tag:blogger.com,1999:blog-32648983387316247712024-03-21T10:29:49.852+01:00PARANOJE MOJE GENEALOGIA - FOTOGRAFIA - RENOWACJA MEBLIKatarzyna Urbańska z Tokarskichhttp://www.blogger.com/profile/01445647145139251950noreply@blogger.comBlogger23125tag:blogger.com,1999:blog-3264898338731624771.post-10054073479482615522024-02-18T14:30:00.017+01:002024-02-24T20:13:02.342+01:00LISTA EDYTOWANYCH / ZAKTUALIZOWANYCH WPISÓW ARCHIWALNYCH<div style="text-align: justify;">
Pasja genealogiczna ma tę właściwość, że nigdy nie ma końca, a dane już zebrane podlegają z czasem nowym analizom. Dochodzą także nowe informacje, które powinny pojawić się w opublikowanych wcześniej wpisach. Dlatego też postanowiłam przyjąć na swoim blogu zasadę uaktualniania archiwalnych postów (w miarę potrzeb), a informacje o tych uaktualnieniach zbierać w jednym, jedynie temu służącym, wpisie pod tytułem <b>"Lista edytowanych / zaktualizowanych wpisów archiwalnych"</b>.<br />
W tym poście będę na bieżąco umieszczać linki do edytowanych wpisów na blogu z podaniem daty edycji i czego owa edycja dotyczyła. Początek edytowanych fragmentów wpisów archiwalnych jest każdorazowo oznaczany poprzez, wyróżnione czerwoną czcionką, stwierdzenie: <i><b><span style="color: red;">EDYCJA w dniu .........</span></b></i> , a koniec jako: <b><i><span style="color: red;">Koniec EDYCJI</span></i></b>. <br />
Mam nadzieję, że przyjęta przeze mnie zasada nie będzie zbytnim utrudnieniem zarówno dla mnie, jak i dla czytelników mojego bloga. Wierzę, że będzie skutkowała także większą przejrzystością publikowanych postów, do której dążę. Chciałabym, aby w miarę przybywania kolejnych wpisów, można było z łatwością zachować określoną czytelność i klarowność na blogu.<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
*******</div><div style="text-align: center;"><div style="text-align: justify;"><div><i style="color: red; text-align: start;"><div style="color: black; font-style: normal; text-align: justify;"><i style="color: red; text-align: start;"><b>EDYCJE z dnia 24 lutego 2024 r.:</b></i></div><div style="color: black; font-style: normal; text-align: justify;"><i style="color: red; text-align: start;"><b><br /></b></i></div><div style="color: black; font-style: normal; text-align: justify;"><span style="color: red; text-align: start;"><a href="https://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2024/02/warszawski-adres-bema-52.html" target="_blank">WARSZAWSKI ADRES: BEMA 52</a><br /></span></div><div style="color: black; font-style: normal; text-align: justify;"><ul><li>wpis uzupełniłam o fragment artykułu Anety Wawrzyńczak zawierający wspomnienia jednej z przedwojennych mieszkanek budynku przy ulicy Bema 54 - Pani Leokadii Białkowskiej</li></ul></div></i></div><div><i style="color: red; text-align: start;"><b><br /></b></i></div><div><i style="color: red; text-align: start;"><b><br /></b></i></div><div><i style="color: red; text-align: start;"><b>EDYCJE z dnia 18 lutego 2024 r.:</b></i></div><div><i style="color: red; text-align: start;"><b><br /></b></i></div><div><span style="color: red; text-align: start;"><a href="https://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2023/11/skadanie-z-okruchow-czyli-odtwarzanie.html" target="_blank">SKŁADANIE Z OKRUCHÓW, CZYLI ODTWARZANIE DZIEJÓW RODZINY WASZKIEWICZÓW I GILICIŃSKICH. PRZEDWOJENNY OKRES WOLSKI - CZĘŚĆ II</a><br /></span></div><div><ul><li>wpis uzupełniłam o nową informację i swoje przemyślenia odnośnie prawdopodobnego zamieszkiwania Jadwigi Waszkiewiczowej z córkami pod adresem Balicka 5</li></ul></div><div><i style="color: red; text-align: start;"><br /></i></div><div><i style="color: red; text-align: start;"><b><br /></b></i></div><div><i style="color: red; text-align: start;"><b>EDYCJE z dnia 15 stycznia 2021 r.:</b></i></div><div><i style="color: red; text-align: start;"><b><br /></b></i></div><div><span style="color: red; text-align: start;"><a href="https://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2019/05/skadanie-z-okruchow-czyli-odtwarzanie.html" target="_blank">SKŁADANIE Z OKRUCHÓW, CZYLI ODTWARZANIE DZIEJÓW RODZINY WASZKIEWICZÓW I GILICIŃSKICH. PRZEDWOJENNY OKRES WOLSKI - CZĘŚĆ I</a></span></div><div></div><ul style="text-align: center;"><li style="text-align: left;"><span>dodałam informację odnośnie stanu zaniedbania ulicy Sokołowskiej (przy Górczewskiej) podaną w Gazecie Porannej z 1916 roku</span></li><li style="text-align: left;"><span>uzupełniłam informację dotyczącą wybrukowania ulicy Sokołowskiej w roku 1925</span></li></ul></div>
<div style="text-align: justify;"><i style="color: red; text-align: start;"><b><br /></b></i></div><div style="text-align: justify;"><i style="color: red; text-align: start;"><b><br /></b></i></div><div style="text-align: justify;">
<i style="color: red; text-align: start;"><b>EDYCJE z dnia 13 marca 2020 r.:</b></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i style="color: red; text-align: start;"><b><br /></b></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: red; text-align: start;"><a href="https://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2019/05/skadanie-z-okruchow-czyli-odtwarzanie.html" target="_blank">SKŁADANIE Z OKRUCHÓW, CZYLI ODTWARZANIE DZIEJÓW RODZINY WASZKIEWICZÓW I GILICIŃSKICH. PRZEDWOJENNY OKRES WOLSKI - CZĘŚĆ I</a></span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<ul>
<li style="text-align: left;"><span style="text-align: start;">dodałam trzy zdjęcia kościoła św. Stanisława na Woli i uzupełniłam wpis odnośnie ulicy Sokołowskiej w roku 1905</span></li>
</ul>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i style="color: red; text-align: start;"><b><br /></b></i></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
</div>
</div>
</div>
<span style="color: red;"><i><b>EDYCJE z dnia 25 września 2017 r.:</b></i></span><br />
<br />
<a href="https://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/11/wielgoleskie-cuda-czesc-i-przesanie_17.html">WIELGOLESKIE CUDA. CZĘŚĆ I - PRZESŁANIE PRAPRAPRABABCI ANNY ZAWOLSKIEJ</a>:<br />
<ul>
<li style="text-align: justify;">dodałam aktualny wykres "Najbliższej rodziny Anny Zawolskiej"</li>
<li style="text-align: justify;">wyjaśniłam, dzięki jednemu z czytelników, określenie słowa "Jegry", które pojawiło się we wspomnieniach Anny Zawolskiej</li>
</ul>
<div>
<a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/11/wielgoleskie-cuda-czesc-ii-konfrontacja.html">WIELGOLESKIE CUDA. CZĘŚĆ II - KONFRONTACJA WSPOMNIEŃ PRAPRAPRABABCI ANNY ZAWOLSKIEJ Z UDOKUMENTOWANYMI FAKTAMI HISTORYCZNYMI</a></div>
<div>
<ul>
<li style="text-align: justify;">dodałam informację odnośnie schwytania księdza Brzózki i link do opracowania Pana Dariusza Kosieradzkiego poświęconego temu wydarzeniu </li>
<li style="text-align: justify;">załączyłam skany z książki Pana Zygmunta Gajowniczka dotyczące wspomnień spisanych przez Annę Zawolską</li>
</ul>
<div>
<a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/12/anna-trojankowna-domniemany-okres.html">ANNA TROJANKÓWNA. DOMNIEMANY OKRES SZKOLNY</a></div>
</div>
<div>
<ul>
<li style="text-align: justify;">poddałam w wątpliwość uczęszczanie Anny Trojankównej do szkoły w Wielgolesie, a także przewidywane wcześniej miejsce jej urodzenia oraz zamieszkania zarówno Anny jak i jej matki</li>
</ul>
</div>
<div>
<a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2017/01/zawolski-podsumowanie.html">ZAWOLSKI. PODSUMOWANIE</a></div>
<div>
<ul>
<li style="text-align: justify;">dodałam adnotacje odnośnie udanego kontaktu z przedstawicielami potomków Bronisława Zawolskiego, a także Jana Zawolskiego (braci Antoniny Kowalewskiej z domu Zawolskiej)</li>
<li style="text-align: justify;">uzupełniłam części wpisu zatytułowane: "Co wiem.", "Czego szukam?" i "Zadania do wykonania!" o nowo uzyskane informacje</li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2017/03/z-budek-wielgoleskich-do-sopotu-sladami.html">Z BUDEK WIELGOLESKICH DO SOPOTU. ŚLADAMI MOJEJ PRAPRABABCI ANTONINY KOWALEWSKIEJ Z ZAWOLSKICH</a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<ul>
<li>wpis uzupełniłam o adnotację dotyczącą nowych informacji na temat Antoniny Kowalewskiej z Zawolskich i jej potomków otrzymanych od poznanych kuzynek z bocznych linii</li>
</ul>
</div>
Katarzyna Urbańska z Tokarskichhttp://www.blogger.com/profile/01445647145139251950noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3264898338731624771.post-55096989584271072762024-02-17T17:43:00.298+01:002024-02-24T20:40:58.296+01:00WARSZAWSKI ADRES: BEMA 52<div style="text-align: justify;">Skoro już ustaliłam pierwszy pewny! adres, pod którym mieszkali przed II wojną światową moi pradziadkowie Waszkiewiczowie (na pewno w latach 1916 - 1924) i gdzie się urodziła moja babcia Władzia (rok 1921); patrz: <a href="https://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2023/11/skadanie-z-okruchow-czyli-odtwarzanie.html" target="_blank">poprzedni wpis</a>, to nie mogę przejść nad tym ot tak ... po prostu. Muszę zgłębić temat szczegółowo na tyle, na ile będę w stanie.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">O mieszkańcach kamienicy przy Bema 52 już nieco pisałam poprzednio. Przy czym oczywiste jest, że w gazetach nie pojawiają się szersze informacje o zwykłych, prawych mieszkańcach, ale za to o tych, którzy z prawem miewali na bakier - o, to już tak - o takich pisano, i przecież pisze się do dnia dzisiejszego, nader chętnie. Dlatego wyłuskując z ówczesnej prasy adres Bema 52 mamy obraz niepełny, nieoddający rzeczywistej struktury mieszkańców. Ale i tak dobrze wiedzieć kogo moi przodkowie mieli za sąsiadów.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Teraz pora przyjrzeć się jak wyglądała owa nieruchomość przy ulicy Bema 52 (nr hipoteczny 498-B).</div><div style="text-align: justify;">Pierwszym zdjęciem, jakie udało mi się znaleźć jest to z poprzedniego posta ... tutaj zaznaczyłam na zielono, która to posesja.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAErb1Z2_No4ZeUr7zgR9_6215Rh3oc7i_i8B3LBrj2MX8ut2aBpRGWStFJrWVpCxuz0uPYfT0VSozCd4245iAimekW8onGFLhEYyYY9gj-gwHEReXo5739fCj0u7dimHz0urPjsq8QictVbOGVrxZL1GeojB_BHZBCVCX8gxZrEx1XGeqx8uaLDvMaYY/s1248/Bema%2052%20rok%201935%20poseja%20289.gif" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="643" data-original-width="1248" height="330" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAErb1Z2_No4ZeUr7zgR9_6215Rh3oc7i_i8B3LBrj2MX8ut2aBpRGWStFJrWVpCxuz0uPYfT0VSozCd4245iAimekW8onGFLhEYyYY9gj-gwHEReXo5739fCj0u7dimHz0urPjsq8QictVbOGVrxZL1GeojB_BHZBCVCX8gxZrEx1XGeqx8uaLDvMaYY/w640-h330/Bema%2052%20rok%201935%20poseja%20289.gif" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">/Zdjęcie lotnicze z roku 1935/</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiYpG9v-zIrsVw90agtwC2VvgL9JNhP_vQHzPpl3GFEDXM_JALk9_2wsCoyOsuurBRSfvvG7vlmdXFpZSRFZw8WaEATOCeO9KQwMKTn0RRq_sO2v7kJt-EVAhjCzeuYRPOnlHxheFYNphyphenhyphenOXZoKJ4SAo7qAi2uUr8h7UEnpE_YfZo7_Me0Ph90g4gmZQo/s1248/Bema%2052%20rok%201936%20zbli%C5%BCenie.gif" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="643" data-original-width="1248" height="330" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiYpG9v-zIrsVw90agtwC2VvgL9JNhP_vQHzPpl3GFEDXM_JALk9_2wsCoyOsuurBRSfvvG7vlmdXFpZSRFZw8WaEATOCeO9KQwMKTn0RRq_sO2v7kJt-EVAhjCzeuYRPOnlHxheFYNphyphenhyphenOXZoKJ4SAo7qAi2uUr8h7UEnpE_YfZo7_Me0Ph90g4gmZQo/w640-h330/Bema%2052%20rok%201936%20zbli%C5%BCenie.gif" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">/Fragment mapy z 1936 roku/</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">W szerszym kadrze wygląda to następująco.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpZAQcROLKu5O14zVb9P8yuObtmManFCk4Kgpdjn72oT2t7sR_7kAnDu4ov23TNArREYQa3QfBrmD3qEqdtte22tAu98xlZEiJQPesBDLvEGfYaB4oxzGfLIdpqYWdC7cZpShNh-TtqiJ4mLsFKAyA4hwyJd707aI-IEsd7aKuxh-QHsP43LJnYtgeGuk/s1248/1935%20naniesione%20obiekty.gif" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="643" data-original-width="1248" height="330" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpZAQcROLKu5O14zVb9P8yuObtmManFCk4Kgpdjn72oT2t7sR_7kAnDu4ov23TNArREYQa3QfBrmD3qEqdtte22tAu98xlZEiJQPesBDLvEGfYaB4oxzGfLIdpqYWdC7cZpShNh-TtqiJ4mLsFKAyA4hwyJd707aI-IEsd7aKuxh-QHsP43LJnYtgeGuk/w640-h330/1935%20naniesione%20obiekty.gif" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Na powyższym zdjęciu lotniczym zaznaczyłam charakterystyczne obiekty, które mam zamiar odnaleźć na historycznych zdjęciach tego terenu. Być może uda mi się tym sposobem zobaczyć dom/kamienicę, w której mieszkali moi przodkowie.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Jak widać na powyższym, okolica była stricte przemysłowa ... jak to Wola. Z lewej strony były tereny Fabryki Lilpop, Rau i Loewenstein. Powyżej nich Fabryka Gerlach i Pulst przy ówczesnej ulicy Dworskiej 29 (powojenna Fabryka Wyrobów Precyzyjnych im. gen. Świerczewskiego przy ulicy Kasprzaka). Budynek mnie interesujący był posadowiony między ówczesną ulicą Bema (zaznaczoną na zielono), a torami obwodowej linii kolejowej. Powyżej widać magazyny zbożowe i zaznaczone cztery elewatory przy ulicy Bema 60a. Natomiast na prawo od nich dwa zbiorniki gazowe przy ulicy Prądzyńskiego 12/14.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Poniżej oznaczone ulice (stan przedwojenny na niebiesko i obecnie).</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUeOrZeRbr7C2cxvacUMqXP8r1Gfs2lHDMuMIKi3orXR0-RgG6y6RNJP-203QdVwopGo1SxXW8x8OVZGeIsLaNkSvhwQFz7TUmoh0FUbJpdAaWWkuRUZZxumsN3Jfv2jN0ThaEUM5JGse4Mtqkmob4YQaL6-KYg4uDiUikIWiC3hjAbnv7LlZ4GvBXIIE/s1248/1935%20ulice%20%C3%B3wczesne%20i%20obecne.gif" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="643" data-original-width="1248" height="330" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUeOrZeRbr7C2cxvacUMqXP8r1Gfs2lHDMuMIKi3orXR0-RgG6y6RNJP-203QdVwopGo1SxXW8x8OVZGeIsLaNkSvhwQFz7TUmoh0FUbJpdAaWWkuRUZZxumsN3Jfv2jN0ThaEUM5JGse4Mtqkmob4YQaL6-KYg4uDiUikIWiC3hjAbnv7LlZ4GvBXIIE/w640-h330/1935%20ulice%20%C3%B3wczesne%20i%20obecne.gif" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">I teraz zaczyna się zabawa ...</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><b>Lilpop, Rau i Loewenstein - ulica Bema 65.</b></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Fabryka założona/wykupiona w 1866 roku przez Stanisława Lilpopa i Wilhelma Rau od braci Evans mająca początkowo swoją lokalizację w Śródmieściu przy ulicy Świętojerskiej, a później od 1904 roku na Woli przy ówczesnej ulicy Bema 65. Był to największy zakład przemysłowy międzywojennej Warszawy zatrudniający w 1938 roku ponad trzy i pół tysiąca pracowników. Na przestrzeni lat produkowano tam lokomotywy, wagony i szyny kolejowe, mosty, maszyny parowe, samochody i wiele innych urządzeń technicznych. Zakłady działały do sierpnia 1944 roku. W czasie powstania warszawskiego Niemcy wywieźli do Rzeszy wszystkie maszyny, urządzenia, dokumentację spółki oraz ... pracowników (a jeszcze w kwietniu 1944 roku zakłady zatrudniały około dwóch tysięcy pracowników). W październiku 1944 roku Niemcy zniszczyli wszystkie zabudowania fabryczne (ocalało jedynie kilka budynków biurowych).</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfOWg5QSyvQIwbjFjaulQMWtgUv0PGkzy-1LyDt8pcmXE1RkcT4mvCcUiUPGqd9LZKb8Ayxuwn_nzaPHSNYQg95KKFEamDK2u2NAFcLjRfbmWEf_j9iJ6gg89ylfT9qn73nvihEALPUNCQBfM2wYVBCnTXwGIuu-CtWXAKOa5VqvwEGKRVeKOKpVdaDiM/s5215/Zak%C5%82ady_Lilpop,_Rau_i_Loewenstein_w_okresie_mi%C4%99dzywojennym%20kierunki.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2657" data-original-width="5215" height="326" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfOWg5QSyvQIwbjFjaulQMWtgUv0PGkzy-1LyDt8pcmXE1RkcT4mvCcUiUPGqd9LZKb8Ayxuwn_nzaPHSNYQg95KKFEamDK2u2NAFcLjRfbmWEf_j9iJ6gg89ylfT9qn73nvihEALPUNCQBfM2wYVBCnTXwGIuu-CtWXAKOa5VqvwEGKRVeKOKpVdaDiM/w640-h326/Zak%C5%82ady_Lilpop,_Rau_i_Loewenstein_w_okresie_mi%C4%99dzywojennym%20kierunki.jpg" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">/Widok na Zakłady Lilpop, Rau i Loewentein, okres międzywojenny. Myślę, że zdjęcie mogło zostać zrobione z terenu magazynów zbożowych. Na pierwszym planie widać ulicę Prądzyńskiego, następnie niewielkie budynki między Prądzyńskiego, a torami ... a za nimi ulicę Bema i charakterystyczny łamany budynek na terenie zakładów Lilpopa. /</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoM7Khcfa0kKjhWKzEroDq0n4-loTYvGG1YnZr6Z-4nbugDVWVW_I84tsxE9r9c8JVj-QY_-Jm8K6sPlNgZvrCZ9fvDGl-UNthcQneLKz2R2rmcZogySWCdiXKFvzrVaJVtOizj2E4Wx-ZLlkcpaXUxSdWmVoadQtf2RmYnPAl_pUMRi0x0MctBXBnEoo/s1248/1935%20kierunki%20lilpop.gif" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1248" data-original-width="643" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoM7Khcfa0kKjhWKzEroDq0n4-loTYvGG1YnZr6Z-4nbugDVWVW_I84tsxE9r9c8JVj-QY_-Jm8K6sPlNgZvrCZ9fvDGl-UNthcQneLKz2R2rmcZogySWCdiXKFvzrVaJVtOizj2E4Wx-ZLlkcpaXUxSdWmVoadQtf2RmYnPAl_pUMRi0x0MctBXBnEoo/w330-h640/1935%20kierunki%20lilpop.gif" width="330" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Gdyby fotograf zwrócił swój obiektyw nieco bardziej w lewą stronę to moglibyśmy zobaczyć klin działek wytyczony przez tory i ulicę Bema, w którym to miejscu (druga działka od narożnika) była posesja z adresem Bema 52. Niestety tak się nie stało.</div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><b>Gerlach i Pulst, ulica Dworska 29.</b></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Towarzystwa Akcyjne Fabryki Maszyn założone przez<b> </b>Wilhelma Gerlacha początkowo przy ulicy Srebrnej jako tokarnia metali. Od roku 1897 w spółce z E. Pulstem. Zakład produkował tokarki i frezarki oraz maszyny do wyrobu broni. W latach 1899 - 1900 fabryka została przeniesiona do nowych zabudowań właśnie przy ówczesnej ulicy Dworskiej 29. W roku 1915 praktycznie całe wyposażenie fabryki zostało wywiezione na wschód przez wycofujących się z Warszawy Rosjan. Zniszczona w czasie I wojny światowej fabryka została następnie odbudowana i funkcjonowała do roku 1939 jako Państwowa Fabryka Karabinów będąca częścią Państwowych Wytwórni Uzbrojenia.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhB7RW55aT17v0dUIouVB47qjXSsXXp76AP2oANmDn0hheEMUttFes0eBMSWTfXRkSenRA5f05uEV4-RxyWDvbOL-CvID7l5HaN1B88OTVUyruixyc4RgHBzSGD_b_uRRfWJI7NPoxvMn_V9CbntFySimDyyL4D7B-4V_BGGcJYhyCmele8_zNB9CGHVQ8/s500/Gerlach%20i%20Pulst,%20Dworska%2029%20od%20strony%20Bema%20ponad%20torami%20kolei%20obwodowej%20kierunki.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="329" data-original-width="500" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhB7RW55aT17v0dUIouVB47qjXSsXXp76AP2oANmDn0hheEMUttFes0eBMSWTfXRkSenRA5f05uEV4-RxyWDvbOL-CvID7l5HaN1B88OTVUyruixyc4RgHBzSGD_b_uRRfWJI7NPoxvMn_V9CbntFySimDyyL4D7B-4V_BGGcJYhyCmele8_zNB9CGHVQ8/s16000/Gerlach%20i%20Pulst,%20Dworska%2029%20od%20strony%20Bema%20ponad%20torami%20kolei%20obwodowej%20kierunki.jpg" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">/W<span face=""Open Sans", sans-serif" style="background-color: white; font-size: 14px; text-align: start;">idok na Fabrykę Gerlach i Pulst od strony ulicy Bema ponad torami kolei obwodowej. Na horyzoncie po lewej kopuły cerkwi przy ulicy Wolskiej, zdjęcie sprzed 1939 roku; źródło: <a href="https://www.warszawa1939.pl/obiekt-powiazany/przemysl-gerlachw/obiekt-powiazany-6334" target="_blank">www.warszawa1939.pl</a>/</span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxCvXbMjKM4rLEvsTc_eTB8c0RfER2vFEI_golLlCjjR5zllEwxoBDXoeB9FHPWQ1ZzRJf0yz_7tIduMCmcaYmLwOrYbp-Ml6I2fx8GTDy47XVIEPoOD9fu3zV4ntEi9fhwrzzJvcNYhwe02rJtEvNnqx80sZ29WauUBUyvP1KQiBoVG2wBb2qYZ7eEkI/s1248/1935%20kierunki%20zdj%C4%99%C4%87.gif" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="643" data-original-width="1248" height="330" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxCvXbMjKM4rLEvsTc_eTB8c0RfER2vFEI_golLlCjjR5zllEwxoBDXoeB9FHPWQ1ZzRJf0yz_7tIduMCmcaYmLwOrYbp-Ml6I2fx8GTDy47XVIEPoOD9fu3zV4ntEi9fhwrzzJvcNYhwe02rJtEvNnqx80sZ29WauUBUyvP1KQiBoVG2wBb2qYZ7eEkI/w640-h330/1935%20kierunki%20zdj%C4%99%C4%87.gif" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Na obu zdjęciach starałam się zaznaczyć czerwoną strzałką ten sam kierunek ... pierwsze zdjęcie zostało zrobione ponad dachami zabudowań oznaczonych na drugim zdjęciu okręgiem. Czerwoną linią oznaczyłam ścieżkę/drogę odchodzącą od torów i myślę, że jest to zaczątek obecnej ulicy Prymasa Tysiąclecia.</div><div style="text-align: justify;">Wniosek: na pierwszym zdjęciu nie zobaczymy interesującej mnie posesji przy ulicy Bema 52.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><b>Wolskie magazyny zbożowe, ulica Bema 60a.</b></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Trzy budynki magazynowe plus cztery elewatory zbożowe powstały około 1892 roku jako magazyny zapewniające zapasy zboża dla stacjonujących w Warszawie wojsk rosyjskich. W okresie międzywojennym magazynami zarządzały Miejskie Zakłady Zaopatrywania Warszawy. We wrześniu 1939 roku zostały zbombardowane i doszczętnie zniszczone, a ruiny rozebrano jeszcze w czasie II wojny światowej.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><b><br /></b></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqxOIu13XQP2RryazF6Y9Pemmi3j4nD5uye4uLav7ehchdgttER5CJ5Fym4wl3HZn1hSU74sYzvqfoOlAYY3iNbYO8csbiX0wFyyx6QK3XyQ9wUgNQHobyvSEFJ1Z_XLy1tgWTKBPAl3781Vx5ZQQJVkehMTuin3prMxFbnX-Fa4t0PoafAC0Z282KB38/s3500/Zbombardowane%20elewatory%20zbo%C5%BCowe%20kierunki.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2501" data-original-width="3500" height="457" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqxOIu13XQP2RryazF6Y9Pemmi3j4nD5uye4uLav7ehchdgttER5CJ5Fym4wl3HZn1hSU74sYzvqfoOlAYY3iNbYO8csbiX0wFyyx6QK3XyQ9wUgNQHobyvSEFJ1Z_XLy1tgWTKBPAl3781Vx5ZQQJVkehMTuin3prMxFbnX-Fa4t0PoafAC0Z282KB38/w640-h457/Zbombardowane%20elewatory%20zbo%C5%BCowe%20kierunki.jpg" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">/Widok na zbombardowane magazyny zbożowe, widoczne palące się cztery elewatory, wrzesień 1939 rok/ </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKndLsY2CQRrNQYmqcFxzERO9bNWLijMJ6puMUzJtDKn0mNivxkhbqNqvs7wx0AbBeAs2F2WHFDjMseFM99dbjduWPDYS10m1bQbRahLFR0irCqbMgjL5sNBmYZKKeIDmdQuZ6R5Jhc87OQx5G0zcyqx3HwsDOhFP_HmpkutiwpCOmRWBRWSRIUMfA0XA/s1248/1935%20kierunki1.gif" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="643" data-original-width="1248" height="330" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKndLsY2CQRrNQYmqcFxzERO9bNWLijMJ6puMUzJtDKn0mNivxkhbqNqvs7wx0AbBeAs2F2WHFDjMseFM99dbjduWPDYS10m1bQbRahLFR0irCqbMgjL5sNBmYZKKeIDmdQuZ6R5Jhc87OQx5G0zcyqx3HwsDOhFP_HmpkutiwpCOmRWBRWSRIUMfA0XA/w640-h330/1935%20kierunki1.gif" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">No i proszę ... udało mi się w końcu znaleźć budynek mający adres Bema 52! Co prawda zdjęcie zrobione przez Niemców nie jest, jak na nasze współczesne standardy, zbyt wyraźne, ale coś tam widać.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgF5dcJ_CtrVWLpamAvQZqGiKxRPgZE7MxWmGD2p-9DpwfiNNsHJPrr6SVPwa042bbsd1dTvK6yxT-pULiAHeFWlYvqxLotPqBRheSxCFaH1CPdMlzm1sY34wAtN9012kWaZjVlQ4d2UBtgYKi1lRIoBf1TNoG8kOlLvt0MTuT88obCNuIvkeEqGfAGipk/s1386/Bema%2052%20kamienica.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="638" data-original-width="1386" height="294" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgF5dcJ_CtrVWLpamAvQZqGiKxRPgZE7MxWmGD2p-9DpwfiNNsHJPrr6SVPwa042bbsd1dTvK6yxT-pULiAHeFWlYvqxLotPqBRheSxCFaH1CPdMlzm1sY34wAtN9012kWaZjVlQ4d2UBtgYKi1lRIoBf1TNoG8kOlLvt0MTuT88obCNuIvkeEqGfAGipk/w640-h294/Bema%2052%20kamienica.jpg" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">/W zielonym okręgu kamienica przy ulicy Bema 52, numer hipoteczny 498-B, wrzesień 1939 rok/</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6CYegKmQNcJYmtZjKfrtKWAVWvtSJA61u681ecg-O-WAyE9dlp_Qmw2QokuPAfznBcopUjEgl1iWRHlWtHDj80oWPOacFRltUZtsgDyiS2u9Voq5mHwL741052D8jXY7dx_79po-5k4QbgTYyXCzvTHUPJd91C0FvmQwOqJOTbz4dI6ZRKLwAI_tnHgo/s694/Bema%2052%20kamienica%20zoom.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="332" data-original-width="694" height="306" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6CYegKmQNcJYmtZjKfrtKWAVWvtSJA61u681ecg-O-WAyE9dlp_Qmw2QokuPAfznBcopUjEgl1iWRHlWtHDj80oWPOacFRltUZtsgDyiS2u9Voq5mHwL741052D8jXY7dx_79po-5k4QbgTYyXCzvTHUPJd91C0FvmQwOqJOTbz4dI6ZRKLwAI_tnHgo/w640-h306/Bema%2052%20kamienica%20zoom.jpg" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">/Nie jestem pewna, ale wygląda mi na dwu, może trzypiętrowy budynek/</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><b><br /></b></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><b>Gazownia miejska, ulica Dworska 25/Prądzyńskiego 12/14.</b></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Z uwagi na konieczność zwiększenia produkcji gazu dla rozrastającej się Warszawy w latach 1886 - 1888 wybudowano na terenie wsi Czyste Zakład Gazowy nr 2. Na przestrzeni lat gazownię rozbudowywano, a w 1920 roku powstała od ulicy Bema bocznica kolejowa służąca do transportu węgla z zakładu przy ulicy Dworskiej do pierwszego zakładu przy ulicy Ludnej. We wrześniu 1939 roku gazownia została zbombardowana przez Niemców - zniszczeniu uległa część zabudowań, ale już w październiku tamtego roku, po niezbędnych pracach remontowych, wznowiła pracę. Pod koniec wojny okupant wymontował większość urządzeń, a budynki przygotował do wysadzenia.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjPtDd6rBJyT5awq_viW1Uc2IJhiZ9754EPSRMYW3jn7-W7JnCR8LM2nQzWa4Tj-qHylMiXdE7uza-QvVqPG8aUDsJxCyHMWHrN_cDBhIqVD1VXToWgheAugj1OphHbcFaDkuzI1tYi8JBJ9QVJwy8S9Ufp_JMi27dAKk0niAmHCEJMLo7pBdioNrdzco/s1024/z21830263IH,Elewatory-zbozowe-przy-ul--Bema--Na-pierwszym-plan%20kierunek.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="696" data-original-width="1024" height="436" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjPtDd6rBJyT5awq_viW1Uc2IJhiZ9754EPSRMYW3jn7-W7JnCR8LM2nQzWa4Tj-qHylMiXdE7uza-QvVqPG8aUDsJxCyHMWHrN_cDBhIqVD1VXToWgheAugj1OphHbcFaDkuzI1tYi8JBJ9QVJwy8S9Ufp_JMi27dAKk0niAmHCEJMLo7pBdioNrdzco/w640-h436/z21830263IH,Elewatory-zbozowe-przy-ul--Bema--Na-pierwszym-plan%20kierunek.jpg" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">/Widok na dwa południowe elewatory zbożowe przy ulicy Prądzyńskiego. Zdjęcie mogło być zrobione, z któregoś z budynków zakładów Lilpopa, lata 1926 - 1928. Myślę, że podobny widok mogli mieć moi pradziadkowie z podwórka kamienicy przy ulicy Bema 52 w kierunku ulicy Prądzyńskiego./</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><b><br /></b></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiglfZQ_S2MZwYXf0Bnkwts1vPC8DrxBL3zrh9GInZQit-L3qRaPXR-VfQV10YkF_pg-JRco-Ntkk2AyIjLLfrrFG-AC6h8w3PvijdGrSHnLNo9F9qXET1ZVHLIl6YU8joxK1lqG0CkIxW6GcZHE9mKhaX-rhIylypYR1Bpo0KCJ07_twPH-B5ncCKKYtM/s1248/1935%20kierunki%20na%20elewatory.gif" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="643" data-original-width="1248" height="330" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiglfZQ_S2MZwYXf0Bnkwts1vPC8DrxBL3zrh9GInZQit-L3qRaPXR-VfQV10YkF_pg-JRco-Ntkk2AyIjLLfrrFG-AC6h8w3PvijdGrSHnLNo9F9qXET1ZVHLIl6YU8joxK1lqG0CkIxW6GcZHE9mKhaX-rhIylypYR1Bpo0KCJ07_twPH-B5ncCKKYtM/w640-h330/1935%20kierunki%20na%20elewatory.gif" width="640" /></a></div></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><span face="Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif" style="background-color: white; color: #494949; font-size: 15.4px;">Opracowując ten tekst opierałam się na informacjach zaczerpniętych z niżej wymienionych stron internetowych:</span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><ul><li><a href="https://www.warszawa1939.pl" target="_blank">Fundacja Warszawa1939.pl</a></li><li><a href="https://mapa.um.warszawa.pl" style="text-align: left;" target="_blank">Serwis mapowy Miasta Stołecznego Warszawy</a></li><li><a href="https://fotopolska.eu" target="_blank">Serwis: Fotopolska</a><br /></li><li><a href="https://ulicetwojegomiasta.pl" target="_blank">Ulice twojego miasta</a></li></ul></div><div style="background-color: white; color: #494949; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15.4px; text-align: center;"><br /></div><div style="background-color: white; color: #494949; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15.4px; text-align: center;">*******</div><div style="background-color: white; color: #494949; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15.4px; text-align: center;"><br /></div><div style="background-color: white; color: #494949; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15.4px; text-align: justify;">P.S. Jeden z członków <a href="https://www.facebook.com/groups/417314015617612" target="_blank">grupy genealogicznej</a> na facebook-u (dziękuję Panie Macieju) podzielił się ze mną linkiem do bardzo ciekawych <a href="https://www.1944.pl/archiwum-historii-mowionej/leokadia-bialkowska,3364.html?fbclid=IwAR0EtCfwXJMJRGiLGuLusFg9cqzFeeygtCU137cTVJR1EBXIajRdNK8K5s4" target="_blank">wspomnień Pani Leokadii Białkowskiej</a> - mieszkanki domu przy ulicy Bema 54 (to ta posesja w samym narożniku między torami, a ulicą Bema właśnie). Rozmowę z Panią Leokadią przeprowadziła Małgorzata Rafalska-Dudek w dniu 9 kwietnia 2014 roku. </div><div style="background-color: white; color: #494949; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15.4px; text-align: justify;">Pani Leokadia w 1939 roku miała jedenaście lat, a na Bema mieszkała mniej więcej od roku 1935 razem ze starszą o dziesięć lat zamężną już siostrą i matką. W sąsiedniej kamienicy - na Bema 52 (a więc w tej samej, co moi pradziadkowie Waszkiewiczowie) mieszkała babcia Pani Leokadii oraz ciocia, która prowadziła tam sklep. Niejedno wspomnienie Pani Leokadii pokrywa się z tym, o czym mówiły moje babcie - wojna zastała je obie także w Warszawie ... chociaż myślę, że moja prababcia Jadwiga Waszkiewiczowa z córkami, na Bema już w tym czasie nie mieszkała (to, co wiem na pewno to fakt, że najstarsza jej córka Marcela Irena w roku 1926 mieszkała już razem z mężem Aleksandrem Sarłatem przy ulicy Balickiej 5). Mimo to przeczytałam te wspomnienia z ogromną ciekawością i z wielkimi emocjami.</div><div style="background-color: white; color: #494949; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15.4px; text-align: justify;">Tutaj skupię się tylko na opisach jak wyglądało najbliższe otoczenie ... Pani Leokadia wspomina:</div><div style="background-color: white; color: #494949; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15.4px; text-align: justify;"><br /></div><div style="background-color: white; color: #494949; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15.4px; text-align: justify;"><span face="Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif" style="color: #1e1c1c; font-size: 16px; text-align: left;"><i>"... Nazywam się Leokadia Białkowska z domu Poprawska.</i></span></div><div style="background-color: white; color: #494949; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15.4px; text-align: justify;"><span face="Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif" style="color: #1e1c1c; font-size: 16px; font-weight: 700; text-align: left;"><i><br /></i></span></div><div style="background-color: white; color: #494949; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15.4px; text-align: justify;"><i><span face="Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif" style="color: #1e1c1c; font-size: 16px; font-weight: 700; text-align: left;">Gdzie pani mieszkała przed wojną?</span><br style="box-sizing: border-box; color: #1e1c1c; font-family: Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif; font-size: 16px; text-align: left;" /><span face="Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif" style="color: #1e1c1c; font-size: 16px; text-align: left;">Mieszkałam w Warszawie, ulica Bema 54.</span></i></div><div style="background-color: white; color: #494949; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15.4px; text-align: justify;"><span face="Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif" style="color: #1e1c1c; font-size: 16px; text-align: left;"><br /></span></div><div style="background-color: white; color: #494949; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15.4px; text-align: justify;"><span face="Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif" style="color: #1e1c1c; font-size: 16px; font-weight: 700; text-align: left;"><i>A jak wygląda ta okolica, ten dom, w którym pani mieszkała, ulica? Czy ona była gęsto zabudowana?</i></span></div><i><div style="text-align: justify;"><span face="Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif" style="background-color: white; color: #1e1c1c; font-size: 16px; text-align: left;">Tak, to była ulica... Po jednej stronie, po prawej stronie, jak się wchodzi w ulicę Bema, to była właśnie ta fabryka Lilpopa. Dalej była wtedy posiadłość Czaplickich i tam był właśnie zaraz... Dom to tam hen w polu mieli rodzice tych państwa Czaplickich, natomiast od ulicy był taki jednopiętrowy domek i ten sklep był. Nad tym było mieszkanie, jedno tylko, jakby służbowe, i dalej, właśnie po tej stronie co fabryka, znów była przestrzeń wolna, niezabudowana, tylko w podwórku jeszcze była kamienica taka, [to znaczy] kawałek dalej, taka kamienica z oficyną. I później przestrzeń polna aż do ulicy prawie Gumieńskiej. Tam dopiero były zabudowania, z prawej strony boczna ulica, w prawo się szło i tam po obu stronach były takie jakby wille. A po drugiej stronie Bema, pierwszy dom od przejazdu... Bo tu był przejazd – jak fabryka Lilpopa, to był przejazd, połączenie Bema, która szła od Wolskiej i tutaj w stronę właśnie, gdzie ja mieszkałam, był przejazd. I tam po prostu pierwszy dom to był właśnie nasz. Znaczy do naszego domu szło się ładnych parę metrów, bo to prawie kończył się front fabryki, to te nasze okna wychodziły na ten budynek. Zaraz koło nas był Bema 52 i już tutaj ta strona była... budynki były. I przed budynkami była właśnie ta kamienica, tam był w czasie okupacji zamach, w tej kamienicy.</span></div><div style="text-align: justify;"><span face="Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif" style="background-color: white; color: #1e1c1c; font-size: 16px; font-style: normal; font-weight: 700; text-align: left;"><br /></span></div><div style="text-align: justify;"><span face="Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif" style="background-color: white; color: #1e1c1c; font-size: 16px; font-weight: 700; text-align: left;">Jak wyglądał ten dom, w którym pani mieszkała? W którym roku pani tam zamieszkała?</span></div><div style="text-align: justify;"><span face="Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif" style="background-color: white; color: #1e1c1c; font-size: 16px; font-weight: 700; text-align: left;"><span face="Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif" style="font-weight: 400;">Albo to był trzydziesty trzeci, albo trzydziesty piąty. Ale raczej chyba trzydziesty piąty, bo właściwie nie wiem, myśmy się chyba sprowadzili po pogrzebie wujka, a wujek zmarł w trzydziestym piąty roku, tak mi się wydaje.</span></span></div><div style="text-align: justify;"><span face="Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif" style="background-color: white; color: #1e1c1c; font-size: 16px; font-weight: 700; text-align: left;"><span face="Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif"><br /></span></span></div><div style="text-align: justify;"><div style="text-align: justify;"><span face="Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif" style="background-color: white; color: #1e1c1c; font-size: 16px; font-weight: 700; text-align: left;">Jaki to był dom?</span></div><span face="Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif" style="background-color: white; color: #1e1c1c; font-size: 16px; font-weight: 700; text-align: left;"><div style="text-align: justify;"><span face="Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif" style="font-weight: 400;">To właśnie ten drewniak.</span></div></span></div><div style="text-align: justify;"><span face="Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif" style="background-color: white; color: #1e1c1c; font-size: 16px; font-weight: 700; text-align: left;"><span face="Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif"><br /></span></span></div><div style="text-align: justify;"><div style="text-align: justify;"><span face="Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif" style="background-color: white; color: #1e1c1c; font-size: 16px; font-weight: 700; text-align: left;">Ale proszę opowiedzieć, jak wyglądał.</span></div><span face="Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif" style="background-color: white; color: #1e1c1c; font-size: 16px; font-weight: 700; text-align: left;"><div style="text-align: justify;"><span face="Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif" style="font-weight: 400;">No drewniak jednopiętrowy z podmurówką, osiemnaście lokali, osiemnaście mieszkań.</span></div><div style="text-align: justify;"><span face="Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif" style="font-style: normal; text-align: left;"><br /></span></div><div style="text-align: justify;"><span face="Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif" style="text-align: left;">Gdzie była szkoła na Bema?</span></div></span></div></i><div style="background-color: white; color: #494949; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15.4px; text-align: justify;"><div style="text-align: justify;"><span face="Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif" style="color: #1e1c1c; font-size: 16px; text-align: left;"><i>Róg Wolskiej i Bema, ten budynek właściwie może nie tak na rogu, kawałeczek, parę metrów od rogu Wolskiej.</i></span></div><div style="text-align: justify;"><span face="Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif" style="color: #1e1c1c; font-size: 16px; font-weight: 700; text-align: left;"><i><br /></i></span></div><div style="text-align: justify;"><i><span face="Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif" style="color: #1e1c1c; font-size: 16px; font-weight: 700; text-align: left;">Tam pani chodziła przed wojną, tak?</span><br style="box-sizing: border-box; color: #1e1c1c; font-family: Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif; font-size: 16px; text-align: left;" /><span face="Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif" style="color: #1e1c1c; font-size: 16px; text-align: left;">Tak, tam chodziłam, tam byłam u Pierwszej Komunii z tej szkoły – właśnie u Świętego Stanisława na Bema byłam u Pierwszej Komunii. No więc nas przepędzono z jednej szkoły do drugiej, bo tam zajęli Niemcy na koszary. To był duży [budynek], właściwie ocalał ten budynek, trzy skrzydła. Były trzy szkoły, [szkoła numer] 182, 183, 132.</span></i></div><div style="text-align: justify;"><span face="Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif" style="color: #1e1c1c; font-size: 16px; font-weight: 700; text-align: left;"><i><br /></i></span></div><div style="text-align: justify;"><i><span face="Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif" style="color: #1e1c1c; font-size: 16px; font-weight: 700; text-align: left;">Wszystkie podstawowe?</span><br style="box-sizing: border-box; color: #1e1c1c; font-family: Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif; font-size: 16px; text-align: left;" /><span face="Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif" style="color: #1e1c1c; font-size: 16px; text-align: left;">Wszystkie podstawowe.</span></i></div><div style="text-align: justify;"><span face="Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif" style="color: #1e1c1c; font-size: 16px; font-weight: 700; text-align: left;"><i><br /></i></span></div><div style="text-align: justify;"><i><span face="Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif" style="color: #1e1c1c; font-size: 16px; font-weight: 700; text-align: left;">Do której pani chodziła?</span><br style="box-sizing: border-box; color: #1e1c1c; font-family: Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif; font-size: 16px; text-align: left;" /><span face="Roboto, "Helvetica Neue", Arial, sans-serif" style="color: #1e1c1c; font-size: 16px; text-align: left;">Do [szkoły numer] 183, do pani Wandy Wróblewskiej ..."</span></i></div></div><div style="background-color: white; color: #494949; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15.4px; text-align: center;"><br /></div><div style="background-color: white; color: #494949; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15.4px; text-align: center;"><br /></div><div style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15.4px; text-align: justify;"><span style="color: red; font-style: italic; font-weight: bold;">EDYCJA w dniu 24 lutego 2024 roku: </span><span>Przeglądając internetowe zasoby natrafiłam także na <a href="https://magazyn.wp.pl/informacje/artykul/zbrodnia-przeokrutna-i-wymagajaca-napietnowania" target="_blank">artykuł Anety Wawrzyńczak z dnia 9 sierpnia 2019 roku</a>, upamiętniający hitlerowską zbrodnię, do której doszło w sierpniu 1944 roku w domu przy ulicy Bema 54. Autorka przytacza m.in. wspomnienia wspomnianej wyżej Pani Leokadii Białkowskiej. Czego nowego możemy się dowiedzieć jeśli chodzi o opis posesji o numerze 54? Pani Leokadia wspomina:</span></div><div style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15.4px; text-align: justify;"><span><br /></span></div><div style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; text-align: justify;"><i><span style="font-size: 15.4px;">"</span><span face="Roboto, sans-serif" style="text-align: left;">W 1933 zamieszkałam z rodzicami przy ulicy Bema 54 m. 12. (…) Dom, w którym mieszkałam, był drewniany, z podmurówką z cegły, jednopiętrowy, mieszkało 18 rodzin. Na piętrze mieliśmy zrobiony ołtarzyk, przy którym co wieczór modliliśmy się w czasie okupacji o przetrwanie". </span></i></div><div style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; text-align: justify;"><span face="Roboto, sans-serif" style="text-align: left;"><i>Za pomoc wizualną do odświeżenia wspomnień służy rysunek wykonany odręcznie na kartce w kratkę. Pani Leokadia pokazuje po kolei: tu był dom numer 54, furtka, dalej podwórko z wejściem do klatki schodowej i jeszcze dalej małym sadem.</i></span></div><div style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; text-align: justify;"><span face="Roboto, sans-serif" style="text-align: left;"><i><br /></i></span></div><div style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; text-align: center;"><span face="Roboto, sans-serif" style="text-align: left;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWXE2Pls2vePhNqbFyJAhoBQATSFl6fF98IQi7mOD8rMA1pbnFoCGe8Zhn_VthJ2kJL8cCuzYXElrKGgc114l3tSGWqbx4-6_uIXqE1e1kWo51Hc8pCHUikGpePC6owAuPCRgqpxSj8wXnjauwr4FJS2-sb6CBC_QUphV1vBXLev6MMJw47sDYvyMllWU/s1180/Bema%2054%20od%20podw%C3%B3rka%20-%20rysunek%20Leokadii%20Bia%C5%82kowskiej.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="1180" height="326" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWXE2Pls2vePhNqbFyJAhoBQATSFl6fF98IQi7mOD8rMA1pbnFoCGe8Zhn_VthJ2kJL8cCuzYXElrKGgc114l3tSGWqbx4-6_uIXqE1e1kWo51Hc8pCHUikGpePC6owAuPCRgqpxSj8wXnjauwr4FJS2-sb6CBC_QUphV1vBXLev6MMJw47sDYvyMllWU/w640-h326/Bema%2054%20od%20podw%C3%B3rka%20-%20rysunek%20Leokadii%20Bia%C5%82kowskiej.jpg" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJnPKHvrPwMbOzGyyGi7XpTY9N_OV0asT0qev-LEE020yuRxP9rxRZ7LwaGUFpbosdbU3pR3GzNPGf9kgVOTYDEdfujNP2_KaUNXY_Yw19SpAuQt_MQYRFX76TRi1gNnKx3OD6G7NRwBCWqBKqeg0vRr1GtxNx3T59Xy34I2P5laPo20EKiwpveaKr9KI/s1180/Bema%2054%20-%20rysunek%20Leokadii%20Bia%C5%82kowskiej.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="600" data-original-width="1180" height="326" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJnPKHvrPwMbOzGyyGi7XpTY9N_OV0asT0qev-LEE020yuRxP9rxRZ7LwaGUFpbosdbU3pR3GzNPGf9kgVOTYDEdfujNP2_KaUNXY_Yw19SpAuQt_MQYRFX76TRi1gNnKx3OD6G7NRwBCWqBKqeg0vRr1GtxNx3T59Xy34I2P5laPo20EKiwpveaKr9KI/w640-h326/Bema%2054%20-%20rysunek%20Leokadii%20Bia%C5%82kowskiej.jpg" width="640" /></a></div></span><div style="background-color: white; border: 0px; font-family: Roboto, sans-serif; margin: 0px; outline: 0px; padding: 12px 0px; vertical-align: baseline;"><small style="border: 0px; margin: 0px; outline: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">Autor: Aneta Wawrzyńczak, źródło</small><span face=""Roboto Condensed", sans-serif" style="font-size: 12px; letter-spacing: 0px; text-transform: uppercase;"><span style="color: #8c8c8c;">: </span><a href="https://magazyn.wp.pl/informacje/artykul/zbrodnia-przeokrutna-i-wymagajaca-napietnowania" style="color: #8c8c8c;">WP.PL</a> <br /></span><span face=""Roboto Condensed", sans-serif" style="font-size: 12px; letter-spacing: 0px; text-transform: uppercase;">/RYSUNKI KAMIENICY PRZY BEMA 54 WYKONANE PRZEZ LEOKADIĘ BIAŁKOWSKĄ. <br /></span><span face=""Roboto Condensed", sans-serif" style="font-size: 12px; letter-spacing: 0px; text-transform: uppercase;">PRZEDWOJENNE ZDJĘCIA BUDYNKU NIE ZACHOWAŁY SIĘ/</span></div><p></p><p style="background-color: white; border: 0px; font-family: Roboto, sans-serif; margin: 0px; outline: 0px; padding: 12px 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;"><i>"Nam, dzieciakom, nie bardzo wolno tam było wchodzić, ogród był zamknięty na furtkę, ale zawsze gospodarz nam jakieś owoce rozdawał: jabłka, gruszki, śliwki. No i kwiaty miał. Nieraz dał do ołtarzyka, ale nie bardzo chciałyśmy, żeby ścinał, wolałyśmy chodzić na Elekcyjną do kwiaciarek – opowiada pani Leokadia. </i><i>Właśnie w tym domu mieszkało 18 rodzin, dziewięć mieszkań na parterze i dziewięć na piętrze. </i><span style="text-align: start;"><i>U nas, na pierwszym, było dużo dzieci, w każdym lokalu po dwoje-troje, na parterze mniej. Bardzo czysto było, dlatego że gospodarz to był stary kawaler, cały czas chodził jak mrówka, bez przerwy sprzątał, coś poprawiał - wspomina".</i> <b><a href="https://magazyn.wp.pl/informacje/artykul/zbrodnia-przeokrutna-i-wymagajaca-napietnowania" target="_blank">/"Zbrodnia przeokrutna i wymagająca napiętnowania" - Aneta Wawrzyńczak, 9 sierpnia 2019 r., </a></b></span><span style="text-align: start;"><b><a href="https://magazyn.wp.pl/informacje/artykul/zbrodnia-przeokrutna-i-wymagajaca-napietnowania" target="_blank">magazyn.wp.pl</a></b></span><span style="text-align: start;"><b><a href="https://magazyn.wp.pl/informacje/artykul/zbrodnia-przeokrutna-i-wymagajaca-napietnowania" target="_blank">/</a></b> </span><i style="text-align: start;"><b><span style="color: red;">Koniec EDYCJI.</span></b></i></p></div><div style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15.4px; text-align: justify;"><span><br /></span></div><div style="background-color: white; color: #494949; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15.4px; text-align: justify;"><br /></div><div style="background-color: white; color: #494949; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15.4px; text-align: center;">*******</div><div style="background-color: white; color: #494949; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15.4px; text-align: center;"><br /></div><div style="background-color: white; color: #494949; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15.4px; text-align: justify;"><b style="color: black; font-family: "Times New Roman"; font-size: medium;">WSPÓŁZALEŻNE WPISY:</b></div><div style="background-color: white; color: #494949; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15.4px; text-align: justify;"><ul style="line-height: 1.4; margin: 0.5em 0px; padding: 0px 2.5em;"><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><a href="https://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2019/05/skadanie-z-okruchow-czyli-odtwarzanie.html" style="color: #f8840a; text-decoration-line: none;" target="_blank">SKŁADANIE Z OKRUCHÓW, CZYLI ODTWARZANIE DZIEJÓW RODZINY WASZKIEWICZÓW I GILICIŃSKICH. PRZEDWOJENNY OKRES WOLSKI - CZĘŚĆ I</a></li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;"><a href="https://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2023/11/skadanie-z-okruchow-czyli-odtwarzanie.html" style="color: #f8840a; text-decoration-line: none;" target="_blank">SKŁADANIE Z OKRUCHÓW, CZYLI ODTWARZANIE DZIEJÓW RODZINY WASZKIEWICZÓW I GILICIŃSKICH. PRZEDWOJENNY OKRES WOLSKI - CZĘŚĆ II</a></li></ul></div>Katarzyna Urbańska z Tokarskichhttp://www.blogger.com/profile/01445647145139251950noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3264898338731624771.post-4830917995268612742023-11-25T23:22:00.108+01:002024-02-18T17:38:09.951+01:00SKŁADANIE Z OKRUCHÓW, CZYLI ODTWARZANIE DZIEJÓW RODZINY WASZKIEWICZÓW I GILICIŃSKICH. PRZEDWOJENNY OKRES WOLSKI - CZĘŚĆ II<p style="text-align: justify;">Poniższy wpis jest <a href="https://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2019/05/skadanie-z-okruchow-czyli-odtwarzanie.html" target="_blank">kolejną próbą ustalenia, gdzie dokładnie na przedwojennej Woli mieszkali moi pradziadkowie Jadwiga i Wincenty Wasz(ś)kiewiczowie</a>.</p><div style="text-align: left;"><b>Rodzina Sarłatów rozjaśnia mroki ulicy Balickiej na warszawskiej Woli - Balicka 5.</b></div><div style="text-align: justify;">Odkryciem, które nieco przybliża mnie do dokładniejszego określenia miejsca zamieszkania rodziny Wincentego i Jadwigi Wa(sz)śkiewiczów (chodzi o przedwojenny okres wolski) jest znaleziony dokument dotyczący zmarłej córki Marceli Ireny (to najstarsza z sióstr mojej babci Władysławy) - Natalii (patrz: <a href="http://metryki.genealodzy.pl/metryka.php?ar=8&zs=9179d&sy=602&kt=1&plik=1453-1460.jpg#zoom=1&x=417&y=130" target="_blank">akt nr 1453/1926, par. św. Stanisława Warszawa - Wola</a>). Otóż praktycznie wszystkie informacje zawarte w tym dokumencie są dla mnie nowością. Wynika z niego, iż mężem Marceli Ireny był wówczas Aleksander Sarłat (w okresie po II WŚ nazwisko znane rodzinie jako Szarłat; zresztą z tego małżeństwa pochodził pamiętany w rodzinie syn ciotki Irki - Stanisław Szarłat). Aleksander był tokarzem. Mieszkał z żoną Marcelą Ireną i ośmiomiesięczną córką Natalią przy ulicy ... uwaga! ... Balickiej 5 /tadam!/. W dniu 17 listopada 1926 roku Aleksander Sarłat zgłosił śmierć swojej córeczki Natalii, a świadkiem tego zgłoszenia była Janina Kołodziejska (zamieszkała także przy ul. Balickiej 5).<br /><br />Inny, wcześniejszy akt, bo z roku 1921 (patrz: <a href="http://metryki.genealodzy.pl/metryka.php?ar=8&zs=9179d&sy=597&kt=1&plik=1381-1388.jpg#zoom=1&x=328&y=1343" target="_blank">akt nr 1383/1921, par. św. Stanisława Warszawa - Wola</a>) informuje nas, że przy ulicy Balickiej 5 mieszkał także niejaki Kazimierz Sarłat (47 lat) z żoną Walentyną (o śmierci Kazimierza oświadczają: Aleksander Sarłat /!/ i Józef Karbowski). Ów Kazimierz mógł być ojcem Aleksandra, a więc teściem Marceli Ireny.<br /><br />O rok wcześniejszy akt - z 1920 roku (patrz: <a href="http://metryki.genealodzy.pl/metryka.php?ar=8&zs=9179d&sy=596&kt=1&plik=0341-0348.jpg#zoom=1.25&x=2007&y=1281" target="_blank">akt nr 347/1920, par. św. Stanisława Warszawa - Wola</a>) daje nam kolejne informacje. Otóż, przy ulicy Holenderskiej 5 /!/ umiera Stanisław Sarłat (12 lat, urodzony w Warszawie, syn Kazimierza i Leokadii z Kondysów). Dokument ten potwierdza więc fakt, że ulica Balicka nosiła pierwotnie nazwę Holenderska (taki zapis widnieje w zachowanej <a href="http://mbc.cyfrowemazowsze.pl/dlibra/docmetadata?id=2328&from=publication" target="_blank">"Taryfie posesyj ..." z roku 1918</a> o czym pisałam w <a href="https://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2019/05/skadanie-z-okruchow-czyli-odtwarzanie.html" target="_blank">Części I</a>). Wiem, że nieścisłością jest tutaj imię żony Kazimierza Sarłata, które brzmi Leokadia ... rok później zapisano Walentyna (na pewno należy to dokładniej sprawdzić i potwierdzić, że chodzi o tę samą parę małżonków).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Poniżej zamieszczam mapkę z roku 1936 z zaznaczoną na zielono lokalizacją posesji przy ulicy Balickiej 5 (numer hipoteczny tej nieruchomości to 111, a w <a href="http://mbc.cyfrowemazowsze.pl/dlibra/docmetadata?id=813&from=pubstats" target="_blank">Książce Informacyjno-Adresowej Całej Warszawy z roku 1930</a> występuje jako Emf. kol. Jóźwikówka wsi Koło, a jej właścicielem jest wówczas niejaki Tomasz Jóźwik, patrz: str. 212 wydania zdigitilizowanego; w roku 1938 właściciel tej posesji to Konstanty Rostek, patrz: <a href="http://zbrojownia.cbw.wp.mil.pl:8080/dlibra/docmetadata?id=3691&from=pubstats" target="_blank">Księga adresowo-gospodarcza miasta stołecznego Warszawy. Cz. 3e: Spis właścicieli domów w Mieście Stoł. Warszawie, str. 8</a>). W lepszej rozdzielczości można tę mapę obejrzeć pod <a href="https://mapa.um.warszawa.pl/mapaApp1/mapa?service=mapa_historyczna&L=PL&X=7496951.91232637&Y=5789034.698661458&S=14&O=d_plan_1936&T=70402c0faff3f001c0xC2" target="_blank">tym linkiem</a>.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><div style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhV5sP0dpxfH2rwqp9xTiHqG2y_3HnbVmm7I3v5KBTKjHGgqdZIOWeJbHjfUWLMykml7YNUfpGT8ON64HYSGm-kD6UDS07UrHit5ckQPsG2oAW0GaANxfFx6NeS47Soh-eJWoEGg0fHYFSO7Ddrxggul3TiDhWgBWPVvpzB2-UvdazqGe6yFWDCGZ-Jx6A/s1548/Balicka%205.gif" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="643" data-original-width="1548" height="266" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhV5sP0dpxfH2rwqp9xTiHqG2y_3HnbVmm7I3v5KBTKjHGgqdZIOWeJbHjfUWLMykml7YNUfpGT8ON64HYSGm-kD6UDS07UrHit5ckQPsG2oAW0GaANxfFx6NeS47Soh-eJWoEGg0fHYFSO7Ddrxggul3TiDhWgBWPVvpzB2-UvdazqGe6yFWDCGZ-Jx6A/w640-h266/Balicka%205.gif" width="640" /></a></div><div style="text-align: center;">/Fragment mapy z roku 1936/</div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiB1xVOsaVF2sV1-ch-d4OLohEE9_6OPAHcGRu7fRuteC_XEas3AULvdny4u5nFjK_OBJle2xlDkDHRZJtbP4bL2Fy9rx71wFYwITiQWDNJFQjoNsapGs5Js1rd-9bkUFDV3KYZpOqX4fouDmR6mHWOfx2nDxPjuqA0zEstKTU2fJ-6SmqegVNGXb-FaLw/s1548/Balicka%205%20zbli%C5%BCenie.gif" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="643" data-original-width="1548" height="266" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiB1xVOsaVF2sV1-ch-d4OLohEE9_6OPAHcGRu7fRuteC_XEas3AULvdny4u5nFjK_OBJle2xlDkDHRZJtbP4bL2Fy9rx71wFYwITiQWDNJFQjoNsapGs5Js1rd-9bkUFDV3KYZpOqX4fouDmR6mHWOfx2nDxPjuqA0zEstKTU2fJ-6SmqegVNGXb-FaLw/w640-h266/Balicka%205%20zbli%C5%BCenie.gif" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div></div><div style="text-align: justify;">Na podstawie powyższej mapy wydaje się, że jedynie ta posesja przy ulicy Balickiej jest zabudowana, a pozostałe to ogrody. Ale <a href="https://mapa.um.warszawa.pl/mapaApp1/mapa?service=mapa_historyczna&L=PL&X=7496951.91232637&Y=5789034.698661458&S=14&O=d_fotoplan_1935&T=70402c0faff3f001c0xC2" target="_blank">zdjęcie tego fragmentu Warszawy zrobione rok wcześniej</a> przeczy temu. Widać, że budynków położonych wzdłuż ulicy jest więcej.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCrRNDE4YVny0lpNZw1ajd_mUNy1lspANN3OJgpTE7pP_OZtVazJnDTzJPcxiYgwG1gvTqb3urFEUDjwhyphenhyphensP2pwXURfM_JaZSH8JSrKING7sKdlYU6onsChj2epvBrrCh_p7um5oGq6ACDy_gQg3QFSVtxUtUJozuOb1DAcIzHDb45MlxA5KcneNdFmnU/s1248/Balicka%205%20rok%201935.gif" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="643" data-original-width="1248" height="330" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCrRNDE4YVny0lpNZw1ajd_mUNy1lspANN3OJgpTE7pP_OZtVazJnDTzJPcxiYgwG1gvTqb3urFEUDjwhyphenhyphensP2pwXURfM_JaZSH8JSrKING7sKdlYU6onsChj2epvBrrCh_p7um5oGq6ACDy_gQg3QFSVtxUtUJozuOb1DAcIzHDb45MlxA5KcneNdFmnU/w640-h330/Balicka%205%20rok%201935.gif" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">/Zdjęcie lotnicze z roku 1935/</div><br /><div style="text-align: justify;">Okazuje się także, że zabudowania przy interesującej mnie posesji Balicka 5 istniały już wcześniej. Proszę spojrzeć na poniższe mapy: kolejno z lat <a href="https://mapa.um.warszawa.pl/mapaApp1/mapa?service=mapa_historyczna&L=PL&X=7496951.91232637&Y=5789034.698661458&S=14&O=d_lindley_2500_s&T=70402c0faff3f001c0xC2" target="_blank">1897-1901</a>, z roku <a href="https://mapa.um.warszawa.pl/mapaApp1/mapa?service=mapa_historyczna&L=PL&X=7496951.91232637&Y=5789034.698661458&S=14&O=d_lindley_2500_w&T=70402c0faff3f001c0xC2" target="_blank">1897</a> oraz z lat <a href="https://mapa.um.warszawa.pl/mapaApp1/mapa?service=mapa_historyczna&L=PL&X=7496951.91232637&Y=5789034.698661458&S=14&O=d_lindley_2500_h&T=70402c0faff3f001c0xC2" target="_blank">1896-1906</a>.</div></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKbMJmaD5n26nx-sIM72_LQt3mEVgm-XUquz76QSDEvmp0IDSA8FYR9MGFS_7dUE64iCYMG6FVeautQJjSag1AxqilsZho3MeanQo3C1KBNUSoRmS87BWsoA17wB0-DFKsVMhkQVxl0mw0z8C-iD-4sQ1gRvmTAZNsuX3m2Oxrf6-h6q1le0WzTkDlR-k/s1248/Balicka%205%201897-1901.gif" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="643" data-original-width="1248" height="330" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKbMJmaD5n26nx-sIM72_LQt3mEVgm-XUquz76QSDEvmp0IDSA8FYR9MGFS_7dUE64iCYMG6FVeautQJjSag1AxqilsZho3MeanQo3C1KBNUSoRmS87BWsoA17wB0-DFKsVMhkQVxl0mw0z8C-iD-4sQ1gRvmTAZNsuX3m2Oxrf6-h6q1le0WzTkDlR-k/w640-h330/Balicka%205%201897-1901.gif" width="640" /></a></div><div style="text-align: center;">/Fragment mapy z lat 1897-1901/</div><div style="text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOAZRlfjVMULA1oDa9jvcGQFDm5HWf5NeObwvbpVZO61YnufWaP5q_qhtr6u_9dRsDPfhwplVA1k_9kdg1wjeOqfIYf_D3dfpLXl4Bh7lzjoJVf4x7zxD0hlFT8pFPhw1KoSDu9UkwANqpYg217HkCq5yKCN8RGtX8zAsPv_HsQfgJYxDAlUO_KGSCdnI/s1248/Balicka%205%20rok%201897.gif" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="643" data-original-width="1248" height="330" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOAZRlfjVMULA1oDa9jvcGQFDm5HWf5NeObwvbpVZO61YnufWaP5q_qhtr6u_9dRsDPfhwplVA1k_9kdg1wjeOqfIYf_D3dfpLXl4Bh7lzjoJVf4x7zxD0hlFT8pFPhw1KoSDu9UkwANqpYg217HkCq5yKCN8RGtX8zAsPv_HsQfgJYxDAlUO_KGSCdnI/w640-h330/Balicka%205%20rok%201897.gif" width="640" /></a></div><div style="text-align: center;">/Fragment mapy z roku 1897/</div><div style="text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiF_V7zZ4YufEybBNXCwIDatquVxgazd4BWbj93a8Yfs9Rd-QyfmFG3nhJotKYL3dSinJ6xJp2euS8R1YHppzDwaIn72eDASdQSFrmcPRnG8jKqSNQRTKA9_mws4nYxXAfAsznWkArN9jA4Ni3ViE-gGvf-kFZBjhofN0eIjTQ8K5DK_golH84GXJMAHjE/s1248/Balicka%205%201896-1906.gif" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="643" data-original-width="1248" height="330" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiF_V7zZ4YufEybBNXCwIDatquVxgazd4BWbj93a8Yfs9Rd-QyfmFG3nhJotKYL3dSinJ6xJp2euS8R1YHppzDwaIn72eDASdQSFrmcPRnG8jKqSNQRTKA9_mws4nYxXAfAsznWkArN9jA4Ni3ViE-gGvf-kFZBjhofN0eIjTQ8K5DK_golH84GXJMAHjE/w640-h330/Balicka%205%201896-1906.gif" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">/Fragment mapy z lat 1896-1906/</div><div style="text-align: center;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Powyższe odkrycia przybliżają mnie do dokładniejszego określenia miejsca zamieszkania na warszawskiej Woli moich przodków, a także krewnych. Już wiem, na którym odcinku ulicy Balickiej mogli oni mieszkać. Wiem już na pewno, że przy ulicy Holenderskiej 5 - późniejszej Balickiej 5 mieszkała w latach 1920 - 1926 rodzina Sarłatów (w tym na pewno w roku 1926 Aleksander z żoną Marcelą Ireną z Waśkiewiczów - najstarszą siostrą mojej babci). </div><div style="text-align: justify;"><span style="color: red;"><b><br /></b></span></div><div style="text-align: justify;"><b><i>Ciekawostka!</i></b></div><div style="text-align: justify;">W latach 30-tych XX wieku przy ulicy Balickiej funkcjonowały - a przynajmniej były zarejestrowane trzy sklepy spożywcze (patrz: <a href="https://www.warszawa.ap.gov.pl/wyszukiwarki/rha/index.html" target="_blank">Internetowa baza danych firm "Małych"</a>).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><table align="center" bgcolor="#4195C8" border="0" cellpadding="4" cellspacing="1" class="rbody" style="color: #333333; font-family: "Bitstream Vera Sans", "DejaVu Sans", "Liberation Sans", Kalimati, Verdana, Geneva, sans-serif; font-size: 12px; text-align: justify;"><tbody><tr></tr><tr><td align="center" bgcolor="#4195C8" width="60"><span style="color: white;">SYGNATURA</span></td><td align="center" bgcolor="#4195C8" width="300"><span style="color: white;">NAZWA</span></td><td align="center" bgcolor="#4195C8" width="150"><span style="color: white;">WŁA¦CICIEL</span></td><td align="center" bgcolor="#4195C8" width="150"><span style="color: white;">ADRES</span></td><td align="center" bgcolor="#4195C8" width="100"><span style="color: white;">LATA</span></td><td align="center" bgcolor="#4195C8" width="150"><span style="color: white;">UWAGI</span></td></tr><tr><td bgcolor="#FFFFFF">31/47</td><td align="center" bgcolor="#FFFFFF">Sprzedaż Artykułów Spożywczych Klemens Gąsiorek</td><td align="center" bgcolor="#FFFFFF"></td><td align="center" bgcolor="#FFFFFF">ul.Balicka 11</td><td align="center" bgcolor="#FFFFFF">1931-1938</td><td align="center" bgcolor="#FFFFFF"></td></tr><tr><td bgcolor="#FFFFFF">32/170</td><td align="center" bgcolor="#FFFFFF">Sprzedaż Artykułów Spożywczych Joanna Maciejewska</td><td align="center" bgcolor="#FFFFFF"></td><td align="center" bgcolor="#FFFFFF">ul.Balicka 17</td><td align="center" bgcolor="#FFFFFF">1931-</td><td align="center" bgcolor="#FFFFFF"></td></tr><tr><td bgcolor="#FFFFFF">31/207</td><td align="center" bgcolor="#FFFFFF">Sklep Spożywczy Marianna Slażyńska</td><td align="center" bgcolor="#FFFFFF"></td><td align="center" bgcolor="#FFFFFF">ul.Balicka 9</td><td align="center" bgcolor="#FFFFFF">1931-1939<br /><br /></td></tr></tbody></table><br />To jeszcze, dla porównania, wstawię <a href="https://mapa.um.warszawa.pl/mapaApp1/mapa?service=mapa_historyczna&L=PL&X=7496951.91232637&Y=5789034.698661458&S=14&O=d_ortofoto_1945&T=70402c0faff3f001c0xC2" target="_blank">zdjęcie dokładnie tego samego fragmentu miasta jak powyżej zrobione w roku 1945</a>. Widać na nim zniszczenia wojenne.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUr28cQkvYme-ncBkwaDHlD4xfZ5w_QsjOibR-a1Tsfmxe1Gx44M4XrQXrGIn8L-f_yJQ407ZOTe5akjt_LO8mxtaZPz_R5DfVemuPChtfUceo5uEwHNUKIJptc5XCt9-JJHG-eF8_PFkTD31JzJnsvANzt4CwTPbgSA5IgPZOmxbTObXjVJbOImULQaA/s1248/Balicka%205%20rok%201945.gif" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="643" data-original-width="1248" height="330" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUr28cQkvYme-ncBkwaDHlD4xfZ5w_QsjOibR-a1Tsfmxe1Gx44M4XrQXrGIn8L-f_yJQ407ZOTe5akjt_LO8mxtaZPz_R5DfVemuPChtfUceo5uEwHNUKIJptc5XCt9-JJHG-eF8_PFkTD31JzJnsvANzt4CwTPbgSA5IgPZOmxbTObXjVJbOImULQaA/w640-h330/Balicka%205%20rok%201945.gif" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">/Zdjęcie lotnicze z roku 1945/</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><a href="https://mapa.um.warszawa.pl/mapaApp1/mapa?service=mapa_historyczna&L=PL&X=7496951.91232637&Y=5789034.698661458&S=14&O=d_fotoplan_2021_w&T=70402c0faff3f001c0xC2" target="_blank">I ten sam fragment obecnie</a>. Po ulicy Balickiej nie ma śladu (została zlikwidowana we wczesnych latach 70-tych XX wieku).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJhmgs6A35FAzHn6WoyrTF1Fbe7rTbMDBLSjGH-M8V8AejD2B6sE6gc-gjkyU5KSLxLVe9wlVjew48tEfes-cRVanDFkncyMpkc-g8jbUTTVoRUq8K6RZb7UNrG4wvsUYEwu-p14jerp9rrDjjZQQTuXjLgyUzpY7d4AeY0P_QUltR75Pl5IiyFj5lJdw/s1248/Balicka%205%20rok%202021.gif" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="643" data-original-width="1248" height="330" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJhmgs6A35FAzHn6WoyrTF1Fbe7rTbMDBLSjGH-M8V8AejD2B6sE6gc-gjkyU5KSLxLVe9wlVjew48tEfes-cRVanDFkncyMpkc-g8jbUTTVoRUq8K6RZb7UNrG4wvsUYEwu-p14jerp9rrDjjZQQTuXjLgyUzpY7d4AeY0P_QUltR75Pl5IiyFj5lJdw/w640-h330/Balicka%205%20rok%202021.gif" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">/Zdjęcie lotnicze z roku 2021/</div><div style="text-align: center;"><br /></div><b>Kolejna próba ustalenia miejsca zamieszkania Wincentego i Jadwigi Wasz(ś)kiewiczów.</b><br /><span>A gdzie mieszkali wówczas Wincenty i Jadwiga - moi pradziadkowie? Czy także przy ulicy Balickiej? Przecież tak mówili i moja babcia i mój tata, o czym wspominałam we wcześniejszym poście dotyczącym tego zagadnienia. I przecież właśnie te informacje były przyczynkiem do odszukania dokładnego miejsca ich zamieszkania. Nic nie jest jeszcze na 100% pewne. Ale ... spróbujmy się tego dowiedzieć ;)</span></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><span>Wiem, że w grudniu 1911 roku moi pradziadkowie mieszkali jeszcze na Sielcach, bowiem to jeszcze tam urodziła się druga z sióstr mojej babci - Leokadia. Trzy lata później w grudniu 1914 ich miejscem zamieszkania była już Wola (tam urodził się i zaraz zmarł malutki Jaś) - gdzie dokładnie na tej Woli? W akcie niestety nie podano. W maju 1916 urodziła się także na Woli (i tutaj wiem, że pod numerem 289! - cokolwiek by to na tę chwilę znaczyło) trzecia siostra mojej babci - Zofia. Aktu urodzenia czwartej siostry - Franciszki Hanny, która urodziła się 25 października 1918 roku jeszcze nie mam, ale wiem, że "musi" się on znajdować w księgach parafii św. Stanisława. Moja babcia Władysława urodziła się 25 września 1921 roku. Miałam powojenny odpis jej akt urodzenia wystawiony przez Urząd Stanu Cywilnego (akt nr III/111/1342/21 USC Warszawa - Wola), ale to dopiero odszukanie aktu chrztu dało mi więcej informacji pozwalających ustalić miejsce zamieszkania moich pradziadków.</span></div><div style="text-align: justify;"><span><br /></span></div><div style="text-align: center;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHVUTMDa3j9YVGpLezO9EPjflmNDdd0uEqo82Mdn7pZt9EYz9HZN_qImoyuVGOkswX2S_xXd2YHOz1hbmVnUDb64T-vi_qKRgenV3aN8V16cIBnGi5qUvstGWg8boTs-lgpOYTYsOsOQ45l2vZtt22ol8kC9FZUqe2BmkaAJBdfKUYglJOrsZmsjU55tM/s1339/akt%20nr%201342_1921%20urodzenia%20W%C5%82adys%C5%82awy%20Waszkiewicz.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="838" data-original-width="1339" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHVUTMDa3j9YVGpLezO9EPjflmNDdd0uEqo82Mdn7pZt9EYz9HZN_qImoyuVGOkswX2S_xXd2YHOz1hbmVnUDb64T-vi_qKRgenV3aN8V16cIBnGi5qUvstGWg8boTs-lgpOYTYsOsOQ45l2vZtt22ol8kC9FZUqe2BmkaAJBdfKUYglJOrsZmsjU55tM/w640-h400/akt%20nr%201342_1921%20urodzenia%20W%C5%82adys%C5%82awy%20Waszkiewicz.jpg" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">/Akt nr 1342/1921, par. św. Stanisława Warszawa-Wola/</div><br /><div style="text-align: justify;">Otóż, Wincenty i Jadwiga ze swoimi czterema córkami i tą piątą - świeżo urodzoną Władzią mieszkali w roku 1921 przy ulicy Bema 52.<span style="color: red;"> </span>Chrzest mojej babci odbył się o godzinie trzeciej po południu w niedzielę 16 października tamtego roku. Świadkami zgłoszenia narodzin byli zamieszkali w Warszawie: murarz Stanisław Furmankiewicz oraz policjant <span style="background-color: white;">Wojciech Giliciński</span>. Rodzicami chrzestnymi mojej babci zostali: Stanisław Furmanek (to z pewnością wspomniany już Stanisław Furmankiewicz /sic!/) i Antonina Gilicińska. Tyle można wyczytać ze spisanego ponad sto lat temu aktu. A co jeszcze można ustalić bazując na tych informacjach?</div><div style="text-align: justify;">Najpierw przybliżę kim były dla mojej babci osoby wymienione w jej akcie chrztu. </div><div style="text-align: justify;">Z nazwiskiem Furmanek/Furmankiewicz jeszcze się nie spotkałam w przeprowadzonych dotychczas kwerendach. Stanisław był zapewne znajomym/sąsiadem Wincentego i Jadwigi. </div><div style="text-align: justify;">Wojciech Giliciński - warszawski policjant mieszkał w określonym czasie na Sielcach - jak inni Gi(e)licińscy - krewni mojej prababci Jadwigi. Toż to ona była z domu Gilicińska/G(i)elecińska. A Wojciech był jej młodszym o ponad dziesięć lat bratem. Żoną Wojciecha została 23 lutego 1914 roku Antonina z Nowaczyków (patrz: <a href="https://szukajwarchiwach.pl/72/3215/0/-/22/str/1/2/100#tabSkany" target="_blank">akt nr 32/1914 par. św. Bonifacego Warszawa-Czerniaków</a>), która szła do ślubu w zaawansowanej ciąży, bowiem dwa miesiące później urodziła się, tej młodej stażem parze małżonków, córka Stanisława (patrz: <a href="https://szukajwarchiwach.pl/72/3215/0/-/21/str/1/4/100#tabSkany" target="_blank">akt nr 189/1914, par. św. Bonifacego Warszawa-Czerniaków</a>; późniejsza pani Figlewicz - o czym wiem z dopisku sporządzonego przy jej akcie urodzenia; akt małżeństwa nr 145/1933, par. św. Bonifacego Warszawa-Czerniaków). Tak więc matką chrzestną mojej babci była bratowa jej matki.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Ciekawostką jest, że do spisanego kościelnego aktu urodzenia mojej babci zakradł się błąd - skryba zjadł literę "a" i moja babcia stała się Władysławem ;) Uśmiałaby się serdecznie ...</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjhifGaIBSJ3sVLCHv2DUzRQF7_HkbjTU3SoPlDffWF6VQLSuvGRw8OEiLJOsj2rJpQkYDtNWqdZykO8O-59pFCAAWN58jZ4rztBMUHpNrcFJn2azsZGfOj83t0nL-j8cFpOd8OgYd1WL7bwOh9MpPrJ62SHvuEsO4LdW4Mdl08ZkYmeU5anstnroNG-s/s2580/20231125_230529.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2580" data-original-width="1945" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjhifGaIBSJ3sVLCHv2DUzRQF7_HkbjTU3SoPlDffWF6VQLSuvGRw8OEiLJOsj2rJpQkYDtNWqdZykO8O-59pFCAAWN58jZ4rztBMUHpNrcFJn2azsZGfOj83t0nL-j8cFpOd8OgYd1WL7bwOh9MpPrJ62SHvuEsO4LdW4Mdl08ZkYmeU5anstnroNG-s/w301-h400/20231125_230529.jpg" width="301" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWwqrdWvHuuX_fq6THQZHmBKQ5bWxg9pyWu63eAMWQ_KlCDWGpHXt6-Wg_1WEyeVUC9knGj-C7i-bCW6abG59FL-aQdrduTlZnY93BNSM1HjuL59wMtDb8jEfNpys2yLxqDdhF_TEvMW9AlmmLlJeaXZp-xtR_TMhZi79xwHRLEaYs_9ZeoK8sO1sVFO8/s3196/20231125_230456.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3196" data-original-width="2340" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWwqrdWvHuuX_fq6THQZHmBKQ5bWxg9pyWu63eAMWQ_KlCDWGpHXt6-Wg_1WEyeVUC9knGj-C7i-bCW6abG59FL-aQdrduTlZnY93BNSM1HjuL59wMtDb8jEfNpys2yLxqDdhF_TEvMW9AlmmLlJeaXZp-xtR_TMhZi79xwHRLEaYs_9ZeoK8sO1sVFO8/w293-h400/20231125_230456.jpg" width="293" /></a></div><div style="text-align: center;">/Władysława z Waszkiewiczów Tokarska 1921 - 2005, fot. archiwum autorki/</div><div style="text-align: center;"><br /></div><div style="text-align: justify;">No a teraz adres ... </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b>Bema 52 (zapis w metryce z roku 1921) = Wola nr 289 (zapis w metryce z roku 1916).</b></div><div style="text-align: justify;">Chcąc ustalić, w którym to dokładnie miejscu urodziła się moja babcia w pierwszej kolejności zajrzałam ponownie do <a href="http://mbc.cyfrowemazowsze.pl/dlibra/docmetadata?id=813&from=pubstats" target="_blank">Książki Informacyjno-Adresowej Całej Warszawy z roku 1930</a>. Na stronie 215 zdigitalizowanego wydania podano informacje, że numer hipoteczny interesującej mnie nieruchomości to 498-B i jest to kol. we wsi Wola, a właścicielem jest Karol Kwiatkowski.<b>**</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKM3gsgY3pXjwSss349s_PLDlpVb7PvSz5d-0ojAZu4GYbHFp1locGEH3QulxKxBuSy1g0N0WNj-qz6mOXVf58CId0qGPWoEUN1q9YORdp_xVTgvHEajm56wZNUjRmhNKbnSNEj7qdRYDhHLK6ejqMUUYDLam8SpBtPLhpvpcn9ytCNR4bmYIZBdsVHzY/s708/Bema%2052.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="639" data-original-width="708" height="578" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKM3gsgY3pXjwSss349s_PLDlpVb7PvSz5d-0ojAZu4GYbHFp1locGEH3QulxKxBuSy1g0N0WNj-qz6mOXVf58CId0qGPWoEUN1q9YORdp_xVTgvHEajm56wZNUjRmhNKbnSNEj7qdRYDhHLK6ejqMUUYDLam8SpBtPLhpvpcn9ytCNR4bmYIZBdsVHzY/w640-h578/Bema%2052.png" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Następnie na <a href="https://mapa.um.warszawa.pl/mapaApp1/mapa?service=mapa_historyczna&L=PL&X=7497626.599826425&Y=5787741.944494777&S=11&O=d_plan_1936&T=70402c0faff3f001c0xC2" target="_blank">mapie z roku 1936 znalazłam nieruchomość opisaną numerem hipotecznym 498-B</a>.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKlapbippJpe1eRuqwbDvftDbFGLbytQd4q5wrobHWubRPbwzXSBIGsCJ7uOBYtyKnBbiXlOGQdWGTNhyphenhyphenF9y8Wt7Z-jxWQE9w7A4PSzAHo-LHRsMhvWhoFCj5XrNqYRcJi4XlVLr48_hHTXHAFLrNpJUD_6QnW_peVDxVlIEQTH-4eXecrL2YzhllukfE/s1248/Bama%2052%20ca.gif" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="643" data-original-width="1248" height="330" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKlapbippJpe1eRuqwbDvftDbFGLbytQd4q5wrobHWubRPbwzXSBIGsCJ7uOBYtyKnBbiXlOGQdWGTNhyphenhyphenF9y8Wt7Z-jxWQE9w7A4PSzAHo-LHRsMhvWhoFCj5XrNqYRcJi4XlVLr48_hHTXHAFLrNpJUD_6QnW_peVDxVlIEQTH-4eXecrL2YzhllukfE/w640-h330/Bama%2052%20ca.gif" width="640" /></a></div>/Fragment mapy z roku 1936/<br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYoM1RnmFnIStQirurUIUdVazUr_67JUVKcybws8hxLTT-SALxvKtRgxUeFHKuV5vkOlwpgjW5EHRuJFNVJGDmmwoTH7_ws76vB0VPEptbm2du8o-WF2zpjCzli4UqeqjP3adVBpWJYKVHdNUps4llEBOiZwg0RWkaRKkt-3mTxTDxluW83NGc1ACc1PY/s1248/Bema%2052%20rok%201936.gif" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="643" data-original-width="1248" height="330" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYoM1RnmFnIStQirurUIUdVazUr_67JUVKcybws8hxLTT-SALxvKtRgxUeFHKuV5vkOlwpgjW5EHRuJFNVJGDmmwoTH7_ws76vB0VPEptbm2du8o-WF2zpjCzli4UqeqjP3adVBpWJYKVHdNUps4llEBOiZwg0RWkaRKkt-3mTxTDxluW83NGc1ACc1PY/w640-h330/Bema%2052%20rok%201936.gif" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><a href="https://mapa.um.warszawa.pl/mapaApp1/mapa?service=mapa_historyczna&L=PL&X=7497332.647743098&Y=5787779.779911448&S=15&O=d_fotoplan_1935&T=70402c0faff3f001c0xC2" target="_blank">Zdjęcie lotnicze z roku 1935</a> nie jest zbyt wyraźne, ale jakiś zarys budynków widać.</div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZfNKKDymJu-wmr6UQJPGhDXwISgX_Q7x4rSJCoAJE44CqucYDF0mztlb4CbSmjrNiEoUIzyAerIDaqr6rZIm3fYcajrkppb2p-aClC40mdrhpQ323Un4Nsm3e1A-qznQTcTKuLhJKsyovcBEQrWJmquoAJCEkPBlJiSreuKro3MThyphenhyphene9I1beElzwMsQA/s1248/Bema%2052%20rok%201935.gif" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="643" data-original-width="1248" height="330" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZfNKKDymJu-wmr6UQJPGhDXwISgX_Q7x4rSJCoAJE44CqucYDF0mztlb4CbSmjrNiEoUIzyAerIDaqr6rZIm3fYcajrkppb2p-aClC40mdrhpQ323Un4Nsm3e1A-qznQTcTKuLhJKsyovcBEQrWJmquoAJCEkPBlJiSreuKro3MThyphenhyphene9I1beElzwMsQA/w640-h330/Bema%2052%20rok%201935.gif" width="640" /></a></div>/Zdjęcie lotnicze z roku 1935/<br /><div style="text-align: center;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><a href="https://mapa.um.warszawa.pl/mapaApp1/mapa?service=mapa_historyczna&L=PL&X=7497332.647743098&Y=5787779.779911448&S=15&O=d_lindley_2500_h&T=70402c0faff3f001c0xC2" target="_blank">A tak wyglądało to miejsce na mapie 1896-1906</a> (to ta nieruchomość z numerem 289! - przecież tak właśnie zapisano miejsce zamieszkania Wincentego, gdy zgłaszał w roku 1916 narodziny córki Zofii - na Woli pod nr 289).</div><div style="text-align: justify;"><b><span style="color: red;"><br /></span></b></div><div style="text-align: center;"><div class="separator" style="clear: both; font-weight: bold; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiRLXwR03ZM-p_ja4VXaWvjhmj_QY3zFEA70dqgYcfRL0DQcvg7GKVlY-Uag8K7SP7Z1GqiZpNkJ3osIP5DTMgh7sUH-gCCX5yfBwrBPJ4ya7UdueRJ9gpQdicrtRn9YgL7eImLW4m0GqhwPSdBsfwmb-CtN_wZ9BI0Gl0AFzbJ2j5vM7vTTfga9bX1fO0/s1248/Bema%2052%20rok%201989-1906.gif" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="643" data-original-width="1248" height="330" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiRLXwR03ZM-p_ja4VXaWvjhmj_QY3zFEA70dqgYcfRL0DQcvg7GKVlY-Uag8K7SP7Z1GqiZpNkJ3osIP5DTMgh7sUH-gCCX5yfBwrBPJ4ya7UdueRJ9gpQdicrtRn9YgL7eImLW4m0GqhwPSdBsfwmb-CtN_wZ9BI0Gl0AFzbJ2j5vM7vTTfga9bX1fO0/w640-h330/Bema%2052%20rok%201989-1906.gif" width="640" /></a></div>/Fragment mapy z lat 1896-1906/<br /><span style="color: red; font-weight: bold;"><br /></span></div><div style="text-align: justify;"><a href="https://mapa.um.warszawa.pl/mapaApp1/mapa?service=mapa_historyczna&L=PL&X=7497332.647743098&Y=5787779.779911448&S=15&O=d_ortofoto_1945&T=70402c0faff3f001c0xC2" target="_blank">Po wojnie - w roku 1945</a>.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlNfdmQymQ5hxqzGYv0tVag0EmHH7q9aouwa32DWxqZn-Zirq206d3J9Kw3JMVqkUAhnnXJ5ZaQtbFfoF2U_LSWQ-7EVZdiPirn6Nat3uLs8tFrRzzcNe0Pk0qXpkHK-E8Dhn5jA5iWDeVrRe-lJ3X-eY0ujHdGGFcU93Km_LnpK7ZQ5DM4fDrEwxjuZ8/s1248/Bema%2052%20rok%201945.gif" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="643" data-original-width="1248" height="330" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlNfdmQymQ5hxqzGYv0tVag0EmHH7q9aouwa32DWxqZn-Zirq206d3J9Kw3JMVqkUAhnnXJ5ZaQtbFfoF2U_LSWQ-7EVZdiPirn6Nat3uLs8tFrRzzcNe0Pk0qXpkHK-E8Dhn5jA5iWDeVrRe-lJ3X-eY0ujHdGGFcU93Km_LnpK7ZQ5DM4fDrEwxjuZ8/w640-h330/Bema%2052%20rok%201945.gif" width="640" /></a></div><div style="text-align: center;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><a href="https://mapa.um.warszawa.pl/mapaApp1/mapa?service=mapa_historyczna&L=PL&X=7497332.647743098&Y=5787779.779911448&S=15&O=d_fotoplan_2021_w&T=70402c0faff3f001c0xC2" target="_blank">I obecnie</a>.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUZwHcqU0uZnJ40t3bqgG1qHPMY547UZif-wcNI9SmIKDp-PwZhG_fyYHIF8C2Ms1pJPixoyEs4qufB4MK5mVRfqm5HsK9nsG2kgpTFYpwrVAQgglVCZYsnyKzIAMYuLsIPIodXqQ1AgQxm3HHz8J34iHvCFpJ4xNUrs1lVM92Bx7bZ9AZ1iIeV4kGGYo/s1248/Bema%2052%20rok%202021.gif" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="643" data-original-width="1248" height="330" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUZwHcqU0uZnJ40t3bqgG1qHPMY547UZif-wcNI9SmIKDp-PwZhG_fyYHIF8C2Ms1pJPixoyEs4qufB4MK5mVRfqm5HsK9nsG2kgpTFYpwrVAQgglVCZYsnyKzIAMYuLsIPIodXqQ1AgQxm3HHz8J34iHvCFpJ4xNUrs1lVM92Bx7bZ9AZ1iIeV4kGGYo/w640-h330/Bema%2052%20rok%202021.gif" width="640" /></a></div>/Zdjęcie lotnicze z roku 2021/<br /><div style="text-align: center;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Miejsce to, położone w bezpośrednim sąsiedztwie obwodowej linii kolejowej, nie było chyba za ciekawe. Kim byli mieszkańcy domu przy Bema 52? Nieco światła ... więcej cienia rzucają przedwojenne gazety:</div><div style="text-align: justify;"><ul><li>W dniu 7 kwietnia 1925 roku 15-letni Wacław Kwiatkowski<b>*</b> zamieszkały przy ulicy Bema 52 przeżył niecodzienną, makabryczną przygodę o czym doniosła <a href="https://crispa.uw.edu.pl/object/files/177436/display/PDF?pageNumber=5" target="_blank">Gazeta Poranna 2 Grosze (nr 98/1925, str. 5, na dole)</a>. Czy Wacław był spokrewniony z Karolem Kwiatkowskim - właścicielem posesji 52 przy ulicy Bema? Może był jego synem?</li></ul><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjozNgxrrELPdeClpsPhkPo8e7AIoXto-p97DPHXJ6mH5nUJ6Al9vfDtmvg6Ml1S-iaKu-3JdXdFMDTAOVJPMuFxezxLcLB916lAsrliehFIRkFHehI0tdz5813-QRr9sTor-z0OywNfZyqStKrKRp9zZpLZxfy2a2ZhE1w11ypD_aMouG_-sYvAhRlKjg/s1724/05-DPI300.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1724" data-original-width="1672" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjozNgxrrELPdeClpsPhkPo8e7AIoXto-p97DPHXJ6mH5nUJ6Al9vfDtmvg6Ml1S-iaKu-3JdXdFMDTAOVJPMuFxezxLcLB916lAsrliehFIRkFHehI0tdz5813-QRr9sTor-z0OywNfZyqStKrKRp9zZpLZxfy2a2ZhE1w11ypD_aMouG_-sYvAhRlKjg/w620-h640/05-DPI300.jpg" width="620" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><ul><li>W 1927 roku pod adresem Bema 52 m. 18 mieszkał przy rodzicach Eugeniusz Górzkowski, któremu zdarzało się rozwiązywać zagadki i wysyłać do redakcji poprawne odpowiedzi (patrz: <a href="https://crispa.uw.edu.pl/object/files/574002/display/PDF" target="_blank">Express Poranny nr 196/1927, str. 1, szpalta 4 na dole</a> oraz <a href="https://crispa.uw.edu.pl/object/files/617778/display/PDF" target="_blank">Kurier Czerwony nr 122/1927, str. 1, szpalta 6 na dole</a>). Taka to mało istotna informacja, ale skoro znalazłam ...</li></ul><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwUdVatqnCS0sNrSQTLJavwi19dBQlDAE_8AjFrlIbW2NxE8de_ffGbZQlENEB8YZkz4wpPYebqitv56Hqb1n0IVnrjoMbXWYbkZ6fGimkboZEXPWLfG7rRt-lBkRag3h6lbWUqOYZqQu_ViMsfJW79ugftQnwONxGQk6Qhj0Of_87r0KLIyPPgxa7XIk/s3652/0001-2019-5575779.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2428" data-original-width="3652" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwUdVatqnCS0sNrSQTLJavwi19dBQlDAE_8AjFrlIbW2NxE8de_ffGbZQlENEB8YZkz4wpPYebqitv56Hqb1n0IVnrjoMbXWYbkZ6fGimkboZEXPWLfG7rRt-lBkRag3h6lbWUqOYZqQu_ViMsfJW79ugftQnwONxGQk6Qhj0Of_87r0KLIyPPgxa7XIk/w640-h426/0001-2019-5575779.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiStsXZu9_EKmg6XwcpXlsGjBLuot4DxSdQsiA1YeYGUtm3s6CQMCgxNGNfyjI88AlTeVzOrKdDWxVjsKlNpKM__vzg_BcA2gmtJJYgN4VeLVw-Txt3sRsheYLO9gdzhIpj-coO3srMXKuEQOlKNR-sexGyfwH23n8V3bLFYhvwI0r_msSkyuMIUcRwNAc/s2012/0001-2019-5598378.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2012" data-original-width="1860" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiStsXZu9_EKmg6XwcpXlsGjBLuot4DxSdQsiA1YeYGUtm3s6CQMCgxNGNfyjI88AlTeVzOrKdDWxVjsKlNpKM__vzg_BcA2gmtJJYgN4VeLVw-Txt3sRsheYLO9gdzhIpj-coO3srMXKuEQOlKNR-sexGyfwH23n8V3bLFYhvwI0r_msSkyuMIUcRwNAc/w592-h640/0001-2019-5598378.jpg" width="592" /></a></div><div style="text-align: center;"><br /></div><ul><li>W roku 1928 mieszkał przy Bema 52 kieszonkowiec recydywista Kazimierz Wojciechowski (patrz: <a href="https://crispa.uw.edu.pl/object/files/215811/display/PDF?pageNumber=7" target="_blank">Kurier Warszawski nr 129/1928, str. 7, szpalta środkowa od dołu</a>).</li></ul><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizQ6tX1eI5VKkmX3yJo7WdHDyC6nyzqG_K2-YM_KXZIZDQ_kLZWuBhiV6bVI_MxqnCniXau5FTKcKWsQq6W5h6pQsq2QYUzmAIlxcpVVTBd_o7uGOBV0M1U1QPcyrxknUyxGqBalkbtzsxhyyVDNloY2xF2ccFG4jmd5-eBShoZr59Hrkqs2LxDwa6Ecw/s1040/07-DPI300.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="402" data-original-width="1040" height="248" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizQ6tX1eI5VKkmX3yJo7WdHDyC6nyzqG_K2-YM_KXZIZDQ_kLZWuBhiV6bVI_MxqnCniXau5FTKcKWsQq6W5h6pQsq2QYUzmAIlxcpVVTBd_o7uGOBV0M1U1QPcyrxknUyxGqBalkbtzsxhyyVDNloY2xF2ccFG4jmd5-eBShoZr59Hrkqs2LxDwa6Ecw/w640-h248/07-DPI300.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: center;"><br /></div><ul><li>Nocą 9 lutego 1930 roku został przyłapany na gorącym uczynku ... Wacław Kwiatkowski zamieszkały przy Bema 52 (patrz: <a href="https://crispa.uw.edu.pl/object/files/121778/display/PDF?pageNumber=6" target="_blank">Kurjer Poranny nr 47/1930, str. 6, szpalta 6 od góry</a>)</li></ul><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOZ0trQUVSr12iOUdO_3xeltSH2YcR9bdUgsXs10e2l0UFt633VlLx1nCmSZVxExxCqbxpu_IplctlukLKzl5WgT8H9LJuRVbUqkDlohnuVLd6mVHzXH8kN4kD4k9wABGn9grjazh7-dqKy1C6pbIrLPWq1i8dFuVJe8Uis6MWSAkJmxpBiayvennDyo4/s678/06-DPI300.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="446" data-original-width="678" height="422" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOZ0trQUVSr12iOUdO_3xeltSH2YcR9bdUgsXs10e2l0UFt633VlLx1nCmSZVxExxCqbxpu_IplctlukLKzl5WgT8H9LJuRVbUqkDlohnuVLd6mVHzXH8kN4kD4k9wABGn9grjazh7-dqKy1C6pbIrLPWq1i8dFuVJe8Uis6MWSAkJmxpBiayvennDyo4/w640-h422/06-DPI300.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: center;"><br /></div><ul><li><a href="https://crispa.uw.edu.pl/object/files/121553/display/PDF?pageNumber=3" target="_blank">Kurjer Poranny (nr 284/1930, str. 3, 1-2 szpalta na środku)</a> napisał o zdarzeniu, którego anty-bohaterem był zamieszkały przy Bema 52 Antoni Wolski.</li></ul><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVc0-qrYxCFgkLZLLUPrUCa9ofE_6lWlZzEm7dgKcJkCe3uE5Dnw8YL9RDkXp3GHkA37-_fgXxMi1Vp0I9G55jWveUvxQ9bF57u19FmhoaVM1MLypOImgQOnheuj1DcZKCUKCYMb8_rM6iX824DNwtYvA_GCbs4mye_9RI9kfXHAqjxVrzTNZi6IJk1ME/s1374/3-DPI300.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="354" data-original-width="1374" height="164" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVc0-qrYxCFgkLZLLUPrUCa9ofE_6lWlZzEm7dgKcJkCe3uE5Dnw8YL9RDkXp3GHkA37-_fgXxMi1Vp0I9G55jWveUvxQ9bF57u19FmhoaVM1MLypOImgQOnheuj1DcZKCUKCYMb8_rM6iX824DNwtYvA_GCbs4mye_9RI9kfXHAqjxVrzTNZi6IJk1ME/w640-h164/3-DPI300.jpg" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><ul><li>Zarówno <a href="https://crispa.uw.edu.pl/object/files/563443/display/PDF" target="_blank">Express Poranny (nr 15/1931, str. 5, szpalta 2 na dole)</a> jak i <a href="https://crispa.uw.edu.pl/object/files/214711/display/PDF?pageNumber=5" target="_blank">Kurjer Warszawski (nr 15/1931, str. 5, szpalta 1 po środku)</a> w dniu 15 stycznia 1931 roku donosiły o postrzeleniu 20-letniego ... a jakże - znanego już nam Wacława Kwiatkowskiego! Cóż to musiał być za gagatek! ... </li></ul></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhevjP6FE9h7b0J1g6z4mNOvXDkKqywTXi3cXpVQY5dZhyGyW7NercQV8sk3qEharRPz6OrXyQdILz3WSjEV_8-J0NCOta5PcQ-3OU-0nXqkTyrQ4CRJQuvd7rx6sibsYah6Kg0Crs308MQIO7PMRvZtjBDyHs5XcdgTvJA9yCb6uCKrbevL3LyIalxIqM/s979/0005-2019-5565102.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="732" data-original-width="979" height="478" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhevjP6FE9h7b0J1g6z4mNOvXDkKqywTXi3cXpVQY5dZhyGyW7NercQV8sk3qEharRPz6OrXyQdILz3WSjEV_8-J0NCOta5PcQ-3OU-0nXqkTyrQ4CRJQuvd7rx6sibsYah6Kg0Crs308MQIO7PMRvZtjBDyHs5XcdgTvJA9yCb6uCKrbevL3LyIalxIqM/w640-h478/0005-2019-5565102.jpg" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuDCfhlDk88pNzzkmQbU4nqXuYjY5CP28AAVdXpHHp1VgsGU1xZraZI595vGOiBOJj2mwJ5koQruOtRk8u5r8-faxDXKABz4XJa1uGFzA9JkDcdkHNCoNR3Cw2F6qB_JNsPAx_0wCWVyqZmB6NWpDT9rUXyRKAESRUygCTnmrZHfOY6JhUnrCnLa9ljno/s963/5-DPI300.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="244" data-original-width="963" height="162" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuDCfhlDk88pNzzkmQbU4nqXuYjY5CP28AAVdXpHHp1VgsGU1xZraZI595vGOiBOJj2mwJ5koQruOtRk8u5r8-faxDXKABz4XJa1uGFzA9JkDcdkHNCoNR3Cw2F6qB_JNsPAx_0wCWVyqZmB6NWpDT9rUXyRKAESRUygCTnmrZHfOY6JhUnrCnLa9ljno/w640-h162/5-DPI300.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: center;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Także tak ... działo się ...</div><div style="text-align: justify;"><br /></div></div><div style="text-align: justify;"><span>Czy mogę już odpowiedzieć na pytanie kiedy moi pradziadkowie Wasz(ś)kiewiczowie przeprowadzili się z Sielc na Wolę? Okres zawęża się do lat 1912-1914. Czy przeprowadzka nastąpiła od razu na ulicę Bema 52? Tego nie wiem. Jak długo tam mieszkali? Też nie wiem. Nie wiem również czy faktycznie i kiedy mieszkali na ulicy Balickiej.</span></div><div style="text-align: justify;"><span>Pewne za to jest, że w roku 1924 wspomniany na wstępie Aleksander Sarłat/Szarłat ożenił się z Marcelą Ireną Waśkiewicz (patrz: <a href="https://metryki.genealodzy.pl/index.php?op=pg&ar=8&zs=9179d&se=&sy=371&kt=1&plik=206-207.jpg&x=370&y=823&zoom=1" target="_blank">akt nr 206/1924, par. św. Stanisława Warszawa - Wola</a>). On mieszkał wówczas przy Balickiej 5, a ona z rodzicami i czterema siostrami - w tym moją babcią - przy Bema 52 :)</span></div><div style="text-align: justify;">Biorąc wszystko powyższe pod uwagę mam pewność, że w latach 1916-1924 moi pradziadkowie Wincenty i Jadwiga mieszkali przy ulicy Bema 52. <b style="color: red;"><i>EDYCJA w dniu 18 lutego 2024 r.: </i></b>Właśnie moja mama podpowiedziała mi, że babcia Władzia mówiła, iż przez jakiś czas mieszkała z siostrami i swoją mamą u siostry Irki na Balickiej! Wynika z tego, że już po śmierci ojca Wincentego (zmarł w 1938 roku) pomieszkiwały jedynie u Sarłatów. Wydaje mi się teraz, że epizod z Balicką to mogą być czasy hitlerowskiej okupacji. Wcześniej - jeszcze z ojcem Wincentym mieszkały na Bema, być może do jego śmierci, później owdowiała Jadwiga z niezamężnymi jeszcze córkami przeprowadziła się do najstarszej córki - Irki na Balicką, a dopiero potem - kiedy? zamieszkały na Sokołowskiej. <b style="color: red;"><i>Koniec EDYCJI.</i></b></div><div style="text-align: justify;"><br /><b>Wyjaśnienie dotyczące parafii, których siedzibą był kościół św. Stanisława przy ulicy Wolskiej.</b></div><div style="text-align: justify;">Poniżej wyjaśnię, dlaczego odszukanie aktów urodzenia mojej babci i jej sióstr sprawiło mi nieco kłopotów. Spowodowane to było wcześniejszą nieznajomością historii wolskich parafii.<br />Otóż parafia św. Stanisława w latach 1903 - 1927 (do 31 marca) miała swoją siedzibę przy ulicy Wolskiej (kościół św. Stanisława - od kwietnia 1927 roku będący siedzibą nowo erygowanej parafii św. Wojciecha). W kwietniu 1927 roku siedziba parafii św. Stanisława powróciła do swojej pierwotnej świątyni przy ulicy Bema (wcześniej Kościelnej) - patrz: <a href="http://www.stanislaw-bm.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=5&Itemid=12" target="_blank">strona internetowa parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Warszawie na Woli</a>. Z powyższego wynika, iż interesujących mnie metrykaliów dotyczących rodziny Wa(sz)śkiewiczów zamieszkałej ówcześnie na Woli należy szukać do roku 1927 w księgach parafii św. Stanisława, a po tym roku w księgach par. św. Wojciecha.<br /><br /><br /><div style="background-color: white; color: #494949; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15.4px; text-align: center;">*******</div><div style="background-color: white; color: #494949; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15.4px; text-align: center;"><br /></div><div style="background-color: white; color: #494949; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 15.4px; text-align: justify;"><b style="color: black; font-family: "Times New Roman"; font-size: medium;">WSPÓŁZALEŻNE WPISY:</b></div><div style="background-color: white; text-align: justify;"><ul><li><a href="https://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2019/05/skadanie-z-okruchow-czyli-odtwarzanie.html" target="_blank">SKŁADANIE Z OKRUCHÓW, CZYLI ODTWARZANIE DZIEJÓW RODZINY WASZKIEWICZÓW I GILICIŃSKICH. PRZEDWOJENNY OKRES WOLSKI - CZĘŚĆ I</a></li><li><a href="https://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2020/05/o-waskiewiczach-i-gelecinskich-wasnie.html" target="_blank">O WAŚKIEWICZACH I GELECIŃSKICH - WŁAŚNIE TAK! PARAFIA W CZERNIAKOWIE NA POCZĄTKU XX WIEKU</a></li><li><a href="https://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2024/02/warszawski-adres-bema-52.html" target="_blank">WARSZAWSKI ADRES: BEMA 52</a><br /></li></ul></div><br /><i><span style="color: red;"><br /></span></i><br /><b>* </b>Jeśli ktoś jest zainteresowany osobą niepokornego Wacia Kwiatkowskiego, to tak na szybko przeglądając <a href="https://geneteka.genealodzy.pl" target="_blank">Genetekę</a> ustaliłam, że nie był synem Karola - właściciela posesji przy ulicy Bema 52 w Warszawie (chociaż nie wykluczam jakiegoś ich pokrewieństwa). </div><div style="text-align: justify;">Wacio urodził się 22 czerwca 1910 roku w Mokotowie (patrz: <a href="https://metryki.genealodzy.pl/index.php?op=pg&ar=8&zs=9247d&se=&sy=3540&kt=3&plik=303-306.jpg&x=2558&y=522&zoom=1" target="_blank">akt nr 305/1910, par. św. Michała Warszawa - Mokotów</a>). Na pewno w latach 1925 - 1931 mieszkał z matką Marianną z Klimków oraz z dwa lata młodszą siostrą Heleną (patrz: <a href="https://metryki.genealodzy.pl/index.php?op=pg&ar=8&zs=9179d&se=&sy=377&kt=1&plik=116-117.jpg&x=2203&y=478&zoom=1" target="_blank">akt nr 117/1930, par. św. Stanisława Warszawa - Wola</a>) w kamienicy przy ulicy Bema 52 należącej do Karola Kwiatkowskiego (ojciec Wacia i Heleny już nie żył). Pół roku po postrzale w udo Wacio ożenił się z Władysławą Sadowską - krawcową (patrz: <a href="https://metryki.genealodzy.pl/index.php?op=pg&ar=1&zs=0159d&se=&sy=1931&kt=2&plik=188-189.jpg&x=518&y=776&zoom=1" target="_blank">akt nr 188/1931, par. św. Andrzeja Warszawa</a>). 28 lutego 1940 roku zmarł w szpitalu św. Stanisława pozostawiając owdowiałą żonę (patrz: <a href="https://metryki.genealodzy.pl/index.php?op=pg&ar=8&zs=9179d&se=&sy=616&kt=1&plik=0190-0195.jpg&x=326&y=884&zoom=1" target="_blank">akt nr 191/1940, par. św. Stanisława Warszawa - Wola</a>). Przypuszczam, że Wacio nie posiadał z Władysławą dzieci.</div><div style="text-align: justify;">Wacio miał jeszcze jedną - młodszą o cztery lata siostrę Władzię (patrz: <a href="https://metryki.genealodzy.pl/index.php?op=pg&ar=8&zs=9179d&se=&sy=171a&kt=1&plik=1821-1826.jpg&x=551&y=808&zoom=1" target="_blank">akt nr 1822/1914, par. św. Stanisława Warszawa - Wola</a>), ale ta zmarła w 1917 roku w wieku trzech lat (patrz: <a href="https://metryki.genealodzy.pl/index.php?op=pg&ar=8&zs=9179d&se=&sy=593&kt=1&plik=3013-3020.jpg&x=390&y=883&zoom=1" target="_blank">akt nr 3014/1917, par. św. Stanisława Warszawa - Wola</a>). Rodzina Wacia mieszkała wówczas przy ulicy Parafialnej i wydaje się, że ojciec Wojciech jeszcze żył. A gdzie biegła rzeczona ulica Parafialna? To wcześniejsza nazwa ulicy Bema! (zwano ją także Kościelną - bowiem biegła przy kościele św. Stanisława Biskupa). Istniała już pod koniec XVIII wieku, a 5 lipca 1921 roku nadano jej imię Józefa Bema.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b>**</b> Właściciel kamienicy przy ulicy Bema 52 - Karol Kwiatkowski zmarł w sierpniu 1938 roku w wieku osiemdziesięciu lat (patrz: <a href="https://geneteka.genealodzy.pl/index.php?op=gt&lang=pol&bdm=D&w=71wa&rid=1173&search_lastname=kwiatkowski&search_name=karol&search_lastname2=&search_name2=&from_date=&to_date=" target="_blank">akt nr 629/1938, par. św. Stanisława Warszawa - Wola</a>). Trzy miesiące wcześniej poślubił Józefę Jabłonowską (patrz: <a href="https://metryki.genealodzy.pl/index.php?op=pg&ar=8&zs=9179d&se=&sy=385&kt=1&plik=082-083.jpg&x=477&y=322&zoom=1" target="_blank">akt nr 82/1938, par. św. Stanisława Warszawa - Wola</a>). Jego pierwszą żoną była Helena Sikora (patrz: <a href="https://metryki.genealodzy.pl/index.php?op=pg&ar=1&zs=0179d&se=&sy=1877&kt=2&plik=46-47.jpg&x=2640&y=595&zoom=1.25" target="_blank">akt nr 47/1877, par. św. Stanisława Warszawa - Wola</a>) z którą miał przynajmniej siedmioro dzieci (patrz: <a href="https://geneteka.genealodzy.pl/index.php?op=gt&lang=pol&bdm=B&w=71wa&rid=174&search_lastname=kwiatkowski&search_name=karol&search_lastname2=siko*&search_name2=&from_date=&to_date=" target="_blank">Geneteka</a>) - wszystkie rodziły się w ówczesnej wsi Wola, jednak żadne z nich nie miało na imię Wojciech. Karol Kwiatkowski urodził się w 1859 roku - był synem wyrobnika Józefa i Emilii z Golenio(e)wskich (patrz: <a href="https://metryki.genealodzy.pl/index.php?op=pg&ar=1&zs=0160d&se=&sy=1858&kt=1&plik=367-370.jpg&x=3144&y=1636&zoom=1" target="_blank">akt nr 370/1858, par. Nawiedzenia NMP Warszawa</a>). </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Czy Karol był spokrewniony z Wojciechem - ojcem Wacława? Być może ... należałoby pogłębić poszukiwania, jednakże nie jest to moim celem.</div>Katarzyna Urbańska z Tokarskichhttp://www.blogger.com/profile/01445647145139251950noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3264898338731624771.post-22620158474100395702023-10-07T19:43:00.013+02:002023-11-25T23:26:16.220+01:00O WAŚKIEWICZACH I GELECIŃSKICH - WŁAŚNIE TAK! PARAFIA W CZERNIAKOWIE NA POCZĄTKU XX WIEKU<div style="text-align: justify;">Jak już pisałam w poprzednim poście, Wincenty <b>Waszkiewicz</b>, jeden z moich czterech pradziadków (ojciec mojej ojczystej babci) zmarł w dniu 31 marca 1938 roku. Akt jego zgonu został wystawiony (na nazwisko Waszkiewicz) w wolskiej parafii św. Wojciecha w Warszawie. Na płycie nagrobka, gdzie jest pochowany wraz ze swoją żoną Jadwigą (Cmentarz Wolski) widnieje "od zawsze" nazwisko zapisane w formie <b>Waśkiewicz</b>. Jedna z czterech sióstr mojej babci upierała się, że właśnie tak powinno brzmieć ich rodowe nazwisko i tak też postanowiła uwiecznić je na nagrobku rodziców. Moja babcia (najmłodsza z rodzeństwa) twierdziła jednak, że to jakaś "fanaberia" (sama we wszystkich dokumentach miała wpisane nazwisko panieńskie Waszkiewicz). Śmiała się, że jedna z jej sióstr odnalazła "jakiegoś tam" księdza, który zwał się Waśkiewicz i twierdząc, że są z nim spokrewnione podszyła się pod rodzinę owego księdza.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tyle mówi rodzinna "legenda", ale jak to z tym nazwiskiem naprawdę było? Odpowiedzi szukałam próbując ustalić wcześniejsze dzieje tej części mojej rodziny. Przez długi czas nie mogłam ruszyć z miejsca. Odnalezienie aktu zgonu mojego pradziadka Wincentego nie przyniosło przełomu w poszukiwaniach (patrz: wcześniejszy post o Waszkiewiczach i Gilicińskich, <a href="https://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2019/05/skadanie-z-okruchow-czyli-odtwarzanie.html" target="_blank">śródtytuł: Źródła metrykalne - akt zgonu Wincentego Wasz(ś)kiewicza</a>) aż do czasu, gdy w <a href="http://geneteka.genealodzy.pl/index.php?op=gt&lang=pol&bdm=B&w=71wa&rid=5242&search_lastname=&search_name=&search_lastname2=&search_name2=&from_date=&to_date=" target="_blank">genetece</a> pojawiły się indeksy z czerniakowskiej parafii św. Bonifacego w Warszawie. Po wpisaniu w wyszukiwarkę nazwiska Waśkiewicz pojawia się kilka wyników dotyczących Wincentego <b>Waśkiewicza</b> i Jadwigi <b>Gelecińskiej</b> (tak, również nazwisko panieńskie matki mojej babci, które było mi znane jako <b>Gilicińska</b> ma wcześniej nieco inny zapis). Po wpisaniu nazwiska Geleciński wyników jest więcej i dotyczą one nie tylko Wincentego i Jadwigi, ale także osób spokrewnionych i skoligaconych z Jadwigą. Pojawiają się tutaj takie nazwiska jak Piątek, Gawin oraz Zadrożny - już teraz mogę napisać, że dobrze mi znane z późniejszych kwerend ... z zupełnie innej parafii, do której zaprowadzili mnie moi pradziadkowie.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b>Źródła metrykalne - akta urodzeń i zgonów dzieci Wincentego i Jadwigi Waś(sz)kiewiczów.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak już pisałam w poście wcześniejszym, nie znalazłam w wolskiej parafii św. Wojciecha aktów dotyczących narodzin czterech sióstr mojej babci (przypomnę, że akt urodzenia mojej babci z roku 1921 jest wystawiony na Woli - tak mówi powojenny odpis USC dla Warszawy - Woli, a wszystkie pięć sióstr twierdziło, że urodziły się w Warszawie; warto tutaj nadmienić, że opasające Warszawę przedmieścia, w tym Wola i przylegające do niej tereny gminy Czyste i Koło, a także Mokotów, Czerniaków, Siekierki, itp. zostały z dniem 1 kwietnia 1916 roku włączone do stolicy - rozporządzeniem z dnia 8 kwietnia 1916 roku ówczesnego niemieckiego gubernatora warszawskiego gen. Beselera). I nic dziwnego, że aktów urodzenia sióstr mojej babci w parafii św. Wojciecha nie znalazłam, bowiem z przeprowadzonej kwerendy wynika, że:</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<ul>
<li style="text-align: justify;">najstarsza z sióstr Waśkiewiczównych - Marcela Irena urodziła się <b>16 kwietnia 1906</b> <b>roku</b> i wcale nie w Warszawie (ani też w podwarszawskiej Woli), a w Sielcach stanowiących wtedy, tak samo jak Wola, przedmieścia Warszawy. Według spisanego aktu urodzenia/chrztu (patrz: <a href="https://metryki.genealodzy.pl/metryka.php?ar=1&zs=3215d&sy=1906&kt=1&plik=139-142.jpg#zoom=1.25&x=144&y=1778" target="_blank">akt nr 140/1906, par. św. Bonifacego Czerniaków</a>) dwudziestoczteroletni ojciec dziecka - Wincenty był robotnikiem fabrycznym zamieszkałym we wsi Sielce. Razem z nim przed księdzem Kominkiem stawił się Karol Piątek i Andrzej Geleciński, także robotnicy z Sielc. Podano, że matka Jadwiga z Gelecińskich miała wówczas dwadzieścia pięć lat. Chrzestnymi Marceli Ireny, zwanej później przez siostry Irką był Antoni Żyżyński i Magdalena Piątek. Na marginesie aktu widnieje dopisek, iż w dniu 10 października 1953 roku Marcela Irena wyszła za mąż za Wincentego Kamińskiego ("był to ostatni, ale nie pierwszy, ani nawet nie drugi mąż ciotki Irki - miała tych mężów kilku, z pięciu chyba, z których jeden zmarł z powodu gruźlicy" - tak mówił mój tata);</li>
<li style="text-align: justify;"><b>6 grudnia 1911 roku</b> urodziła się druga z czterech sióstr mojej babci - Leokadia. Przed księdzem Kominkiem wraz z ojcem dziecka Wincentym (33 lata, robotnik z Sielc) stawili się: Karol Piątek i Antoni Gawin (robotnicy z Sielc). Matka Jadwiga (29 lat). Chrzestni to: Andrzej Waśkiewicz i Józefa Gelecińska (patrz: <a href="http://metryki.genealodzy.pl/metryka.php?ar=1&zs=3215d&sy=1911&kt=1&plik=475-478.jpg#zoom=1.25&x=2444&y=1175" target="_blank">akt nr 477/1911, par. św. Bonifacego Czerniaków</a>);</li>
<li style="text-align: justify;">Kolejna z sióstr Zofia urodziła się <b>15 maja 1916 roku</b> ... uwaga! ... na przedmieściu Woli - a jednak! ... (pod numerem 289) - jak to określono w akcie sporządzonym na okoliczność chrztu, który odbył się 28 maja tamtego roku. Przed księdzem Kostrzewskim stawili się: będąca przy połogu Helena Krawczyk (43 lata) zamieszkała na Woli (pod numerem 289), która była matką chrzestną małej Zosi oraz Antoni Gawin z Sielc (ojciec chrzestny Zosi) i Karol Piątek z Woli (obaj robotnicy). Ojciec Wincenty Waszkiewicz (robotnik, 30 lat) był nieobecny podczas chrztu, jak to podano w akcie, z powodu zajęcia. Podano, że matka Jadwiga z Gielecińskich miała lat 37. (patrz: <a href="https://metryki.genealodzy.pl/index.php?op=pg&ar=8&zs=9179d&se=&sy=173&kt=1&plik=0772-0777.jpg&x=571&y=925&zoom=1" target="_blank">akt nr 773/1916, par. św. Stanisława Wola</a>);</li>
<li style="text-align: justify;">I czwarta Franciszka Hanna urodzona <b>25 października 1918 roku</b> - jej aktu urodzenia nie mam, jednak musi się on znajdować w księgach parafialnych św. Stanisława na Woli (z Archiwum USC mającego swoją siedzibę na ul. Smyczkowej 14 w Warszawie dostałam informację, że w księgach z parafii św. Bonifacego nie znaleziono jej aktu urodzenia; św. Wojciech na Woli to dopiero od roku 1927) ... tak więc jedyna możliwość to św. Stanisław.</li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
W trakcie poszukiwań okazało się jednak, że moi pradziadkowie, małżonkowie Wincenty i Jadwiga Waśkiewiczowie mieli, oprócz pięciu córek, jeszcze troje dzieci (o których ani mnie, ani mojemu tacie, czy babci nie było wiadomo):</div><div style="text-align: justify;"><ul><li><b>7 lutego 1904 roku</b> urodziła im się Helenka (patrz: <a href="https://metryki.genealodzy.pl/index.php?op=pg&ar=1&zs=3215d&se=&sy=1904a&kt=1&plik=011-014.jpg&x=132&y=19&zoom=1" target="_blank">akt nr 11/1904, par. św. Bonifacego Czerniaków</a>), która jednak zmarła tuż przed swoimi drugimi urodzinami (25 stycznia 1906 roku, patrz: <a href="https://metryki.genealodzy.pl/index.php?op=pg&ar=1&zs=3215d&se=&sy=1904c&kt=3&plik=010-015.jpg&x=392&y=1788&zoom=1" target="_blank">akt nr 11/1906, par. św. Bonifacego Czerniaków</a>). Jej matka była już wówczas w zaawansowanej ciąży z ciotką Irką;</li><li><b>26 czerwca 1908 roku</b> urodził się, jak wskazują dostępne akta, pierwszy syn pary Czesio (patrz: <a href="https://metryki.genealodzy.pl/index.php?op=pg&ar=1&zs=3215d&se=&sy=1908a&kt=1&plik=183-186.jpg&x=140&y=46&zoom=1" target="_blank">akt nr 183/1908, par. św. Bonifacego Czerniaków</a>), jednak chłopczyk, tak jak i jego najstarsza siostrzyczka zmarł w dzieciństwie mając zaledwie dwa latka i cztery miesiące - było to 29 października 1910 roku (patrz: <a href="https://metryki.genealodzy.pl/index.php?op=pg&ar=1&zs=3215d&se=&sy=1907c&kt=4&plik=256-261.jpg&x=3416&y=2516&zoom=1" target="_blank">akt nr 261/1910, par. św. Bonifacego Czerniaków</a>). Czternaście miesięcy później urodzi się ciotka Lotka, czyli Leokadia Waśkiewicz voto Cynkowska (zmarła w 2002 roku w Warszawie w wieku dziewięćdziesięciu lat i została pochowana na Cmentarzu Północnym). </li><li><b>2 grudnia 1914</b> <b>roku</b> urodził się słabiutki chłopczyk, którego czym prędzej ochrzczono z wody i nadano mu imię Jan ... niestety malutki Jaś zmarł po pięciu minutach (patrz: <a href="https://metryki.genealodzy.pl/index.php?op=pg&ar=8&zs=9179d&se=&sy=171b&kt=1&plik=3537-3542.jpg&x=2214&y=29&zoom=1" target="_blank">akt nr 3540/1914, par. św. Stanisława Wola</a>).</li></ul><div>Chrzty z wody nie należały do rzadkości. Udzielano ich natychmiast dzieciom urodzonym tak słabym, że zachodziła obawa, iż odejdą z tego świata, nim jeszcze na dobre się na nim pojawiły.</div><div>Przytaczam za monografią Mariana Udzieli pt. <a href="https://sbc.org.pl/dlibra/docmetadata?showContent=true&id=15037" target="_blank">"Medycyna i przesądy lecznicze ludu polskiego. Przyczynek do etnografji polskiej" Tom VII, wyd. Warszawa, 1891 (str. 74-75)</a>: <i>"... Jeśli dziecię nieochrzczone umrze, to aniołowie piorunami odstraszają je od nieba i wtedy przylatują, pośród burz i błyskawic w postaci ptaszków, podobnych do jaskółek, do domów i stodół i chowają się pod strzechy, odzywając się żałośnie: "krtu, krtu!" Ztąd często w taki dom uderzy wtedy piorun ... Gdy grzmi, mówi lud, że dusza niechrzczonego dziecięcia, po siedmiu latach pokuty, ucieka i woła "chrztu". Kto z żyjących ludzi usłyszy, to powinien prędko przeżegnać grzmiącą chmurę znakiem krzyża św. i wymówić wyrazy chrztu (ja cię chrzczę w imię Ojca itd.), a wtedy z niej usłyszy wymówioną odpowiedź "dziękuję;" wtenczas burza ustaje, a zbawiona dusza z chmur ulata do nieba. Jeśli zaś ten ktoś nie wymówi owych słów i nie zrobi znaku krzyża, to chmura goni za uciekającą, duszą, dziecka i strzela do niej piorunem ..."</i></div><div><br /></div></div><div style="text-align: justify;">Myślicie, że najstarsza siostra mojej babci - ciotka Irka mogła pamiętać swojego młodszego braciszka Czesia? Miała dwa latka jak Czesio się urodził i prawie cztery i pół roku, gdy zmarł. Czy pamiętała, że kolejny braciszek Jaś zmarł zaraz po narodzinach - była już wtedy ośmioletnią pannicą? Nie zapytam, przynajmniej w tym ziemskim życiu - ciotka Irka zmarła, mając prawie osiemdziesiąt cztery lata, 11 stycznia 1990 roku w Warszawie i została pochowana na Cmentarzu Wolskim.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Warto w tym miejscu nadmienić, że w latach, które tutaj opisuję (pierwsze dziesięciolecie XX wieku) kościół pw. św. Antoniego z Padwy znajdujący się w podwarszawskiej wsi Czerniaków był jedynie filią (w latach 1904 - 1916) innej podwarszawskiej parafii - św. Anny w Wilanowie. I to jest kluczowa informacja, która prowadzi moje badania dalej - wstecz. W dniu 16 listopada 1916, a więc już po włączeniu Czerniakowa do Warszawy erygowano w nim samodzielną parafię, której patronem ogłoszono św. Bonifacego z Tarsu. Jak się łatwo domyślić, moje kroki skieruję teraz do Wilanowa, ale nim to nastąpi chciałabym się w tym miejscu zatrzymać i poświęcić trochę miejsca i czasu właśnie tej sakralnej budowli w ówczesnym Czerniakowie, w której moi pradziadkowie - Wincenty i Jadwiga ochrzcili czwórkę swoich dzieci, a dwójkę z nich niestety pochowali na pobliskim cmentarzu oraz księdzu, który pełnił wówczas rolę kapłana w tej świątyni.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b><span>Kościół św. Antoniego z Padwy w Czerniakowie - rys historyczny.</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">Nie będę w tym miejscu powielać, tego, co na temat tej ciekawej - według mnie - budowli napisali inni. Odsyłam moich czytelników do trzech publikacji, które - wydaje mi się - w sposób dość wyczerpujący opisują okoliczności powstania kościoła, jego budowę oraz dzieje <span>...</span> na przestrzeni wieków.</div><div style="text-align: center;"><br /></div><div style="text-align: center;"><a href="https://drive.google.com/file/d/1jun6NVLorwtxoCL9sxJ9BDCwltfqyV6L/view?usp=sharing" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: left;" target="_blank"><img border="0" data-original-height="7016" data-original-width="4961" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4jSilBvyEMZ1jkS05VmYierm55Grv7V6m-WGewqbbLbuSjN4r0zLcqAVdlVNjYgJR4RiRdE6U2-eQ2fdinMpj_HvBKrNa3RLr1ZeBlm1k6h2_gFXedF1ZmyKXWAnIBd7siPZklkrzzFsRD_29WqYxDYTmHDAmG2raV_KW_oTexc7z9CNOiv836P529xU/w213-h320/1.jpg" width="213" /></a><a href="https://drive.google.com/file/d/1egi_u8zsy-ghRSwi-k_5keTq3u2HBnRp/view?usp=sharing" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;" target="_blank"><img border="0" data-original-height="7016" data-original-width="4961" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggoblTD6QLlVLWFSrvV9w9pN0U6OfADoiN0Gm-4DHTg_Etb0qIibAeVqIzdiHkdK1kEd5QRw61dhBQu4YfxDGTs5qLuJmxkE4KmuP41KQQ1GN0Ya7UaM_w56QdzauvjALxD7MSDBj9N9zhByXmhwi1JjbIaf3bWASpbsz1ThpqsUAGWZOOf9ZJvYCrsQ8/w214-h320/3.jpg" width="214" /></a><a href="https://drive.google.com/file/d/13ck0-_I_Xn5Vd32aVO92TRDJ8NIpI2VV/view?usp=sharing" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: left;" target="_blank"><img border="0" data-original-height="7016" data-original-width="4961" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgE3tp7YQGRT9Up2GHY1kBNY2KqdwWljA5yB42_lgUtOo-p318lgTbnio1vVqCikUvYfgUe89WNi74b0Iqme99_ioyEkRTYEUKAMo2bynmtiMG7ju1SjdAsLHKCxiu34ETVinH6-UrqzHVTCMsIARXdjLhpOrDh8OhFRLOP0ZWGrsvj__3_Ggj51XSeePs/w213-h320/2.jpg" width="213" /></a></div><div style="text-align: center;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Ciekawy tekst znalazłam także na portalu sadyba24.pl: <a href="https://sadyba24.pl/jcontentxmipsum-potenti-leo-malesuada-amet-sociis-nascetur-variusxm/item/2933-to-miejsce-blisko-sadyby-przyciagalo-tlumy-majowe-wycieczki-na-odpust-w-czerniakowie-niewiele-mialy-jednak-wspolnego-z-poboznoscia-warszawiakow?fbclid=IwAR0hM1e3zgxcMc3HWcloX3REIPNXvcNuKFW6m5fWQTcW5nxSCjmxng6BKIs" target="_blank">dr Magdalena Herman z Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Warszawskiego przybliża niezwykłą historię odpustów na cześć św. Bonifacego, które przyciągały do Czerniakowa tłumy warszawiaków.</a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Poniżej zamieszczam zdjęcia i ryciny (za <a href="https://polska-org.pl">polska-org.pl</a>), na których utrwalono widok samego kościoła oraz jego najbliższego otoczenia na przestrzeni XIX i na początku XX stulecia:</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvPUv6cNYQygLElcwvMrcdebzEsDuoUTafsNOWV3vAF0zOAVTyedLnsF48XDo4uZbS8dRJk79-0F0u3J9XIDLdo5kSE1002TUhafy7olIrDYK1SJfyOiQNn0m2j0QOLmcK7tlF69T1vw_ZArV-rZ0-hvMnGQs1dYZSduqnGKUblqjkdHuijXzmij-oK1I/s500/Aleksander%20Majerski,%20Widok%20ko%C5%9Bcio%C5%82a%20w%20Czerniakowie,%201818.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="402" data-original-width="500" height="514" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvPUv6cNYQygLElcwvMrcdebzEsDuoUTafsNOWV3vAF0zOAVTyedLnsF48XDo4uZbS8dRJk79-0F0u3J9XIDLdo5kSE1002TUhafy7olIrDYK1SJfyOiQNn0m2j0QOLmcK7tlF69T1vw_ZArV-rZ0-hvMnGQs1dYZSduqnGKUblqjkdHuijXzmij-oK1I/w640-h514/Aleksander%20Majerski,%20Widok%20ko%C5%9Bcio%C5%82a%20w%20Czerniakowie,%201818.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: center;">/Widok kościoła w Czerniakowie - Aleksander Majerski, rok 1818/</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6d-Ts2-3Q_oRLaiU23JiPfT_IC5iU1pBPOo2FC1mxHMHK675Srm6f6AfbyL9J7na12zaxWuvTu5EqwrJjES8pPq46yvU2gcT3l4-xVEjuv_JlSaNrjfkR8qHrEfZsQptUrEDHXhLXhPMtpsmPmgAPZMcE02R_3nC_70XAh9effIM1RDEincsxENpHpwA/s1110/Widok%20Czerniakowa%20wczasie%20%5B!%5D%20odpustu%201825-35..png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="759" data-original-width="1110" height="438" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6d-Ts2-3Q_oRLaiU23JiPfT_IC5iU1pBPOo2FC1mxHMHK675Srm6f6AfbyL9J7na12zaxWuvTu5EqwrJjES8pPq46yvU2gcT3l4-xVEjuv_JlSaNrjfkR8qHrEfZsQptUrEDHXhLXhPMtpsmPmgAPZMcE02R_3nC_70XAh9effIM1RDEincsxENpHpwA/w640-h438/Widok%20Czerniakowa%20wczasie%20%5B!%5D%20odpustu%201825-35..png" width="640" /></a></div><div style="text-align: center;">/Widok Czerniakowa w czasie [!] odpustu, lata 1825-35/</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2kptLSLs1UEabUiotX-MrjWS5cPerTGMe9kIKQZYJCi86TbwdXMm_SWAxMmk6AiopiGjlal18q_IDzEpQ1P_-JRtzvxu6n6aECSC0JJHbqoSmIvaSNMpmG-hhDh__rK6qzBkUhMfPXdKEVrOyV0epkGrr_cZXavppHz368SzBjCcuwJ53E_bpjx2KTdo/s1600/Kosciol_sw_Antoniego_z_Padwy_Bernardynow_pl_Bernardynski_Warszawa_9450708.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1152" data-original-width="1600" height="460" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2kptLSLs1UEabUiotX-MrjWS5cPerTGMe9kIKQZYJCi86TbwdXMm_SWAxMmk6AiopiGjlal18q_IDzEpQ1P_-JRtzvxu6n6aECSC0JJHbqoSmIvaSNMpmG-hhDh__rK6qzBkUhMfPXdKEVrOyV0epkGrr_cZXavppHz368SzBjCcuwJ53E_bpjx2KTdo/w640-h460/Kosciol_sw_Antoniego_z_Padwy_Bernardynow_pl_Bernardynski_Warszawa_9450708.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: center;">/Świątynia na drzeworycie z „Tygodnika Ilustrowanego”, rok 1860/</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhk8eO2qMHaj_LJG3gLtGzo2irIV-u-CiQt8U9jyyOlPbzHvgv4w47ovF33VYgEJyiFCOttm63wjOBE6HeqBjIcP2WujYopAx3wxfMAv9hmFl6I3D_4O7BkL-CzWpXAfF9Y27w4DPQ0arVZ_AH73Cm5kYxwjxaNXbcVkvHSoC0pwJfUrq4QCQn_Bkd83kA/s1311/Kosciol_sw_Antoniego_z_Padwy_Bernardynow_pl_Bernardynski_Warszawa_9489628.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1311" height="586" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhk8eO2qMHaj_LJG3gLtGzo2irIV-u-CiQt8U9jyyOlPbzHvgv4w47ovF33VYgEJyiFCOttm63wjOBE6HeqBjIcP2WujYopAx3wxfMAv9hmFl6I3D_4O7BkL-CzWpXAfF9Y27w4DPQ0arVZ_AH73Cm5kYxwjxaNXbcVkvHSoC0pwJfUrq4QCQn_Bkd83kA/w640-h586/Kosciol_sw_Antoniego_z_Padwy_Bernardynow_pl_Bernardynski_Warszawa_9489628.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: center;">/Zakrystia w kościele księży bernardynów - Fabijański, rok 1863/</div><div style="text-align: center;"><br /></div><div style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcOn4T_C_KiUkReQmr20WE5dTLqxwfd6F4YymjNDjBPb-fH7qFS8BI2vvNuUXIUqaV1Cp7gmzcmyARwdA8uaxl6R4ixzryBBYgqSa1Ayep8SUejFTgp7Vy0_LFBjeAzNZIvmjRdqZVBTMCxHjZq0Rx6Pbnbf5SfbCquiNlTnY1P13r8O2omUCFwKDkR3Q/s1500/Kosciol_sw_Antoniego_z_Padwy_Bernardynow_pl_Bernardynski_Warszawa_Rok%201891.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="995" data-original-width="1500" height="424" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcOn4T_C_KiUkReQmr20WE5dTLqxwfd6F4YymjNDjBPb-fH7qFS8BI2vvNuUXIUqaV1Cp7gmzcmyARwdA8uaxl6R4ixzryBBYgqSa1Ayep8SUejFTgp7Vy0_LFBjeAzNZIvmjRdqZVBTMCxHjZq0Rx6Pbnbf5SfbCquiNlTnY1P13r8O2omUCFwKDkR3Q/w640-h424/Kosciol_sw_Antoniego_z_Padwy_Bernardynow_pl_Bernardynski_Warszawa_Rok%201891.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: center;">/Odpust w Czerniakowie - Kazimierz Krzyżanowski wg Józefa Tadeusza Polkowskiego, rok 1869/</div><div style="text-align: center;"><br /></div><div style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5-JkwwHm-bgKc4UFNOhzzDmbKlbF0DaZo1GUnqtQ7sOTgONwGGhNdfAQIDizbbkQ-NnFsD9VBjAuIOeNbpYzewWXFDxDksC66EeUtbVfkqhc3TZxzt9GEYWi0jkWVwLgQazUYV_DounJ_oFqhri0OuY_3YvBBNCx_5XyPAzEoXC-b4yUzbPdAnMtoaj8/s1110/Leopolski,%20Wilhelm%20(1828-1892)%20Ko%C5%9Bci%C3%B3%C5%82%20%C5%9Bw.%20Bonifacego%20w%20Warszawie%20ok.%201870.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="759" data-original-width="1110" height="438" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5-JkwwHm-bgKc4UFNOhzzDmbKlbF0DaZo1GUnqtQ7sOTgONwGGhNdfAQIDizbbkQ-NnFsD9VBjAuIOeNbpYzewWXFDxDksC66EeUtbVfkqhc3TZxzt9GEYWi0jkWVwLgQazUYV_DounJ_oFqhri0OuY_3YvBBNCx_5XyPAzEoXC-b4yUzbPdAnMtoaj8/w640-h438/Leopolski,%20Wilhelm%20(1828-1892)%20Ko%C5%9Bci%C3%B3%C5%82%20%C5%9Bw.%20Bonifacego%20w%20Warszawie%20ok.%201870.png" width="640" /></a></div><div style="text-align: center;">/Kościół św. Bonifacego w Warszawie - Wilhelm Leopolski (1828-1892), rok ok. 1870/</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipzGE0YQt7hMXMkon7RZ4qYoEuy4QcNQAuSgJVjJxnbum1GnhzZFVVKBtHzsoTyLDJrA6PCdTqWst9YkmkKQzX5Q823F8iCBExUvcZ_uSk3rzYVfrJYbUsVbdikGxO23EKwKzbWK94Wcb11pjNZtchxCw-GfFb86wNS2BRAZM1Z9qWTHLNFaNqoYwwWhs/s1080/Karol%20Brandel%20ok.%201885.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="807" data-original-width="1080" height="478" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipzGE0YQt7hMXMkon7RZ4qYoEuy4QcNQAuSgJVjJxnbum1GnhzZFVVKBtHzsoTyLDJrA6PCdTqWst9YkmkKQzX5Q823F8iCBExUvcZ_uSk3rzYVfrJYbUsVbdikGxO23EKwKzbWK94Wcb11pjNZtchxCw-GfFb86wNS2BRAZM1Z9qWTHLNFaNqoYwwWhs/w640-h478/Karol%20Brandel%20ok.%201885.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: center;">/Ulica Czerniakowska, kościół św. Antoniego Padewskiego - Konrad Brandel*, rok ok. 1885/</div><div style="text-align: center;"><br /></div><div style="text-align: center;">*Ponieważ sama interesuję się fotografią, to bardzo zaciekawiła mnie postać fotografa, który wykonał powyższe zdjęcie - to wybitny XIX-wieczny artysta fotografik, prekursor, wizjoner, uczeń Karola Beyera. Widziana jego okiem i utrwalana przy pomocy wynalezionego przezeń fotorewolweru Warszawa (ale nie tylko) do dzisiaj budzi zachwyt, a zdjęcia jego autorstwa są nieocenionym źródłem historycznym - pokazują bowiem nie tylko jak wyglądało ówczesne miasto, ale przede wszystkim życie jego mieszkańców - ukazują Warszawę w ruchu. Brandel był fascynatem, a fotoreportaż jego największą pasją. To na podstawie zdjęcia, na którym uwiecznił handlarkę owoców Aleksander Gierymski namalował słynną "Żydówkę z pomarańczami". <a href="https://culture.pl/pl/tworca/konrad-brandel#popup" target="_blank">Tutaj</a> jedynie mała cząstka świetnych zdjęć Konrada Brandla. A w miesięczniku "Fotograf Warszawski" <a href="https://crispa.uw.edu.pl/object/files/716539/display/Default" target="_blank">(nr 10/1905, str. 6-10)</a> artykuł o jego wynalazku wraz ze zdjęciami i instrukcją obsługi.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuIpJS0XfXdVFSIiUhd4HEZVwVpHzDFXia8wf_VevcrztnqQne4hJcFxkZIZEtkdhaiPHtQPqWaVxJlXaBJ9Vkxmt0QbC7tlMEU_bpyg9Wt6S2SqzNWjJgdIOAOHKN-ycjAUR7rLciC5EctpTwR2lF6X5_5cVff0ck4XToxw4jfZlzJL2t_QF7vMrgDKo/s989/Widok%20ko%C5%9Bcio%C5%82a%20przed%201900.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="989" data-original-width="800" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuIpJS0XfXdVFSIiUhd4HEZVwVpHzDFXia8wf_VevcrztnqQne4hJcFxkZIZEtkdhaiPHtQPqWaVxJlXaBJ9Vkxmt0QbC7tlMEU_bpyg9Wt6S2SqzNWjJgdIOAOHKN-ycjAUR7rLciC5EctpTwR2lF6X5_5cVff0ck4XToxw4jfZlzJL2t_QF7vMrgDKo/w518-h640/Widok%20ko%C5%9Bcio%C5%82a%20przed%201900.jpg" width="518" /></a></div><div style="text-align: center;">/Widok kościoła, lata 1894-1900/</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGApLCZTspyosQoeM5lpQu4Dk0PAn0pImQSZg94XdVzm3Z6k9mQansTVV2oEnRGg-xXecoKfShVhi1Ak4mMtV-dDAzbkO134dJQetfu-o5_lZnM8jRfpkIDjMTTOBGUxxfYqMbjrei3iKdyfxprvgdKoKJzUVgGfylF89LkinLLLxK6emDqpSKZZVixlA/s1354/Kosciol_sw_Antoniego_z_Padwy_Bernardynow_pl_Bernardynski_Warszawa_8024903.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="989" data-original-width="1354" height="468" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGApLCZTspyosQoeM5lpQu4Dk0PAn0pImQSZg94XdVzm3Z6k9mQansTVV2oEnRGg-xXecoKfShVhi1Ak4mMtV-dDAzbkO134dJQetfu-o5_lZnM8jRfpkIDjMTTOBGUxxfYqMbjrei3iKdyfxprvgdKoKJzUVgGfylF89LkinLLLxK6emDqpSKZZVixlA/w640-h468/Kosciol_sw_Antoniego_z_Padwy_Bernardynow_pl_Bernardynski_Warszawa_8024903.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: center;">/Kościół św. Antoniego z Padwy, lata 1895-1900/</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6vHTbtroESG3UFBEefWLfJDlMfRivZutCv7tz__cVZVCu2CwzDjoDaUhkQFnN6qpgVMlkUFiOyRNtLmETlTr-_ibETooXvh9OGIKBTZu00F01d27OTIe9rzzQzmKZVuK3_LxOQaa4G7jDK0hNgZ1CbdY1EqoIAdHg4QbDDTGiDrngrBtgL88hsrXqgto/s859/4.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="455" data-original-width="859" height="338" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6vHTbtroESG3UFBEefWLfJDlMfRivZutCv7tz__cVZVCu2CwzDjoDaUhkQFnN6qpgVMlkUFiOyRNtLmETlTr-_ibETooXvh9OGIKBTZu00F01d27OTIe9rzzQzmKZVuK3_LxOQaa4G7jDK0hNgZ1CbdY1EqoIAdHg4QbDDTGiDrngrBtgL88hsrXqgto/w640-h338/4.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: center;">/Kościół św. Bonifacego na Czerniakowie, rok 1914/</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b>Ksiądz Marcin Kominek - rektor filialnego kościoła czerniakowskiego.</b></div><div style="text-align: justify;">Ksiądz Marcin Kominek (ten sam, który udzielał sakramentów świętych m.in. dzieciom Wincentego i Jadwigi Waśkiewiczów) został wikariuszem filialnego kościoła w ówczesnym Czerniakowie w roku 1903 - tak donosił "Kurier Warszawski" (<a href="https://crispa.uw.edu.pl/object/files/259035/display/PDF">nr 158 z dnia 10.06.1903 r., str. 4, szpalta środkowa od góry</a>). </div><div style="text-align: justify;">Szukając z ciekawości informacji o księdzu Kominku znalazłam w ówczesnej prasie wzmianki o ... zamachu na jego osobę. </div><div style="text-align: justify;">I tak, w dzienniku warszawskim "Słowo" (<a href="https://crispa.uw.edu.pl/object/files/24384/display/PDF" target="_blank">nr 50 z dnia 01.02.1910 r.</a>) dosyć dokładnie opisano incydent napadu na księdza Kominka:</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibjaxV2NTJHh01o6FQxmCXTFYhLJSOEcX0EfEYfXB-vw8r3yGhYzFJZslOFir6IQHUZRWnaF60CC3I24dmJw-0hsdk10SqX4zIG5m2HUKVCAW4fTprkY0oEsz73xv9NsDZIg0X1xMYpJvCr6aFmUZZYu5euB3sawKNni7BgiYY1gK8xsD3TobUlJHMphw/s2248/S%C5%82owo.%20R.%2029,%201910,%20no%2050%20-%20str.%205%20napad%20na%20ksi%C4%99dza%20Kominka.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;" target="_blank"><img border="0" data-original-height="2248" data-original-width="1260" height="781" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibjaxV2NTJHh01o6FQxmCXTFYhLJSOEcX0EfEYfXB-vw8r3yGhYzFJZslOFir6IQHUZRWnaF60CC3I24dmJw-0hsdk10SqX4zIG5m2HUKVCAW4fTprkY0oEsz73xv9NsDZIg0X1xMYpJvCr6aFmUZZYu5euB3sawKNni7BgiYY1gK8xsD3TobUlJHMphw/w438-h781/S%C5%82owo.%20R.%2029,%201910,%20no%2050%20-%20str.%205%20napad%20na%20ksi%C4%99dza%20Kominka.jpg" width="438" /></a></div><div style="text-align: center;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Natomiast periodyk "Nowości Ilustrowane" (<a href="https://jbc.bj.uj.edu.pl/Content/399385/PDF/NDIGCZAS000048_1910_006_0017.pdf" target="_blank">nr 6/1910</a>) podał nieco krótszą w treści notkę na temat porannych wydarzeń w Czerniakowie z dnia 1 lutego 1910 roku, ale za to zamieścił zdjęcie ks. Marcina Kominka:</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVbNWOMd6B-doT4eJ6yea4R5uAm1feKzWfFLfa6RSXDEh_5vaD1KYYtT3OO-2C3xJD4W-5D4E5M38p7YxjSTMkSONBqLiJE5OGCdJeJVot3LicHkBKJJQISsMj-WurHxjbTyrfHukztwMKO9ACepA4BsWKNJALFLJMxcjZ1_Su_ozcJLaAidomVH-Ol3Y/s4958/1.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;" target="_blank"><img border="0" data-original-height="4958" data-original-width="4236" height="793" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVbNWOMd6B-doT4eJ6yea4R5uAm1feKzWfFLfa6RSXDEh_5vaD1KYYtT3OO-2C3xJD4W-5D4E5M38p7YxjSTMkSONBqLiJE5OGCdJeJVot3LicHkBKJJQISsMj-WurHxjbTyrfHukztwMKO9ACepA4BsWKNJALFLJMxcjZ1_Su_ozcJLaAidomVH-Ol3Y/w676-h793/1.jpg" width="676" /></a></div><div style="text-align: center;"><br /></div>
<div style="text-align: justify;">Co ciekawe obie gazety podają sprawców napadu o zupełnie innych nazwiskach!</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Taki to paradoks ... nie wiem jak wyglądał mój pradziadek Wincenty - nie mam żadnego zdjęcia, gdzie zostałby uwieczniony, ale wiem jak wyglądał ksiądz, przed którym Wincenty niejednokrotnie się stawiał chcąc dopełnić sakramentów świętych dla swoich dzieci, i który głosił coniedzielne kazania, na których z pewnością rodzina Wincentego i Jadwigi bywała.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: center;">*******</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Wracając do rozważań na temat Waś(sz)kiewiczów i G(i)elecińskich ... wszystko wskazuje na to, że siostra mojej babci miała rację i ich panieńskie nazwisko brzmiało, w określonym czasie, Waśkiewicz. Ale i moja babcia nie myliła się - ona i przynajmniej jedna z jej sióstr urodziły się z nazwiskiem Waszkiewicz. Czyżby powiązania z "jakimś tam" księdzem Waśkiewiczem nie były jednak wyssane z palca? O tym napiszę innym razem ... natomiast teraz muszę uzupełnić poprzedni wpis o pradziadkach Wa(ś)szkiewiczach, o nowe informacje na temat ich miejsca zamieszkania na Woli oraz o przyczynach dlaczego odszukanie aktów urodzenia mojej babci i jej sióstr sprawiło mi nieco kłopotów. </div><div style="text-align: justify;">Dzięki odnalezieniu aktów metrykalnych wspomnianych w dzisiejszym wpisie zaczyna klarować się czas, kiedy moi pradziadkowie Wa(ś)szkiewiczowie przeprowadzili się z Sielc na Wolę i wydaje się, że zbiega się to ze zmianą brzmienia nazwiska (na Sielcach byli Waśkiewiczami, na Woli Waszkiewiczami).</div><div style="text-align: center;"><br /></div><div style="text-align: center;"><br /></div><div style="text-align: center;">*******</div><div style="text-align: center;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b>WSPÓŁZALEŻNE WPISY:</b></div><div style="text-align: justify;"><ul><li style="text-align: left;"><a href="https://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2019/05/skadanie-z-okruchow-czyli-odtwarzanie.html">SKŁADANIE Z OKRUCHÓW, CZYLI ODTWARZANIE DZIEJÓW RODZINY WASZKIEWICZÓW I GILICIŃSKICH. PRZEDWOJENNY OKRES WOLSKI - CZĘŚĆ I</a></li><li style="text-align: left;"><a href="https://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2023/11/skadanie-z-okruchow-czyli-odtwarzanie.html" target="_blank">SKŁADANIE Z OKRUCHÓW, CZYLI ODTWARZANIE DZIEJÓW RODZINY WASZKIEWICZÓW I GILICIŃSKICH. PRZEDWOJENNY OKRES WOLSKI - CZĘŚĆ II</a></li></ul></div>
Katarzyna Urbańska z Tokarskichhttp://www.blogger.com/profile/01445647145139251950noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3264898338731624771.post-52740993662294680722023-01-08T17:16:00.042+01:002024-02-18T16:55:10.306+01:00PRO MEMORIA<div style="text-align: left;">Nie umiem nabrać dystansu. Wstać z kolan, otrzepać się i iść dalej - to w moim mniemaniu heroiczny wyczyn, na który jestem za słaba. </div><div style="text-align: left;">Nie mogę pogodzić się z tym, że już nigdy nie usłyszę wesołego <i>"cześć Kasiula"</i> ...</div><div style="text-align: left;"><span style="text-align: justify;">Ciągle nie jestem gotowa, aby w programie, w którym tworzę swoje drzewo genealogiczne wpisać ową datę ... 7 lipca 2020 roku ...</span></div><div style="text-align: left;"><span style="text-align: justify;">Mimo to, spróbuję zmierzyć się z tym wpisem, który - mam nadzieję - pomoże mi zakończyć okres żałoby. Wierzę, że w końcu powrócę do opisywania minionych dni i zachowam od zapomnienia to wszystko, co tylko jestem w stanie zachować.</span></div><div style="text-align: left;"><span style="text-align: justify;"><br /></span></div><div style="text-align: justify;">Tak czułam jeszcze w listopadzie 2021 roku, kiedy zaczęłam pisać ten post ... tak samo czuję i dzisiaj - nic się nie zmieniło, ale chyba najwyższy już czas, żeby ukończyć ten wpis ...</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Poniżej zamieszczam tekst pożegnania, które napisałam, a które to zostało wygłoszone przez mistrza ceremonii podczas pogrzebu mojego Taty (w celu otwarcia dokumentu proszę kliknąć na zdjęcie).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: center;"><a href="https://drive.google.com/file/d/15GXEhPrwZBnFqD4k9Ywr2KHsrEYA5fQK/view?usp=sharing" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1448" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhotutmKZcfsLEmVM2fZmrCN9_J75u9mjbUHAStOFAJyhubnYoiypZ08IDshkAda8Eu8eG5jWOPs_aQ6fWgOZvfCgGe0USn0tFqsZlEIrB5Dig-Fo14ChHKBuXuqrXpiV1kg1ZY284bjJA/w283-h400/1.jpg" width="283" /></a></div><div style="text-align: justify;"><div style="text-align: center;"><br /></div><div style="text-align: center;">*******</div><div style="text-align: center;"><br /></div></div><div style="text-align: justify;">Ową podróż sprzed <span>ponad pięciu</span> lat planowaliśmy od dawna i zawsze było nie po drodze. Jednak latem <span>2017</span> roku odwiedziliśmy Łochów, a także Baczki, w których wychowywał się mój tata oraz Ostrówek i Łopiankę, z którymi związana jest moja mama.
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_1DDi-0xYLGFXJKUl-V48pt-oDEmXbp2ui7Zxku5hzfRc7Y8ytBXoTdxMRdfi9OQd9Ph5yRVn_Bo-u_XaqIEdOuN7nk6XZUwAbJfHWhd6E51dHdjA-5k1bk15HhYlqxLWYLMFY0UxBNk-tU3IuAvCvxpdKTBbk9nUkhMcm_O87sqkXvZRDmkzvtkz/s1218/Mmapa%20historyczna%20obszaru%20Nadlesnictwa%20%C5%81och%C3%B3w%20-%201938%20r..jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="768" data-original-width="1218" height="405" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_1DDi-0xYLGFXJKUl-V48pt-oDEmXbp2ui7Zxku5hzfRc7Y8ytBXoTdxMRdfi9OQd9Ph5yRVn_Bo-u_XaqIEdOuN7nk6XZUwAbJfHWhd6E51dHdjA-5k1bk15HhYlqxLWYLMFY0UxBNk-tU3IuAvCvxpdKTBbk9nUkhMcm_O87sqkXvZRDmkzvtkz/w640-h405/Mmapa%20historyczna%20obszaru%20Nadlesnictwa%20%C5%81och%C3%B3w%20-%201938%20r..jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: center;">/Mapa historyczna obszaru Nadleśnictwa Łochów - 1938 r./</div><div style="text-align: center;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Miał być w tym miejscu dłuższy tekst opisujący tą krótką sentymentalną podróż, ale poprzestanę tylko na zamieszczeniu zdjęć z krótkimi opisami ... ku pamięci ...</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjs9fVcmzV8CZKDb6b_SAt66iIq66RGautut4x-J4DYbPnt8N98v9ekjnDtNTzvkEYJujxGdCfQTND6bzWYhyS6uoArz9VRkUr7Y4fRkeplDO9xAqTH86MAOZhQgKssT980xrOnmmWPoLmiQUKYIngg2XOn1zZva4KAXp-haRd4wNbCqCqRuxzCtyEF/s2100/IMG_8217.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjs9fVcmzV8CZKDb6b_SAt66iIq66RGautut4x-J4DYbPnt8N98v9ekjnDtNTzvkEYJujxGdCfQTND6bzWYhyS6uoArz9VRkUr7Y4fRkeplDO9xAqTH86MAOZhQgKssT980xrOnmmWPoLmiQUKYIngg2XOn1zZva4KAXp-haRd4wNbCqCqRuxzCtyEF/w200-h133/IMG_8217.png" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZ5jyrFlR2mQ6g5mRYCI6Zk5mj3LKh_AwKOH4W1t_VpEH_WmTY3fr1VV7CwOeHi-RIBwf75wa7n8_WfhZe2LW0d9GLTqGB12YhSXoyrkrmanrVFxODyaMsz4sQOLgaisEkZJM6wTpZ3O6KsA79RW4c3awTB6aV-Oz4MORYVceP49ytkq0TwZ7AL7lg/s2100/IMG_8218.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZ5jyrFlR2mQ6g5mRYCI6Zk5mj3LKh_AwKOH4W1t_VpEH_WmTY3fr1VV7CwOeHi-RIBwf75wa7n8_WfhZe2LW0d9GLTqGB12YhSXoyrkrmanrVFxODyaMsz4sQOLgaisEkZJM6wTpZ3O6KsA79RW4c3awTB6aV-Oz4MORYVceP49ytkq0TwZ7AL7lg/w200-h133/IMG_8218.png" width="200" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGgaX-xFk1blrBImv3bRIPcn6VYa26_hCL7Kcm-BmmclcngpdJqthC8n_axJhqOTRfNCdHB9w_0z2y5arWjjmqz7AqMGQEC1DSIfKUJoKVi59LMtLu9vxQOneKn7hHSa31ZvMcRkC0kCfddtaSdBkMeh95sGrZJtjp-ZM0xNYYRWz7SqsmjFSesu9s/s2100/IMG_8220.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGgaX-xFk1blrBImv3bRIPcn6VYa26_hCL7Kcm-BmmclcngpdJqthC8n_axJhqOTRfNCdHB9w_0z2y5arWjjmqz7AqMGQEC1DSIfKUJoKVi59LMtLu9vxQOneKn7hHSa31ZvMcRkC0kCfddtaSdBkMeh95sGrZJtjp-ZM0xNYYRWz7SqsmjFSesu9s/w200-h133/IMG_8220.png" width="200" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">/Świeżo odnowiony budynek dworca w Łochowie./</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPxL-lxoWcdCzEK5Gmpz4K_G5xsn7bGVZ2I4Ny4qj3kCD9OqZ1IXyQzE3wRh25Vd2v25pCvEDud8wR59k3FOC0ykoeEdgdvGaz-bBuZDBq4_kzm8cccBgFyxdtTHcvTzjM1CLFoEa8Q6T3yNC3x2gNmMiYuCKyfTBVt97qJJJJFooPHYgrBC2BVnJf/s2100/IMG_8227.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPxL-lxoWcdCzEK5Gmpz4K_G5xsn7bGVZ2I4Ny4qj3kCD9OqZ1IXyQzE3wRh25Vd2v25pCvEDud8wR59k3FOC0ykoeEdgdvGaz-bBuZDBq4_kzm8cccBgFyxdtTHcvTzjM1CLFoEa8Q6T3yNC3x2gNmMiYuCKyfTBVt97qJJJJFooPHYgrBC2BVnJf/w200-h133/IMG_8227.png" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUfjNBq7N-OpAF4TX0tUXGeS_213YGP7Lb-14WihP_DoE3PcB94rOHlYFR6JmS0saqEQzPpkiG7A_JaoHXXaFM5bj5JdHcTzbY-7mwu8UwtWggRzstTwTEOanuo_Lj6pUCCeBaV3HdcSzxhEcWA-8-UVD8D4zz6ZhDwh1if0xffjEejhoVir-865pF/s2100/IMG_8228.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUfjNBq7N-OpAF4TX0tUXGeS_213YGP7Lb-14WihP_DoE3PcB94rOHlYFR6JmS0saqEQzPpkiG7A_JaoHXXaFM5bj5JdHcTzbY-7mwu8UwtWggRzstTwTEOanuo_Lj6pUCCeBaV3HdcSzxhEcWA-8-UVD8D4zz6ZhDwh1if0xffjEejhoVir-865pF/w200-h133/IMG_8228.png" width="200" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">/W tym budynku w latach 50-tych XX wieku mieściła się przychodnia zdrowia. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">Obok niej rodzice przechodzili idąc do szkoły./</div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3jcZWL4rTXJ6xfRaQztXHqYsjNJWGd8IFnQbJs0cu_mzMOiIVHsp9cRIigposQYGcCU8wcy5GhUqptI0sAFoUku3baeUcr13pTiJVjdfFXF2ZldG8tJ33Ublivnaci4L7lUxhh1zehmEO5RsI4QVSON4fhYz0jUT7QdmV35gSPfbSN0sYC9G5Gwa-/s2100/IMG_8236.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1392" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3jcZWL4rTXJ6xfRaQztXHqYsjNJWGd8IFnQbJs0cu_mzMOiIVHsp9cRIigposQYGcCU8wcy5GhUqptI0sAFoUku3baeUcr13pTiJVjdfFXF2ZldG8tJ33Ublivnaci4L7lUxhh1zehmEO5RsI4QVSON4fhYz0jUT7QdmV35gSPfbSN0sYC9G5Gwa-/w200-h133/IMG_8236.png" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-xGLEV4bWXO4PekzUYx0f0nVJKjyWscKYqNC8vgZiTwcRBgZfL7iRkvML2dfP1z3miUdsXVjoLNerAA6HsYlX7CfZJy6MGpMCA6x1qyApzuRnpZpHfJCIwLvHF5rN5QaXYRY3fhFL59UESoVIXt1GzAMvzSu3zmRsaGMGEEnCmqqWjKW33EIx_ka5/s2100/IMG_8230.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-xGLEV4bWXO4PekzUYx0f0nVJKjyWscKYqNC8vgZiTwcRBgZfL7iRkvML2dfP1z3miUdsXVjoLNerAA6HsYlX7CfZJy6MGpMCA6x1qyApzuRnpZpHfJCIwLvHF5rN5QaXYRY3fhFL59UESoVIXt1GzAMvzSu3zmRsaGMGEEnCmqqWjKW33EIx_ka5/w200-h133/IMG_8230.png" width="200" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeyhSi6zaSW987-9N4Bec7wbHjLQVqH1O7zJUCh7HF0pSfMOFQ49MKlNHGxRP4F2x4dzh_A0BVMh6Yt-VqhSFtnKnHpiCjQQcDvrw2o_Mi8Jot6Ur4I7ZZfxY_7ZmzWbRCfmNUxFg7GY8ej30FQ0fZ9x-HWMF_g9RmOHop5kaWOLIhZ6F3YVdTqaMP/s2100/IMG_8237.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeyhSi6zaSW987-9N4Bec7wbHjLQVqH1O7zJUCh7HF0pSfMOFQ49MKlNHGxRP4F2x4dzh_A0BVMh6Yt-VqhSFtnKnHpiCjQQcDvrw2o_Mi8Jot6Ur4I7ZZfxY_7ZmzWbRCfmNUxFg7GY8ej30FQ0fZ9x-HWMF_g9RmOHop5kaWOLIhZ6F3YVdTqaMP/w200-h133/IMG_8237.png" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWjFIppx3xA7DjXseGCWmAuNPo2UpFRTJT5x53jusZxdi5AzovmJCzoPQWeyEXM5JgTE9HHPIU6CogPBUH2TsGridgTBz3P4fFP8IDjHeID2e_CN0a58AHglh9899kg3efqw7yFBETamnxazj4suk_RP4NWHhQEzzHmhidZlNIKIBl8fhScmN3_2yL/s2100/IMG_8243.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWjFIppx3xA7DjXseGCWmAuNPo2UpFRTJT5x53jusZxdi5AzovmJCzoPQWeyEXM5JgTE9HHPIU6CogPBUH2TsGridgTBz3P4fFP8IDjHeID2e_CN0a58AHglh9899kg3efqw7yFBETamnxazj4suk_RP4NWHhQEzzHmhidZlNIKIBl8fhScmN3_2yL/w200-h133/IMG_8243.png" width="200" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjoSoA0GM5VMpgFDBldWaf4Wo2vEHH61kKiFgT9F7qbH-1DCsvtJXEy4JsnsR2YZGj8SFhWpo3vsdzB2SA-cRaTvoQMN6cPeDFB5FsoY1YiL8OJBONK2OxmMTebRQf3CyUEVEWJato9TdAJmDGE6gVZsVRyuTg0I5nE-nDCVP4XYM3f3GE4oQgxn6m1/s2100/IMG_8244.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjoSoA0GM5VMpgFDBldWaf4Wo2vEHH61kKiFgT9F7qbH-1DCsvtJXEy4JsnsR2YZGj8SFhWpo3vsdzB2SA-cRaTvoQMN6cPeDFB5FsoY1YiL8OJBONK2OxmMTebRQf3CyUEVEWJato9TdAJmDGE6gVZsVRyuTg0I5nE-nDCVP4XYM3f3GE4oQgxn6m1/w200-h133/IMG_8244.png" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_nA4Cf-5AdFwmusBbjnBmnvlivnwo7WfXPjIlhQhGWjvnzSdruFvaww3jMZwptGXilpTl2YjuVj0h261TVnsSjHz52K_9qQnas9Y8KHYvNR5L1WxM8N2W6i3WT6xxuWYlb9xrDv7LsX11L-qPBdVn5PSXxkMuGkm4KaF7KJisVjVvpjrjzM9gFg3i/s2100/IMG_8245.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_nA4Cf-5AdFwmusBbjnBmnvlivnwo7WfXPjIlhQhGWjvnzSdruFvaww3jMZwptGXilpTl2YjuVj0h261TVnsSjHz52K_9qQnas9Y8KHYvNR5L1WxM8N2W6i3WT6xxuWYlb9xrDv7LsX11L-qPBdVn5PSXxkMuGkm4KaF7KJisVjVvpjrjzM9gFg3i/w200-h133/IMG_8245.png" width="200" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYSnqbwe4g9dW5KqeOKAX2bWHc4iMqNtjUevxIqmsPTOnJKcxTcUUxK3IznBLlwYKNtiC9Cl6mM9ye6wsnwF2i2RWyChoM0lwrevzkXRWXVffLqz-ZkIBvJ9zt69Ikcu_gbh0FYl1HVx5h7-8cabBsqA8RsqYUlrLWMNdpal91kfAu3TEn_Y24d-ul/s2100/IMG_8248.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYSnqbwe4g9dW5KqeOKAX2bWHc4iMqNtjUevxIqmsPTOnJKcxTcUUxK3IznBLlwYKNtiC9Cl6mM9ye6wsnwF2i2RWyChoM0lwrevzkXRWXVffLqz-ZkIBvJ9zt69Ikcu_gbh0FYl1HVx5h7-8cabBsqA8RsqYUlrLWMNdpal91kfAu3TEn_Y24d-ul/w200-h133/IMG_8248.png" width="200" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">/W jednej z takich lub w podobnej ławce siedzieli moi rodzice. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">W czasie naszej wizyty, w szkole trwał remont - mam nadzieję, że ławki zachowano./</div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGBvgSZ-557PMBzDxkSfXqYRfF7ZBWq6sF5enN2vF3r_wgRNl47nM7BrMLSPDwv_5MGfYr3It6dsldbQ0X4xkr4-WQ2OlKjfJk9vVNNV1L8j41navjQwRqluLiBg3WEtZ7SBF1damNI3abtqjhGq_dJ7yOvg0-aR0qiJMcJ3fd92VbTnK0lrS8rjVF/s2100/IMG_8278.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGBvgSZ-557PMBzDxkSfXqYRfF7ZBWq6sF5enN2vF3r_wgRNl47nM7BrMLSPDwv_5MGfYr3It6dsldbQ0X4xkr4-WQ2OlKjfJk9vVNNV1L8j41navjQwRqluLiBg3WEtZ7SBF1damNI3abtqjhGq_dJ7yOvg0-aR0qiJMcJ3fd92VbTnK0lrS8rjVF/w200-h133/IMG_8278.png" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5-uRxuL7qkA6VpRYwQfaNr-Omr9NgDcr2Almn6QSILR9MlUvDuyr2K0tr_YD8mxdupwdsNcuaZID5P4IaCnat0QgXB54s5sWPg6eK2VD3vCRGXY6r9jChErerz1BVwmGHHXkPbSEv6-h3SMoudZIVBw3X-_q4ku6FY_Mbp01DHGkXuKeHiqx7E9-T/s2100/IMG_8279.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5-uRxuL7qkA6VpRYwQfaNr-Omr9NgDcr2Almn6QSILR9MlUvDuyr2K0tr_YD8mxdupwdsNcuaZID5P4IaCnat0QgXB54s5sWPg6eK2VD3vCRGXY6r9jChErerz1BVwmGHHXkPbSEv6-h3SMoudZIVBw3X-_q4ku6FY_Mbp01DHGkXuKeHiqx7E9-T/w200-h133/IMG_8279.png" width="200" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiX2N58agLTZhDkH1RXwXVV-Tg4pP1l75ke112lnru1YxbE1ilDTYivhCcaL0qTKSiLk2Vhj6v3iQVXS1SdXbdjH9MY0-m70kG12vNiuLli_958Yloa9cG1nfFmFi1zQF3QF6bz43ZZdrN4jQJ5Yb6AvlWmhVcTeI8eKYn4ZasGKmu3t-l-D1FmGBEC/s2100/IMG_8284.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiX2N58agLTZhDkH1RXwXVV-Tg4pP1l75ke112lnru1YxbE1ilDTYivhCcaL0qTKSiLk2Vhj6v3iQVXS1SdXbdjH9MY0-m70kG12vNiuLli_958Yloa9cG1nfFmFi1zQF3QF6bz43ZZdrN4jQJ5Yb6AvlWmhVcTeI8eKYn4ZasGKmu3t-l-D1FmGBEC/w200-h133/IMG_8284.png" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-Qo3ncOMjRiXa6Ns1bx4cPIbLPwucZUUjjtsh9QmL_3EDpHBEBAnr0ETFLz2AUN4ClsnX_qfki12LX82ZzPo8BewLlG5Oj4VMIpjXAaarJvzbseAoksJLt0g0NxVxMaEayiQTgTooMI5JU1C1vsc5rX8W_glR4U0R9lgfK55WX0UnjG98zMR-OOmL/s2100/IMG_8285.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-Qo3ncOMjRiXa6Ns1bx4cPIbLPwucZUUjjtsh9QmL_3EDpHBEBAnr0ETFLz2AUN4ClsnX_qfki12LX82ZzPo8BewLlG5Oj4VMIpjXAaarJvzbseAoksJLt0g0NxVxMaEayiQTgTooMI5JU1C1vsc5rX8W_glR4U0R9lgfK55WX0UnjG98zMR-OOmL/w200-h133/IMG_8285.png" width="200" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEQKBbtxI4TxSS1v78enRBXwlGo3xJ3SUfqSduRzpmz2poFRj14_S_bp0p_wFZVafjIfanBJv8x5CelwQ5xMMU91Fj_7RK72blXFwcT42vb-dWh9ypR0Qkzwl4J8jvbX5ituBi6epkxvbayL_f8eoEURVlu6eO72XzbEqTTq_n1Sfb9maN8Rb2ej9Q/s2100/IMG_8286.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEQKBbtxI4TxSS1v78enRBXwlGo3xJ3SUfqSduRzpmz2poFRj14_S_bp0p_wFZVafjIfanBJv8x5CelwQ5xMMU91Fj_7RK72blXFwcT42vb-dWh9ypR0Qkzwl4J8jvbX5ituBi6epkxvbayL_f8eoEURVlu6eO72XzbEqTTq_n1Sfb9maN8Rb2ej9Q/w200-h133/IMG_8286.png" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiH0nsOCV91arODUhxUSwfjKET0kn06LVVsbMI2rLU552MmwATVVlIfIXhckC0eJc2IwiWnCWpyFioEAUL4lwnz8wA1jaDKU1oVgG8xOiPEpwuV3f7jgxe1d5meu_vSVUn-415TDgbTI5w70K9r1BeQ07NsrDnsRraIqmd-ttSJO7trmtEiECmI28dS/s2100/IMG_8287.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiH0nsOCV91arODUhxUSwfjKET0kn06LVVsbMI2rLU552MmwATVVlIfIXhckC0eJc2IwiWnCWpyFioEAUL4lwnz8wA1jaDKU1oVgG8xOiPEpwuV3f7jgxe1d5meu_vSVUn-415TDgbTI5w70K9r1BeQ07NsrDnsRraIqmd-ttSJO7trmtEiECmI28dS/w200-h133/IMG_8287.png" width="200" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrqcJFmdR4Qzr-N-EiqJ5u14I8grWG0b5Z6XN3Q30LKrvtwkemB4vFAGqydTnOMStJG9n1VIibvheyJRzxg7m6QwfCAfhD9RoKlbEGPOIfs9An12WRneRM4wd5SBzF33hJvRO1315TMyTNqJk8FTpG7kgY96C8kwZkhbRwOhNadJsTP3AEzpPTyCAO/s2100/IMG_8288.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrqcJFmdR4Qzr-N-EiqJ5u14I8grWG0b5Z6XN3Q30LKrvtwkemB4vFAGqydTnOMStJG9n1VIibvheyJRzxg7m6QwfCAfhD9RoKlbEGPOIfs9An12WRneRM4wd5SBzF33hJvRO1315TMyTNqJk8FTpG7kgY96C8kwZkhbRwOhNadJsTP3AEzpPTyCAO/w200-h133/IMG_8288.png" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtEn1vEGH27Sy3tc1RG-bEgkn53wgQC9yBiSrQMVEiFaECWGF7ujrU5o2nFPmIXsHZ-AUtyETIsF25uNS0JylU__IiG6T49BZ5XBGN7v9HT2-nkPhHh7OwCLHJblAvalaKXPdftZRJC5SoP0GYWZhVWLYHXMKO7eaOEPxvFqZ1Eqk8amVMyivPYC8D/s2100/IMG_8289.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtEn1vEGH27Sy3tc1RG-bEgkn53wgQC9yBiSrQMVEiFaECWGF7ujrU5o2nFPmIXsHZ-AUtyETIsF25uNS0JylU__IiG6T49BZ5XBGN7v9HT2-nkPhHh7OwCLHJblAvalaKXPdftZRJC5SoP0GYWZhVWLYHXMKO7eaOEPxvFqZ1Eqk8amVMyivPYC8D/w200-h133/IMG_8289.png" width="200" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgM9wYVWn7Qo9rN3Uy9hyjXfeQQSASy1CGbziEn4j7Jpx1ownGhAvoIAQ-jILsEZWVXouq96qNKgrmZoWtEIqURB5uZv0ayymHiHkk5M280uDQ3uH_Tsj0KDSQREa2i4dxAjBaaZiC0EytnIxpbvhjQd-o-uYwk3ZQzooWxs4m5C1Zy9KfBf3jxd8F8/s2100/IMG_8292.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgM9wYVWn7Qo9rN3Uy9hyjXfeQQSASy1CGbziEn4j7Jpx1ownGhAvoIAQ-jILsEZWVXouq96qNKgrmZoWtEIqURB5uZv0ayymHiHkk5M280uDQ3uH_Tsj0KDSQREa2i4dxAjBaaZiC0EytnIxpbvhjQd-o-uYwk3ZQzooWxs4m5C1Zy9KfBf3jxd8F8/w200-h133/IMG_8292.png" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggQP3crRyv5l1uLVMxVnM7nX65YsnPnYqXgPKcTlAC82-AnC3S5nZVJnCWN7waJD8uvpb0NLwOX-gRcZIRLVse_5aUMHokUcfc7fugwtjw_xEjyqJrUw2SZbUvi_PF2YtvMBp9gm0IiD416CxrkYo6SeVN-od4MHPEZbdXa9bj2zvobwVKdFfcH3ck/s2100/IMG_8293.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggQP3crRyv5l1uLVMxVnM7nX65YsnPnYqXgPKcTlAC82-AnC3S5nZVJnCWN7waJD8uvpb0NLwOX-gRcZIRLVse_5aUMHokUcfc7fugwtjw_xEjyqJrUw2SZbUvi_PF2YtvMBp9gm0IiD416CxrkYo6SeVN-od4MHPEZbdXa9bj2zvobwVKdFfcH3ck/w200-h133/IMG_8293.png" width="200" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><div class="separator" style="clear: both;">/Ostrówek - dom, w którym ze swoim drugim mężem mieszkała moja prababcia </div><div class="separator" style="clear: both;">Aleksandra I voto Jezierska II voto Sówka z d. Kowalewska. Stoi samotny, zniszczony .../</div><div class="separator" style="clear: both;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvcew-F9YBnzNkE5px1E-NuUa5fW5klWnNaOsJIvvdQ-RqKg44gxO9TH6r40nQoqq8B8z8IdL1Bajt0DW5aUMzBOyvUeUi6JsRMaI6yPUXtZvET6WVXf-oW1RiY8BZSbOJf6VyovI9dt24Nn9xF-yQFZqMSkURrV845rO1370VZQ-ZlbdKQdIN6NPR/s2100/IMG_8322.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvcew-F9YBnzNkE5px1E-NuUa5fW5klWnNaOsJIvvdQ-RqKg44gxO9TH6r40nQoqq8B8z8IdL1Bajt0DW5aUMzBOyvUeUi6JsRMaI6yPUXtZvET6WVXf-oW1RiY8BZSbOJf6VyovI9dt24Nn9xF-yQFZqMSkURrV845rO1370VZQ-ZlbdKQdIN6NPR/w200-h133/IMG_8322.png" width="200" /></a></div><div class="separator" style="clear: both;">/Łopianka - moja mama i Anna Tomkiewicz z d. Jezierska, </div><div class="separator" style="clear: both;">której dziadek Ludwik i mój 2xpradziadek Roman byli rodzonymi braćmi, </div><div class="separator" style="clear: both;">synami Piotra Jakuba Jeziorskiego vel Jezierskiego i Marianny z d. Pawłowskiej.</div><div class="separator" style="clear: both;">Roman i Ludwik byli najstarsi z rodzeństwa - urodzeni w latach kolejno 1874 i 1877 jeszcze nie tutaj w Baczkach Tartaku jak ich młodsze rodzeństwo, ale w Smugach pod Bełchatowem skąd przybyli na mazowiecką ziemię wraz ze swoimi rodzicami. </div><div class="separator" style="clear: both;">To właśnie od Piotra Jakuba pochodzą wszyscy Jezierscy i rodziny z nimi spokrewnione mieszkające bądź mające swoje korzenie w Baczkach i jego bliskich okolicach na przestrzeni lat począwszy od około 1880 roku - wszystkie te osoby są zatem i ze mną spokrewnione./</div><div class="separator" style="clear: both;"><br /></div></div><div style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiW1piulE8pvThI3wBK93nQP4CEG8IYrIAAbzbtGGQWPb7GDVOisn_Pg9S1OVax8tWGcuyjG_BbvPyuxLZxQkp9qsJmmrugqyMhJnQmyqSe6Zv4R-gj0y8YLTQVau_C27-s8r5IPSecPuGXn04OuietCqPpXD8vhq5f8vwMJgJ_8ov_te3IyZT09Vih/s2100/IMG_8331.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiW1piulE8pvThI3wBK93nQP4CEG8IYrIAAbzbtGGQWPb7GDVOisn_Pg9S1OVax8tWGcuyjG_BbvPyuxLZxQkp9qsJmmrugqyMhJnQmyqSe6Zv4R-gj0y8YLTQVau_C27-s8r5IPSecPuGXn04OuietCqPpXD8vhq5f8vwMJgJ_8ov_te3IyZT09Vih/w200-h133/IMG_8331.png" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilJFxBiaKod440U4g0dhD66aJBnv9zY67NJljcIyxNnVGXOZmKzLjVH_6gMToIhqb13tQMOL_GHNCBsF0DxcJlcBd1AzhsGSOv795Rb0c1H19GWvX6lNow2lkFVMJcQREptgCrPsY20v2LAlxcr2riJ8IYf-KVXZrUUf_KyfBbVClXwhtYNQiw5dJU/s2100/IMG_8332.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilJFxBiaKod440U4g0dhD66aJBnv9zY67NJljcIyxNnVGXOZmKzLjVH_6gMToIhqb13tQMOL_GHNCBsF0DxcJlcBd1AzhsGSOv795Rb0c1H19GWvX6lNow2lkFVMJcQREptgCrPsY20v2LAlxcr2riJ8IYf-KVXZrUUf_KyfBbVClXwhtYNQiw5dJU/w200-h133/IMG_8332.png" width="200" /></a></div><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">/Łopianka - tutaj stał dom mojej 2xprababci Anieli Jezierskiej z d. Koprowskiej </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">i jej męża Romana Jezierskiego. Moja mama wspomina piękny ogród i sad na górce.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">W innym domu, ale przy tej samej drodze mieszkała także moja prababcia Aleksandra z domu Kowalewska z mężem Konstantym Jezierskim. Moja mama spędzała u niej wakacje - pamięta okiennice, które babcia zamykała z rana, żeby zaglądające w okno słońce zbyt wcześnie jej wnuczki nie zbudziło, a także jajecznicę na śniadanie, której smak pamięta do dzisiaj .../</div></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0_-dl_aWlFkqP2asWBmHL57m9WG7ipwrvOoOLAgMTGhEIBzzyAbLedXe-Tdb-pjDgQDo4pXBjKbvZMdNUlK_EK7cdmv-v4o57n7o-x9s6IrdLSoT0D-kTH3G_OwJYsohE0mDPn8ggFQTmAZAQCLvUeGJrfzTKnr8QDLXenxiU6GTfX51rXu3Fz4iP/s2100/IMG_8355.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1386" data-original-width="2100" height="132" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0_-dl_aWlFkqP2asWBmHL57m9WG7ipwrvOoOLAgMTGhEIBzzyAbLedXe-Tdb-pjDgQDo4pXBjKbvZMdNUlK_EK7cdmv-v4o57n7o-x9s6IrdLSoT0D-kTH3G_OwJYsohE0mDPn8ggFQTmAZAQCLvUeGJrfzTKnr8QDLXenxiU6GTfX51rXu3Fz4iP/w200-h132/IMG_8355.png" width="200" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">/Łopianka - odpoczynek w lesie./</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAVn0jd6qOtoev5pd6DXJl3_Dha2O8KoF7AQk4YGy5iLWZ8oglmYbxH--9eb6jOOOareVvMyTpcLqX77U2VfRBHsob73OAEFSzpk7KuFNI833xbNOr_seWPcC6j4PyyxfwdVYat2qndJuhxgLcDKrS-MHjDsW80AJOoEk4xUyV8-i6fTY6A10CfNzU/s2100/IMG_8361.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAVn0jd6qOtoev5pd6DXJl3_Dha2O8KoF7AQk4YGy5iLWZ8oglmYbxH--9eb6jOOOareVvMyTpcLqX77U2VfRBHsob73OAEFSzpk7KuFNI833xbNOr_seWPcC6j4PyyxfwdVYat2qndJuhxgLcDKrS-MHjDsW80AJOoEk4xUyV8-i6fTY6A10CfNzU/w200-h133/IMG_8361.png" width="200" /></a></div><div style="text-align: center;"><div class="separator" style="clear: both;">/Baczki - budynek przy fabryce maszyn rolniczych, właśnie został świeżo odnowiony. </div><div class="separator" style="clear: both;">Tutaj mieszkał w latach 50-tych XX wieku mój tata z braćmi i rodzicami </div><div class="separator" style="clear: both;">- Władysławą Tokarską z d. Waszkiewicz i Eugeniuszem Tokarskim.</div><div class="separator" style="clear: both;">Moja babcia była ekspedientką w przyfabrycznym sklepie spożywczym, </div><div class="separator" style="clear: both;">a dziadek pracował w biurze w fabryce jako główny bhp-owiec - do roku 1964. </div><div class="separator" style="clear: both;">Rodzina Tokarskich nie pochodziła z tych terenów - dziadek został tutaj po prostu skierowany do pracy./</div><div><br /></div></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4rEHPxrYkq5G3CbnDOPcJDeD2faRmXhVJ5Tifdu9KcuxwfFWSXwkGyZUnRAH-o7MJ8griIzRA2O5YOWwUsDjIudrU_4DV2U0HpxzbzfLaDWC2y9fec8dkBMRdEGRZlhGTqk6JLzqJ_GHnEUsfLVo4ypGdXUmRtUMEU6cFPBOUj92GUdYkPY7liAT8/s2100/IMG_8296.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4rEHPxrYkq5G3CbnDOPcJDeD2faRmXhVJ5Tifdu9KcuxwfFWSXwkGyZUnRAH-o7MJ8griIzRA2O5YOWwUsDjIudrU_4DV2U0HpxzbzfLaDWC2y9fec8dkBMRdEGRZlhGTqk6JLzqJ_GHnEUsfLVo4ypGdXUmRtUMEU6cFPBOUj92GUdYkPY7liAT8/w200-h133/IMG_8296.png" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxY5WSZlz3qq1LKv9koZuP0FQnOHL76-1oUdoYeM7RnZjCrfz_Q6ClsqAahXFgX_4QX2Q25Dmy5BCmIIDyyzi17W3V8wPBlAByTY4R8rdMj4cW0xD42h-XeVKRasmo0KHqoVzKmcBDBZ-TkhmOiURyUzQgoI1KU2Duetylm06MEbxK-vBxEDgImznO/s2100/IMG_8310.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxY5WSZlz3qq1LKv9koZuP0FQnOHL76-1oUdoYeM7RnZjCrfz_Q6ClsqAahXFgX_4QX2Q25Dmy5BCmIIDyyzi17W3V8wPBlAByTY4R8rdMj4cW0xD42h-XeVKRasmo0KHqoVzKmcBDBZ-TkhmOiURyUzQgoI1KU2Duetylm06MEbxK-vBxEDgImznO/w200-h133/IMG_8310.png" width="200" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfxhpAHQaBzO8D93n6BJmg9WM94lCnLJdgBLFPbui9V58Riu_3xKNj8pD8UzaWrfkE5meKxY04CP9IxKBmCiDFo1hX1NcQqjUt_z1ONApjl-UrdeeCukGw7efbMH3UL0jOfYKmP74nGB6x78oXjHfqDJXK-pgsRVuCzlq0SVM0YyjcChMHsy_dXsXI/s2100/IMG_8325.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfxhpAHQaBzO8D93n6BJmg9WM94lCnLJdgBLFPbui9V58Riu_3xKNj8pD8UzaWrfkE5meKxY04CP9IxKBmCiDFo1hX1NcQqjUt_z1ONApjl-UrdeeCukGw7efbMH3UL0jOfYKmP74nGB6x78oXjHfqDJXK-pgsRVuCzlq0SVM0YyjcChMHsy_dXsXI/w200-h133/IMG_8325.png" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaWYnoDrAdbtuk_KiXYbDUI6tqEw_9VsFCY2gvoFOXQjO6wrxQFagSPS1IVszwEsy36o7qfs2Arolp_IErpy27kvly_I3p2gNC3ECKCKfa9RhHTqy8Rrd91KXLVVXBre7yU0TP8INSCfIi_QhG9K2aX70kPb_GwWoXTeCLUOStNSofQBe7AAjNBKce/s2100/IMG_8328.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaWYnoDrAdbtuk_KiXYbDUI6tqEw_9VsFCY2gvoFOXQjO6wrxQFagSPS1IVszwEsy36o7qfs2Arolp_IErpy27kvly_I3p2gNC3ECKCKfa9RhHTqy8Rrd91KXLVVXBre7yU0TP8INSCfIi_QhG9K2aX70kPb_GwWoXTeCLUOStNSofQBe7AAjNBKce/w200-h133/IMG_8328.png" width="200" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiSTqvO4BhM-oF2PL-JgICLrzkg7b8lxDXPmUozkYF2wdGfG1fgjhjpIGYZy1FDA0kNALJnhP_ZAJN0eOZc3C4Ba2JLv2RMtf-j--xKd41voC9cmPHWBbQ1pQDVgpqFkp-fR7KfL-psmr3I3draSclVr9wejb90AJn-GFyvRmx5TdoD6irYvNVMTOJ/s2100/IMG_8334.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiSTqvO4BhM-oF2PL-JgICLrzkg7b8lxDXPmUozkYF2wdGfG1fgjhjpIGYZy1FDA0kNALJnhP_ZAJN0eOZc3C4Ba2JLv2RMtf-j--xKd41voC9cmPHWBbQ1pQDVgpqFkp-fR7KfL-psmr3I3draSclVr9wejb90AJn-GFyvRmx5TdoD6irYvNVMTOJ/w200-h133/IMG_8334.png" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEga7sioep9WWrFWjk48UIaOiI6Im2icjKY-4M7nGLby-bnuFS1VfL_OmVaddYKzrPz3QJLDbDygnwkj7K9YCjQPUbn25Zf1w4pUqgJm6Y2y1lmoG4YgLO5bcK2LSYBBp1lCYmnWQGAJsNcUx3OvZSydXEGlRiLSHc6CYbcgiDbsZxXNkpXpwBukGsTq/s2100/IMG_8338.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEga7sioep9WWrFWjk48UIaOiI6Im2icjKY-4M7nGLby-bnuFS1VfL_OmVaddYKzrPz3QJLDbDygnwkj7K9YCjQPUbn25Zf1w4pUqgJm6Y2y1lmoG4YgLO5bcK2LSYBBp1lCYmnWQGAJsNcUx3OvZSydXEGlRiLSHc6CYbcgiDbsZxXNkpXpwBukGsTq/w200-h133/IMG_8338.png" width="200" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2hp0Jdg8i_rrhd_rt8oFc_xLjZq7Oit_GaQE7Zy8VOXnh32mIynToz3VVTZAxOY3F72p_tPmnH3AdUxmOgpD2AAB_p-R-CpUD8VsyYbPCWmcjp0wixeCNCciJcKbIWXyu7rkpMQzZrQ-iPc1HQbjHGV-UzYaeIdKx_xnamC1ZTQnn7hXYW4ylqxuQ/s2100/IMG_8339.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2hp0Jdg8i_rrhd_rt8oFc_xLjZq7Oit_GaQE7Zy8VOXnh32mIynToz3VVTZAxOY3F72p_tPmnH3AdUxmOgpD2AAB_p-R-CpUD8VsyYbPCWmcjp0wixeCNCciJcKbIWXyu7rkpMQzZrQ-iPc1HQbjHGV-UzYaeIdKx_xnamC1ZTQnn7hXYW4ylqxuQ/w200-h133/IMG_8339.png" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWVM0z0v12F1ZL0ZJmkp8zr5K-7AvVvGC9YDXgoTjpYa6dhlFMyw6OjTnvx5M5umMBWyCShpXz4TslkE7YzfRYwlyZf32K11qC6vahfU33l0Dae1SbYNqyx-a4KD2ssRwGkxJoMd6yxl7KrK4SRuZ-U-1jRTajaVqXLItAbAaijtmDh5JwH1VdBgLK/s2100/IMG_8342.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWVM0z0v12F1ZL0ZJmkp8zr5K-7AvVvGC9YDXgoTjpYa6dhlFMyw6OjTnvx5M5umMBWyCShpXz4TslkE7YzfRYwlyZf32K11qC6vahfU33l0Dae1SbYNqyx-a4KD2ssRwGkxJoMd6yxl7KrK4SRuZ-U-1jRTajaVqXLItAbAaijtmDh5JwH1VdBgLK/w200-h133/IMG_8342.png" width="200" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxUvt7uTlKKIxRRhg-JpXs374rCAveWVYp8SSTxq8yGT-9GfP0TNlO5NqtOswL5-thyWYBzJMLrY_TKKxLvbMv9PvcfO3OXAyNdw_zWnntV-bFp4odkmx4kZQzS4bPs73ihoSi2PbopjAm1R0M7TWc2IRtSaYSzHBuYedcTQ64A8ZCxSQEFDwCjPUR/s2100/IMG_8344.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxUvt7uTlKKIxRRhg-JpXs374rCAveWVYp8SSTxq8yGT-9GfP0TNlO5NqtOswL5-thyWYBzJMLrY_TKKxLvbMv9PvcfO3OXAyNdw_zWnntV-bFp4odkmx4kZQzS4bPs73ihoSi2PbopjAm1R0M7TWc2IRtSaYSzHBuYedcTQ64A8ZCxSQEFDwCjPUR/w200-h133/IMG_8344.png" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVbwFBED8aqWFenhMsmxqOh784I3sk0mrYdwt5_GEAT2K4AF7yFoXvZmdExdyph_QS62fm00VTpLAt78Uvp3PuoQSE80QwfwPxjgVGaFHYan0Yb_u9naMk_LTyMpJl3QVXp9lYWkIPKr9feNcLhf9ewRLjpQ_l3lnyAe4GMaTdVU73-ZDCYp7Wcv5Q/s2100/IMG_8352.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVbwFBED8aqWFenhMsmxqOh784I3sk0mrYdwt5_GEAT2K4AF7yFoXvZmdExdyph_QS62fm00VTpLAt78Uvp3PuoQSE80QwfwPxjgVGaFHYan0Yb_u9naMk_LTyMpJl3QVXp9lYWkIPKr9feNcLhf9ewRLjpQ_l3lnyAe4GMaTdVU73-ZDCYp7Wcv5Q/w200-h133/IMG_8352.png" width="200" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDpW8vGx4ve6eWA6kXpAVjB1C9Vebrvg0B7_xLa5q5zwUduBxlv70OfvEvyOm-OWoNkWoeaZ_fRzguxbRTa3Jc8tNIBfPocD918NQEthH-CUysfFa2z3lT4qZJLwnb0pPuWwPFCdW04NnODUQFpda4Cv3HPY5uiLPD7B8DQNrt9Iu18UA3BG3h9_Mc/s2100/IMG_8364.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1367" data-original-width="2100" height="130" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDpW8vGx4ve6eWA6kXpAVjB1C9Vebrvg0B7_xLa5q5zwUduBxlv70OfvEvyOm-OWoNkWoeaZ_fRzguxbRTa3Jc8tNIBfPocD918NQEthH-CUysfFa2z3lT4qZJLwnb0pPuWwPFCdW04NnODUQFpda4Cv3HPY5uiLPD7B8DQNrt9Iu18UA3BG3h9_Mc/w200-h130/IMG_8364.png" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-eAlGEZSfZNm2s8NV-Vr4_4o33TDp_CXeG6XvvsJEXTR_E4BWmf6fq7ELMQYbshZsnJWMe9kuNFrWk7SPxNEgmuIVfYThaj9ruGlDH2XV5uCC1Yq0EgoPVnyRQy1laZj7d7zpgqgWBsphfJpzHfMmL8hMG9YYl4fdLLmyLZcZDffvyrxXnCR6IwsB/s2100/IMG_8229.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-eAlGEZSfZNm2s8NV-Vr4_4o33TDp_CXeG6XvvsJEXTR_E4BWmf6fq7ELMQYbshZsnJWMe9kuNFrWk7SPxNEgmuIVfYThaj9ruGlDH2XV5uCC1Yq0EgoPVnyRQy1laZj7d7zpgqgWBsphfJpzHfMmL8hMG9YYl4fdLLmyLZcZDffvyrxXnCR6IwsB/w200-h133/IMG_8229.png" width="200" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHqoxhQUFt9Tp7_xo42Rb36h_DBUJJTGhIgzPWA9PCVC3xW_7s-NQbGfTp8krAx1QEFajCmytanPA_Tk40PdFnrV9nvpBPsJQY6rVB9-iAqCVP3T05Sgs_kMePuIUSwh_TMzBPEaM_C52HQdqSbcwXM1RC3-LzAZBqwn5__i1Y6adCjhGNQ4FUrAFQ/s2100/IMG_8259.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHqoxhQUFt9Tp7_xo42Rb36h_DBUJJTGhIgzPWA9PCVC3xW_7s-NQbGfTp8krAx1QEFajCmytanPA_Tk40PdFnrV9nvpBPsJQY6rVB9-iAqCVP3T05Sgs_kMePuIUSwh_TMzBPEaM_C52HQdqSbcwXM1RC3-LzAZBqwn5__i1Y6adCjhGNQ4FUrAFQ/w200-h133/IMG_8259.png" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQza2t3aHct7lkklnomkAtjzEZcesdKr-AYyG3cWx1t-19o71fWAlbyJvWGcHaDbp7lTS919_V4gegHC_1fBohgwmPBVfsaskitAMm4GSR0JcoTEZl2w-3_dHuDBB_GNFi0Uw0PyeKT1qnDzqlVfV4bTxI3KKUEFm81kxLUc2ie1jK0t0nu15nZ9mP/s2100/IMG_8265.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQza2t3aHct7lkklnomkAtjzEZcesdKr-AYyG3cWx1t-19o71fWAlbyJvWGcHaDbp7lTS919_V4gegHC_1fBohgwmPBVfsaskitAMm4GSR0JcoTEZl2w-3_dHuDBB_GNFi0Uw0PyeKT1qnDzqlVfV4bTxI3KKUEFm81kxLUc2ie1jK0t0nu15nZ9mP/w200-h133/IMG_8265.png" width="200" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2eZmPtLU5m5MQ3MS2LAzE8lHoGyuuffXOVS34f1m76EJh3J9u8YQtSIbobnww-l7_g7nBClqci7k-6J2xxndfyvYZhM-PliV67M0yxNaO6mo-Mz0j1UPxn-kdtCqJWgQhb5wdFgBiEiPtnPysj7UnPpFezRixpnlXPP8r6Wv__11uFLREGnTVOHQq/s2100/IMG_8270.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2eZmPtLU5m5MQ3MS2LAzE8lHoGyuuffXOVS34f1m76EJh3J9u8YQtSIbobnww-l7_g7nBClqci7k-6J2xxndfyvYZhM-PliV67M0yxNaO6mo-Mz0j1UPxn-kdtCqJWgQhb5wdFgBiEiPtnPysj7UnPpFezRixpnlXPP8r6Wv__11uFLREGnTVOHQq/w200-h133/IMG_8270.png" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheAZo7PgYzblIaZvVIEEy_QOEGSsbqDCtPoodAMfMiKUoehuZfNx5RQlSBkwB6tqN6JzjE_gR6BylXhrjFJzSjDSwu13ww2TPPW8ZuzDgBpZ1hx4qz1ZpH6qCV0LSCKopCje07lK4rpEIjx5RzyEK969BKBdbPsQmEF7m7ZkB0bzszqegNGZWcXiQN/s2100/IMG_8273.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1398" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheAZo7PgYzblIaZvVIEEy_QOEGSsbqDCtPoodAMfMiKUoehuZfNx5RQlSBkwB6tqN6JzjE_gR6BylXhrjFJzSjDSwu13ww2TPPW8ZuzDgBpZ1hx4qz1ZpH6qCV0LSCKopCje07lK4rpEIjx5RzyEK969BKBdbPsQmEF7m7ZkB0bzszqegNGZWcXiQN/w200-h133/IMG_8273.png" width="200" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgv1R4BR7UKPPKA1lB1HMfsJV7fwcwQn4jKVkLufvkt-SMYOi_FToZWc_iq9ne4gLoBNA6bZZTqa-tKvxM9n5dI4Jzf3FOSlv00vt2ylgOeVgVBuTgnJK5aedtXkJpodZP-uOlXMzA0OYsxhWLcY_fOTB-6hxMZ1z7BFCsd640BKrm_g1uIG2von0Zd/s2100/IMG_8225.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1388" data-original-width="2100" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgv1R4BR7UKPPKA1lB1HMfsJV7fwcwQn4jKVkLufvkt-SMYOi_FToZWc_iq9ne4gLoBNA6bZZTqa-tKvxM9n5dI4Jzf3FOSlv00vt2ylgOeVgVBuTgnJK5aedtXkJpodZP-uOlXMzA0OYsxhWLcY_fOTB-6hxMZ1z7BFCsd640BKrm_g1uIG2von0Zd/w200-h133/IMG_8225.png" width="200" /></a></div><p style="text-align: center;">/Czy wiele się zmieniło od czasu kiedy w tych okolicach mieszkali ze swoimi bliskimi moi rodzice? ... drogi nie są piaskowe jak niegdyś, a wyłożone asfaltem, wielu budynków już nie ma - te, które przyciągnęły mój wzrok uwieczniłam na zdjęciach ... wielu ludzi, których rodzice wspominali podczas tej sentymentalnej podróży też już nie ma .../</p><div style="text-align: center;"><br /></div><div style="text-align: center;">*******</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Poniżej podaję link do bardzo ciekawego opracowania traktującego o historii tych terenów:</div><div style="text-align: justify;"><a href="https://docplayer.pl/47583861-Dzieje-lochowa-i-okolic.html" target="_blank">"Dzieje Łochowa i okolic" - Stanisław Sęczyk</a></div></div>Katarzyna Urbańska z Tokarskichhttp://www.blogger.com/profile/01445647145139251950noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3264898338731624771.post-18134566170959800912019-05-06T09:01:00.035+02:002024-02-17T17:46:40.115+01:00SKŁADANIE Z OKRUCHÓW, CZYLI ODTWARZANIE DZIEJÓW RODZINY WASZKIEWICZÓW I GILICIŃSKICH. PRZEDWOJENNY OKRES WOLSKI - CZĘŚĆ I<div style="text-align: justify;">
Niemal wszyscy moi antenaci byli ludźmi prostymi pochodzącymi z klasy chłopskiej, niekiedy osiadłymi w większych miastach i zatrudnionymi w fabrykach. Pomyślałam sobie, że ciekawą rzeczą może być przyjrzenie się tej gałęzi moich przodków, która jeszcze przed Wielką Wojną postanowiła porzucić wiejskie życie i przenieść się do miasta. Notabene, jest to linia, o której do niedawna kompletnie nic nie wiedziałam. Moja wiedza kończyła się, w tej części mojego wywodu przodków, na danych rodziców mojej ojczystej babci. Wiedziałam, że babcia, a także jej siostry urodziły się w Warszawie i mieszkały wraz z rodzicami na warszawskiej Woli (przy ulicy Balickiej - obecnie nieistniejącej, a ówcześnie biegnącej równolegle do ulicy Elekcyjnej, usytuowanej na terenie dzisiejszego Parku im. Edwarda Szymańskiego w okolicy basenów lub/i przy ulicy Sokołowskiej - równoległej do ówczesnej ulicy Balickiej, lecz znajdującej się po drugiej stronie obwodowej linii kolejowej). W kamienicy przy ulicy Sokołowskiej (wejście było od dzisiejszej ulicy Rabsztyńskiej - obecny adres to Rabsztyńska 24) prababcia wraz z córkami mieszkała aż do pierwszych dni powstania warszawskiego, kiedy wraz z całą rzeszą cywilnej ludności Woli zostały przez hitlerowców wypędzone i przetransportowane do <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Dulag_121_Pruszk%C3%B3w">przejściowego obozu w Pruszkowie</a> (kilkanaście zdjęć z sierpnia 1944 roku dotyczących tego procederu jest zamieszczonych na <a href="https://swiety-wojciech.mkw.pl/historia/">stronie internetowej parafii św. Wojciecha</a>, podchodzę do nich bardzo emocjonalnie). Po wojnie ta część rodziny wróciła na Wolę.<br />
<br />
<b>Materiały kartograficzne i adresowe oraz dokumentacja fotograficzna dotyczące ulicy Balickiej i Sokołowskiej na warszawskiej Woli.</b><br />
Chcąc dowiedzieć się co nieco o miejscach, przy których przed II Wojną Światową mieszkała moja babcia wraz z siostrami i rodzicami prześledziłam historię powstania ulic: Balickiej i Sokołowskiej oraz zmiany dokonywane na przestrzeni lat w ich rejonie. Poniżej przedstawiam wszystko to, co udało mi się na ten temat znaleźć:<br />
<ul>
<li>Na <a href="https://polona.pl/item-view/957a3463-9279-4e5c-95dd-a6c5d92fe805?page=0">planie Warszawy z 1915 roku</a>, czyli wydanym na rok przed wielką inkorporacją przedmieść do stolicy (plan ten obejmuje częściowo także niewielki obszar znajdujący się ówcześnie poza granicami miasta; plan został sporządzony, co warto odnotować, w skali 1:17500) zarówno ulica Balicka jak i Sokołowska nie są zaznaczone. Jednak, jak podano w artykule pt. <a href="http://tustolica.pl/sokolowska-ulica-uwieczniona-przez-kultowego-pisarza_74090">"Sokołowska: uliczka uwieczniona przez kultowego pisarza"</a> tytułowa ulica Sokołowska, cytuję: <i>"... została wytyczona niedługo po ukończeniu w 1905 roku budowy przy Wolskiej, zwanej jeszcze wtedy Szosą Kaliską, kościoła św. Stanisława - pięknej neogotyckiej świątyni projektu Józefa Dziekońskiego. Wtedy to utworzona została ulica, która połączyła Wolską z Gostyńską na przecięciu z Górczewską. Nazwano ją właśnie Sokołowską i sukcesywnie zabudowywano jak popadło w stylu po wolsku eklektycznym ..."</i>. I tak chyba właśnie było, bowiem na zdjęciu z 1905 roku widać budynek kościoła, Szosę Kaliską przed nim, a po lewej stronie tuż za parkanem ogradzającym teren świątyni uliczkę - przyszłą Sokołowską (patrz: <a href="https://fotopolska.eu/119170,foto.html?o=b2825">fotopolska.eu</a>).</li>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<li><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhmv4TNe-AVEPvV2VDDjCr9wHRaJHx1dPERqPk8rJ90Ix5EK86saMCrCMEGRGwQCSxyOq4n7_d0mHXOpub96DkEs2osdJpiEy5RycfQOe45Lpbbt3dlWQbr_ZI9A4CEDB4GuHnt_n_p2k/s1600/Kosciol_sw_Stanislawa_Biskupa_i_Meczennika_119170_Fotopolska-Eu.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1273" data-original-width="897" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhmv4TNe-AVEPvV2VDDjCr9wHRaJHx1dPERqPk8rJ90Ix5EK86saMCrCMEGRGwQCSxyOq4n7_d0mHXOpub96DkEs2osdJpiEy5RycfQOe45Lpbbt3dlWQbr_ZI9A4CEDB4GuHnt_n_p2k/s640/Kosciol_sw_Stanislawa_Biskupa_i_Meczennika_119170_Fotopolska-Eu.jpg" width="449" /></a> </div>
<div style="text-align: center;">
/Kościół św. Stanisława Biskupa i Męczennika na Woli pod Warszawą - elewacja frontowa, rok 1905/</div>
</li>
<br />Także i na drugim zdjęciu z tego samego okresu (zdjęcia zostały zrobione najprawdopodobniej jedno po drugim) ukazującym zachodnią elewację kościoła widoczna jest szeroka (piaszczysta lub może żwirowa?) droga - to przyszła Sokołowska (patrz: <a href="https://fotopolska.eu/119169,foto.html?o=b2825">fotopolska.eu</a>).<b> <i><span style="color: red;">EDYCJA w dniu 13 marca 2020 r.:</span></i></b> Teraz widzę, że oba zdjęcia zostały zrobione zimą, o czym świadczą wydeptane ścieżki w śniegu i błoto pośniegowe zalegające na ulicy Wolskiej (patrz: zdjęcie pierwsze), a na zdjęciu drugim wyraźnie widać śnieżną kołderkę i niewielkie, ale jednak zaspy. Tak więc nie można stwierdzić, czy droga była wówczas gruntowa, czy utwardzona i ewentualnie jaki budulec zastosowano.<i> <b><span style="color: red;">Koniec EDYCJI.</span></b></i><i><ul><i><b><span style="color: red;"><br /></span></b></i></ul>
</i></ul>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvPdM-xypkjcLipkXNIl0E_7Zs3AXUBl-JDdsRSbwS3H0ma3YelMJAbJyzAGdIt2794_dKE-K9kHRS83GIPcZ7UoKi6zNp01JTcA79aXh4dH17kvSe1QgfK2dDMKnCRKtfq6QpioyCrzs/s1600/Kosciol_sw_Stanislawa_Biskupa_i_Meczennika_119169_Fotopolska-Eu+%25281%2529.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1246" data-original-width="843" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvPdM-xypkjcLipkXNIl0E_7Zs3AXUBl-JDdsRSbwS3H0ma3YelMJAbJyzAGdIt2794_dKE-K9kHRS83GIPcZ7UoKi6zNp01JTcA79aXh4dH17kvSe1QgfK2dDMKnCRKtfq6QpioyCrzs/s640/Kosciol_sw_Stanislawa_Biskupa_i_Meczennika_119169_Fotopolska-Eu+%25281%2529.jpg" width="432" /></a></div>
<ul style="text-align: center;">/Kościół św. Stanisława Biskupa i Męczennika na Woli pod Warszawą - elewacja zachodnia, rok 1905/</ul>
<ul><br /></ul>
<ul>Na planie z 1915 roku po prawej stronie nienaniesionej jeszcze, choć, zgodnie z tym, co napisałam wyżej, już istniejącej Sokołowskiej zaznaczono wiatrak, poniżej przy Szosie Kaliskiej będącej przedłużeniem miejskiej ulicy Wolskiej zaznaczono kościół św. Stanisława Biskupa (jak podaje <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Ko%C5%9Bci%C3%B3%C5%82_%C5%9Bw._Stanis%C5%82awa_Biskupa_w_Warszawie">wikipedia.org</a> oddany do użytku w 1903 roku), będący świątynią późniejszej parafii św. Wojciecha (od 1927 roku). Naniesiono także, przy skrzyżowaniu ulicy Wolskiej z Okopową, Szpital Wolski znajdujący się wówczas, w odróżnieniu od dwóch poprzednich obiektów, w granicach miasta. Jako ciekawostkę podaję link do strony, na której można obejrzeć ów plan z 1915 roku nałożony na współczesną mapę/zdjęcie satelitarne (patrz: <a href="https://stareplanymiast.pl/PM/WARSZAWA/PM1920F/">stareplanymiast.pl</a>).<br /><b><i><span style="color: red;">EDYCJA w dniu 15 stycznia 2021 r.:</span></i></b><li>W <a href="https://crispa.uw.edu.pl/object/files/180559/display/PDF?pageNumber=4" target="_blank">Gazecie Porannej 2 Grosze z dnia 11 maja 1916 roku, Nr 130</a> (str. 4, trzecia szpalta) napisano, że <i>"ulica Sokołowska (?) przy wylocie na Górczewską pozostaje w stanie zupełnego zaniedbania. Cuchnące kałuże nie wysychają - a kupy śmieci uniemożliwiają przejazd lub przejście. Jak się ma komitet sanitarny na Kole?" </i></li><i><b><span style="color: red;">Koniec EDYCJI.</span></b></i><li>Ciekawym planem Warszawy jest <a href="https://www.bibliotekacyfrowa.pl/dlibra/publication/34875/edition/46590/content">ten sporządzony w 1917 roku</a> (a wydany w roku 1919) bowiem widnieją na nim ulice: Balińska (biegnąca od ulicy Moczydło do Górczewskiej dokładnie w tym samym miejscu, co późniejsza Balicka; więc albo nastąpiła w okresie późniejszym zmiana nazwy ulicy, albo jest to błąd w nazwie) oraz Sokołowska. Przy czym Balińska oznaczona jest liniami ciągłymi, co oznacza teren zabudowany, a Sokołowska liniami przerywanymi, co oznacza teren ogrodów.</li>
<li>Z roku 1918 zachowała się <a href="http://mbc.cyfrowemazowsze.pl/dlibra/docmetadata?id=2328&from=publication">"Taryfa posesyj (domów i placów) m. stoł. Warszawy i Przedmieścia Pragi"</a>, z podaniem numerów policyjnych i hipotecznych poszczególnych ulic, w której na stronie 91 zamieszczono dane odnośnie ulicy Balickiej (dowiadujemy się, że dawniej ulica ta zwała się Holenderska /!/; podano numerację policyjną posesji znajdujących się przy ulicy Balickiej od 1 do 19, z tym że od numeru 11 widnieją wyłącznie numery nieparzyste), a na stronie 95 zamieszczono dane odnośnie ulicy Sokołowskiej (dawna nazwa ulicy to Jagiellońska /!/; podano numery kolejno od 1 do 27).</li>
<li>Na <a href="https://polona.pl/item/plan-wielkiej-warszawy,MzI1ODE2Mg/0/#info:metadata">Planie Wielkiej Warszawy z 1923</a> roku ulica Balicka jak i Sokołowska są wytyczone. Ulica Balicka biegnie od ulicy Moczydło na południu, następnie przecina ulicę Górczewską i dochodzi do poprzecznej Łuszczewskiej (późniejszej Żmichowskiej), czyli biegnie na terenie dzisiejszego Parku Szymańskiego i Parku Moczydło.</li>
<li style="text-align: justify;">Na <a href="http://mbc.cyfrowemazowsze.pl/dlibra/docmetadata?id=15797&from=&dirids=1&ver_id=&lp=11&QI=">Planie Warszawy z 1930 roku</a> nie ma żadnych zmian dotyczących przebiegu interesujących mnie ulic w stosunku do planu z 1923 roku. Sprawdziłam dodatkowo <a href="http://mbc.cyfrowemazowsze.pl/dlibra/docmetadata?id=813&from=pubstats">"Książkę Informacyjno-Adresową. Cała Warszawa - 1930"</a>, do której powyższy plan był załączony (trzeba wiedzieć, że jest to pierwsza tego typu tak szczegółowa i dokładna pozycja opracowana po odzyskaniu przez Polskę niepodległości). W dziale V (spis alfabetyczny ulic) wymieniono zarówno ulicę Balicką, jak i Sokołowską z podaniem ich przynależności do odpowiedniego komisariatu policji, sądu powiatowego, rewiru egzekucyjnego, rejonu śledczego i wiceprokuratorskiego oraz urzędu skarbowego. I tak: - odnośnie ulicy Balickiej; patrz: Dział V, str. 1 (tj. str. 182 wydania zdigitalizowanego) - odnośnie ulicy Sokołowskiej; patrz: Dział V, str. 19 (tj. str. 200 wydania zdigitalizowanego) W dziale VI (spis nieruchomości z podaniem ulic, numerów policyjnych, hipotecznych oraz nazwisk właścicieli) podano: - dla ulicy Balickiej - jedynie numery nieparzyste nieruchomości od 1 do 19 oraz nazwiska dziewięciu różnych właścicieli tych nieruchomości; patrz Dział VI, str. 1 (tj. str. 212 wydania zdigitalizowanego):</li>
</ul>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3D_mPD4FEEGzT_DtCgFwu14vwM6mwp4SeJpkE7n5BYmp6Z9LfexWr1zv_QXuUNOdFq4djg-WSnczJd0tp09xlzPAF09YQC-R5cEjGe_7DMKQbPhy3_zw8-93CDvhuJ6nKP3cMAnjtDHE/s1600/pobrany+plik.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="187" data-original-width="306" height="244" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3D_mPD4FEEGzT_DtCgFwu14vwM6mwp4SeJpkE7n5BYmp6Z9LfexWr1zv_QXuUNOdFq4djg-WSnczJd0tp09xlzPAF09YQC-R5cEjGe_7DMKQbPhy3_zw8-93CDvhuJ6nKP3cMAnjtDHE/s400/pobrany+plik.png" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
- dla ulicy Sokołowskiej - numery od 1 do 33 (nie wszystkie) i jedenastu różnych właścicieli tych nieruchomości;<br />
patrz Dział VI, str. 90 (tj. str. 303 wydania zdigitalizowanego):<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhD15kCq9qDJfUUepihub_3_oEuiwAXtNJNsP5BX3Bf5uqqYu9GytpPiX-JOzLgQ1HwduA07EpsxtPrex9SFRQfQjdWu7AJsDAWWHSO0tK8YfDdpKbS-2FsWh3xjPWEN7NzoW96wFzlEKE/s1600/pobrany+plik+%25281%2529.png" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="245" data-original-width="298" height="327" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhD15kCq9qDJfUUepihub_3_oEuiwAXtNJNsP5BX3Bf5uqqYu9GytpPiX-JOzLgQ1HwduA07EpsxtPrex9SFRQfQjdWu7AJsDAWWHSO0tK8YfDdpKbS-2FsWh3xjPWEN7NzoW96wFzlEKE/s400/pobrany+plik+%25281%2529.png" width="400" /></a></div>
<br />
<ul>
<li><a href="https://polona.pl/item/warszawa-wola-pas-40-slup-32-a,NzQyMDYyNDA/0/#info:metadata">Plan z 1931 roku wydany przez Wojskowy Instytut Geograficzny</a> jest wyjątkowy (sporządzony w skali 1:25000, zapewne do celów wojskowych, z bardzo dokładnie zaznaczonymi zabudowaniami, każdą dróżką i ścieżką). Widać, że ulica Balicka powyżej Górczewskiej została zlikwidowana, a na odcinku od ulicy Moczydło do Górczewskiej zabudowana jest tylko po lewej - zachodniej stronie, co miało odzwierciedlenie w nieparzystej numeracji ulicy już w roku 1930 (jedynie narożniki z Górczewską są zabudowane po obu stronach Balickiej i noszą, zapewne, adres przy ul. Górczewskiej). Odnośnie Sokołowskiej - zabudowania widoczne są tylko vis a vis kościoła św. Stanisława - po drugiej stronie Sokołowskiej (z adresem pewnie przy ulicy Wolskiej) oraz zabudowany jest południowo-wschodni narożnik przy ulicy Górczewskiej. </li>
<li><a href="https://polona.pl/item/plan-m-st-warszawy,Mzc0MTYxOA/0/#info:metadata">Plan m.st. Warszawy z roku 1935</a> wnosi jeszcze nieco więcej do przebiegu ulic w tej okolicy. Ulica Balicka kończy swój bieg, jak wyżej, na ulicy Górczewskiej. Projektowana jest ulica Pakoska, która przetnie Balicką poniżej Górczewskiej. Projektowany jest na nowo m.in. cały kwartał ulic na północ od Górczewskiej. Mniej więcej w miejscu Łuszczewskiej powstanie Żmichowska. Z tego samego roku jest jeszcze dokładniejszy plan (patrz: <a href="http://www.trasbus.com/planywarszawy/1935/103.jpg">trasbus.com</a>). Niesamowitym dokumentem jest zdjęcie lotnicze z tegoż roku ukazujące ówczesne miasto z lotu ptaka (patrz: <a href="http://mapa.um.warszawa.pl/mapaApp1/mapa?service=mapa_historyczna&L=PL&X=7497319.849891974&Y=5789078.567405886&S=8&O=d_fotoplan_1935&T=70402c0faff0061cx54">serwis Urzędu Miasta Warszawy</a>).</li>
<li><a href="http://mapa.um.warszawa.pl/mapaApp1/mapa?service=mapa_historyczna&L=PL&X=7497343.2310764&Y=5789034.169494765&S=8&O=r_plan_1936&T=70402c0faff0061cx54">Plan miasta Warszawy z 1936 roku</a> jest wyjątkowy, bowiem naniesiono na niego numery hipoteczne nieruchomości wraz z podaniem wielkości działek, a także numery policyjne.</li>
<li><a href="https://polona.pl/item/plan-wielkiej-warszawy-z-wymienieniem-wszystkich-ulic-miasta,MzU2NDQ1NA/0/#info:metadata">Plan Wielkiej Warszawy z 1938 roku</a> obejmuje już mocno skróconą Balicką biegnącą jedynie od ulicy Moczydło do nowo powstałej Pakoskiej. Ulica Sokołowska od roku 1923 pozostaje bez zmian w jej przebiegu.</li>
<li>W 1939 roku ulica Sokołowska, chyba tylko u jej wylotu przy Wolskiej była wybrukowana (patrz: <a href="https://fotopolska.eu/794702,foto.html?o=b2825">fotopolska.eu</a>). </li><b><i><span style="color: red;">EDYCJA w dniu 15 stycznia 2021 r.:</span></i></b> Jak donosił m.in. <a href="https://crispa.uw.edu.pl/object/files/216973/display/PDF?pageNumber=2" target="_blank">Kurier Warszawski z dnia 8 sierpnia 1925 roku, Dodatek Poranny Nr 220</a> (str. 2, druga szpalta od góry) na ulicach: Sokołowskiej, Kazimierzowskiej, Ratuszowej i Siedzibnej ułożono bruk z kamienia polnego.<i> </i>Natomiast dziennik <a href="https://crispa.uw.edu.pl/object/files/105983/display/PDF?pageNumber=3" target="_blank">Polak - Katolik w dniu 7 sierpnia 1925 roku, Nr 176</a> (str. 3, pierwsza szpalta) uściślił tę informację podając, że "<i>pomimo niesprzyjających warunków atmosferycznych miejski wydział techniczny wykonał do dnia 1.7 następujące roboty:</i>". Tak więc, wiem na pewno, że od lipca 1925 roku ulica Sokołowska była utwardzona kamieniem polnym.<i> <b><span style="color: red;">Koniec EDYCJI.</span></b></i>
<ul><br /></ul>
<div style="text-align: center;">
<img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdNhUpe872phCRrdU8kXQUHMs_dAYKnTLm5soyx9KEgh95_1PcHlkrZixtq60l9k5LEGGo1nd8gGXkOhADNdL-fc0eWbN5Rea9THerMaLbWhLnDarHYcd7XDSLIrma1W2ltW1N-h775qs/s640/Kosciol_sw_Stanislawa_Biskupa_i_Meczennika_794702_Fotopolska-Eu.jpg" /></div>
</ul>
<div>
<ul><div style="text-align: center;">
/Kościół św. Stanisława Biskupa i Męczennika, październik 1939 r./</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<li>W tym też roku wydano ostatni przed wybuchem II Wojny Światowej <a href="http://zbrojownia.cbw.wp.mil.pl:8080/dlibra/docmetadata?id=3691&from=pubstats">"Spis właścicieli domów w Mieście Stoł. Warszawie"</a> (z podaniem numeru policyjnego posesji, odpowiedniego komisariatu policji, imienia i nazwiska właściciela domu oraz numeru hipotecznego tegoż domu), w którym na stronie 8 podano informacje odnośnie ulicy Balickiej, a na stronie 141 te dotyczące Sokołowskiej. W porównaniu do informacji z księgi adresowej z 1930 roku występują pewne zmiany odnośnie właścicieli (jest kilka oczywistych pomyłek lub błędów drukarskich typu: Rubel → Bubel, Wajner → Wajmer, ale obserwujemy także kilka zmian właścicielskich):</li>
</ul>
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAenji0RFPzAlhYI1BJCCgELaLyZx2WDnXvHruSYYMr2m4SarjvwKGHCXlRKYiskgE0wAbdql-_WeiFV8YPNUjFN6vCakNb-zQ3aAEg_Fwtoco55GTHDvOC-3vIkWD8fdIbd_YQ2gkH1o/s1600/1.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="937" data-original-width="1351" height="220" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAenji0RFPzAlhYI1BJCCgELaLyZx2WDnXvHruSYYMr2m4SarjvwKGHCXlRKYiskgE0wAbdql-_WeiFV8YPNUjFN6vCakNb-zQ3aAEg_Fwtoco55GTHDvOC-3vIkWD8fdIbd_YQ2gkH1o/s320/1.jpg" width="320" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSNx3pIhLczzVY8exJy4Ms0WdDMjiXYpV_ZqxIPll7l2t-8YPriMKUDgLu0E7NmeiIYxA0qyVgrf9UJMXv5sY6BvKEfQp5h8oiU7r8D5gkVTRpoKDHheCBFTWBr931nrPjHjALMAq2GaQ/s1600/1a.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1081" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSNx3pIhLczzVY8exJy4Ms0WdDMjiXYpV_ZqxIPll7l2t-8YPriMKUDgLu0E7NmeiIYxA0qyVgrf9UJMXv5sY6BvKEfQp5h8oiU7r8D5gkVTRpoKDHheCBFTWBr931nrPjHjALMAq2GaQ/s400/1a.jpg" width="270" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<ul>
<li><a href="http://mapa.um.warszawa.pl/mapaApp1/mapa?service=mapa_historyczna&L=PL&X=7497343.2310764&Y=5789034.169494765&S=8&O=r_ortofoto_1945&T=70402c0faff0061cx54">Zdjęcie lotnicze z roku 1945</a> pokazuje ogrom zniszczeń wojennych zabudowy miasta. Budynki przy ulicy Sokołowskiej (w tym ten, w którym mieszkała moja prababcia z córkami) są zniszczone. Stoją tylko ściany bez dachów i bez okien. Tak samo jest przy ulicy Balickiej - widać cztery kikuty dawnych budynków.</li>
<li>Jako ciekawostkę podam, że na plan z roku 1931 naniesiono w roku 1943 niemieckie obiekty wojskowe i ruiny; i tak: na interesującym mnie terenie widoczne są pewne zmiany w stosunku do okresu przedwojennego, m.in. naniesionych jest pięć obiektów położonych po obu stronach środkowego biegu ulicy Sokołowskiej, pomiędzy kościołem św. Stanisława, a budynkiem przy narożniku z Górczewską - są to obiekty niemieckie (patrz: <a href="https://polona.pl/item/warszawa-wola-pas-40-slup-32-a,MzA5NDUxNDE/#info:metadata">polona.pl</a>). Jak pokazuje zdjęcie z 1945 roku nie zostały one zniszczone.</li>
<li>Ulicy Rabsztyńskiej do roku 1930 nie ma na planach oraz w spisach (także w tym z 1939 roku). Na planach z roku 1935 i 1938 Rabsztyńska jest już chyba wytyczona, choć niepodpisana. Dopiero na planach powojennych z roku 1963 jest już podpisana.</li>
<li>Ulica Balicka widnieje na planach Warszawy do roku 1971 (w roku 1973 powstał na terenie, przez który ulica przebiegała, Park Szymańskiego).</li>
</ul>
<br />
Poniżej wklejam zdjęcie fragmentu planu Warszawy z 1938 roku, na którym zaznaczyłam na czerwono ulice: Balicką (wraz z jej nieistniejącą już wtedy częścią) i Sokołowską, zielonym kwadracikiem lokalizację kamienicy o obecnym adresie Rabsztyńska 24, lokalizację Szpitala Wolskiego przy ulicy Płockiej oraz kościół św. Stanisława będący świątynią parafii św. Wojciecha.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://drive.google.com/file/d/1Xyx1zr0s_qwoHdYcERF8R9nQ8HIpf2WZ/view?usp=sharing"><img border="0" data-original-height="923" data-original-width="1600" height="368" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDFUCEQThc8hFCFl1pabKRnWi_qIyeeK3w_gm0nlUxZxgzuRdx5nL3S2NVGQaeGpg5r5WNdlrS4KIa2xQV-HLbkG_Xu73cVWweYZmUfA590Sz8tCN9aNnMwkiqI5tZ3F4wVSEYvnIK3NY/s640/plan+Warszawy+1938+fragment.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Czy fakt, iż babcia mówiła, że przed wojną mieszkała z rodzicami i siostrami przy ulicy Balickiej, a następnie tata pokazywał mi ulicę Sokołowską jako miejsce zamieszkania prababci świadczy o tym, że mieszkali oni faktycznie najpierw przy Balickiej (może gdzieś na odcinku między Łuszczewską, a późniejszą Pakoską /?/, który to odcinek w latach trzydziestych XX wieku został zlikwidowany), a później przeprowadzili się do kamienicy przy Sokołowskiej/Rabsztyńskiej? Może prababcia przeprowadziła się z córkami dopiero po śmierci męża w 1938 roku? Faktem jest, że jedna z córek mojej prababci na Rabsztyńskiej mieszkała jeszcze po wojnie. No, ale ja szukam przedwojennych śladów po moich przodkach zamieszkałych w Warszawie. Niestety, przedwojenna ewidencja ludności (myślę tu o KLS-ach, czyli Księgach Ludności Stałej) dla Woli, w tym dla ulic Balickiej i Sokołowskiej nie zachowała się. W Archiwum Państwowym w Warszawie są, co prawda przechowywane księgi meldunkowe, ale tylko dla ulicy Sokołowskiej o numerach 1, 6/8, 12 i 27 i z lat 1945 - 1960 (patrz: <a href="https://szukajwarchiwach.pl/72/1060/0/-#tabZespol">Zbiór ksiąg meldunkowych m.st. Warszawy, zespół 72/1060/0</a> oraz <a href="https://genealodzy.pl/index.php?name=PNphpBB2&file=viewtopic&t=5607&postorder=asc&highlight=lista+zachowanych+ksi%B1g+ludno%B6ci&start=105">wątek na forum Polskiego Towarzystwa Genealogicznego</a>).<br />
<br />
To byłoby na tyle, jeśli chodzi o próby ustalenia przedwojennego miejsca zamieszkania moich przodków. Nadmienię jeszcze tylko, że ze względów oczywistych (zawierucha wojenna, w tym powstanie warszawskie i rzeź Woli, które dotkliwie dotknęły także tę linię moich przodków) nie zachowały się żadne przedwojenne, ani także te z okresu niemieckiej okupacji dokumenty bądź zdjęcia dotyczące tej linii moich antenatów.<br />
<br />
W kolejnej części tego posta chciałabym opisać wykonaną przeze mnie kwerendę w oparciu o istniejące metrykalia.<br />
Jak już wyżej nadmieniłam, moja babcia Władysława z domu Waszkiewicz (taka pisownia nazwiska figurowała w jej dowodzie osobistym oraz we wszelkich innych dokumentach, co jednak nie oznacza, że była to pierwotna pisownia tego nazwiska) miała cztery siostry. Wszystkie one twierdziły, że urodziły się w Warszawie (kolejno w latach: Irena 1906, Leokadia 1911, Zofia 1916, Hanna 1918 i najmłodsza Władzia 1921). Ich rodzice to Wincenty Wasz(ś)kiewicz i Jadwiga z Gilicińskich. Oboje urodzeni w roku 1878. Wincenty zmarł jeszcze przed najazdem hitlerowskich Niemiec na Polskę w 1938 roku, a jego żona w 1952 (dane te uzyskałam z nagrobka - zostali pochowani na Cmentarzu Wolskim w Warszawie). Tyle wiedziałam. Także i to, że mimo zapisu w babcinych dokumentach rodowego nazwiska jako Waszkiewicz, na nagrobku jej rodziców widnieje zapis Waśkiewicz (w związku z tym, w dalszych poszukiwaniach brałam pod uwagę oba zapisy).<br />
<br />
Faktycznie, można przyjąć (w odniesieniu do dzisiejszej rzeczywistości i mojej obecnej wiedzy) iż powyższe jest zgodne z prawdą, chociaż ...<br />
... prześledźmy, proszę kolejne etapy moich poszukiwań, a także przeanalizujmy dokumenty, które udało mi się znaleźć.<br />
<br />
<b>Źródła metrykalne - akt zgonu Wincentego Wasz(ś)kiewicza.</b><br />
Chcąc odszukać wcześniejsze informacje o tej linii moich przodków w pierwszej kolejności napisałam do <a href="https://www.um.warszawa.pl/ksiazka-adresowa/administracja-1824/urzedy-stanu-cywilnego-1830/archiwum-urzedu-stanu-cywilnego-8918">Archiwum Urzędu Stanu Cywilnego</a> znajdującego się przy ul. Smyczkowej w Warszawie o odnalezienie aktów zgonu Wincentego i Jadwigi Wasz(ś)kiewiczów. Niestety, odpowiedź jaką uzyskałam była negatywna - nie znaleziono. Dodatkowo poinformowano mnie, że w celu dalszych poszukiwań konieczne jest podanie dokładnych danych osobowych: daty i miejsca urodzeń, imiona i nazwiska rodowe rodziców, daty zgonu oraz w jakiej parafii został zarejestrowany zgon Wincentego. Gdybym tylko znała te dane ... Przekazano mi także informację, że do końca roku 1945 obowiązywała rejestracja wyznaniowa zdarzeń i to miejsce rejestracji, a nie zdarzenia decydowało gdzie znajduje się akt stanu cywilnego.<br />
Rozpoczęłam zatem poszukiwania po wolskich parafiach. Łatwo nie było, ale z pomocą forumowiczów portalu <a href="https://genealodzy.pl/PNphpBB2-viewtopic-t-47056-postorder-asc-highlight-waszkiewicz.phtml">genealodzy.pl</a> trafiłam w końcu do <a href="http://www.swiety-wojciech.pl/kancelaria">kancelarii parafii św. Wojciecha</a>. Czekał tam na mnie akt zgonu mojego pradziadka Wincentego:<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgEUyj2hP6wFgGD_o0nyQziw0_XcAW46_y7gcdKtgErfFONpv24dt0H65ExVD4h2kDYKYb1n51JOaP5PSJlQfTv5cFhOK9d0NGdoDctb2H1J9DzZRIS1SqAzpHuFHSApXeRYRVaJIsX2FE/s1600/IMG_4294.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="865" data-original-width="1600" height="344" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgEUyj2hP6wFgGD_o0nyQziw0_XcAW46_y7gcdKtgErfFONpv24dt0H65ExVD4h2kDYKYb1n51JOaP5PSJlQfTv5cFhOK9d0NGdoDctb2H1J9DzZRIS1SqAzpHuFHSApXeRYRVaJIsX2FE/s640/IMG_4294.jpg" width="640" /></a></div>
<br /></div>
Tym sposobem poznałam imiona rodziców pradziadka i jego miejsce urodzenia, a także wiek w chwili śmierci - wydawałoby się, że to kompletne dane potrzebne do odnalezienia aktu urodzenia Wincentego. Niestety, kwerenda w wytypowanej parafii św. Jana Chrzciciela w Radomiu nie przyniosła żadnego skutku - a raczej skutkiem było to, że w księgach radomskiego kościoła farnego nie ma zapisu o urodzeniu/chrzcie Wincentego Wasz(ś)kiewicza, syna Tekli i Jana. Wzięłam więc pod uwagę możliwość innych okolicznych parafii, ale to jest jak szukanie igły w stogu siana (<a href="http://geneteka.genealodzy.pl/index.php">baza indeksów PTG</a> nie dała, na tamtą chwilę, żadnej podpowiedzi).</div>
<div style="text-align: justify;">
Będąc z wizytą w warszawskiej kancelarii parafii św. Wojciecha poprosiłam także o odszukanie aktu zgonu prababci - Jadwigi Wasz(ś)kiewiczowej z Gilicińskich (lub Gelecińskich - jak wpisano w metryce zgonu jej męża), a także metryk chrztu pięciu córek pradziadków. Niestety - nie znaleziono. To mogło tylko świadczyć o tym, że zdarzenia te zarejestrowano w innym miejscu (sprawdziłam na tę okoliczność inną wolską parafię św. Stanisława - także i tam nie znalazłam interesujących mnie zapisów).<br />
Na tym etapie moich poszukiwań ciągle nurtowało mnie kilka pytań, na które nie znałam odpowiedzi. Skąd i kiedy przybył na warszawską Wolę Wincenty Wasz(ś)kiewicz z żoną Jadwigą z Gilicińskich/Gelecińskich i ich pięcioma córkami, skoro w tutejszych księgach brak jest zapisów wcześniejszych zdarzeń ich dotyczących? Zupełnie nie wiedziałam gdzie szukać śladów wcześniejszej egzystencji tej części rodziny. Moje próby odszukania informacji, co i rusz, kończyły się niczym. I nagle, za sprawą pojawienia się w <a href="http://geneteka.genealodzy.pl/">genetece</a> nowych indeksów stworzonych na podstawie akt metrykalnych z czerniakowskiej parafii św. Bonifacego rozwiązał mi się worek z przodkami (w tym miejscu, tak jak to zresztą czynię za każdym razem, pragnę podziękować całej rzeszy wolontariuszy zajmujących się indeksacją metrykaliów - ich praca jest nieoceniona). Jednak zanim przejdę do opisu kolejnych etapów poszukiwań chciałabym zatrzymać się na dłużej przy odnalezionym akcie zgonu Wincentego Wasz(ś)kiewicza, bowiem można z niego wywnioskować nieco więcej, niż tylko poznanie suchych faktów i danych.<br />
<br />
<b>Szpital Wolski / Instytut Gruźlicy i Chorób Płuc.</b><br />
Otóż, mój pradziadek przed śmiercią był hospitalizowany w Szpitalu Wolskim, gdzie zmarł 31 marca 1938 roku (był to czwartek, równo dwa tygodnie przed Wielkim Czwartkiem).<br />
Ówczesny Szpital Wolski to dzisiejszy <a href="http://www.igichp.edu.pl/">Instytut Gruźlicy i Chorób Płuc</a> znajdujący się przy ulicy Płockiej 26 w Warszawie. Instytut kontynuuje tradycję i dorobek Szpitala Wolskiego, który został otwarty w 1877 roku (pierwotnie z siedzibą przy ulicy Wolskiej 4 róg Okopowej 1/3/5 - źródło: <a href="http://www.warszawa1939.pl/obiekt/wolska-4">warszawa1939.pl</a>, a w 1935 roku przeniesiony do nowego, obszernego gmachu przy ulicy Płockiej 26). Szpital przy Wolskiej/Okopowej był pierwszym szpitalem miejskim na warszawskiej Woli (ówcześnie niewielka część dzisiejszej Woli należała do Warszawy - granica miasta przebiegała kilka przecznic na zachód od obecnych ulic Okopowej i Towarowej; dopiero 8 kwietnia 1916 roku dawną Kolonię Wolę zwaną już od połowy XIX wieku Przedmieściem Wolskim, wraz z przylegającymi terenami gminy Czyste i Koło przyłączono do Warszawy; tak naprawdę było to usankcjonowanie istniejącego stanu faktycznego, bowiem granice między miastem, a Przedmieściem Wolskim były, począwszy od roku około 1875 - po splantowaniu Okopów/Wałów Lubomirskiego, ciągle zacierane, Wola z przyległościami rozwijała się wówczas bardzo dynamicznie i była spichlerzem oraz przemysłowym zapleczem miasta; patrz źródło: <a href="http://tustolica.pl/sto-lat-temu-wola-przylaczyla-sie-do-warszawy-czy-moze-warszawa-do-woli_72943">tustolica.pl</a>, a także: <a href="http://www.rcin.org.pl/Content/2063/WA51_13604_r2009-nr10_Monografie.pdf">"Ludność Warszawy w XX wieku" Andrzeja Gawryszewskiego</a> traktująca o rozwoju Warszawy począwszy od jej zamierzchłych czasów). Już przed II Wojną Światową Szpital Wolski był wyspecjalizowaną placówką leczenia gruźlicy i chorób płuc (patrz źródło: <a href="http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/plain-content?id=309254">kwartalnik "Przegląd szpitalnictwa" wyd. Polskie Towarzystwo Szpitalnictwa; 1,2/1938, str. 17</a>). Czy to oznacza, że mój przodek zmarł w wyniku gruźlicy, lub też innej choroby płuc? Takie stwierdzenie wydaje mi się dużym nadużyciem, wszak szpital ten pełnił jednak w tej części stolicy rolę szpitala miejskiego, a otwarty tam na przełomie 1937 i 1938 roku oddział chorób płucnych był zapewne jednym z kilku szpitalnych oddziałów. Walka z gruźlicą należała wówczas do zadań priorytetowych. W tym celu dopiero planowano utworzyć ze Szpitala Wolskiego centralny szpital gruźliczy, tzw. Instytut Przeciwgruźliczy, który miał wchłonąć oddziały gruźlicze z innych szpitali (patrz źródło: <a href="http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/plain-content?id=309254">jw., str. 25</a>). Zważywszy, że pradziadkowie mieszkali w niedalekiej okolicy oczywiste wydaje się być korzystanie z usług właśnie tej placówki medycznej. Niestety, w związku z zawieruchą wojenną dokumentacja medyczna chorych z przedwojnia nie zachowała się do dnia dzisiejszego (taką odpowiedź dostałam na moje zapytanie wysłane do Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc). Nie zachował się zatem żaden inny ślad po pobycie mojego pradziadka w szpitalu, niźli krótki zapis w metryce wystawionej na okoliczność jego śmierci.<br />
<br />
<b>Bibliografia i wykaz źródeł.</b><br />
Wracając jeszcze do Woli - miejsca, gdzie żyli przed II Wojną Światową moi pradziadkowie Wasz(ś)kiewiczowie chciałabym podzielić się kilkoma ciekawymi źródłami traktującymi o tej dzielnicy ówczesnej Warszawy:<br />
<ul>
<li>Krótką historię i charakterystykę przedwojennej Woli, poświęconą głównie ulicy Wolskiej, bardzo ciekawie przedstawił pan Rafał Chwiszczuk za sprawą <a href="http://www.cultus.org.pl/wp-content/uploads/2018/05/wystawa_Nasza_kamienica_nasza_dzielnica.pdf">wystawy "Nasza kamienica, nasza dzielnica. Historia kamienicy Wolska 66"</a> zorganizowanej przez wolską Fundację Cultus (fundacja ta promuje lokalną historię, a także wspiera rozwój kultury, sztuki i edukacji). Oprócz przytoczenia historii dzielnicy zamieszczono tam także wspomnienia jej mieszkańców oraz unikalne zdjęcia, m.in. z lat, w których także i moi przodkowie mieszkali w bezpośrednim sąsiedztwie ulic, o których tam mowa.</li>
<li>Ciekawą publikacją jest także swoisty spacernik po Woli i jej zakamarkach pt. <a href="http://cultus.org.pl/publikacje/Wola_sto_lat.pdf">"Wola - sto lat! Spacerem po dzielnicy"</a>, którego autorem jest również pan Rafał Chwiszczuk. Dla mnie szczególnie interesująca jest część druga publikacji zatytułowana "Spacer 2" (patrz: jw. od str. 24) poświęcona terenom Czystego i Młynowa. Jest tu wzmianka o ulicy Sokołowskiej, o kościele parafii św. Wojciecha przy ulicy Wolskiej, a także o Instytucie Gruźlicy przy Płockiej.</li>
<li><a href="http://cultus.org.pl/publikacje/spacerkiem_poWoli.pdf">"Spacerkiem po Woli"</a> autorów Rafała Chwiszczuka i Tadeusza W. Świątka jest kolejną barwnie napisaną publikacją ukazującą wolskie dzieje na przestrzeni wieków.</li>
<li>Z racji, że mój pradziadek Wincenty Wasz(ś)kiewicz był robotnikiem (o tym mówi nam akt jego zgonu) niezwykle interesującą dla mnie jest kolejna publikacja autorów jak wyżej pt. <a href="http://cultus.org.pl/publikacje/wola_dzielnica_wielu_kultur.pdf">"Wola - dzielnica wielu kultur"</a> . Przedstawiono w niej historię powstania i działalność najważniejszych zakładów i fabryk przedwojennej Woli. Czy to w jednej z takich fabryk pracował Wincenty? Niekoniecznie, bowiem na Woli funkcjonowało także mnóstwo mniejszych zakładów, a także jednoosobowych warsztatów rzemieślniczych. Niemniej, jest to fascynująca dla mnie lektura.</li>
<li>Broszura wydana w roku 1938 pt. <a href="http://mbc.cyfrowemazowsze.pl/dlibra/plain-content?id=13203">"Rozwój Woli i Koła w latach 1934 - 1938"</a> opisuje etapy rozwoju Woli jako dzielnicy Warszawy. Treść tej pozycji daje mi pogląd na to, w jakim otoczeniu moi pradziadkowie i ich córki, w tym czasie, na Woli mieszkali (poruszone są tematy infrastruktury, jak np. drogi, wodociągi i kanalizacja, sieć gazownicza i elektryczna; komunikacji; szkolnictwa i oświaty; zieleni, w tym parków; opieki medycznej i społecznej).</li>
</ul>
<br />
Opracowując ten tekst opierałam się na informacjach zaczerpniętych z niżej wymienionych stron internetowych:<br />
<ul>
<li><a href="https://www.kimonibyli.pl/">Kim oni byli - Pana Macieja Adama Markowskiego</a> (w szczególności: <a href="https://www.kimonibyli.pl/jak-szukac-gdzie-mieszkali-przodkowie-w-warszawie/">Jak szukać gdzie mieszkali przodkowie w Warszawie wraz z komentarzami</a>);</li>
<li><a href="http://www.swiety-wojciech.pl/">Strona parafii św. Wojciecha na Woli</a>;</li>
<li><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Wikipedia:Strona_g%C5%82%C3%B3wna">Internetowa encyklopedia - Wikipedia</a>;</li>
<li><a href="https://polona.pl/">Serwis: Polona</a>;</li>
<li><a href="http://tustolica.pl/wol/">Lokalny portal: Tu Wola</a>;</li>
<li><a href="https://fotopolska.eu/">Serwis: Fotopolska</a>;</li>
<li><a href="https://stareplanymiast.pl/">Stare plany miast</a>;</li>
<li><a href="http://mbc.cyfrowemazowsze.pl/dlibra">Mazowiecka Biblioteka Cyfrowa</a>;</li>
<li><a href="http://www.trasbus.com/wejscie.php">Serwis: Trasbus</a>;</li>
<li><a href="http://mapa.um.warszawa.pl/">Serwis mapowy Urzędu Miasta Warszawy</a>;</li>
<li><a href="https://genealodzy.pl/">Serwis Polskiego Towarzystwa Genealogicznego</a>;</li>
<li><a href="https://szukajwarchiwach.pl/">Serwis Narodowego Archiwum Cyfrowego</a>;</li>
<li><a href="http://www.igichp.edu.pl/">Strona Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc</a>;</li>
<li><a href="http://www.warszawa1939.pl/">Strona Fundacji "Warszawa1939.PL"</a>;</li>
<li><a href="http://rcin.org.pl/dlibra">Repozytorium Cyfrowe Instytutów Naukowych</a>;</li>
<li><a href="http://www.wbc.poznan.pl/dlibra">Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa</a>;</li>
<li><a href="http://www.cultus.org.pl/">Fundacja Cultus</a></li>
</ul>
W tym miejscu kończę rozważania na temat przedwojennego okresu wolskiego moich przodków. Wcześniejsze dzieje linii Wasz(ś)kiewiczów i Gilicińskich/Gelecińskich opiszę w kolejnych postach.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: center;">*******</div><div style="text-align: center;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b>WSPÓŁZALEŻNE WPISY:</b></div><div style="text-align: center;"><ul><li style="text-align: justify;"><a href="https://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2020/05/o-waskiewiczach-i-gelecinskich-wasnie.html">O WAŚKIEWICZACH I GELECIŃSKICH - WŁAŚNIE TAK! PARAFIA W CZERNIAKOWIE NA POCZĄTKU XX WIEKU</a></li><li style="text-align: justify;"><a href="https://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2023/11/skadanie-z-okruchow-czyli-odtwarzanie.html" target="_blank">SKŁADANIE Z OKRUCHÓW, CZYLI ODTWARZANIE DZIEJÓW RODZINY WASZKIEWICZÓW I GILICIŃKICH. PRZEDWOJENNY OKRES WOLSKI - CZĘŚĆ II</a></li><li style="text-align: justify;"><a href="https://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2024/02/warszawski-adres-bema-52.html" target="_blank">WARSZAWSKI ADRES: BEMA 52</a><br /></li></ul></div>
Katarzyna Urbańska z Tokarskichhttp://www.blogger.com/profile/01445647145139251950noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3264898338731624771.post-20882591393363140842018-10-17T15:32:00.003+02:002023-10-07T12:11:08.385+02:00CZY POTRAFISZ POLICZYĆ DO DZIESIĘCIU?<div style="text-align: justify;">
Do stworzenia tego wpisu skłoniła mnie lektura książki szwedzkiej autorki i dziennikarki Karin Bojs, pt. "Moja europejska rodzina. Pierwsze 54 000 lat."</div>
<div style="text-align: justify;">
Autorka opisuje w niej "wędrówkę" genów gatunku Homo sapiens w czasie dziesiątków tysięcy lat i w przestrzeni wszystkich kontynentów. Wymieszane podczas tej wędrówki geny utworzyły niepowtarzalny koktajl, który upakowany w łańcuch nici DNA zamieszkuje teraz każdą komórkę jej ciała.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale to nie stricte temat książki, choć niezmiernie ciekawy i będący, być może, w bliższej przyszłości jednym z czynników wprowadzenia moich poszukiwań na inne, nowe tory, przyczynił się do powstania tego wpisu, lecz krótka wyliczanka będąca wstępem do części pierwszej wspomnianej książki. Karin Bojs pisze:</div>
<div style="text-align: justify;">
"Annika wydała na świat Martę, która wydała na świat Karin.</div>
<div style="text-align: justify;">
Karin była matką Anniki, która z kolei została matką Karin.</div>
<div style="text-align: justify;">
Córka Karin nosiła imię Kajsa. Kajsa wydała na świat Karolinę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Karolina urodziła Bertę, ta zaś Anitę.</div>
<div style="text-align: justify;">
Anita wydała na świat Karin."</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Annika - Marta - Karin - Annika - Karin - Kajsa - Karolina - Berta - Anita - Karin</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Natomiast, czy ja potrafię policzyć do dziesięciu? W sposób przytoczony przez autorkę? Odpowiedź brzmi: nie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Fakt, że Antonina powiła Mariannę (zwaną Marią), ta zaś Jadwigę, która jest matką Alicji, a Alicja urodziła Katarzynę daje mi tylko pięć pokoleń kolejno po sobie występujących matek.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Antonina - Marianna - Jadwiga - Alicja - Katarzyna</b><br />
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiu_Oydnm-MBoW_7S6JOq4H3mNPKG2PCKiFNxAMzxsDzE9sX93VAUBDtIfuC4SZvYia5xwz-F5FW765GSICuaMjTn8TDTK1pfFuFzCIGPFOchPY3NGwrhZq8DMNwKW98xXw3qAcceYjwik/s1600/Skan_20170908a-horz.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="571" data-original-width="1600" height="228" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiu_Oydnm-MBoW_7S6JOq4H3mNPKG2PCKiFNxAMzxsDzE9sX93VAUBDtIfuC4SZvYia5xwz-F5FW765GSICuaMjTn8TDTK1pfFuFzCIGPFOchPY3NGwrhZq8DMNwKW98xXw3qAcceYjwik/s640/Skan_20170908a-horz.jpg" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jednakże, naginając "nieco" zasadę wywodu przeprowadzonego jedynie w linii matrylinearnej (tylko żeńscy przodkowie, po kądzieli; w opozycji jest system patrylinearny - sami męscy przodkowie, po mieczu ... zresztą, Karin Bojs także i w tej linii wymienia z imienia wszystkich swoich "ojców" aż do jedenastego pokolenia wstecz) do wszystkich moich antenatów, we wszystkich gałęziach życia (tak nazywam, na swój użytek, linie przodków) potrafię, na dzień dzisiejszy, doliczyć do dziesięciu w sześciu przypadkach. Podkreślam, w sześciu przypadkach na ...</div>
<div style="text-align: justify;">
... na pięciuset dwunastu moich przodków, których powinnam mieć w swoim wywodzie w dziesiątym pokoleniu (licząc siebie, czyli probanta jako pokolenie pierwsze). To oznacza, że z moich pięciuset dwunastu 7xpradziadków poznałam ... odnalazłam nieco ponad 1% z nich. Na tyle, na razie, pozwoliły mi kwerendy przeprowadzone na materiale historycznym pozostawionym przez ówczesnych, moim przodkom, świeckich i kościelnych urzędników. Mowa tu, ledwie, o XIX i XVIII stuleciu.<br />
<br />
Poniżej zamieszczam tablicę ascendentów (Ahnentafel), czyli listę moich przodków oznaczonych w systemie Sosy-Kekulego/Stradonitza (patrz: *). W celu otwarcia pełnego opracowania proszę kliknąć na zdjęcie:</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;">
<a href="https://drive.google.com/file/d/1Q2Df4dnUB7RibafUjaSxvrYh3Wew5a4M/view?usp=sharing"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1237" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj15wjexkKjHWW-uqs9fzmkJWIND9EIC7bwALYCdIVTXHIm0WDrKT6d9O8GSVE920ge9lU-BbAArynEbWXw5BOYyUqp036S5-1T6QqxDj8wKGIE8k85CuDvBR7f3oHDe1oUIeliNgAHx10/s400/1.jpg" width="307" /></a></div>
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
* System numerowania przodków wynaleziony w roku 1676 przez hiszpańskiego herolda Hieronima de Sosa, a rozpropagowany dopiero w XIX wieku przez Stephana Kekule von Stradonitza. W systemie tym probant - czyli osoba, dla której sporządza się wywód przodków i opracowuje tablicę ascendentów jest oznaczony numerem 1. Ojciec dziecka ma zawsze numer dwa razy większy niż numer tego dziecka, zaś matka oznaczona jest zawsze numerem ojca tego dziecka zwiększonym o jeden. Przykładowo: dla dziecka oznaczonego numerem 6, jego ojciec będzie miał numer 12, a matka 13. Generalnie, nie licząc probanta, którym może być zarówno mężczyzna jak i kobieta, w systemie Sosy-Kekulego/Stradonitza wszyscy mężczyźni oznaczeni są liczbami parzystymi, a wszystkie kobiety nieparzystymi, przy czym w miarę oddalania się od probanta liczby te rosną.</div>
<div style="text-align: justify;">
Bezsprzeczną zaletą przyjętego przeze mnie systemu oznaczania przodków jest fakt, iż nieodnalezione jeszcze osoby - ciągle ukryci przede mną moi przodkowie mają na tej liście, już z góry ustalone, swoje stałe miejsce. W każdej chwili można dopisać do listy kolejnego odszukanego antenata nie burząc przy tym przyjętego porządku zapisu.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br />
<br />
<br />
Mój wywód przodków liczy sobie, na dzień dzisiejszy, 156 osób (patrz: *) i w formie graficznej przedstawia się w taki oto sposób (w celu powiększenia grafiki proszę kliknąć na zdjęcie):<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://drive.google.com/file/d/1zc-EH0Y-UbfNGf--YQOOCoW2Zr0sUHpH/view?usp=sharing"><img border="0" data-original-height="509" data-original-width="1600" height="203" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFUNiAlMcMx5w3svS0k4V8CdsVgxrBtiNp6HvlXrDHCBv82gHhE5T40eg2q_lSA99KtZFaoiPKuT6hk4ihUqPYARtMCMKURSjUddJcM8p4P1FuWCztp-oMGQVPysw1zRXvxkugLFpwrbY/s640/TABLICA+ASCENDENT%25C3%2593W+W+UK%25C5%2581ADZIE+POZIOMYM+%2528PROBANT_+AGNIESZKA+KATARZYNA+URBA%25C5%2583SKA%2529.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
* Pełny wywód przodków do dziesiątego pokolenia włącznie powinien w sumie zawierać 1023 osoby. Tak więc, na mój wywód składa się łącznie, na dzień dzisiejszy, nieco ponad 15% wszystkich możliwych /!/ antenatów (w moim przypadku współczynnik ten jest o 0,5% wyższy, bowiem ze względu na urwaną jedną z linii w piątym pokoleniu, wszystkich antenatów do dziesiątego pokolenia włącznie powinnam mieć 992). I tak:<br />
<ul>
<li><b>w pokoleniu trzecim</b> (dziadkowie) mam 4 osoby na 4 możliwe,</li>
<li><b>w pokoleniu czwartym</b> (pradziadkowie): 8 na 8,</li>
<li><b>w pokoleniu piątym</b> (prapradziadkowie): 16 na 16, przy czym w dwóch przypadkach nie znam niczego więcej oprócz imion moich prapradziadków,</li>
<li><b>w pokoleniu szóstym</b> (3xpradziadkowie): 21 na 32/31! (jeden praprapradziadek figuruje jako NN; jego syn był dzieckiem panieńskim, nie podano w metryce danych ojca - linia urywa się więc wraz z piątym pokoleniem), dziesięć osób jest jeszcze nie odnalezionych, odnośnie jednego przypadku znam tylko imię antenata,</li>
<li><b>w pokoleniu siódmym</b> (4xpradziadkowie): 38 na 64/62! (rezultat urwanej linii w piątym pokoleniu), przy czym dwadzieścia cztery osoby są jeszcze nie odnalezione, w czterech przypadkach znam tylko imiona,</li>
<li><b>w pokoleniu ósmym</b> (5xpradziadkowie): 36 na 128/124! (rezultat urwanej linii w piątym pokoleniu), osiemdziesiąt osiem osób jest jeszcze nie odnalezionych, w pięciu przypadkach znam tylko imiona </li>
<li><b>w pokoleniu dziewiątym</b> (6xpradziadkowie): 22 na 256/248! (rezultat urwanej linii w piątym pokoleniu), nie odnalezionych pozostaje jeszcze dwieście dwadzieścia sześć osób, odnośnie siedmiu przypadków znam tylko imię antenata,</li>
<li><b>w pokoleniu dziesiątym</b> (7xpradziadkowie): 6 na 512/496! (rezultat urwanej linii w piątym pokoleniu), do odnalezienia pozostało czterystu dziewięćdziesięciu 7xpradziadków, w dwóch przypadkach znane mi są tylko imiona</li>
</ul>
Przyrost przodków, w każdym kolejnym pokoleniu, następuje w sposób geometryczny. Sprawia to, że w kompletnym /!/ pokoleniu jedenastym powinno być 1024 8xpradziadków, w pokoleniu dwunastym 2048 9xpradziadków, a w trzynastym już 4096 10xpradziadków. Wydaje mi się, iż odszukanie kompletu /!/ przodków w każdym pokoleniu (choćby i nawet "tylko" do pokolenia dziesiątego) nie jest w naszym kraju możliwe (pomijam tutaj naturalne urwanie się linii, bo np. przodek był dzieckiem nieznanego ojca). Jeśli nawet odszukanie wszystkich, podkreślam wszystkich antenatów do dziesiątego pokolenia byłoby możliwe, to myślę, że tylko w nielicznych przypadkach - może znanych, dużych i wpływowych niegdyś rodów arystokratycznych. Sprawa odnalezienia kompletnej liczby przodków w niższych warstwach społecznych jest chyba nierealna. A może się mylę? Może ktoś z moich czytelników zna takie przykłady?<br />
Na razie mam tylko jedną sytuację urwanej linii (dziecko panieńskie = ojciec nieznany), ale nie wykluczam, że wraz z następnymi kwerendami taki stan rzeczy niejednokrotnie może się powtórzyć.<br />
Na razie nie zaobserwowałam także zjawiska ubytku przodków, tzn. że każda osoba z mojego wywodu występuje w nim tylko jeden raz (oczywiście na tym etapie moich poszukiwań). Chociaż mam już takie zjawisko w jednej z bocznych linii, to jednak nie rzutuje ono na liczbę osób w moim wywodzie przodków.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wydaje się, że podróż wehikułem czasu, jakim jest genealogia poza ... a raczej przed osiemnaste stulecie pozostaje w sferze moich marzeń. Oczywiście są osoby, które potrafią poprowadzić swój wywód przodków znacznie dalej (i nie mam tutaj na myśli jednego ze skrajnych przypadków jakim są mieszkańcy Islandii, którzy za sprawą względnego odizolowania od reszty świata i zapewne bogatych źródeł metrykalnych i pozametrykalnych potrafią przedstawić swój wywód przodków aż do IX w. n.e. /sic!/ - wtedy to na wyspie pojawili się pierwsi ludzie; patrz: str. 36 książki Karin Bojs pt. "Moja europejska rodzina", ISBN 978-83-65743-94-7). Generalnie, nie jest to jednak praca łatwa, a na pewno żmudna i wymagająca wielu wyrzeczeń. Nie zawsze jest też, niestety, możliwa. Brak źródeł pisanych spowodowany przez różne czynniki (zniszczenie, zagubienie, niewytworzenie) nierzadko sprawia, że owa podróż w czasie staje się w pewnym momencie niewykonalna. Wierzę głęboko, że osobiście nie doszłam jeszcze do tej bariery. Że nie wyczerpałam wszystkich źródeł, które czekają na mnie w przeróżnych archiwach, bibliotekach i instytucjach. Nie wiem, na ile jeszcze uda mi się, w rezultacie moich poszukiwań, cofnąć w czasie, natomiast wiem, że postaram się swój wywód przodków uzupełnić jak najpełniej (brzmi to nieco groteskowo, wszak praca genealoga - choćby i amatora jakim jestem - nie ma końca, zresztą już kiedyś o tym wspominałam).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A czy Ty, mój czytelniku, potrafisz policzyć do dziesięciu? Jest to linia matrylinearna, czy linia patrylinearna Twojego wywodu przodków? A może tak jak u mnie - linia łamana? A może nie potrafisz wypowiedzieć imion wszystkich swoich prapradziadków (a masz ich szesnastu - ośmiu prapradziadków i osiem praprababć) i wpis ten sprawi, że zechcesz je poznać? </div>
<div style="text-align: justify;">
Proszę, podziel się ze mną swoją wiedzą ... lub niewiedzą albo swoimi odkryciami w ramach podróży wehikułem czasu jakim jest genealogia.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<br />
<div style="text-align: center;">
*******<br />
<br /></div>
</div>
<b>WSPÓŁZALEŻNE WPISY:</b><br />
<ul>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/11/nazwiska-wszystkich-moich-przodkow-jak.html">NAZWISKA WSZYSTKICH MOICH PRZODKÓW. JAK SIĘ NIE POGUBIĆ W ICH GĄSZCZU?</a></li>
<li><a href="https://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/search?updated-max=2017-01-17T18:19:00%2B01:00&max-results=1&start=7&by-date=false">PRZEGLĄD PARAFII MOICH ANTENATÓW. CIĄG DALSZY PORZĄDKÓW W GENEALOGICZNEJ GŁOWIE</a></li>
</ul>
</div>
Katarzyna Urbańska z Tokarskichhttp://www.blogger.com/profile/01445647145139251950noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-3264898338731624771.post-81015198942472445022018-09-10T13:42:00.000+02:002018-09-14T15:31:30.952+02:00NIE MOŻESZ ZNALEŹĆ DOKUMENTÓW DOTYCZĄCYCH PARY MAŁŻONKÓW? PRZEBADAJ ICH DZIECI<div style="text-align: justify;">
Moi 5xpradziadkowie, przodkowie mojego dziadka po kądzieli - <b>Feliks i Łucja z Gurczyńskich vel Garczynowskich/Garczyńskich </b>(tak właśnie, na przestrzeni lat, było zapisywane w aktach metrykalnych panieńskie nazwisko mojej 5xprababci)<b>, małżonkowie Kowalewscy</b> - tak niewiele o nich wiem, nic więcej oprócz dat śmierci, domniemanego miejsca pochówku (które nie zachowało się do czasów obecnych) i faktu, że w ostatnim okresie swojego życia mieszkali w niewielkiej mazowieckiej wsi Aleksandrów, położonej w powiecie mińskim (niegdyś nowo-mińskim), należącej do parafii w Jakubowie. Mimo tak niewielu danych, poświęciłam im <a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2017/03/feliks-i-ucja-protoplasci-rodziny.html" target="_blank">jeden z wpisów na blogu</a>. I to właśnie dzięki temu wpisowi weszłam w posiadanie <a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2017/03/aleksandrow-jednak-kolonia.html" target="_blank">dodatkowych, cennych dla mnie informacji</a>, których sama szukałabym zapewne dużo dłużej - o ile w ogóle bym do nich dotarła (jeszcze raz serdeczne podziękowania dla Ewy Migdalskiej). </div>
<div style="text-align: justify;">
Dalsze poszukiwania śladów po tej parze moich przodków sugerują, że wieś Aleksandrów nie była ich rodzimą kolebką. Dzisiaj podejmę się próby odpowiedzi na pytanie skąd i kiedy mogli oni do Aleksandrowa przybyć. Uczynię to na podstawie prześledzenia możliwych miejsc narodzin oraz dalszych losów ich synów, których udało mi się odnaleźć podczas genealogicznych kwerend. Opiszę także jak zgubne może okazać się wprowadzanie do wykresu genealogicznego osób, które na pierwszy rzut oka wydają się być krewnymi moich antenatów, aczkolwiek przy bardziej szczegółowym badaniu okazuje się to być błędnym założeniem.<br />
<br />
<b>Kwerenda pierwsza.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Na początek przybliżę, w układzie chronologicznym, czego udało mi się dowiedzieć za sprawą przeprowadzonej niegdyś kwerendy oraz informacji dotyczących genezy powstania wsi Aleksandrów uzyskanych od kuzynki Ewy Migdalskiej:</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<ul>
<li style="text-align: justify;"><b>23 stycznia 1832 roku, Adampol - ślub Jakuba Kowalskiego i Franciszki Zając</b> (<a href="http://geneteka.genealodzy.pl/index.php?op=gt&lang=pol&bdm=S&w=07mz&rid=872&search_lastname=Kowalewski&search_name=jakub&search_lastname2=&search_name2=&from_date=&to_date=">akt nr 5/1832, par. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny Kamieńczyk</a> (księgi metrykalne parafii Kamieńczyk znajdują się w Archiwum Diecezjalnym Warszawsko-Praskim); Jakub był wówczas trzydziestoletnim kawalerem <u>urodzonym w Jackowie</u>, synem włościan rolników Felixa i Łucji Garczynowskiej/Garczyńskiej zamieszkałych w Adampolu, natomiast Franciszka to panna mająca lat dwadzieścia siedem urodzona w Płatkownicy, a jej rodzicami byli włościanie rolnicy Baltazy (Baltazar) i Franciszka Grądzka zamieszkali w Adampolu</li>
<li style="text-align: justify;"><b>11 listopada 1839 roku, Huta Moczydlińska - śmierć Grzegorza Kowalskiego</b> (<a href="http://szukajwarchiwach.pl/62/582/0/-/14/skan/full/y7JWh3afjPovCj_wO4Yrnw" target="_blank">akt nr 44/1839, par. św. Anny Jakubów</a>); wg spisanego aktu miał czterdzieści lat, mieszkał w Hucie Moczydlińskiej, zostawił owdowiałą żonę Agnieszkę z Kwiatkowskich, śmierć złosili: Faustyn Kusecki? (40 lat) oraz Paweł Zaydlicz (40 lat) obaj hutnicy z Huty Moczydlińskiej <span style="color: red;">- podczas pierwszej kwerendy błędnie założyłam, że ów Grzegorz jest bratem mojego 4xpradziadka Jakuba Kowalewskiego! wyjaśnienie tego stanu rzeczy i powody, dla których osobę tę usunęłam z mojego wykresu genealogicznego podałam poniżej tej listy chronologicznej,</span><span style="color: red;"> patrz: *</span></li>
<li style="text-align: justify;"><b>przełom 1839 i 1840 roku</b> - nadanie przez Aleksandra Ro(ó)żnieckiego ziemi wyodrębnionej z posiadanych dóbr Łaziska (pod nazwą Kolonia Aleksandrów) określonym kolonistom w wieczystą dzierżawę, m.in. osadę nr 8 - otrzymał Jakub Kowalski, osadę nr 17 - Grzegorz Kowalewski, osadę nr 19 - Michał Kowalewski</li>
<li style="text-align: justify;"><b>15 kwietnia 1840 roku, Kolonia Aleksandrów - śmierć Łucji z Gurczyńskich Kowalewskiej </b>(<a href="http://szukajwarchiwach.pl/62/582/0/-/15/skan/full/_vBcWIMUk3IdJcn80fU6RA" target="_blank">akt nr 16/1840, par. św. Anny Jakubów</a>);<b> </b>wg spisanego aktu miała sześćdziesiąt pięć lat, mieszkała w Kolonii Aleksandrów, śmierć zgłosił mąż Feliks Kowalewski (70 lat, wyrobnik zamieszkały w Kolonii Aleksandrów) oraz Jakub Kowalewski (40 lat, kolonista z Aleksandrowa)</li>
<li style="text-align: justify;"><b>28 lutego 1841 roku, Kolonia Aleksandrów - śmierć Felicjana Kowalewskiego </b>(<a href="http://szukajwarchiwach.pl/62/582/0/-/16/skan/full/_vBcWIMUk3IdJcn80fU6RA" target="_blank">akt nr 16/1841, par. św. Anny Jakubów</a>); wdowiec po Łucji Kowalewskiej; wg spisanego aktu miał osiemdziesiąt lat, mieszkał w Aleksandrowie, śmierć zgłosili <u>synowie zmarłego: Grzegorz (37 lat) oraz Jakub (40 lat) obaj koloniści zamieszkali w Aleksandrowie</u></li>
<li style="text-align: justify;"><b>6 lutego 1842 roku, Huta Moczydlińska - ślub Jana Klepackiego z Agnieszką Kowalską</b> (<a href="http://szukajwarchiwach.pl/62/582/0/-/17/str/1/1/100#tabSkany">akt nr 10/1842, par. św. Anny Jakubów</a>); Agnieszka miała wówczas trzydzieści osiem lat i była wdową po Grzegorzu Kowalskim zmarłym w 1839 roku!, świadkami zawartego małżeństwa byli: Paweł Zaydlicz (39 lat) i Wilhelm Stampkie (30 lat) obaj fabrykanci szkła zamieszkali w Hucie Moczydlińskiej -<span style="color: red;"> błędne założenie, że owa Agnieszka powinna być wpisana do mojego wykresu genealogicznego!</span><span style="color: red;">,</span><span style="color: red;"> patrz: *</span></li>
<li style="text-align: justify;"><b>4 marca 1852 roku, Moczydła - śmierć Franciszki Kowaleskiej </b>(<a href="http://szukajwarchiwach.pl/62/582/0/-/27/skan/full/izVSVAf1HMjV0vO7Gf8CXA" target="_blank">akt nr 15/1852, par. św. Anny Jakubów</a>); wg spisanego aktu miała pięćdziesiąt lat, mieszkała w Moczydłach, zostawiła owdowiałego męża Jakuba Kowaleskiego, śmierć zgłosili: Jakub Jastrzębski (40 lat) i Jan Kowalski (26 lat) obaj koloniści w Moczydłach zamieszkali</li>
<li style="text-align: justify;"><b>29 września 1852 roku, Moczydła - ślub Jakuba Kowalskiego/Kowaleskiego i Salomei Kamińskiej</b> (<a href="http://szukajwarchiwach.pl/62/582/0/-/27/skan/full/OvtkHv1q0vmkhsq69mEDiw" target="_blank">akt nr 23/1852, par. św. Anny Jakubów</a>); pan młody: pięćdziesiąt lat, wdowiec po Franciszce, syn Felixa i Łucji Kowaleskich, nieżyjących (jednak <a href="http://szukajwarchiwach.pl/62/582/0/-/27/skan/full/q34RHSP9cXhXWZp1b3SABA" target="_blank">w sumariuszu do tej księgi zapisano Jakub Kowalski</a>), <u>urodzony w Jackowie</u>, zamieszkały w Moczydłach; panna młoda: trzydzieści trzy lata, córka Ignacego i Łucji Kamińskich, nieżyjących, urodzona w Młyniskach, zamieszkała w Moczydłach; świadkowie: Jan Kwiatkowski (26 lat) i Klemens Danieluk (40 lat) obaj koloniści zamieszkali w Moczydłach</li>
<li style="text-align: justify;"><b>3 stycznia 1881 roku, Budki Wielgoleskie - śmierć Jakuba Kowalewskiego</b> (<a href="http://szukajwarchiwach.pl/62/68/0/1/54/skan/full/6KDzYhkrRqXhUf9WWwArEg" target="_blank">akt nr 1/1881, par. św. Walentego i św. Trójcy Latowicz</a>); wg spisanego aktu miał osiemdziesiąt trzy lata, mieszkał w Budkach Wielgoleskich, zostawił owdowiałą żonę Salomeę z Kamińskich, miejsce urodzenia i imiona rodziców nieznane, śmierć zgłosili: Wojciech Kowalski (50 lat) oraz Jan Kowalski (35 lat) mający gospodarstwa w Budkach</li>
<li style="text-align: justify;"><b>23 września 1889 roku, Budki Wielgoleskie - śmierć Salomei Kowalewskiej </b>(<a href="http://szukajwarchiwach.pl/62/68/0/1/62/skan/full/M6XBJjVwtnQ6a4YO6OZnNQ" target="_blank">akt nr 179/1889, par. św. Walentego i św. Trójcy Latowicz</a>), wg spisanego aktu miała siedemdziesiąt lat, wyrobnica, urodzona w parafii Jakubów, zamieszkała w Budkach Wielgoleskich, wdowa, rodzice nieznani, śmierć zgłosili: Szymon Chromiński (45 lat) i Jan Pulczyn (45 lat) obaj chłopi rolnicy z Budek Wielgoleskich</li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: red;">*</span> Swojego czasu wszystkie osoby, których dotyczą powyższe fakty wprowadziłam do mojego wykresu genealogicznego. Jednak teraz, po bliższym wczytaniu się w akta metrykalne zauważyłam, że błędnie przypisałam do tego wykresu Grzegorza Kowalskiego oraz jego żonę Agnieszkę z Kwiatkowskich, która po śmierci pierwszego męża wyszła ponownie za mąż za Jana Klepackiego. Ewidentnie, ów Grzegorz Kowalski - zmarły w roku 1839 nie mógł być tym samym, który w 1841 roku zgłaszał śmierć swojego ojca Felicjana. Ów Grzegorz Kowalski pracował w hucie szkła działającej nieopodal Moczydeł i to na pewno nie ten sam, który dzierżawił od roku 1839 osadę nr 17 w Kolonii Aleksandrów (kontrakt dotyczący wydzielenia osad pod dzierżawę wraz z listą kolonistów, którym przydzielono kolejne osady został spisany dnia 28 listopada 1839 roku, a więc już po śmierci Grzegorza Kowalskiego - męża Agnieszki z Kwiatkowskich).<br />
Musiałam zatem znaleźć jeszcze jednego Grzegorza Kowalewskiego vel Kowalskiego (niestety powszechna oboczność tego nazwiska bardzo utrudnia poszukiwania), który byłby bratem mojego 4xpradziadka Jakuba, a synem Feliksa. Bo przecież, bezsprzecznie, Jakub miał brata o imieniu Grzegorz o czym można dowiedzieć się ze spisanego w 1841 roku aktu zgonu ich ojca Felicjana vel Feliksa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Kwerenda druga.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Wychodząc od powyższych danych przystąpiłam do dalszych poszukiwań. Na początku, dokładnie przejrzałam <a href="http://geneteka.genealodzy.pl/index.php?op=gt&lang=pol&bdm=B&w=07mz&rid=1291&search_lastname=Kowalewski&search_name=&search_lastname2=&search_name2=&from_date=&to_date=&rpp1=0&ordertable=[[2,%22asc%22]]&searchtable=&rpp2=50" target="_blank">wszystkie indeksy sporządzone dla jakubowskiej parafii</a> (urodzenia 1773 - 1820, 1826 - 1914; małżeństwa 1774 - 1922; zgony 1773 - 1938) oraz same <a href="http://szukajwarchiwach.pl/search?q=jakub%C3%B3w%20XTYPEro%3Azesp%20pra%20XSKANro%3At&order=" target="_blank">akta metrykalne spisane na przestrzeni XIX wieku w parafii w Jakubowie</a>. Wypisałam wszystkie osoby noszące ówcześnie nazwiska ⏩Kowalski⏪ i ⏩Kowalewski⏪. Uporządkowałam je, przypisując do odpowiednich rodzin. Wyniki swojej pracy zebrałam w postaci poniższego zestawienia (w celu otworzenia zestawienia w pełnej wersji proszę kliknąć na zdjęcie):<br />
<div style="text-align: center;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://drive.google.com/file/d/1L3e94H_8sU3iFwE0ED5GKUgipjYX7IC5/view?usp=sharing"><img border="0" data-original-height="1132" data-original-width="1600" height="451" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEyjMN0vwK52ReLKI105g7ygg9fNHUtXIc_XiCPaqJIF3U3DyiD8jTpyQB4elHgpqqX4N7ZTPHZAL5dfsXJzIo-4LBvVFLvVDV7t3EuMAmNEnlVto00rW05WsCWUNewMH3WKF_hHhSkr8/s640/2.jpg" width="640" /></a></div>
<br /></div>
Przejrzałam także indeksy sporządzone dla parafii położonych w całym województwie mazowieckim (pod kątem Kowalskich/Kowalewskich: Feliksa, Jakuba, Grzegorza i Michała).<br />
Poniżej przedstawię wnioski, jakie wyciągnęłam po wykonaniu tej żmudnej i czasochłonnej pracy (stąd, w dużej mierze, wynika brak nowych postów na moim blogu w tak długim okresie czasu, niekiedy trzeba bowiem wykonać niemal katorżniczą pracę, żeby sprawdzić jedną, czy dwie hipotezy).<br />
<br />
<b>Pytanie pierwsze ... Jakub, Grzegorz i Michał - spokrewnieni, czy nie?</b><br />
W kontrakcie, w którym właściciel dóbr Łaziska nadaje, określonym chłopom, w wieczyste użytkowanie wyodrębnione w kolonii Aleksandrów osady widnieją trzy osoby o nazwisku Kowalski/Kowalewski. Są to: Jakub Kowalski, Grzegorz Kowalewski i Michał Kowalewski.<br />
Wiem na pewno, że mój 4xpradziadek Jakub Kowalewski, syn Feliksa i Łucji był jednym z osadników, a więc ów Jakub Kowalski wymieniony w spisanym kontrakcie to de facto mój Jakub Kowalewski. Wiem także, że Jakub miał brata Grzegorza, a więc przyjęłam wstępnie, że ów Grzegorz Kowalewski z kontraktu to brat mojego antenata. Założyłam również, że trzeci z osadników - Michał Kowalewski także musi być z nimi spokrewniony.<br />
W aktach metrykalnych parafii w Jakubowie (do której należała także kolonia Aleksandrów), a które dokładnie przejrzałam występują wszyscy trzej hipotetyczni "bracia". W powyższym zestawieniu żółtym kolorem oznaczyłam zdarzenia ich dotyczące. Po przejrzeniu indeksów także z okolicznych parafii okazało się, że:<br />
<br />
<b>1. Jakub Kowalewski </b>(patrz: poz. 10 zestawienia)<b>:</b><br />
<ul>
<li>urodził się około 1798 - 1802 roku w Jackowie (nie posiadam żadnej dodatkowej informacji odnośnie miejsca urodzenia Jakuba)</li>
<li>w roku 1832 mieszkał wraz z rodzicami Feliksem i Łucją z Garczynowskich/Garczyńskich we wsi Adampol należącej do parafii Kamieńczyk; to tam ożenił się z Franciszką z Zająców (1832 rok) i tam urodziła się pierwsza trójka ich dzieci (lata 1834 - 1836)</li>
<li>w latach 1838 - 1839 mieszkał wraz z żoną w Moczydłach (par. Jakubów)</li>
<li>w listopadzie 1839 otrzymał w dzierżawę osadę w kolonii Aleksandrów, w której mieszkał na pewno do roku 1841 (narodziny kolejnego syna)</li>
<li>przynajmniej od roku 1843, aż do 1853 mieszkał wraz z rodziną ponownie w Moczydłach (1843 - narodziny córki, 1852 - śmierć żony Franciszki i ponowny ożenek z Salomeą z Kamińskich, 1853 - narodziny kolejnej córki)</li>
<li>w roku 1855 w Leonowie (par. Jakubów) Jakubowi i Salomei urodził się syn </li>
<li>w roku 1857 w Budach Kumińskich (par. Jakubów) urodziła się ich córka </li>
<li>w roku 1881 Jakub zmarł w Budkach Wielgoleskich (par. Latowicz), pozostawił żonę Salomeę (zm. 1889 Budki Wielgoleskie)</li>
</ul>
Pamiętamy, że rodzice Jakuba Kowalewskiego Łucja i Feliks zmarli kolejno w roku 1840 i 1841 w Aleksandrowie. Jednakże wcześniej (z pewnością wcześniej niż od 1832 roku, ale nie później niż do roku 1839) mieszkali w Adampolu. Do Aleksandrowa przenieśli się w roku 1839 wraz z synem Jakubem /?/ i u niego najprawdopodobniej zamieszkali /?/.<br />
<br />
<b>2. Grzegorz Kowalewski ... a może Kowalski nr 1, nr 2 i nr 3:</b><br />
Pierwszy raz z informacjami o Grzegorzu Kowalewskim (to brat mojego 4xpradziadka Jakuba Kowalewskiego) spotkałam się podczas odczytywania danych z aktu zgonu jego/ich ojca Felicjana vel Feliksa Kowalewskiego, patrz: <a href="http://szukajwarchiwach.pl/62/582/0/-/16/skan/full/_vBcWIMUk3IdJcn80fU6RA">akt nr 16/1841, par. św. Anny Jakubów</a>. Wyraźnie widniał tam zapis o synach Felicjana: Grzegorzu (37 lat) i Jakubie (40 lat) kolonistach z Aleksandrowa.<br />
Rozpoczęłam zatem poszukiwania owego Grzegorza, co sprowadziło mnie, po raz pierwszy, na manowce przypisując do mojego wykresu genealogicznego niejakiego Grzegorza Kowalskiego (patrz: poz. 13 zestawienia) zmarłego 11 listopada 1839 roku!, zamieszkałego za życia w Hucie Barcząckiej należącej do parafii w Mińsku Mazowieckim (to tutaj w latach 1825 - 1837 urodziło się sześcioro jego dzieci - patrz: <a href="http://geneteka.genealodzy.pl/index.php?op=gt&lang=pol&bdm=B&w=07mz&rid=849&search_lastname=Kowalewski&search_name=grzegorz&search_lastname2=&search_name2=&from_date=&to_date=">indeksy w bazie PTG</a>), a następnie w Hucie Moczydlińskiej, gdzie zmarł ... Tak, jak widać możliwa jest taka pomyłka ...<br />
<br />
Wróciłam zatem do punktu wyjścia.<br />
Kluczowym dokumentem dla moich poszukiwań były informacje otrzymane od Ewy Migdalskiej dotyczące wsi/kolonii Aleksandrów. Kontrakt spisany 28 listopada 1839 roku między właścicielem dóbr Łaziska, a kolonistami nowo powstałej wsi Aleksandrów potwierdził, że zarówno Jakub Kowalski /sic!/, jak i Grzegorz Kowalewski /sic!/ otrzymali swoje osady i zamieszkali w Aleksandrowie.<br />
Druga kwerenda sporządzona na podstawie jakubowskich ksiąg metrykalnych pozwoliła mi odnaleźć kolejnego Grzegorza ... ponownie noszącego nazwisko Kowalski. I tutaj po raz drugi zeszłam na manowce mając niemal pewność, że tym razem na pewno chodzi o brata mojego Jakuba. Jednak po prześledzeniu zdarzeń zapisanych w aktach, a dotyczących owego Grzegorza (patrz: poz. 8 zestawienia) okazało się, że:<br />
<ul>
<li>urodził się w latach około 1786 - 1793 w nieznanym mi miejscu (byłby zatem starszy, a nie młodszy od brata Jakuba)</li>
<li>w roku 1826 mieszkał w raz z żoną Marianną Szynkiewicz w Przytoce, będąc gajowym lasów łaziskich (narodziny synów bliźniaków)</li>
<li>w roku 1827 mieszkał z rodziną w Łaziskach i był wyrobnikiem (narodziny i śmierć kolejnego syna)</li>
<li>nie wiem co się z nim działo po roku 1827, a także kiedy i gdzie zmarł</li>
</ul>
Zatem, czy to aby na pewno ten sam Grzegorz, który jako trzydziestosiedmiolatek zgłaszał wraz ze starszym o trzy lata bratem Jakubem śmierć ojca w roku 1841? Wiem, że wieku osób podawanego w spisywanych ówcześnie aktach metrykalnych nie należy brać za pewnik, mimo to taka rozbieżność bardzo mnie zastanawia.Tym bardziej, że Grzegorz był faktycznie raczej młodszym z braci (nie wydaje mi się, żeby nawet w tej kwestii zapis w akcie zgonu ojca Felicjana był błędny). A więc, znów pudło ...?<br />
Nie znalazłam późniejszych zdarzeń związanych z owym Grzegorzem (szkoda, może takie z około 1839 roku dałyby jakąś wskazówkę?). Nie mogę, na tę chwilę potwierdzić, że to on dzierżawił od 1839 roku osadę nr 17 w Aleksandrowie. Nie znalazłam również aktu zgonu dotyczącego ani jego samego, ani jego żony Marianny z Szynkiewiczów.<br />
W indeksach zebranych w <a href="http://geneteka.genealodzy.pl/index.php?op=gt&lang=pol&bdm=B&w=07mz&rid=B&search_lastname=Kowal&search_name=grzegorz&search_lastname2=&search_name2=&from_date=&to_date=&rpp1=50&ordertable=[[0,%22asc%22],[1,%22asc%22],[2,%22asc%22]]&searchtable=&rpp2=50">Genetece (baza indeksów aktów metrykalnych Polskiego Towarzystwa Genealogicznego PTG, tworzona przez wolontariuszy)</a> jest przynajmniej kilku Grzegorzów Kowalskich i jeden Kowalewski urodzonych w województwie mazowieckim właśnie mniej więcej w latach 1786 - 1793, ale żaden z nich nie jest synem Feliksa vel Felicjana i Łucji. Odszukanie aktu urodzenia owego Grzegorza - późniejszego małżonka Marianny Szynkiewicz jest jak szukanie igły w stogu siana. Może natrafię kiedyś na akt jego zgonu, w którym będą podani jego rodzice, lub miejsce urodzenia? A może odnajdę akt małżeństwa z Marianną Szynkiewicz (to byłoby coś!)? Dopiero wtedy mogłabym z dużą pewnością wykluczyć owego Grzegorza, jako brata mojego 4xpradziadka Jakuba. Na razie sprawę zostawiam otwartą, mając na uwadze wszystkie odnalezione do tej pory informacje.<br />
W swoich poszukiwaniach nie natknęłam się na innego Grzegorza zamieszkującego teren parafii Jakubów, do której należała wieś/kolonia Aleksandrów, a w której to Grzegorz Kowalewski - brat Jakuba od roku 1839 z dużym prawdopodobieństwem mieszkał.<br />
<br />
Jednakże to jeszcze nie koniec moich poszukiwań dotyczących Grzegorza, bowiem ponownie w <a href="http://geneteka.genealodzy.pl/index.php?op=gt&lang=pol&bdm=B&w=07mz&rid=B&search_lastname=Kowal&search_name=grzegorz&search_lastname2=&search_name2=Feliks&from_date=&to_date=">Genetece</a> natknęłam się na taki oto zapis:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://drive.google.com/file/d/1lc09dV73r4g72gh1lT3rXSVfaMNFXdms/view?usp=sharing"><img border="0" data-original-height="1272" data-original-width="1600" height="507" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSMk30JwuUD3Cm2heSUFMjpZET9QeHk88JsNyb50bf1Dnr6WUq_LWiVhUnVv6sOGazkVV-0iGsnQiWSjaSqFD8sW488edK9Xjawj7ociwWAc7MvFoIgw-ZVYjIXqT2eafM74A4fSC8J4A/s640/1.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Proszę spojrzeć na pozycję pierwszą ... Grzegorz! Kowalski /to już trzeci z kolei, hmm/, ale za to syn Feliksa i Łucji!, urodzony w 1805 roku w Budach Dzbańskich należących do parafii Dzierżenin (pamiętając, że trzydziestosiedmiolatek zgłaszający śmierć ojca w 1841 roku urodził się około roku 1804, to jest to ogromny, ale czy słuszny trop?).</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://drive.google.com/file/d/10EXVjfme5wvEvUB1ZK859DyLHDvqtN3N/view?usp=sharing"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="968" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicgp06Xj4V6M2kABqZK66SDSWl24np9kd_lpdxnL4Pl8qCysHs_cPQzEGTrK1zYObQH6TPGVMiqwuOT4jS6IZSZRJi-A8V472YahSUvp6TPg3L1V8Q5Dlq-i9gDwh-NZNF0bCtt9cWaDQ/s640/record-image_3Q9M-CSXZ-FSC5-D.jpg" width="385" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Księga urodzeń parafii Dzierżenin - fragment /źródło: Archiwum Diecezjalne w Płocku/</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://www.familysearch.org/ark:/61903/3:1:3Q9M-CSXZ-FSC5-D?i=299&cat=420622">Poland, Warszawa, Dzierżenin (Pułtusk) - Church records</a> </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
(film nr 1417673 zawierający 784 zdjęcia; powyższe zapisy znajdują się na zdjęciu nr 301)</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Akt nr 9/1805, par. św. Tomasza Dzierżenin. Akt spisany po łacinie, co od razu wprawiło mnie w zakłopotanie i wpadłam w niemały popłoch, czy aby dam sobie radę z jego odczytaniem. Ale od czegóż jest internet? Z pomocą przyszedł mi artykuł pt. <a href="http://andreovia.pl/publikacje/genealogia/item/150-stare-akty-po-lacinie">"Jak odczytywać akty sporządzone po łacinie"</a> oraz <a href="http://www.moremaiorum.pl/jak-odczytywac-lacinskie-metryki-chrzty-sluby-zgony/">poradnik zamieszczony na stronie genealogicznego periodyku "More Maiorum"</a> wraz z podanymi odnośnikami do odpowiednich wątków opublikowanych na kilku portalach traktujących o genealogii (wymienioną lekturę polecam tym, którzy są na etapie tuż przed odnalezieniem swojego pierwszego aktu spisanego w języku łacińskim lub właśnie go odnaleźli - co jest rzeczą, w końcu, nieuniknioną /sic!/ i nie wiedzą jak samemu to ugryźć ... zawsze można także poprosić koleżeństwo genealogów o pomoc, ale jaką frajdą jest móc samemu rozszyfrować dokument spisany w nieznanym sobie dotychczas języku!). Po ich lekturze stało się dla mnie jasne jak znaleźć w akcie to, czego szukam. Pozostało tylko odczytać mało czytelne pismo XIX-wiecznego skryby.<br />
<br />
Wiem, że akty spisywane przed rokiem 1808, kiedy to w całym Księstwie Warszawskim weszły w życie przepisy Kodeksu Napoleona ustalające m.in. zasady prowadzenia rejestracji stanu cywilnego nie zawierały tylu cennych informacji jak dokumenty podlegające ww. systemowi. W króciutkim akcie brak jest wielu istotnych dla genealogów informacji, do jakich przyzwyczaiły już mnie akty spisywane po roku 1808, zarówno w języku polskim, jak i rosyjskim.<br />
Jednak po odczytaniu treści aktu dowiedziałam się odrobinę więcej, niźli to, co opisuje indeks znajdujący się w Genetece. Nie pokuszę się o sporządzenie transkrypcji tekstu, ale podam odczytane informacje, tak więc:<br />
- data narodzin: <b>4 marca 1805 roku</b><br />
- data chrztu: <b>13 marca 1805 roku</b> (tego samego roku i dnia jak akt wyżej)<br />
- ochrzczono dziecię imieniem <b>Grzegorz</b>,<br />
- rodzice: <b>pracowici Feliks i Łucja Kowalscy</b>,<br />
- chrzestni: <b>pracowici Wawrzyniec Szypiński /?/ i Petronela Skalska</b><br />
- wszyscy pochodzili z tej samej wsi, tj. z <b>Bud Dzbańskich</b><br />
Dodatkową informacją, którą można wyczytać z dokumentu to fakt, że dziecko narodziło się z prawego łoża, czyli rodzice byli małżonkami (informacja ta została uzyskana z zapisu umieszczonego w odpowiedniej ku temu kolumnie, i tak, kolejno: kol. 1 - miejsce zamieszkania rodziców dziecka, kol. 2 - liczba wszystkich ochrzczonych, kol. 3 - płci męskiej, kol. 4 - z prawego łoża, kol. 5 - z nieprawego łoża, kol. 6 - płci żeńskiej, kol. 7 - z prawego łoża, kol. 8 - z nieprawego łoża, kol. 9 - stan wojskowy, kol. 10 - właściwy zapis zdarzenia/chrztu). Przy odcyfrowaniu znaczenia poszczególnych kolumn, odczytaniu kilku wyrazów i upewnieniu się odnośnie dat korzystałam z pomocy użytkowników <a href="https://genealodzy.pl/PNphpBB2.phtml">forum PTG</a>.<br />
<b><br /></b>
Warto w tym miejscu wyjaśnić określenie pracowici użyte w stosunku do rodziców i chrzestnych.<br />
<b>Pracowity</b> <b>(łac. laboriosus)</b> - to nic innego jak określenie chłopa (osoby pochodzącej ze stanu chłopskiego) używane w księgach parafialnych oraz sądowych na przestrzeni wieków (do XIX stulecia włącznie).<br />
Innymi określeniami oznaczającymi stan społeczny były:<br />
<b>Zacny (łac. probus)</b> - mieszczanin<br />
<b>Urodzony (łac. generosus)</b> - szlachcic<br />
<br />
Zatem, bardzo prawdopodobne jest, że poszukiwany Grzegorz - brat mojego 4xpradziadka Jakuba Kowalewskiego właśnie został odnaleziony! (a właściwie jego akt urodzenia/chrztu). Jest to bardzo ważna dla mnie informacja, bowiem rzutuje na poszukiwania miejsca urodzenia samego Jakuba (do tej sprawy jeszcze wrócę w dalszych rozważaniach). Ale, czy ów Grzegorz jest tym samym, który zamieszkiwał w określonym czasie w Aleksandrowie dzierżawiąc osadę nr 17, a w roku 1841 zgłaszał wraz ze starszym bratem Jakubem śmierć ojca Felicjana/Feliksa? Czy to także ten sam, który za żonę pojął Mariannę z Szynkiewiczów i któremu dodano nieco lat podczas spisywania poszczególnych akt metrykalnych? Niestety, nadal nie mam pewności.<br />
<br />
<b>3. Michał Kowalski</b><br />
W czasie drugiej kwerendy wykonanej w celu odnalezienia śladów po moich Kowalewskich, a której efekty zebrałam w zestawieniu zamieszczonym kilka akapitów wyżej odnalazłam jednego Michała Kowalskiego, który:<br />
<ul>
<li>urodził się około roku 1794 w nieznanym mi miejscu, a był synem Andrzeja i Zofii z Dąbkowskich!</li>
<li>w latach 1829 - 1837 mieszkał w Adampolu (gdzie w 1829 roku ożenił się z Katarzyną Wagner, a w latach kolejnych urodziło mu się troje dzieci - z Agatą! Wagner, jedno z nich niestety zmarło)</li>
<li>w 1839 mieszkał w Moczydłach (śmierć córki)</li>
<li>w 1840 mieszkał w Aleksandrowie (narodziny syna)</li>
<li>w latach 1843 - 1844 wrócił ponownie do Moczydeł (narodziny i śmierć syna)</li>
<li>w roku 1849 zmarł w Hucie Miastkowskiej (par. Miastków)</li>
</ul>
Faktycznie, w roku 1840, ale nie później niż do 1843 ów Michał Kowalski mieszkał w Aleksandrowie. Był więc, z dużym prawdopodobieństwem, tym samym Michałem, który otrzymał w dzierżawę osadę nr 19 (wyodrębnioną z dóbr łaziskich). Niestety indeks dotyczący aktu ślubu z Katarzyną Wagner (zwaną zapewne Agatą, bo takie imię figuruje w każdym następnie spisanym akcie metrykalnym) mówi, że był synem Andrzeja i Zofii z Dąbkowskich, a więc z całą pewnością nie mógł być bratem Jakuba i Grzegorza. Nie wykluczam jednak ich pokrewieństwa, bo może się okazać, że jego ojciec Andrzej i ojciec Jakuba i Grzegorza - Feliks byli ze sobą w jakimś stopniu spokrewnieni (może to bracia ... kuzyni?). Jak najbardziej trzeba mieć to na uwadze przy dalszych poszukiwaniach śladów po Łucji i Feliksie Kowalewskich sprzed okresu jakubowskiego, a wcześniej sprzed okresu ich zamieszkiwania w parafii Kamieńczyk, bo to raczej nie są miejsca skąd się wywodzą.<br />
<br />
Zauważyłam także, że Jakub i Michał, choć mający różnych rodziców to jednak mieszkali w określonym czasie w tych samych miejscach. Najpierw w Adampolu (par. Kamieńczyk, lata 1829 - 1837), później na terenie jakubowskiej parafii w Moczydłach (lata 1838 - 1839), następnie w Aleksandrowie (lata 1840 - 1841, być może do 1842/1843), by w roku 1843 wrócić z powrotem do Moczydeł (tam Jakub mieszkał do roku 1853). Po śmierci Michała w 1849 roku w Hucie Miastkowskiej (par. Miastków), wdowa po nim wyszła w 1858 roku ponownie za mąż za Stefana Ostaszewskiego w Leonowie (par. Jakubów), a co znamienne Jakub także w Leonowie mieszkał w roku 1855. To chyba nie przypadek ...<br />
O Grzegorzu (tym drugim z kolei) nie mam informacji po roku 1827. Wiem, że w roku 1826 mieszkał w Przytoce, a rok później w Łaziskach.<br />
Trzeci z przebadanych przeze mnie Grzegorzów (ten urodzony w Budach Dzbańskich) najprawdopodobniej jest bratem mojego Jakuba i to właśnie w okolicy tej miejscowości trzeba szukać wcześniejszych śladów Feliksa i Łucji Kowalewskich.<br />
<br />
Tak więc, zagadka czy Jakub Kowalski, Grzegorz i Michał Kowalewscy figurujący w kontrakcie zawartym z właścicielem dóbr łaziskich, a który to kontrakt dawał im w dzierżawę poszczególne osady są ze sobą spokrewnieni w jakimś stopniu się rozwiązała. Chociaż stuprocentowej pewności co do moich rozważań niestety nie mam.<br />
<br />
<b>Pytanie drugie ... gdzie urodził się mój 4xpradziadek Jakub i skąd pochodzą jego rodzice?</b><br />
To, co jest najważniejsze w całej tej pracy, którą wykonałam to fakt, że nieokreślone Jackowo, w którym urodził się mój 4xpradziadek Jakub za sprawą miejsca urodzenia Grzegorza (tego trzeciego z kolei) nieco się materializuje.<br />
Poniżej przedstawiam mapę z zaznaczonymi wszystkimi miejscowościami opisanymi w dzisiejszym wpisie (po kliknięciu na kwadracik po prawej stronie na niebieskim górnym pasku, otwiera nam się nowe okno z mapą i po lewej stronie widzimy legendę wraz ze szczegółowo opisanymi poszczególnymi miejscowościami).<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<code><iframe height="480" src="https://www.google.com/maps/d/embed?mid=1ZoXYBFAZ-zl2_5NWxrUWL3GS58RLTD9P" width="640"></iframe></code><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Na powyższej mapie znakiem zapytania zaznaczyłam dwie, wytypowane przeze mnie, miejscowości o nazwie Jackowo, w których mój Jakub mógłby się urodzić (to te najbliższe miejscu urodzenia jego brata Grzegorza! - pamiętamy: Budy Dzbańskie, par. Dzierżenin). Jest to dzisiejsze Jackowo Dolne/Górne należące do parafii w Popowie Kościelnym (wg <a href="http://dir.icm.edu.pl/Slownik_geograficzny/Tom_III/358">"Słownika geograficznego Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich", tom III, str. 358</a> to dawne Jackowo lit. ABD leżące w gminie Somianka, par. Popów; patrz także: <a href="http://www.matkanadziei.pl/web/index.php/historia/historia-parafii">strona internetowa parafii Narodzenia NMP w Popowie Kościelnym</a>) oraz Jackowo Włościańskie/Dworskie przynależące do parafii w Nasielsku (wg ww. słownika, tom III, str. 358 to dawne Jackowo lit. C leżące w gminie Gołębie, par. Nasielsk; patrz także: <a href="http://www.wojciech-nasielsk.plock.opoka.org.pl/?q=terytorium_parafii_sw_Wojciecha_w_Nasielsku">strona internetowa parafii św. Wojciecha w Nasielsku</a>). </div>
<div style="text-align: justify;">
Miałam nadzieję, że poszukiwania aktu urodzenia mojego 4xpradziadka Jakuba Kowalewskiego nareszcie dobiegną końca. Skany metrykaliów obu tych parafii dostępne są na portalu <a href="https://www.familysearch.org/">familysearch</a> prowadzonym przez Mormonów (członków Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich). Dostęp do przedmiotowych ksiąg jest bezpłatny i możliwy po założeniu konta i następnie zalogowaniu się nań.</div>
<div style="text-align: justify;">
Przejrzałam zatem akt po akcie z lat 1796 - 1803 (Jakub powinien urodzić się około lat 1798 - 1802) z katalogu <a href="https://www.familysearch.org/search/catalog/results?count=20&query=%2Bsubject_id%3A556376">Poland, Warszawa, Popowo Kościelne (Wyszków) - Church records</a> (film nr 1496668 zawierający 703 zdjęcia; akta urodzeń z roku 1796 rozpoczynają się od zdjęcia nr 123). Niestety poszukiwanego aktu urodzenia Jakuba Kowalewskiego vel Kowalskiego wśród nich nie znalazłam.</div>
<div style="text-align: justify;">
Następnie w taki sam sposób przejrzałam akta z parafii w Nasielsku (<a href="https://www.familysearch.org/search/catalog/435003?availability=Family%20History%20Library">Poland, Warszawa, Nasielsk (Pułtusk) - Church records</a> (film nr 1496603 zawierający 864 zdjęcia; akta urodzeń z roku 1797 rozpoczynają się od zdjęcia nr 572). Tutaj także nie znalazłam interesującego mnie zapisu.</div>
<div style="text-align: justify;">
Co to dla mnie oznacza? Mogłam błędnie wytypować hipotetyczne miejsca urodzenia Jakuba i trzeba szukać innych miejscowości o nazwie Jackowo ... a może Jacków /?/. Nie wykluczam także, że mogłam coś przeoczyć. Odczytywanie treści aktów utrudnia niezbyt wyraźne pismo i fakt, że zapisy dokonywane były w języku łacińskim.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Podsumowanie.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak widać, moja katorżnicza praca nie przyniosła mi wymiernych korzyści w postaci odnalezienia kolejnych dokumentów dotyczących moich przodków Kowalewskich. Nadal nie wiem gdzie pobrali się moi 5xpradziadkowie Feliks Kowalewski/Kowalski i Łucja Gurczyńska vel Garczynowska/Garczyńska. Nie wiem gdzie urodził się ich syn, a mój 4xpradziadek Jakub. Nie udało mi się ustalić skąd oni wszyscy na teren jakubowskiej parafii (a wcześniej na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych XIX wieku do Adampola w parafii Kamieńczyk) przybyli, bowiem ich wcześniejszych śladów w tych parafiach nie znalazłam. Przypuszczam więc, że miejsca te nie były ich rodzinną kolebką. Za takim tokiem rozumowania przemawia także miejsce urodzenia Grzegorza Kowalskiego, syna Feliksa i Łucji (parafia Dzierżenin). Nie pozostaje mi nic innego jak mieć na uwadze wszystkie powyższe ustalenia i szukać dalej.<br />
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
*******</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
<b>WSPÓŁZALEŻNE WPISY:</b><br />
<ul>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2017/03/feliks-i-ucja-protoplasci-rodziny.html" target="_blank">FELIKS I ŁUCJA - PROTOPLAŚCI RODZINY KOWALEWSKICH</a></li>
<li><a href="https://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2017/03/aleksandrow-jednak-kolonia.html">ALEKSANDRÓW ... A JEDNAK KOLONIA!</a></li>
</ul>
</div>
</div>
</div>
</div>
</div>
Katarzyna Urbańska z Tokarskichhttp://www.blogger.com/profile/01445647145139251950noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3264898338731624771.post-85487260391911572432017-03-30T19:21:00.000+02:002018-09-13T13:19:13.140+02:00ALEKSANDRÓW ... A JEDNAK KOLONIA!<div style="text-align: justify;">
<a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2017/03/feliks-i-ucja-protoplasci-rodziny.html" target="_blank">Poprzedni post</a> poświęcony parze moich 5xpradziadków Feliksowi vel Felicjanowi i Łucji Kowalewskim jest oczywistym wprowadzeniem do dalszych rozważań i opowieści osadzonych w niegdyś nowo-mińskiej (obecnie to powiat miński z władzami powiatowymi w Mińsku Mazowieckim) parafii Jakubów. Na kanwie tego, co tam opisałam, dzisiaj pragnę zgłębić między innymi historyczne aspekty powstania miejscowości, odnośnie której miałam wątpliwości, czy obecna wieś Aleksandrów jest tożsama z Kolonią Aleskandrów wzmiankowaną w XIX-wiecznych aktach metrykalnych, a w której to miejscowości (przynajmniej do roku 1841) mieszkali moi Kowalewscy protoplaści. Odniosę się także do sprawy pochówku moich praprapraprapradziadków na jakubowskim cmentarzu, a także przedstawię kolejne hipotezy i próby odpowiedzi na wciąż pojawiające się nowe pytania dotyczące przodków Kowalewskich. A to wszystko dzięki odnalezionej, z racji genealogicznej pasji, mojej kuzynce Ewie, z którą mamy w jakubowskiej parafii wspólnych przodków Królaków. Parafia Jakubów jest od wielu lat w kręgu jej zainteresowań, więc wiedza jaką Ewa na jej temat posiada jest bogata i dla mnie niezwykle cenna. Kuzynka owa przekazała mi kilka gotowych odpowiedzi na moje wcześniejsze wątpliwości, którymi chciałabym się tutaj podzielić.<br />
<br />
<b>Geneza powstania Kolonii Aleksandrów.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Zagadnieniem pierwszym, które Ewa poruszyła, w przesłanej do mnie wiadomości, jest ustalenie tożsamości Kolonii Aleksandrów i, co się z tym wiąże, wytłumaczenie określenia ⏩kolonista⏪ w odniesieniu do mieszkańców owej miejscowości.<br />
Otóż w roku 1839 ówczesny właściciel dóbr Łaziska Aleksander Ro(ó)żniecki przekazał część gruntów z posiadanego majątku (o powierzchni około 260 hektarów) pod nową osadę nazwaną (być może na jego cześć) Aleksandrów. Teren ten został podzielony na dwadzieścia dziewięć osad (gospodarstw), które zostały nadane, określonym włościanom, w wieczystą dzierżawę. Kontrakt ów określał nie tylko dokładny podział terenu - komu i w jakiej wielkości przypada dzierżawiony teren, ale także wzajemne powinności (prawa i obowiązki) zarówno właściciela dóbr jak i kolonistów. Warto wspomnieć, że teren, który przypadł w udziale dzierżawcom to były w głównej mierze lasy i zarośla wymagające ogromu pracy, aby zamienić je w przynoszące dochód gospodarstwa. Zresztą, w spisanym kontrakcie zostało szczegółowo określone w jakim czasie koloniści mają doprowadzić otrzymany teren do stanu, aby mogli się z niego sami utrzymać i aby mógł on przynosić dochód pozwalający na opłacanie czynszu dzierżawnego. Poniżej zamieszczam w całości (za zgodą autorki) opracowanie, które Ewa sporządziła w celu wyjaśnienia zawiłości dotyczących Aleksandrowa i jego mieszkańców. Dane do opracowania zostały przez autorkę pozyskane z księgi wieczystej dóbr Łaziska przechowywanej w Archiwum Państwowym z Oddziałem w Otwocku. Gorąco zachęcam moich czytelników do zapoznania się z tym opracowaniem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDjS6S6zuMHF7Iz_J8062nmZdSMOYSBklaZbAbCTDUcCN2po37ax_ngg0JXvv3xXsMDg4tXchi30k6HAejzgRsgXGN5TkCjCWVd63XskhhwCwTkhZaN_HokXvbxZWrmkSuslDrmdrcm_g/s1600/ZESTAWIENIE+STR1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDjS6S6zuMHF7Iz_J8062nmZdSMOYSBklaZbAbCTDUcCN2po37ax_ngg0JXvv3xXsMDg4tXchi30k6HAejzgRsgXGN5TkCjCWVd63XskhhwCwTkhZaN_HokXvbxZWrmkSuslDrmdrcm_g/s640/ZESTAWIENIE+STR1.jpg" width="452" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXmuON9-06ct1P7Z6-c-ougrhj99Ro_kddOFbNsU9vvszWdHRQjITBn024weVR6BXGq4xVGQU5ZbakLCNNbGq1TtEHDqHo-9WGguOJKlZs3hYFEppalV4Bz7AdGf9jYaUR6G67-qAFCDc/s1600/ZESTAWIENIE+STR2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXmuON9-06ct1P7Z6-c-ougrhj99Ro_kddOFbNsU9vvszWdHRQjITBn024weVR6BXGq4xVGQU5ZbakLCNNbGq1TtEHDqHo-9WGguOJKlZs3hYFEppalV4Bz7AdGf9jYaUR6G67-qAFCDc/s640/ZESTAWIENIE+STR2.jpg" width="452" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQGTuvQ9yVVYcWpaK6-48SGzZLAoqkGixTRPXbWDfd4n9RXJ9yDwQfFsgdjTZjMiRWT1ifqlQahemnqaTTHfWCbJcB8j5j-dA2z256E8vCieLsue-m3lTX8lTb5tr-DVnDLRoKpuNqJPM/s1600/ZESTAWIENIE+STR3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQGTuvQ9yVVYcWpaK6-48SGzZLAoqkGixTRPXbWDfd4n9RXJ9yDwQfFsgdjTZjMiRWT1ifqlQahemnqaTTHfWCbJcB8j5j-dA2z256E8vCieLsue-m3lTX8lTb5tr-DVnDLRoKpuNqJPM/s640/ZESTAWIENIE+STR3.jpg" width="452" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSMzfPslUCGxRoE0NIWin3kFSB5CVmBch-0T1Cvyz3AEf3XsDGvJ5U1MimoR0MsR1T2urnwDWNQvaK7qFBzZF8svvMhDv33JlQtfQlcIA3IRXtDQ4gcl7KYPay4_c0x5YIYJpwGHQiiw0/s1600/ZESTAWIENIE+STR4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSMzfPslUCGxRoE0NIWin3kFSB5CVmBch-0T1Cvyz3AEf3XsDGvJ5U1MimoR0MsR1T2urnwDWNQvaK7qFBzZF8svvMhDv33JlQtfQlcIA3IRXtDQ4gcl7KYPay4_c0x5YIYJpwGHQiiw0/s640/ZESTAWIENIE+STR4.jpg" width="452" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvNbN6adTRnpm8UJseCYm7kwBhR9rxKrft59ZRknL3tPXDHfVqBVcr297fIA_o1AnJWuEP_1fTf-KyWP34N33Ez7hfCyHw4e5ds497O1HuJPfyjnCX8EpLFYA5y1HspIfZRXUiJJxWT1Y/s1600/ZESTAWIENIE+STR5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvNbN6adTRnpm8UJseCYm7kwBhR9rxKrft59ZRknL3tPXDHfVqBVcr297fIA_o1AnJWuEP_1fTf-KyWP34N33Ez7hfCyHw4e5ds497O1HuJPfyjnCX8EpLFYA5y1HspIfZRXUiJJxWT1Y/s640/ZESTAWIENIE+STR5.jpg" width="452" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
/Opracowanie dotyczące genezy powstania Kolonii Aleksandrów - Ewa Migdalska, 2017/</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Jak wynika z wykazu zamieszczonego w powyższym opracowaniu, wśród kolonistów, którzy zostali "obdarowani" ziemią byli:<br />
<ol>
<li>Jakub Kowalski - otrzymał osadę nr 8 o powierzchni około 9 hektarów</li>
<li>Grzegorz Kowalewski - otrzymał osadę nr 17 o powierzchni również około 9 hektarów</li>
<li>Michał Kowalewski - otrzymał osadę nr 19 o powierzchni także około 9 hektarów</li>
</ol>
Już tutaj pojawiają się kolejne wątpliwości i pytania ... czy owy Jakub Kowalski to "mój" Jakub Kowalewski, a różnice w brzmieniu nazwiska to jedynie oboczność tego nazwiska (wiem przecież, że już w roku 1840 - śmierć matki Łucji Kowalewskiej z Gurczyńskich Jakub Kowalewski był zapisywany jako kolonista z Aleksandrowa, a inny Jakub w wykazie dzierżawców terenów wyodrębnionych pod nową osadę zwaną Aleksandrowem wszak nie występuje). W aktach metrykalnych z lat późniejszych, które będę jeszcze przytaczać, Jakub występuje niejednokrotnie jako Kowalewski, ale zdarza się także, że zapisywany był jako Kowalski, przy czym nie mam wątpliwości, że w tych przypadkach chodzi właśnie o "mojego" Jakuba. Na chwilę obecną sądzę (po przeanalizowaniu dostępnych źródeł), że owy Jakub Kowalski, który dostał w dzierżawę osadę nr 8 to faktycznie mój pradziad, a zdarzająca się zmiana brzmienia nazwiska nie jest czymś dziwnym, choć zdecydowanie utrudnia dalsze poszukiwania genealogiczne i trzeba być niezmiernie czujnym, bowiem o pomyłkę w tym przypadku bardzo łatwo (w jakubowskiej parafii występują zarówno Kowalewscy jak i Kowalscy, których jest nawet znacznie więcej).<br />
Grzegorz Kowalewski z osady nr 17 - tutaj nie mam żadnych wątpliwości, że chodzi o brata Jakuba, a syna Feliksa, natomiast Michał ... kim był? trzecim z synów Feliksa? Dalsza kwerenda pokaże i potwierdzi, bądź też zaprzeczy takiej hipotezie.<br />
Nie mam, wszak, już wątpliwości dlaczego w spisywanych aktach metrykalnych mieszkańcy Aleksandrowa (w tym także synowie Feliksa - Jakub i Grzegorz Kowalewscy) byli określani jako koloniści. Wyjaśnienia natomiast wymaga fakt określania w przedmiotowych dokumentach samego Feliksa jako wyrobnika. Przypuszczać mogę, że około siedemdziesięcioletni Feliks zamieszkał u któregoś z synów (był zbyt leciwy, żeby dostać swój "przydział" ziemi) i utrzymywał się z prac dorywczych, zwanych ówcześnie wyrobkiem.<br />
Wiem, że jeśli chodzi o Jakuba Kowalewskiego vel Kowalskiego - mojego4xpradziadka to nie mieszkał on długo w Aleksandrowie (co wykażę w kolejnym wpisie na blogu; w każdym bądź razie w roku 1852 jego miejsce zamieszkania to sąsiednie Moczydła). Zaczęłam zastanawiać się czemu tak się stało, że opuścił on w którymś momencie na przestrzeni lat 1841 - 1852 dzierżawioną ziemię i przeniósł się do wsi sąsiedniej. W kontrakcie zawartym między panem Ro(ó)żnieckim, a kolonistami zapisano, jak wspomina w swoim opracowaniu Ewa, że w ciągu pierwszych sześciu lat od otrzymania ziemi w dzierżawę koloniści byli zwolnieni z płacenia czynszu, a czas ten był dla nich okresem wytężonej pracy. Mieli oni wykarczować lasy, zagospodarować nieużytki, pobudować domy i niezbędne w obejściu zabudowania gospodarskie, czyli stworzyć od podstaw w pełni działające i przynoszące dochód gospodarstwa (a wszystko to wykonywać mieli własnymi rękami jedynie przy współudziale członków własnej rodziny, bo nie mam złudzeń, że stać ich było na wynajęcie pracowników). W przypadku niewywiązania się z umownych terminów, kolonista nie otrzymywał dodatkowych zwolnień z płacenia czynszu, a jeśli nie byłoby go stać na te zapłaty mógł, w najgorszym razie, zostać nawet usunięty z osady. Z pewnością wszyscy koloniści starali się terminowo wywiązać z nałożonych na nich obowiązków, ale nie można wykluczyć, że nie wszystkim sztuka ta się udawała. Być może byli tacy, którzy po sześcioletnim okresie tzw. wolnizny zostali z osady usunięci, lub sami rezygnowali nie mogąc wywiązać się z umowy. Pierwsze umowne płatności za dzierżawę osad w Aleksandrowie miały nastąpić w roku 1847 i miały być dokonywane corocznie (w wysokości 7 złotych polskich z jednej morgi gruntu, tak więc koloniści posiadający około 9 dzisiejszych hektarów, tj. 16 mórg musieli być przygotowani na opłatę 112 złotych polskich), a płatność następowała w dwóch ratach: pierwsza na dzień 1 kwietnia, a druga na dzień 1 listopada. Mogę sobie wyobrazić, że wcale nie było lekko wypracować taki przychód zważając, że w pierwszych latach gospodarstwa nie przynosiły żadnego dochodu, a wręcz były dla kolonistów dodatkowym kosztem. Termin pierwszej zapłaty ustalony na dzień 1 kwietnia też nie ułatwiał wywiązania się ze zobowiązania, bowiem okres przednówkowy na wsi był czasem niezwykle ubogim, często nie było co do garnka wrzucić nie mówiąc o odłożeniu kwoty potrzebnej na zapłatę (w przypadku mojego przodka było to 56 złotych polskich). Poniżej przedstawię, pokrótce, jak wyglądała ówcześnie siła nabywcza polskiego złotego, bowiem dopiero takie zestawienie pozwoli zobrazować wielkość obciążeń aleksandrowskich kolonistów.<br />
Na początek trochę historii - pojęcie złotego polskiego pojawiło się w XV wieku, ale była to początkowo jedynie jednostka obrachunkowa, a nie realna moneta. Złoty odpowiadał 540 denarom lub 30 groszom lub 1 złotemu dukatowi o masie 3,4 g (monetę tę zwano zwyczajowo czerwonym złotym). W roku 1766 król Stanisław August Poniatowski przeprowadził gruntowną reformę monetarną, otworzył Mennicę Państwową i zaczął bić monety z prawdziwego zdarzenia, trzymające ustalone standardy wagowe. Skutki tej reformy osłabił zalew fałszowanych złotych z Prus (na zlecenie Fryderyka Wielkiego, co miało dodatkowo rozregulować gospodarkę Rzeczypospolitej). Niemniej złoty polski przetrwał, a w czasach Królestwa Polskiego miał stałą wartość 15 kopiejek i funkcjonował nie tylko jako pieniądz fizyczny, ale także jako jednostka przeliczeniowa na rosyjskie ruble /źródło: <a href="http://www.poranny.pl/artykul/6542704,skad-ten-zloty,id,t.html" target="_blank">Skąd ten złoty?</a>/. Podając za publikacją Józefa Szwagrzyka "Pieniądz na ziemiach polskich X - XX w." (ISBN 8304011239) w latach 1840 - 1847 w Warszawie funkcjonowały następujące przykładowe ceny:<br />
<ul>
<li>wół 105 - 315 zł</li>
<li>cielę 10 - 40 zł</li>
<li>wieprz 35 - 152 zł</li>
<li>garniec mleka* 17 - 30 gr</li>
<li>funt** cukru 30 - 50 gr</li>
<li>jajo 1,5 - 2 gr</li>
<li>funt białego chleba ok. 6 gr</li>
<li>korzec*** mąki pszennej ok. 50 zł</li>
<li>korzec ziemniaków ok. 7 zł</li>
<li>nauka ucznia zamożnego w Instytucie Agronomicznym w Marymoncie wraz z utrzymaniem, rocznie 600 zł</li>
<li>nauka i wyżywienie (gorsze) dla ubogich uczniów, mieszkanie bez wygód, miejsce jak wyżej, rocznie 400 zł</li>
</ul>
<i><a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Miary_nowopolskie" target="_blank">Wg systemu miar Królestwa Polskiego (tzw. miary nowopolskie)</a> wprowadzonego w 1819 roku i oficjalnie funkcjonującego do roku 1849, kiedy zastąpiły go miary rosyjskie (w praktyce korzystano z niego także później):</i><br />
<i>* <b>1 garniec</b> - nowopolska miara ciał płynnych = 4 kwarty = <b>4 litry</b></i><br />
<i>** <b>1 funt</b> - nowopolska miara masy = 16 uncji = 32 łuty = <b>0,405504 kg</b></i><br />
<i>*** <b>1 korzec</b> - nowopolska miara ciał sypkich = 4 ćwierci = <b>128 litrów</b></i><br />
<i><b><br /></b></i>
Jak widać te 112 złotych rocznie czynszu dzierżawnego plus dodatkowo dziesięcina płacona na kościół parafialny w wysokości 1 złotego rocznie od dymu (czytaj: od komina, od domu), co wydaje się kwotą znikomą w stosunku do wysokości opłaty za dzierżawę osady, stanowiło niemałe obciążenie włościańskiego budżetu.<br />
Podsumowując, mój 4xpradziadek Jakub Kowalewski w roku 1840 i 1841 na pewno w Aleksandrowie mieszkał i zmagał się z trudami stworzenia gospodarstwa od podstaw. Wiem także, że w roku 1852 mieszkał już w sąsiednich Moczydłach. W kolejnym wpisie prześledzę wszystkie wydarzenia zaszłe w jego rodzinie, które może naprowadzą mnie na jakiś trop, czemu jednak na dzierżawie w Aleksandrowie nie pozostał na stałe. Nadmienię jeszcze tylko, że jeśli chodzi o Moczydła, to mają one zupełnie inną genezę powstania i znacznie wcześniej to nastąpiło, bo już w wieku XV. Jednakże w roku 1853 oddzielono grunty tej miejscowości od dóbr Łaziska i także "rozdano" je kolonistom na zasadzie wieczystej dzierżawy. Może to też jest jakiś trop? Niemniej, analizując dokładniej koleje losu mojego antenata Jakuba Kowalewskiego (czego podejmę się, tak jak wspomniałam, w kolejnym poście) być może uda mi się ustalić powody opuszczenia przez niego Kolonii Aleksandrów. Jeszcze inną sprawą czekającą na rozwiązanie jest ustalenie skąd przybyli do Aleksandrowa Jakub, Grzegorz i ich ojciec Feliks Kowalewscy. Również, kim był dla nich Michał - dzierżawca osady nr 19? Także i na te pytania postaram się, w kolejnym wpisie, odpowiedzieć.<br />
<br />
<b>Krótka historia jakubowskiego cmentarza parafialnego.</b><br />
Inną nieścisłością, na jaką Ewa zwróciła mi uwagę jest sprawa jakubowskiego cmentarza. Przyjęłam - mylnie, iż obecny cmentarz położony przy drodze wiodącej do pobliskiej wioski Góry istniał już w pierwszej połowie XIX wieku. Jednak historia przedstawia się inaczej. Na przełomie XIX i XX wieku podjęto decyzję o budowie w Jakubowie nowego kościoła. Ówczesny cmentarz położony bezpośrednio przy starym kościele został wówczas zlikwidowany. Ewa przypuszcza, że być może nieliczne szczątki zostały przeniesione np. do zbiorowego grobu na terenie dzisiejszego cmentarza, ale to tylko domysły. Nowy kościół powstał <a href="http://niedziela.pl/artykul/18229/nd/Jubileusz-w-Jakubowie" target="_blank">w latach 1903 - 1905</a> (<a href="http://www.szukajwarchiwach.pl/62/582/0#tabZespol" target="_blank">inne źródła mówią o latach 1900 - 1903</a>) na miejscu starego, lub w jego bliskim sąsiedztwie, a cmentarz przeniesiono - zgodnie z wymogami* - poza zabudowany teren wsi.<br />
* <i>"... W drugiej połowie XIX wieku rozpoczęto zakładanie cmentarzy z dala od siedzib ludzkich. Była to realizacja edyktu Fryderyka Wielkiego z 1773 roku. Wiązało się to z dynamiką architektonicznego rozwoju </i>(tutaj zapewne chodzi o tereny miejskie - przypisek własny) <i>oraz względami natury sanitarnej. Cmentarze lokalizowano głównie przy drogach śródpolnych, w odległości dochodzącej czasami do 1 kilometra od zabudowań. Sposób podziału przestrzeni wewnętrznej cmentarza podkreślany był nasadzeniami drzew. Granice założeń cmentarnych wyznaczano szpalerami, najczęściej świerkowymi lub głogowymi, a aleje wewnętrzne, główne i boczne - nasadzeniami lipy drobnolistnej. Pod koniec XIX wieku pojawiły się cmentarze zakładane w lasach lub na ich obrzeżach. Wyróżniają się obecnością swobodnego drzewostanu leśnego z kształtowanym, regularnym układem kwater i alej ..."</i> /źródło: <a href="http://arch.apsl.edu.pl/spb/pliki/nr6/sobisz_antkowiak.pdf" target="_blank">"Flora naczyniowa cmentarzy na obszarze Słowińskiego Parku Narodowego" - Zbigniew Sobisz, Wojciech Antkowiak, 2009</a>/<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyR-KWVN_-TGrlWfuj6ftuOmM9FxoQPoFqFKUYIaFVBXS2coX9JS5tzf351S27x2GXL-zRuP6OmldRnBw1utpiu7qxVsTS8T6dGn1bf_5sP2VgDJ_nzbVoZlHtoVEforDG27UpXgOsSUA/s1600/Jakub%25C3%25B3w+-+cmentarz+i+parafia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="306" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyR-KWVN_-TGrlWfuj6ftuOmM9FxoQPoFqFKUYIaFVBXS2coX9JS5tzf351S27x2GXL-zRuP6OmldRnBw1utpiu7qxVsTS8T6dGn1bf_5sP2VgDJ_nzbVoZlHtoVEforDG27UpXgOsSUA/s640/Jakub%25C3%25B3w+-+cmentarz+i+parafia.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
Mapa pokazująca lokalizację obecnego kościoła parafialnego i nowego cmentarza w Jakubowie</div>
<div style="text-align: center;">
/źródło: google.pl/maps/</div>
<br />
Zastanawia mnie kiedy dokładnie został założony nowy cmentarz, bowiem jedne z najstarszych nagrobków tam się znajdujących pochodzą z drugiej połowy XIX wieku i są to: <a href="http://polskie-cmentarze.com/jakubow/grobonet/start.php?id=detale&idg=13473&inni=0" target="_blank">nagrobek z roku 1862</a> (pochowano w nim proboszcza jakubowskiej parafii, księdza Andrzeja Sypniewskiego - tego samego, który między innymi, przyjmował wiadomość o śmierci moich 5xpradziadków Feliksa i Łucji Kowalewskich) oraz <a href="http://polskie-cmentarze.com/jakubow/grobonet/start.php?id=detale&idg=13482&inni=0" target="_blank">nagrobek z roku 1886</a> - obywatela Jana Skwierczyńskiego.<br />
Myślę, że na odpowiedzi na pytania odnośnie cmentarza i na rozwianie wątpliwości z tym związanych miałabym szanse w rozmowie z obecnym proboszczem parafii Jakubów (to już kolejna przesłanka, aby do Jakubowa wybrać się z wizytą).<br />
Jeszcze raz pragnę w tym miejscu podziękować Ewie Migdalskiej - mojej odnalezionej kuzynce za podzielenie się ze mną obszernymi informacjami na temat majątku Łaziska.<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
*******</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
<b>WSPÓŁZALEŻNE WPISY:</b><br />
<ul>
<li><a href="https://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2017/01/wszystko-sie-kreci-woko-budek-czyli-o.html" target="_blank">WSZYSTKO SIĘ KRĘCI WOKÓŁ BUDEK, CZYLI O BUDACH WIELGOLESKICH SŁÓW KILKA</a></li>
<li><a href="https://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2017/03/z-budek-wielgoleskich-do-sopotu-sladami.html" target="_blank">Z BUDEK WIELGOLESKICH DO SOPOTU. ŚLADAMI MOJEJ PRAPRABABCI ANTONINY KOWALEWSKIEJ Z ZAWOLSKICH</a></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2017/03/feliks-i-ucja-protoplasci-rodziny.html" target="_blank">FELIKS I ŁUCJA - PROTOPLAŚCI RODZINY KOWALEWSKICH</a></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2018/09/nie-mozesz-znalezc-dokumentow.html">NIE MOŻESZ ZNALEŹĆ DOKUMENTÓW DOTYCZĄCYCH PARY MAŁŻONKÓW? PRZEBADAJ ICH DZIECI</a></li>
</ul>
</div>
</div>
</div>
Katarzyna Urbańska z Tokarskichhttp://www.blogger.com/profile/01445647145139251950noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3264898338731624771.post-4182875412815057922017-03-17T12:09:00.001+01:002018-09-13T13:19:25.347+02:00FELIKS I ŁUCJA - PROTOPLAŚCI RODZINY KOWALEWSKICH<div style="text-align: justify;">
Jak już niejednokrotnie wspominałam, nazwisko ⏩Kowalewski⏪ występujące w moim wywodzie przodków nosiła, jako swoje nazwisko panieńskie, moja prababcia Aleksandra I voto Jezierska II voto Sówka (o prababci będę jeszcze szerzej pisała, ale najpierw chcę przedstawić wszystkich jej przodków). Rodzinie jej matki - Antoniny z Zawolskich poświęciłam dotychczasowe wpisy na moim blogu, natomiast teraz przyszła kolej na podzielenie się odkrytymi przeze mnie faktami z życia przodków ojca prababci Aleksandry - Jana Kowalewskiego. </div>
<div style="text-align: justify;">
Niniejszym opuszczam, jedynie chwilowo, latowicką parafię, by wraz z kolejnymi pokoleniami przodków Kowalewskich przenieść się do oddalonej nieco na północ od Latowicza (o około trzydzieści kilometrów) parafii w Jakubowie. Swoją opowieść rozpocznę od najstarszego znanego mi wydarzenia rodzinnego - smutnego wydarzenia jakim był pogrzeb mojej 5xprababci Łucji Kowalewskiej z Gurczyńskich.<br />
Miejsce wydarzenia to Kolonia Aleksandrów leżąca w obecnej gminie Jakubów w powiecie mińskim województwa mazowieckiego. To tutaj mieszkała moja prapraprapraprababka Łucja wraz ze swoim mężem Feliksem Kowalewskim.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHq2IJmC_0hL_JDSGzUzOg98xqwTTBENoi0Ahmvc_1K34V0Q-iq-s2ELqvBOcxstvOTUtry77ibfzhyphenhyphenWNBUbZ79sCfnfd-f7C43oKkhMc_MWaQKCwegEoOw0eI4QoywSf55Zwx3VyzzYk/s1600/Mapa+powiatu+nowo-mi%25C5%2584skiego+1903+-+1907+z+Wielgolasem+i+Aleksandrowem.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="335" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHq2IJmC_0hL_JDSGzUzOg98xqwTTBENoi0Ahmvc_1K34V0Q-iq-s2ELqvBOcxstvOTUtry77ibfzhyphenhyphenWNBUbZ79sCfnfd-f7C43oKkhMc_MWaQKCwegEoOw0eI4QoywSf55Zwx3VyzzYk/s640/Mapa+powiatu+nowo-mi%25C5%2584skiego+1903+-+1907+z+Wielgolasem+i+Aleksandrowem.jpg" width="640" /></a></div>
Powiat nowo-miński Guberni Warszawskiej<br />
"Atlas Geograficzny Ilustrowany Królestwa Polskiego", J.M. Bazewicz, Warszawa, 1903 - 1907<br />
/na mapce zaznaczyłam Aleksandrów i Wielgolas/<br />
<a href="http://zbc.uz.zgora.pl/dlibra/docmetadata?id=14646" target="_blank">/odnośnik do elektronicznej wersji mapy/</a></div>
<br />
W procesie genealogicznej kwerendy dotarłam do najstarszego znanego mi dokumentu mówiącego o tej parze moich przodków. Jest to <a href="http://szukajwarchiwach.pl/62/582/0/-/15/skan/full/_vBcWIMUk3IdJcn80fU6RA" target="_blank">akt nr 16/1840, par. św. Anny Jakubów</a> spisany na okoliczność śmierci Łucji. Otóż, w dniu 17 kwietnia 1840 roku o godzinie dziesiątej z rana stawił się w jakubowskiej kancelarii parafialnej przed proboszczem księdzem Andrzejem Sypniewskim siedemdziesięcioletni wyrobnik Feliks Kowalewski - mój 5xpradziadek, zamieszkały w Kolonii Aleksandrów, aby zgłosić śmierć swojej żony. Towarzyszył mu, jak się później okaże, jego syn Jakub - zapisany jako kolonista mający lat czterdzieści.<br />
<br />
Warto w tym miejscu wytłumaczyć dwa określenia pojawiające się w tym akcie, a mianowicie wyrobnik i kolonista.<br />
<b>Wyrobnik</b> - według <a href="http://ebuw.uw.edu.pl/dlibra/publication?id=254" target="_blank">"Słownika Języka Polskiego" Jana Karłowicza, Adama Kryńskiego i Władysława Niedżwiedzkiego, Tom VII, wydanie 1919 r., Warszawa, str. 1006 (str. 1023 wydania elektronicznego)</a> to człowiek żyjący z wyrobku, najemnik, robotnik dorywczy; inaczej robotnik dniówkowy, nie brakowało ich zarówno w miastach jak i na wsiach, były to osoby nie mające stałego zatrudnienia, wynajmujące się do różnych prac fizycznych i należały do najniższej, ubogiej warstwy społecznej zarówno mieszczan, jak też włościan.<br />
<b>Kolonista</b> - osadnik rolny; spotkałam się z określeniem, że często była to dosyć uprzywilejowana warstwa rolników, dorabiająca się nieraz folwarków, czy większych obszarów roli (w przeszłości właściciele majątków często stwarzali dogodne warunki dla osiedlania się na terenach wyludnionych, źle zagospodarowanych, bądź też wcześniej w ogóle niezaludnionych, wymagających ogromnego wkładu w stworzenie korzystnych warunków do gospodarowania), często koloniści przybywali z dosyć odległych terenów (np. całego Królestwa Polskiego, ale także z okolicznych ziem państw ościennych), niemniej kolonistami nazywano także rolników przybyłych z sąsiednich wsi i majątków i niekoniecznie musiała się taka przeprowadzka wiązać z wymiernymi korzyściami dla przesiedleńców.<br />
<br />
Wracając do odnalezionego aktu ... dnia onegdajszego (w porównaniu do dnia, w którym stawili się zgłaszający zaszły fakt), czyli dnia wcześniejszego niż wczorajszy (przyjmuję, jak większość znanych mi genealogów, że to oznacza dzień przedwczorajszy, choć nie musi być to regułą, bowiem onegdaj to mogło znaczyć kiedykolwiek wcześniej, kilka dni wcześniej - tego już nie uda się ustalić ze stuprocentową pewnością) ... tak więc, dnia onegdajszego, czyli przyjmuję, że 15 kwietnia roku 1840 o godzinie pierwszej po południu zmarła w Kolonii Aleksandrów Łucja z Gurczyńskich Kowalewska, mająca lat sześćdziesiąt pięć (urodziła się zatem około roku 1775). Pozostawiła po sobie owdowiałego męża.<br />
Tyle o tym smutnym fakcie mówi zachowany dokument spisany sto siedemdziesiąt siedem lat temu. Ale analizując informacje w nim zawarte można wywnioskować znacznie więcej i właśnie tego się teraz podejmę.<br />
W swoich poprzednich wpisach przybliżałam już XIX-wieczne zwyczaje związane z <a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2017/03/z-budek-wielgoleskich-do-sopotu-sladami.html" target="_blank">chrzcinami</a> i <a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/12/bawmy-sie-i-radujmy-sie-rodzinna.html" target="_blank">zaślubinami</a> mającymi miejsce na mińskiej (niegdyś nowo-mińskiej) ziemi. Dzisiaj pokuszę się o opisanie, pokrótce, obrzędów związanych z pogrzebem. Tak oto przedstawił je Oskar Kolberg, polski etnograf i folklorysta, żyjący w latach 1814 - 1890, który jako pierwszy z badaczy zebrał i usystematyzował kulturę ludową, dzieląc ją według regionów. Efektem jego pracy jest m.in. obszerne, wielotomowe dzieło pt. "Lud. Jego zwyczaje, sposób życia, mowa, podania, przysłowia, obrzędy, gusła, zabawy, pieśni, muzyka i tańce". W opracowaniu wydanym w roku 1887 w Krakowie pt. <a href="http://pbc.biaman.pl/dlibra/docmetadata?id=21418&from=publication" target="_blank">"Mazowsze. Obraz etnograficzny"</a>, w tomie III zwyczajowo zwanym "Mazowsze leśne Oskara Kolberga", a poświęconym zwyczajom i obrzędom ludu mazowieckiego prawego brzegu Wisły autor pisze, cytuję:<br />
<ol>
<li><i>Nieboszczyka lub nieboszczkę obmyje uproszony o to dziad lub baba, oblecze i śpiewa nad nim nabożne pieśni. Albo też czyni to sam gospodarz i gospodyni, gdy im dziecko lub krewniak umarł. Ubierając do trumny, kładą na mężczyznę koszulę, spodnie, kamizelkę, pas i buty; sukmana zaś pozostaje w domu. Kobietę ubierają zwykle w czepek, trzewiki, pończochy, fartuch i koszulę; niekiedy dodają do tego gorset i chustkę na głowę. Dziewkę ubierają jak do ślubu. Młodym kładą kwiaty ko trumny, strojąc niemi zwykle twarz.</i></li>
<li><i>Ciało wyprowadzają czasami drugiego dnia, a nawet i pierwszego do kościoła; bogatszych stawiają na kościele (w środku kościoła przed przybytkiem v. presbyterium), uboższych w kruchcie. Nazajutrz odbywa się pogrzeb. Trumna zamknięta na wieko. Przechodząc obok figury lub krzyża za wsią, przystawają i wieko otwierają. Wówczas ktoś ze starszych krewnych, w imieniu zmarłego, przeprasza obecnych w tych lub tym podobnych słowach: "D u s a t a w a s p r o s i , a z e b y ś c i e j e j d a r o- w a l i i p r z e b a c y l i w s z y s t k o w c e m w a m s i ę z a s ł u z y ł a n a z ł e , w s z y s t k i e j e j w e l e (względem) w a s w i n y i k r z y w d y w a s e j a k i e ' ś c i e m o g l i o d n i e j d o z n a ć ; c y j e j p r z e b a c a- c i e , c y j e j t e g o n i e p a m i ę t a c i e ?" - A obecni mówią i odpowiadają jeden przez drugiego: N i e p a m i ę t a m y j e j w c e m s i ę n a m ź l e z a s ł u ż y ł a t a d u s a , n i e m a m y d o n i e j z a d n e j z ł o ś c i ; a ten i ów odzywa się: n i e c h ś p i z B o g i e m ! - n i e c h m a o d p o c y n e k w i e c n y ! - n i e c h a j b y j a s n o ś ć B o s k ą o g l ą d a ł a ! i.t.p. Po czem zamykają wieko i odnoszą nieboszczyka na cmentarz. Nad grobem śpiewają znane pieśni nabożne za umarłych. Ksiądz odprowadza zwykle ciało do figury, a czasami i na cmentarz.</i></li>
<li><i>U bardzo zamożnych tylko, miewa miejsce uczta pogrzebowa, na którą zapraszają krewnych i przyjaciół. Dziś, rzadko kto (nawet z bogatszych) ją wyprawia. W okolicy jednak Siedlec, Łukowa, spraszają księdza i krewnych na tak zwane B o ż e o b j a d k i , dość skromnie zastawiane.</i></li>
<li><i>Siano lub słomę na którem leżał nieboszczyk wynoszą za gumno na pole i palą.</i></li>
</ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2NtR0t7YshYk_Z6jgTb8z-cU_wkbF8aeyR6EElGnXeyx_FGdW4YO-yhLRd3AsQgqynvpJGOPmQC0Z75Z_prCCY6zkGXZotqSV4EsB9zcFHiShx7g72hjBWzTjmBffnMz0rYKrDIKtLz8/s1600/Pogrzeb_na_wsi+Stanis%25C5%2582aw+Witkiewicz%252C+1878.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="336" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2NtR0t7YshYk_Z6jgTb8z-cU_wkbF8aeyR6EElGnXeyx_FGdW4YO-yhLRd3AsQgqynvpJGOPmQC0Z75Z_prCCY6zkGXZotqSV4EsB9zcFHiShx7g72hjBWzTjmBffnMz0rYKrDIKtLz8/s640/Pogrzeb_na_wsi+Stanis%25C5%2582aw+Witkiewicz%252C+1878.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
"Pogrzeb na wsi" 1878, Stanisław Witkiewicz (1851 - 1915)</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Odległość ze wsi Aleksandrów do cmentarza w Jakubowie wynosi około czterech kilometrów (zastanawia mnie czy Kolonia Aleksandrów jest tożsama z dzisiejszym Aleksandrowem - na współczesnych mapach google widnieje tylko wieś Aleksandrów, może XIX-wieczna Kolonia Alaksandrów była położoną nieco na uboczu częścią Aleksandrowa?). Kondukt żałobników pokonywał tę odległość zapewne pieszo i zajmowało to znacznie więcej czasu niż "zwykła" niedzielna wyprawa do kościoła.<br />
Nie łudzę się, że nagrobek Łucji (raczej na pewno ziemny, może z drewnianym krzyżem, położony na małym wiejskim cmentarzu) zachował się do dnia dzisiejszego. Nie jest to możliwe, wszak z XIX wieku zachowały się na cmentarzach ogólnie nieliczne tylko grobowce murowane i to tych znamienitszych i zasłużonych dla określonej społeczności obywateli (a trzeba wziąć także pod uwagę koleje pogmatwanej historii naszego kraju, liczne niepokoje, zamieszki, powstania, wojny, które odcisnęły swoje piętno także na miejscach pochówku naszych przodków). Niemniej mam pewność, że moja 5xprababka Łucja została pochowana gdzieś pomiędzy 15, a 17 dniem kwietnia 1840 roku na tym małym wiejskim cmentarzu, którego na pewno nie omieszkam odwiedzić - choćby tylko dla samego zaspokojenia mojej ciekawości, gdzie też, sto siedemdziesiąt siedem lat temu, zebrali się bliscy Łucji, aby ją ostatecznie pożegnać.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYWf9PlPSM2o5ZwfirhUBDlb64V-lvLbFPUho166chu_0QurH57v0GkG_FFgqPHZ44DOzieNKlHCHZZTdya2TY_K3-6sK4v_nPJsiUC69pTP0_BQA03ol2Ub4-DAjTWHDRZc0tqOtoEPU/s1600/Cmentarz+Jakub%25C3%25B3w1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYWf9PlPSM2o5ZwfirhUBDlb64V-lvLbFPUho166chu_0QurH57v0GkG_FFgqPHZ44DOzieNKlHCHZZTdya2TY_K3-6sK4v_nPJsiUC69pTP0_BQA03ol2Ub4-DAjTWHDRZc0tqOtoEPU/s640/Cmentarz+Jakub%25C3%25B3w1.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCXtk93DPPeznkJMLeX7ZG4gFbkPG6Lo2EVoL0BQegYH1sB4AUozAifeXkq3zhTfv89RtvepM7U26m5vDWl5wgKUYB8dhUwNngoL9vb5IMmJtycN4rj2g5E11pf5keb-vBMezryA6g-nI/s1600/Cmentarz+Jakub%25C3%25B3w.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="308" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCXtk93DPPeznkJMLeX7ZG4gFbkPG6Lo2EVoL0BQegYH1sB4AUozAifeXkq3zhTfv89RtvepM7U26m5vDWl5wgKUYB8dhUwNngoL9vb5IMmJtycN4rj2g5E11pf5keb-vBMezryA6g-nI/s640/Cmentarz+Jakub%25C3%25B3w.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
Widok na cmentarz w Jakubowie /źródło: google.pl/maps/</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Nadmienię jeszcze tylko, że połowa kwietnia tamtego roku była czasem szczególnym dla wszystkich wierzących katolików i okresem dla nich najważniejszym w całym roku. 16, 17, 18 i 19 kwietnia 1840 roku to Triduum Paschalne (Wielki Czwartek, Piątek, Sobota i sama Wielkanoc). W kościele katolickim rozpamiętywano ostatnie chwile Jezusa przed sądem i męką, drogę krzyżową, śmierć Jezusa i na koniec celebrowano jego zmartwychwstanie. Dla Feliksa Kowalewskiego i jego bliskich był to wszakże czas odejścia i pożegnania jego żony Łucji. W rodzinie na pewno panowała wówczas atmosfera smutku, zadumy i żałoby, ale może także i nadziei, którą nakazywała wiara.<br />
Mój praprapraprapradziadek Feliks Kowalewski przeżył swoją małżonkę zaledwie o dziesięć miesięcy. Przeglądając księgę metrykalną jakubowskiej parafii za rok 1841 natrafiłam na akt dokumentujący zgłoszenie śmierci Feliksa (<a href="http://szukajwarchiwach.pl/62/582/0/-/16/skan/full/_vBcWIMUk3IdJcn80fU6RA" target="_blank">akt nr 16/1841, par. św. Anny Jakubów</a>).<br />
O godzinie dziewiątej rano, 1 marca 1841 roku w kancelarii parafialnej, w której urzędował ksiądz proboszcz Andrzej Sypniewski zjawili się: Grzegorz Kowalewski (trzydzieści siedem lat) i Jakub Kowalewski (czterdzieści lat), obaj koloniści zamieszkali w Aleksandrowie (w treści aktu podano właśnie taką nazwę miejscowości, natomiast na marginesie, gdzie wpisywano numer bieżący aktu i nazwę miejscowości, w której zdarzenie miało miejsce napisano Aleksandrów Kolonia - czy to oznacza, że nazwy te były używane wymiennie i dotyczyły tego samego terenu? czy tak naprawdę "kolonia aleksandrowska", ku której się skłaniałam nie istniała? a Aleksandrów i Kolonia Aleksandrów to była ta sama jednolita wieś?). Ważną informacją podaną w powyższym dokumencie jest fakt, iż Grzegorz i Jakub Kowalewscy zapisani są jako synowie zmarłego (to właśnie na tej podstawie napisałam kilka akapitów wcześniej, że Jakub był synem Feliksa). Feliks, który w tym akcie występuje pod imieniem Felicjan zmarł 28 lutego o godzinie piątej rano w Aleksandrowie. Był osiemdziesięcioletnim wyrobnikiem, wdowcem po Łucji Kowalewskiej (dziesięć miesięcy wcześniej zapisano, że Feliks miał lat siedemdziesiąt, to pokazuje, że podanego w aktach wieku osób nie należy traktować jako pewnik, a jedynie jako informację orientacyjną). Feliks vel Felicjan Kowalewski urodził się zatem około roku 1761 - 1770 (okres ten, podczas dalszej kwerendy, należałoby, dla pewności, jeszcze poszerzyć o kilka lat w każdą stronę).<br />
Niestety nie znam dokładnego roku, a tym bardziej miejsca urodzenia moich 5xpradziadków Feliksa i Łucji. W aktach ich zgonu nie podano imion ich rodziców. Nie wiem także gdzie i kiedy mogli wziąć ślub (pewne światło rzuca na ten fakt okres narodzin ich synów - Grzegorza i Jakuba, ale tak jak pisałam już wyżej odnośnie daty urodzenia Feliksa, oszacowane na podstawie dwóch odnalezionych aktów zgonów lata narodzin jego synów także należy brać z poprawką +/- przynajmniej pięciu lat).<br />
Nie wiem, na ile wcześniej (przed rokiem 1840) moi Kowalewscy zamieszkiwali Kolonię Aleksandrów, ale określenie kolonista zapisane przy Jakubie i Grzegorzu Kowalewskich sugeruje, że przybyli oni (a więc może także i ich ojciec), w bliżej nieokreślonym czasie, do Aleksandrowa - Kolonii, a może w ogóle na teren parafii Jakubów. A może jednak nazwano ich kolonistami, ponieważ mieszkali w części wsi będącej swoistym przysiółkiem głównych zabudowań zwanej kolonią, w tym wypadku była to Kolonia Aleksandrów, czyli wyodrębniona (jeśli nie administracyjnie, to przynajmniej w lokalnej świadomości okolicznych mieszkańców) część wsi Aleksandrów (kolonie były nieco oddalone od głównych zabudowań danej wsi i z reguły powstawały później poprzez osiedlanie się na ich terenie kolonistów właśnie)? Tylko dlaczego, zatem, w księgach parafialnych jakubowskich nie ma zapisów poświęconych narodzinom Jakuba i Grzegorza? Wszak, z parafii Jakubów, dostępne są księgi metrykalne począwszy od roku 1773. Wśród tych aktów nie znalazłam także tych dotyczących zgłoszenia narodzin Feliksa Kowalewskiego i Łucji Gurczyńskiej (ale w tym przypadku dostępne lata mogą być zbyt późne). Nie ma także ich aktu ślubu. Na tej podstawie mogę zatem sądzić, że wszyscy oni mogli być faktycznie kolonistami, którzy przybyli do jakubowskiej parafii z bliżej nieokreślonego jeszcze miejsca. Mam już nawet pewne przesłanki, na które naprowadziła mnie baza indeksów Polskiego Towarzystwa Genealogicznego, tzw. <a href="http://geneteka.genealodzy.pl/" target="_blank">Geneteka</a>. Na razie napiszę tylko tyle, że wizyta w Archiwum Diecezjalnym Płockim będzie nieunikniona, żeby sprawdzić i potwierdzić bądź zaprzeczyć tym przesłankom. Co z tego wyniknie? Czy uda się rozwiązać tę zagadkę? Czy natrafię na wcześniejsze ślady m.in. i tej linii moich przodków? Czas pokaże. Faktem niezaprzeczalnym jest, że w określonym czasie moi Kowalewscy w Kolonii Aleksandrów mieszkali (oczywiście planuję wizytę i w tych okolicach, więc spróbuję wypytać starszych mieszkańców Aleksandrowa, gdzie dokładnie mogła znajdować się część wsi, zwana niegdyś kolonią).<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
*******</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
<b>WSPÓŁZALEŻNE WPISY:</b><br />
<ul>
<li><a href="https://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2017/01/wszystko-sie-kreci-woko-budek-czyli-o.html" target="_blank">WSZYSTKO SIĘ KRĘCI WOKÓŁ BUDEK, CZYLI O BUDACH WIELGOLESKICH SŁÓW KILKA</a></li>
<li><a href="https://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2017/03/z-budek-wielgoleskich-do-sopotu-sladami.html" target="_blank">Z BUDEK WIELGOLESKICH DO SOPOTU. ŚLADAMI MOJEJ PRAPRABABCI ANTONINY KOWALEWSKIEJ Z ZAWOLSKICH</a></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2017/03/aleksandrow-jednak-kolonia.html" target="_blank">ALEKSANDRÓW ... A JEDNAK KOLONIA!</a></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2018/09/nie-mozesz-znalezc-dokumentow.html">NIE MOŻESZ ZNALEŹĆ DOKUMENTÓW DOTYCZĄCYCH PARY MAŁŻONKÓW? PRZEBADAJ ICH DZIECI</a></li>
</ul>
</div>
</div>
</div>
Katarzyna Urbańska z Tokarskichhttp://www.blogger.com/profile/01445647145139251950noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3264898338731624771.post-41748185143739771232017-03-11T07:58:00.000+01:002017-10-03T15:38:09.768+02:00Z BUDEK WIELGOLESKICH DO SOPOTU. ŚLADAMI MOJEJ PRAPRABABCI ANTONINY KOWALEWSKIEJ Z ZAWOLSKICH<div style="text-align: justify;">
Rok 1903 to czas pewnych zmian w życiu zarówno dwudziestodwuletniego Jana Kowalewskiego, syna Jakuba i Julianny z Królaków jak i dziewiętnastoletniej Antoniny z Zawolskich, córki Józefa i Anny z domu Trojanek. Od urodzenia mieszkają oni w niewielkich Budkach Wielgoleskich, nie wychylając nosa poza najbliższą okolicę. W tygodniu pomagają w pracach gospodarskich i domowych, każde z nich w swoich rodzinnych domostwach. Jan, wyuczony pracy na roli, pomaga ojcu co sił w rękach i nogach. Antonina, od najmłodszych lat przyuczana przez matkę do prac domowych, krząta się wokół obejścia. W niedziele obie rodziny zapewne uczestniczą w mszach świętych, jadąc ponad osiem kilometrów do kościoła parafialnego w Latowiczu (a może tylko modlą się we własnych domach przed świętym obrazkiem zawieszonym na ścianie nad rodzicielskim łóżkiem, a do kościoła udają się jedynie w czasie świąt kościelnych?). Być może jeżdżą do Latowicza, od czasu do czasu, także w dni targowe poczynić niezbędne zakupy i sprzedać to, co sami wytworzyli, aby zarobić kilka ówczesnych kopiejek. Jednak w dniu 1 lutego 1903 roku co nieco zmieniło się w ich zgrzebnym życiu. <a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2017/01/wszystko-sie-kreci-woko-budek-czyli-o.html" target="_blank">Założyli swoją własną, wspólną rodzinę</a> i zaczęli gospodarować "na swoim" (raczej, zgodnie z tradycją, młoda mężatka sprowadziła się do rodzinnego domu swojego męża i mieszkali odtąd wspólnie z jego rodzicami pomagając w pracy na gospodarstwie). Najważniejszą sprawą w ówczesnym małżeństwie było posiadanie potomstwa i regułę tę bezzwłocznie wprowadzano w życie, starając się o jak najbardziej pokaźną gromadkę dzieci (co przy ówczesnej dużej śmiertelności nie jest niczym dziwnym, ani nie jest żadną fanaberią; dodatkowo, szczególnie na wsiach dzieci traktowane były jako niezbędna siła robocza - taka prawda). Faktem jest, że już po niecałych dziesięciu miesiącach małżonkom Janowi i Antoninie urodził się ich pierworodny. Jan musiał znaleźć sobie w tę późnojesienną, ponurą, dżdżystą i wietrzną sobotę 21 listopada (patrz: <a href="http://ebuw.uw.edu.pl/dlibra/plain-content?id=163629" target="_blank">Kurier Warszawski - Dodatek Poranny, Nr 322 z 1903 roku, str. 2</a>) jakąś pracę i zająć czymś myśli i ręce, bowiem podczas porodu mężczyźni nie mogli być obecni w domu. Być może Antosi pomagała w tych trudnych chwilach babka wiejska, która przyjmowała porody. W końcu o godzinie dziesiątej wieczorem malutkie dziecię pojawiło się na świecie. Obmyto je w ciepłej wodzie, zawinięto od stóp do głowy w powijaki, a już następnego dnia (a jakże, w niedzielę) wczesnym popołudniem zawieziono zawiniątko do kościoła w Latowiczu, aby je ochrzcić i nadać mu imię Bronisław. W podpisanym przez księdza proboszcza Józefa Raubę akcie chrztu nowego członka rodziny (<a href="http://szukajwarchiwach.pl/62/68/0/1/83/skan/full/htCKZ79jDBuqyvreyrW9hg" target="_blank">akt nr 246/1903, par. św. Walentego i św. Trójcy Latowicz</a>) zapisano, że Jan - ojciec dziecka jest gospodarzem z Budek Wielgoleskich. Towarzyszyli mu w tym dniu: Franciszek Sochacki, mający lat trzydzieści oraz Józef Zuchowicz, pięćdziesiąt lat mający, obaj także gospodarzyli w Budkach (nic mi jednak te nazwiska nie mówią). Ów Franciszek został ojcem chrzestnym małego Bronka, a na matkę chrzestną rodzice Jan i Antonina wybrali Mariannę Zawolską (być może to starsza o niespełna trzy lata siostra Antoniny? jej panieńskie nazwisko świadczyłoby, że nie wyszła jeszcze za mąż, a była najstarszą z córek Anny i Józefa Zawolskich; szkoda, że nie było zwyczaju zapisywania choćby wieku rodziców chrzestnych, wtedy miałabym pewność, czy dobrze myślę).</div>
<div style="text-align: justify;">
Na internetowej stronie biblioteki w Cegłowie (to pobliska do Latowicza miejscowość gminna położona niecałe dwadzieścia kilometrów na północ od niego) znalazłam ciekawy <a href="http://regionalia.bibliotekaceglow.pl/viewpage.php?page_id=8" target="_blank">opis dotyczący tradycji i obyczajów rodzinnych okolic Cegłowa</a> (można z pewnością rozciągnąć te zwyczaje także na inne okoliczne miejscowości). Nie było zatem w zwyczaju, tak jak to ma miejsce obecnie, wyprawiania wystawnych chrzcin nowonarodzonych dzieci, a to z uwagi na fakt, że odbywały się one czym prędzej po urodzeniu (śmiertelność dzieci była znaczna i starano się dokonać tego świętego sakramentu jak najszybciej, aby w razie zachorowania i śmierci małego dzieciątka jego duszyczka mogła zasilić grono aniołków, a nie błąkać się i płakać nie mogąc dostać się do raju), a także z uwagi na słabość matki w połogu, która nie była wówczas w stanie przygotować obfitego poczęstunku dla gości. Aby usprawiedliwić jakoś brak hucznie obchodzonych chrzcin, wśród ludności panowało przekonanie iż <i>"chrzciny grane będzie dziecko opłakane"</i>. Natomiast nie poddawano w wątpliwość, że trzeba było koniecznie wypić za zdrowie chrześniaka, inaczej będzie mu tego zdrowia brakowało.<br />
Dzieci były wychowywane twardą ręką, w poszanowaniu dla ojca i starszych członków rodziny. Od najmłodszych lat uczone były ciężkiej pracy i w dużej mierze zdane były tylko na siebie, jedynie od czasu do czasu doglądane przez starsze rodzeństwo, lub niezdatnego już do pracy, bo schorowanego starszego członka rodziny. Jednak do skończenia przez dziecko pierwszego roku życia właściwie nie odstępowane było ono przez matkę - w trakcie prac domowych dziecko było huśtane w kołysce, do prac w obejściu, czy na polu kobiety także zabierały niemowlęta zawijając je w bujbę / kolibę (rodzaj przenośnej kołyski zrobionej z kawałka płachty). Dzieci były długo karmione mlekiem matki, po czym od razu dostawały normalne jedzenie przygotowywane dla dorosłych. Mówiło się (i jest to w dużej mierze potwierdzone przez obecną naukę), że póki matka intensywnie karmi dziecko piersią, to nie zajdzie w kolejną ciążę. Jak było u Antosi? Wygląda na to, że sprawdziła się ta naturalna "antykoncepcja". Jeśli przyjmiemy, że mały Bronek karmiony był przez matkę przez około rok, to w okolicach sierpnia 1905 roku powinno pojawić się na świecie kolejne dziecko. I faktycznie tak było, bowiem co prawda nie w sierpniu, a w czerwcu (siedemnastego dnia tego miesiąca, o godzinie szesnastej, a była to ponownie sobota) urodziła się Bronkowi siostrzyczka Oleńka - moja prababcia (<a href="http://szukajwarchiwach.pl/62/68/0/1/85/skan/full/vpGMU9Xu2UfauDr3H3leDg" target="_blank">akt nr 31/1905, par. św. Walentego i św. Trójcy Latowicz</a>). Została ochrzczona także, jak jej starszy brat, już nazajutrz, a sakramentu tego dokonał tym razem wikary latowickiej parafii ksiądz Tytus Kucharewicz. Do chrztu trzymała Oleńkę Marianna Zawolska (czyżby ta sama, która była chrzestną starszego Bronka?) oraz Stanisław Kowalewski (przychodzi mi do głowy jedynie młodszy brat ojca dziecka; o rodzie Kowalewskich szerzej będę pisać w późniejszych postach). Świadkami zgłoszenia narodzin Aleksandry byli: Wojciech Wiechetek ze wsi Redzyńskie oraz Feliks Mućka z Budek (nazwiska do tej pory nic mi nie mówiące).<br />
Ponownie, oprócz samych suchych faktów, które mogę wyczytać z wyżej wspomnianego aktu, mnie interesuje wszystko to, co ponad ... czego w akcie nie ma, a można się dowiedzieć szperając w książkach, a także w zakamarkach internetu. Początek 1905 roku to czas niespokojny, związany z zamieszkami i strajkami w Królestwie Polskim, a te były pokłosiem rosyjskiej rewolucji. Nie przypuszczam, żeby wydarzenia, które miały miejsce w styczniu i lutym w większych przemysłowych miastach Kongresówki (Warszawa, Łódź, Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza, Ostrowiec, Częstochowa, Radom, Kielce) bezpośrednio dotyczyły mieszkańców okolic Latowicza, w tym także rodziny Jana i Antoniny Kowalewskich, jednakże skutki tej rewolucji (był to szereg także pozytywnych zmian) musiały w jakimś stopniu także i ich dotknąć. Oprócz zmian związanych stricte z ruchem robotniczym i wywalczonych praw dla całej rzeszy pracowników (niestety krótkotrwałych i ciągle likwidowanych przez fabrykantów), w urzędach gminnych dopuszczono używanie języka polskiego (zakazanego przez carat wraz z upadkiem powstania styczniowego), który także powrócił do szkół - to musiało być zauważone nawet przez ludność wiejską Królestwa Polskiego. W <a href="http://ebuw.uw.edu.pl/dlibra/plain-content?id=203852" target="_blank">Kurierze Narodowym, w jego numerze 46 z dnia 17 czerwca 1905 roku</a> hasłem podanym tuż pod szpaltą tytułową było takie oto przesłanie: <i>"Kochajcie Waszą mowę macierzystą, bo to wasz skarb najdroższy"</i>.<br />
Niedziela, 18 czerwca 1905 roku (dzień chrzcin Aleksandry) była w kościele katolickim obchodzona nadzwyczaj uroczyście, a już na pewno w latowickiej parafii, bowiem było to święto ku czci św. Trójcy, a zatem patrona kościoła w Latowiczu. Ponadto mieszkańcy szykowali się już do obchodów Bożego Ciała, które miało miejsce w najbliższy czwartek. Był to zatem czas, dla części społeczności wychowanej w wierze katolickiej, niezwykle doniosły.<br />
Kurier Narodowy (numer wspomniany powyżej, na stronie drugiej, szpalta trzecia) donosił także, że: <i>"... Zielone Świątki, zwykle najliczniejszy z wiosennych odpustów na Jasnej Górze w roku bieżącym słabo dopisał, tak pod względem ilości pielgrzymów, jak pod względem handlowym; tylko na drobne przedmioty dewocyi był zwykły popyt. Ogólna bieda w kraju z powodu dwuletnich nieurodzajów i strajków jest przyczyną i miejscowej stagnacyi handlowej, a zmniejszona ilość pielgrzymów objaśnia się jeszcze bojaźnią przed nieporządkami, ponawiającymi się w większych miastach ..."</i>.<br />
To tylko taka krótka prasówka, a ile można dowiedzieć się o zagadnieniach zaprzątających głowy ówczesnego społeczeństwa (przynajmniej jego części)?!<br />
Wracam jednak do spraw, które Jana i Antoninę Kowalewskich - rodzinę włościan z mazowieckiej wsi, zajmowały zdecydowanie bardziej, niźli "gdzieś tam w świecie" próby zaprowadzenia porządków, czy wywalczenia praw robotniczych. Otóż, kolejny trzyletni okres wychowywania dwójki dzieci, czas ciężkiej pracy na roli i w gospodarstwie dawał im zarówno okresy utrapień i troski o zapewnienie podstawowego bytu rodzinie (jak to na wsi), ale także, z pewnością, były w ich życiu chwile nieco bardziej beztroskie, kiedy problemy schodziły na plan dalszy. Małżonkowie nie poprzestali oczywiście na dwójce dzieci, a kolejnym z nich był syn Wiktor urodzony w piątkowy poranek 21 sierpnia 1908 roku (<a href="http://szukajwarchiwach.pl/62/68/0/1/88/skan/full/TDq-ZPkV34DdrvisxIldFA" target="_blank">akt nr 139/1908, par. św. Walentego i św. Trójcy Latowicz</a>). Został on ochrzczony w najbliższą niedzielę, tak jak i starsze rodzeństwo, o godzinie czternastej, a jego rodzicami chrzestnymi byli: Ignacy Pielasa (będący także jednym ze świadków zgłoszenia narodzin, gospodarz z Budek) oraz Aleksandra Kowalewska (na chwilę obecną nie mam takiej osoby w drzewie, ale była ona zapewne spokrewniona bądź spowinowacona z Janem - ojcem Wiktora, Oleńki i najstarszego Bronka). Drugim ze świadków zgłoszenia narodzin Wiktora był Jan Stempiński (także gospodarz z Budek). Samego obrządku chrztu dokonał wikary kościoła parafialnego Józef Borensztedt (nazwisko odczytane wprost literalnie).<br />
Równo trzy lata po narodzinach Wiktora (21 sierpnia 1911 roku, w poniedziałkowy późny wieczór) urodziła się druga córka Jana i Antoniny - Marianna (<a href="http://szukajwarchiwach.pl/62/68/0/1/91/skan/full/bsmUU92tJlaXrxaAHfEGzg" target="_blank">akt nr 176/1911, par. św. Walentego i św. Trójcy</a>). W najbliższą niedzielę, bez zbędnej zwłoki, Mariannę ochrzcił sam proboszcz latowickiej parafii, ksiądz Józef Rauba. Do chrztu trzymał dziewczynkę Józef Bontruk (dwudziestoośmioletni gospodarz z Budek) oraz Franciszka Kowalska (cały czas zastanawiam się, czy Kowalewscy zamieszkujący parafię Latowicz są spokrewnieni z Kowalskimi, których w parafii jest, na przestrzeni lat, zdecydowanie więcej ... czy jest to jedynie zniekształcenie nazwiska i należy szukać dowodu na ich powiązania krwi, a może to jednak dwa różne rody?). Warto odnotować, że jednym ze świadków zgłaszających narodziny Marianny był Jan Zawolski, dwudziestoczteroletni, a jakże - gospodarz z Budek (to na pewno jeden z młodszych braci Antoniny - matki dziecka).<br />
Ta czwórka dzieci, o których narodzeniu pisałam wyżej to jeszcze nie wszyscy potomkowie Jana i Antoniny Kowalewskich. Przekazy rodzinne mówią, że moja prababcia Aleksandra miała, na pewno, cztery siostry, a więc gdzieś pomiędzy tymi, już mi znanymi dziećmi (raczej po roku 1911) musiały narodzić się jeszcze trzy dziewczynki. O ile w pamięci rodzinnej nic się nie zachowało odnośnie braci: Bronisława i Wiktora, o tyle o siostrach co nieco wiadomo (same skrawki, ale ważne, bowiem kładą podwaliny do dalszych poszukiwań). Jedna z sióstr mojej prababci Aleksandry wyszła za mąż za, z imienia jeszcze mi nieznanego, Rupietę i mieszkała w podwarszawskiej miejscowości (jak tej siostrze było na imię?). Druga (być może Janina?) mieszkała po ślubie (niestety małżonek nie jest mi znany ani z imienia, ani z nazwiska) w Warszawie. Trzecia to podobno Genowefa Gizkowa (mniemam, że wyszła za mąż za mężczyznę o nazwisku Gizek / Gizka?). Czwarta, to owa Marianna urodzona w 1911 roku.<br />
Wszystko co wiem, na chwilę obecną o rodzinie Jana i Antoniny Kowalewskich przedstawia poniższy wykres, który jednak "okroiłam" do pokolenia, dla którego mam pewność, że jego przedstawiciele już nie żyją (staram się bardzo uważać, żeby w swoich wpisach przestrzegać ustawy o danych osobowych, a także nie zdradzać żadnych szczegółów z życia osób żyjących - bez ich uprzedniej zgody ... to ważne kwestie dla wszystkich tych, którzy tak jak ja opisują dzieje rodziny i pragną się tym publicznie dzielić; uważam, że na tej płaszczyźnie należy bezwzględnie przestrzegać tych zasad):<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYWRR8vM5Dag84835C091_klScxyW7vPcN4XuZ29W02VqChBPi-oP4hE-O7xOtkBGrkGcUojaDUHMzfePMuKMgmC8QC1ZBKd8SrEKvvq0nRN0kw4SmGjXX_Y5qN1LbMzjA1F56CQ8g_1Q/s1600/DZIECI+JANA+I+ANTONINY+KOWALEWSKICH.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="218" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYWRR8vM5Dag84835C091_klScxyW7vPcN4XuZ29W02VqChBPi-oP4hE-O7xOtkBGrkGcUojaDUHMzfePMuKMgmC8QC1ZBKd8SrEKvvq0nRN0kw4SmGjXX_Y5qN1LbMzjA1F56CQ8g_1Q/s640/DZIECI+JANA+I+ANTONINY+KOWALEWSKICH.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Wspomniana już wyżej Marianna, młodsza o sześć lat, jedna z sióstr mojej prababci mieszkała w Sopocie (jak miała na nazwisko po ślubie? Gąsiorowska? tak podają członkowie mojej rodziny - moja babcia, czyli synowa prababci Aleksandry i moja mama, z tego co zapamiętały sprzed lat). Przypuszczam, że mogła tam wyjechać w latach już powojennych (myślę tu o II Wojnie Światowej). Przekazano mi taką informację, że wraz z nią zamieszkała również matka - Antonina (zapewne już po śmierci swojego męża Jana Kowalewskiego - kiedy to nastąpiło? gdzie jest pochowany Jan? ... ciągle do ustalenia). Podobno obie wielokrotnie przyjeżdżały właśnie z Sopotu do rodziny pozostawionej na Mazowszu. Zatem moje poszukiwania odnośnie ustalenia dalszych losów mojej praprababki Antoniny naturalnie zaprowadziły mnie do tego nadmorskiego miasta. I znowu, nie pierwszy to już raz i mam nadzieję, że też nie ostatni, nieocenione bazy internetowe pozwoliły mi na potwierdzenie słów mojej babci i mamy.<br />
Otóż, w wynikach zapytania wpisanego w wyszukiwarkę pochowanych <a href="https://nekropole.info/" target="_blank">Nekropole.info</a> otrzymałam cztery osoby o imieniu i nazwisku ⏩Antonina Kowalewska⏪, a wśród nich widniała moja praprababcia (nie mam żadnych wątpliwości, bowiem tylko przy danych tej jednej Antoniny widnieje data urodzenia 13 czerwca 1884 roku będąca datą urodzenia mojej praprababki):<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjc8zS7m6afZbipgAbZdW5QSZgmW6YbqYH-3Og0zJcNpNSDu_KAjvluoOQ1mUjD3DknyUdc82gANrvBtllUyl9f50Gocre9057pSQfZDwHQyqIQFyorDv4xrQU8kG035wk4SeDabdKCd7o/s1600/Nekropole+zapytanie+Antonina+Kowalewska.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="450" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjc8zS7m6afZbipgAbZdW5QSZgmW6YbqYH-3Og0zJcNpNSDu_KAjvluoOQ1mUjD3DknyUdc82gANrvBtllUyl9f50Gocre9057pSQfZDwHQyqIQFyorDv4xrQU8kG035wk4SeDabdKCd7o/s640/Nekropole+zapytanie+Antonina+Kowalewska.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Kolejna tablica dała mi potwierdzenie, że Sopot to dobry kierunek badań:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiR_trQIszjPV2pujmdU6n_ljdWCoAvMhuT6lkY0uWm7DXoGd2r1OoAQA5jkZwnjSnoXqvIe_0E9yAmCOfLZwOYbeWC58xhKNTHTbrLdXHZeb4yqrr9H7Oq_w70nQ3u4eLS6tsN9f_tweU/s1600/Nekropole+Antonina+Kowalewska+szczeg%25C3%25B3%25C5%2582y.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="450" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiR_trQIszjPV2pujmdU6n_ljdWCoAvMhuT6lkY0uWm7DXoGd2r1OoAQA5jkZwnjSnoXqvIe_0E9yAmCOfLZwOYbeWC58xhKNTHTbrLdXHZeb4yqrr9H7Oq_w70nQ3u4eLS6tsN9f_tweU/s640/Nekropole+Antonina+Kowalewska+szczeg%25C3%25B3%25C5%2582y.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Szukając zatem dalej*, skorzystałam z jeszcze jednej wyszukiwarki, tym razem z <a href="http://sopot.artlookgallery.com/grobonet/start.php" target="_blank">Grobonet-u</a>. Miałam szczęście, że cmentarz, na którym pochowana jest moja 2xprababcia znajduje się w bazie danych tego portalu. Moim oczom ukazała się plansza z dokładnymi danymi odnośnie pochówku Antoniny (tak na marginesie, chyba tylko genealog może i umie cieszyć się z odnalezienia grobu swojego przodka, a także czerpać przyjemność ze spacerów po cmentarzach):<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBuGabrhkWwm52Fr1ZC92Ky-iwymnkpJKFXsrorYs6HqBfRRgI4T4QdvPkt2CVKAdTUbwI6NIlNfNrgwAC-Oq3jff51D5H9NHsjs4fy4Ei_iBIgYdKLeCiDxYQjlDP76fN4SvywLz585g/s1600/Grobonet+Antonina+Kowalewska.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="636" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBuGabrhkWwm52Fr1ZC92Ky-iwymnkpJKFXsrorYs6HqBfRRgI4T4QdvPkt2CVKAdTUbwI6NIlNfNrgwAC-Oq3jff51D5H9NHsjs4fy4Ei_iBIgYdKLeCiDxYQjlDP76fN4SvywLz585g/s640/Grobonet+Antonina+Kowalewska.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Teraz pozostaje już tylko wycieczka nad morze, do Sopotów (jak to kiedyś mówiono). Już ją planuję i układam treść "liściku", który pozostawię pod zapalonym przeze mnie zniczem z informacją dla osób - moich krewnych /sic!/ opiekujących się tym grobem. Warto nadmienić, iż praprababcia Antonina "dzieli" ten grób z inną osobą - niejakim Zbigniewem Markuszewskim (1949 - 1996).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRAxheNMwZbmQ9hp-LIBP-nZei8PL5PhSeKfNJTu9km7VTE3dFjLZd4U8nO0xN927Zntyb0N2XzqA4PIToxvNaGCn9M9WE7vB9FRvxgqHrZYZE2JCjUdH_Egbmu1BD2BN77EQQKi4GL8g/s1600/nagrobek+antoniny+kowalewskiej+sopot.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRAxheNMwZbmQ9hp-LIBP-nZei8PL5PhSeKfNJTu9km7VTE3dFjLZd4U8nO0xN927Zntyb0N2XzqA4PIToxvNaGCn9M9WE7vB9FRvxgqHrZYZE2JCjUdH_Egbmu1BD2BN77EQQKi4GL8g/s640/nagrobek+antoniny+kowalewskiej+sopot.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0RDYrKYgDGRu6Q8gLth1Ex6MYip-Eh8aYG3Y1yV9tZcD3IemBW081UdoEeulE4-59arxN3o9Pbo4aOpMPFzkDPYwNemx95E-HxPDh3vWjSDYidkc9Pv3G7UtYm32Td8Sh9C6TpwOdLdQ/s1600/nagrobek+antoniny+kowalewskiej+sopot1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0RDYrKYgDGRu6Q8gLth1Ex6MYip-Eh8aYG3Y1yV9tZcD3IemBW081UdoEeulE4-59arxN3o9Pbo4aOpMPFzkDPYwNemx95E-HxPDh3vWjSDYidkc9Pv3G7UtYm32Td8Sh9C6TpwOdLdQ/s640/nagrobek+antoniny+kowalewskiej+sopot1.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidoCiHUADT0pq_JbpOVLsqIbiENW1RDKCWOVbYtz_OUVb8sMvFopietTAGf8Sfr2uGf12exHm5LLEMSi-0JisHRdEpe94OXFx37jcDVov4k8TwmFnsj9PhUnkxkmKZzIgEEsgb3aPy6-Y/s1600/nagrobek+antoniny+kowalewskiej+sopot2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidoCiHUADT0pq_JbpOVLsqIbiENW1RDKCWOVbYtz_OUVb8sMvFopietTAGf8Sfr2uGf12exHm5LLEMSi-0JisHRdEpe94OXFx37jcDVov4k8TwmFnsj9PhUnkxkmKZzIgEEsgb3aPy6-Y/s640/nagrobek+antoniny+kowalewskiej+sopot2.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Kim były dla siebie te dwie osoby? Nie mam wątpliwości, że jakieś więzy musiały je łączyć, skoro zostały pochowane razem. Z przekazów rodzinnych wiem, że córka Antoniny - Marianna, u której matka mieszkała, miała dwie córki ... może któraś z nich wyszła za mąż za owego Zbigniewa? Pokolenie, do którego obie należą jak najbardziej pokrywa się w latach z tym, co napisano na płycie nagrobnej przy osobie Zbigniewa Markuszewskiego. Kto wie, może z czasem wyjaśni się ta zagadka?</div>
Po cichu, "po wielkiemu cichu" liczę na to, że dzięki mojemu blogowi i między innymi temu wpisowi, za sprawą cudownego wynalazku, jakim jest sieć internetowa odezwą się do mnie, za czas jakiś, potomkowie nie tylko Marianny z Sopotu, ale także pozostałych trzech sióstr mojej prababci Aleksandry Sówkowej, z pierwszego małżeństwa Jezierskiej, a z domu Kowalewskiej. Może okaże się także, że bracia Bronisław i Wiktor także założyli swoje rodziny? Może i na ich potomków gdzieś natrafię?<br />
<br />
* Specjalnie opisuję tak dokładnie moje poszukiwania miejsca pochówku praprababci, podając kolejne jego etapy wraz z linkami do odpowiednich wyszukiwarek, bowiem może komuś przydadzą się takie informacje w odszukaniu swojego przodka. Sama bardzo często korzystam z różnych wskazówek i podpowiedzi innych genealogów.<br />
<br />
Na koniec tego wpisu przybliżę jeszcze jak została zapamiętana w rodzinie praprababka Antonina. Jest ona pierwszą osobą, z tych do tej pory przeze mnie opisanych, która w pamięci rodzinnej występuje nie tylko z imienia i nazwiska, ale także jako człowiek, z którym wiążą się określone wspomnienia. Niestety, jak to najczęściej bywa, zbyt późno wypytuję rodzinę. Mój dziadek, będący wnukiem Antoniny, który bez wątpienia ją znał i pamiętał, nie żyje od dwudziestu pięciu lat. Z jego pokolenia żyje jeszcze tylko jedna osoba - jego cioteczna siostra, a córka jednej z sióstr prababci Aleksandry (tej niezapamiętanej ani z imienia, ani z nazwiska po mężu, która podobno mieszkała w Warszawie). Jeśli adres, który członkowie mojej rodziny posiadają okaże się aktualny, to muszę się spieszyć, aby zdążyć porozmawiać z ową ciocią. Na chwilę obecną piszę list, w którym poproszę o spotkanie.<br />
Ale do sedna ... tak moją praprababcię Antoninę zapamiętała moja mama (jej prawnuczka): <i>"... pamiętam jak w latach 50-tych i 60-tych XX wieku prababcia Antonina przyjeżdżała z Sopotu na niewielką mazowiecką wieś Łopiankę położoną nieopodal Łochowa, w odwiedziny do córki Aleksandry (mojej babci). Spędzała tutaj (tak jak i ja) wakacje wraz z trójką swoich wnuków, które przyjeżdżały wraz z nią z Sopotu - Ewą, Wojtkiem i Małgosią (byli mniej więcej w moim wieku). Antonina była kobietą dosyć postawną, wysoką i dobrze zbudowaną, ale nie tęgą, rysy twarzy miała do niej podobne jej córka Aleksandra. </i><i>Nie była osobą wylewną, raczej spokojna i zamknięta w sobie ...często odwiedzała</i><i>, w sąsiednich Baczkach, piekarza Wudla (mówiło się, że był on członkiem wspólnoty religijnej Świadków Jehowy, ale czy to prawda?) ...".</i><br />
W naszej części rodziny nie zachowało się żadne zdjęcie, na którym byłaby praprababcia Antonina, ale nie tracę jeszcze nadziei ... może w sopockiej linii, jeśli tylko uda nawiązać się kontakt, zachowała się jakaś utrwalona na papierze jej podobizna, a może przetrwało także nieco więcej informacji o praprababce z Sopotu, niźli te, które pamięta moja mama?<br />
W celu przypomnienia, zamieszczę jeszcze jeden wykres obrazujący wszystkie wspomniane przeze mnie, do tej pory, osoby pochodzące od małżonków Józefa i Anny Zawolskich (najdalej odsuniętych, znanych mi antenatów w tej linii). Wykres obejmuje trzy pokolenia żyjące na przełomie XIX i XX wieku.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEja5HvcVxlLK9jdOk_4btx4R3014BxtH91LZR_AndC3duF9x6PfOwTqH3MKAxDwF2NKQz8bBoymO-cHpS8aVJQRk408bA7LzpNADdug0sez3LMRh0qrqkYOitf3iWPzd5QYNTK-iUQsGb8/s1600/NAJBLI%25C5%25BBSZA+RODZINA+J%25C3%2593ZEFA+I+ANNY+ZAWOLSKICH.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="174" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEja5HvcVxlLK9jdOk_4btx4R3014BxtH91LZR_AndC3duF9x6PfOwTqH3MKAxDwF2NKQz8bBoymO-cHpS8aVJQRk408bA7LzpNADdug0sez3LMRh0qrqkYOitf3iWPzd5QYNTK-iUQsGb8/s640/NAJBLI%25C5%25BBSZA+RODZINA+J%25C3%2593ZEFA+I+ANNY+ZAWOLSKICH.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<div style="text-align: justify;">
<i><b><span style="color: red;">EDYCJA w dniu 25 września 2017 r.:</span></b></i> Wszystko to, co opisałam wyżej mogę na dzień dzisiejszy zdecydowanie uszczegółowić. Potrafię wyprowadzić linie potomków od każdego z rodzeństwa mojej prababci Aleksandry I voto Jezierskiej II voto Sówka z Kowalewskich. Informacje, które udało mi się zdobyć pochodzą od moich kuzynek: Ewy Markuszewskiej, Elżbiety Nowickiej oraz seniorki rodu Marty Suchockiej, z którymi udało mi się nawiązać kontakt będący efektem pozostawionego przeze mnie na cmentarzu w Sopocie listu. W tym miejscu pragnę serdecznie im podziękować za życzliwość i chęć pomocy.<br />
Zagadnieniom związanym, z bocznymi do mojej, liniami potomków Antoniny i Jana Kowalewskich poświęcę oddzielny wpis na blogu. <b><i><span style="color: red;">Koniec EDYCJI.</span></i></b><br />
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
*******</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
<b>WSPÓŁZALEŻNE WPISY:</b><br />
<ul>
<li><a href="https://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2017/01/wszystko-sie-kreci-woko-budek-czyli-o.html" target="_blank">WSZYSTKO SIĘ KRĘCI WOKÓŁ BUDEK, CZYLI O BUDACH WIELGOLESKICH SŁÓW KILKA</a></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2017/03/feliks-i-ucja-protoplasci-rodziny.html" target="_blank">FELIKS I ŁUCJA - PROTOPLAŚCI RODZINY KOWALEWSKICH</a></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2017/03/aleksandrow-jednak-kolonia.html" target="_blank">ALEKSANDRÓW ... A JEDNAK KOLONIA!</a></li>
</ul>
</div>
</div>
</div>
</div>
Katarzyna Urbańska z Tokarskichhttp://www.blogger.com/profile/01445647145139251950noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-3264898338731624771.post-63315776133722507172017-02-23T19:11:00.000+01:002017-03-01T16:29:44.997+01:00PRZEKLĘTY ON I DZIECI JEGO DO DZIESIĄTEGO POKOLENIA<div style="text-align: justify;">
Nie odbiegając zbyt daleko od genealogicznych tematów zamieszczam zdjęcie mojego autorstwa z krótką sentencją na dzisiejszy czas, myślą przewodnią w odpowiedzi na możliwości, którymi ludzie się zachłysnęli ... czy znając naturę człowieczą można ufać, że nowe przepisy nie będą nadmiernie wykorzystywane?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlWm-kk4Ps98xeSeKjItnQCdvp0BE6V0vC3TDqxCvtNsSfK7-FZdx8YtMu7hd0RB7TGljZ7nIqJb8Xm7HdhkMC9mEkEp8LdabK443BJsKMpFRKGsPLiU08U47dKRUNDSG-FH9or1wfhs4/s1600/IMG_2917.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlWm-kk4Ps98xeSeKjItnQCdvp0BE6V0vC3TDqxCvtNsSfK7-FZdx8YtMu7hd0RB7TGljZ7nIqJb8Xm7HdhkMC9mEkEp8LdabK443BJsKMpFRKGsPLiU08U47dKRUNDSG-FH9or1wfhs4/s640/IMG_2917.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b>"... Rychło czekać, jak pierwsza burza je zwali - ale parrycyda* ten, kto do takiej roboty ręce przykłada, przeklęty ten, kto przykład daje, przeklęty on i dzieci jego do dziesiątego pokolenia!!! ..." </b></i>/Henryk Sienkiewicz - "Ogniem i mieczem"/<br />
<br />
* parrycyda - to spolonizowana forma łac. parricida 'ojcobójca, morderca, zdrajca, wróg ojczyzny' /Krystyna Długosz-Kurczabowa, Uniwersytet Warszawski/</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
*******</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Fotografię zrobiłam w starym, opuszczonym sadzie na dolnośląskiej wsi położonej na pograniczu Rudawskiego Parku Krajobrazowego - w dzisiejszych Wieściszowicach, niegdyś - do roku 1945 zwanych Rohnau (to stwierdzenie tak dużo mówi o dziejach wsi i losach jej mieszkańców - nic więcej nie trzeba dodawać). Przypuszczam, że owo drzewo ze zdjęcia - wiekowe, to widać - zostało posadzone jeszcze przed II Wojną Światową ... a więc potomkowie właściciela już od dawna tu nie mieszkają (we wsi żyje do dzisiaj jedna prawie dziewięćdziesięcioletnia autochtonka - jedyna, która jako młoda dziewczyna zdecydowała się zostać po wojnie na ziemi swoich "dziadów"), może nawet pojęcia nie mają i niespecjalnie się interesują skąd ich korzenie się wywodzą ... a drzewo jak stało przed laty, tak stoi do dzisiaj, niejedną burzę i niejedną wichurę przetrwało ... czy długo jeszcze opierać się będzie kaprysom pogody, a zwłaszcza kaprysom człowieczej natury?</div>
Katarzyna Urbańska z Tokarskichhttp://www.blogger.com/profile/01445647145139251950noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-3264898338731624771.post-10440764736116147982017-01-25T20:02:00.001+01:002017-10-03T15:14:03.095+02:00WSZYSTKO SIĘ KRĘCI WOKÓŁ BUDEK, CZYLI O BUDACH WIELGOLESKICH SŁÓW KILKA<div style="text-align: justify;">
W swoich opowieściach o przodkach nadal nie opuszczam niewielkiej mazowieckiej wsi Budki (dzisiejsza nazwa Budy Wielgoleskie) położonej nieopodal Wielgolasu (dosyć znanego za sprawą Sanktuarium Maryjnego, a we wcześniejszych wiekach z objawienia się Matki Boskiej oraz z opisanych wielu uzdrowień, za Jej wstawiennictwem, mających miejsce przy cudownym źródełku). W swoich wspomnieniach pisałam już o zamieszkałej tam w drugiej połowie XIX wieku i na początku wieku XX rodzinie <a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2017/01/zawolski-podsumowanie.html" target="_blank">Józefa i Anny Zawolskich</a>. Opisywałam jak na świat przychodziły <a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/12/bawmy-sie-i-radujmy-sie-rodzinna.html" target="_blank">ich kolejne dzieci</a>. Rozpisywałam się z lubością na temat <a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/11/wielgoleskie-cuda-czesc-i-przesanie_17.html" target="_blank">wspomnień pozostawionych przez moją prapraprababcię Annę</a>, a także <a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/11/wielgoleskie-cuda-czesc-ii-konfrontacja.html" target="_blank">konfrontowałam te zapiski ze znanymi mi XIX-wiecznymi faktami historycznymi</a> mającymi miejsce w regionie Latowicza. W innym jeszcze wpisie <a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/12/anna-trojankowna-domniemany-okres.html" target="_blank">"poszłam" wraz z moją prapraprababcią do szkoły</a>. Wraz z dzisiejszą opowieścią kontynuuję niejako wielgoleski wątek, otwierając jednak nowy rozdział w życiu tamtejszej rodziny.</div>
<div style="text-align: justify;">
Niedzielne wczesne popołudnie sto czternaście lat temu (dokładnie 1 lutego 1903 roku) było dosyć ciepłe (ciepłe jak na zimowy dzień, bowiem temperatura rano wynosiła, <a href="http://ebuw.uw.edu.pl/dlibra/applet?mimetype=image/x.djvu&sec=false&handler=djvu_html5&content_url=/Content/163096/directory.djvu" target="_blank">przynajmniej w oddalonej od Latowicza o około 50 km Warszawie, + 4 st. C</a>). Punktualnie o godzinie czternastej przed proboszczem latowickiej parafii księdzem Józefem Raubą stanęła niespełna dziewiętnastoletnia wówczas Antonina Zawolska, druga z kolei córka Józefa i Anny oraz prawie dwudziestodwuletni młodzian Jan Kowalewski, syn Jakuba i Julianny z Królaków małżonków Kowalewskich. Młodzi, Antonina i Jan właśnie za chwilę mieli przyrzec sobie przed Bogiem miłość, wierność i uczciwość małżeńską. W tym doniosłym dniu towarzyszyły im zapewne ich rodziny - rodzice oraz liczne rodzeństwo. Z aktu dokumentującego owy sakrament święty (<a href="http://szukajwarchiwach.pl/62/68/0/1/83/skan/full/EEfdJNM9F9kt4l-9LFP65A" target="_blank">akt nr 5/1903, par. św. Walentego i św. Trójcy Latowicz</a>) wynika, że to matka panny młodej, wyraziła zgodę na zawarcie przez córkę związku małżeńskiego i to ona wraz z dwoma świadkami (trzydziestoletnim Antonim Kowalskim i dwudziestodziewięcioletnim Józefem Bontrukiem) była na pewno obecna tego zimowego dnia w kościele parafialnym. Wcześniej tego samego dnia na mszy świętej zostały po raz trzeci i ostatni ogłoszone zapowiedzi ślubu Jana i Antoniny, natomiast dwie wcześniejsze zapowiedzi miały miejsce w kolejne, poprzedzające dzień ślubu, niedziele, tj. 18 i 25 dnia stycznia.<br />
Jan Kowalewski, tak samo jak i jego narzeczona urodził się w Budkach Wielgoleskich (dokładnie w dniu 3 lipca 1881 roku, <a href="http://szukajwarchiwach.pl/62/68/0/1/54/skan/full/vpGMU9Xu2UfauDr3H3leDg" target="_blank">akt nr 98/1881, par. św. Walentego i św. Trójcy Latowicz</a>). Młodzi znali się więc zapewne od dzieciństwa, razem się bawili, psocili, może dokuczali sobie nawzajem, z czasem polubili, aż w końcu postanowili się pobrać. Ich rodzice, gospodarujący na ziemi o bliżej nieokreślonej wielkości byli sąsiadami - wieś Budki nie należała do dużych (jak przytoczę niżej, w roku 1886 miały 56 mieszkańców, a zważywszy, że jedna rodzina składała się wówczas często nawet z dziesięciorga osób i wszystkie one mieszkały ze sobą pod jednym dachem, pamiętając także, że były to rodziny wielopokoleniowe, to można łatwo policzyć, że domów w Budkach - a co się z tym wiąże i gospodarstw - za wiele nie było). Wieś owa "pod względem prawnym" była typową wsią włościańską należącą, tak samo jak i inne okoliczne - i dużo starsze od niej (np. Transbór, Chyżyny, Borówek, z Wielgolasem włącznie - jako wsią folwarczną z dworem właściciela) do jednego klucza ziemskiego należącego od 1837 roku do generała wojsk rosyjskich Jerzego Franshave, który kupił / dostał (po upadku powstania listopadowego rząd moskiewski masowo rozsprzedawał / oddawał majątki ziemskie w Królestwie Polskim rosyjskim oficerom) owe dobra od Skarbu Królestwa Polskiego (czyli przed rokiem 1837 były to królewszczyzny - dobra królewskie, którymi zarządzali wyznaczeni administratorzy - rządcy). Na przestrzeni lat do końca XIX wieku dobra przechodziły z rąk do rąk, były kilkakrotnie sprzedawane przez kolejnych właścicieli. W końcu, w roku 1904 majątek kupił Bohdan Wyleżyński i w rękach jego rodziny pozostał on do roku 1944.<br />
O samej osadzie Budki źródła mówią dopiero mniej więcej od połowy XIX wieku. Zaciekawiło mnie skąd wzięła się w ogóle taka nazwa miejscowości położonej nieopodal większego Wielgolasu, potwierdzonego historycznie od roku 1519 (informację tę podaję za Panem Zygmuntem Gajowniczkiem zamieszczoną w opracowaniu "Wielgolas i okolice. Szkice historyczne", Wielgolas 1999). Otóż, Pan Gajowniczek powołuje się na relacje mieszkańców opisywanych okolic i podaje taką oto genezę założenia osady i uformowania się jej nazwy, cytuję: <i>"... Nieopodal Wielgolasu, znajduje się wioska o nazwie Budy Wielgoleskie. Została ona założona w XIX wieku, a pierwsze wzmianki o niej w księgach metrycznych parafii Latowicz, pochodzą z 1869 roku. Jak mówi miejscowy przekaz ustny w początkach XIX wieku przy drodze z Wielgolasu do Siennicy, tu gdzie dziś znajduje się wieś Budy Wielgoleskie, postawione były małe, drewniane domki, przypominające budki. Ponieważ mieszkali w nich biedni ludzie, nie stać ich było na postawienie sobie nawet skromnych chat. Gliniane zimne podłogi, które wysypywano na święta piaskiem, brak ogrzewania i brak właściwych warunków sanitarnych sprawiały, że umierało wiele dzieci. Bieda przez długie lata była straszna i małe drewniane budki wkomponowane w potężne lasy wielgoleskie stały się stałym i nie rozerwanym elementem krajobrazu. Z czasem miejsce zaczęto nazywać "Budkami", a ponieważ mieszkający w nich ludzie pracowali we dworze w Wielgolesie i byli od niego całkowicie uzależnieni, dołączono drugi człon nazwy "Wielgoleskie" (relacja ustna p. Celiny Kowalskiej). Inna relacja mówi, że na skraju lasu w Budkach, w chatkach i gliniankach mieszkali biedni ludzie. Nie mieli ziemi, ani zatrudnienia. Brak środków transportu uniemożliwiał im podjęcie pracy poza miejscem zamieszkania, a las otaczający ich domki był własnością dworu. Ci biedni ludzie mieli szlachetne serca i pracowite dłonie. Pomimo biedy, nie zeszli na złą drogę lecz znaleźli sposób prawego zarobkowania. Aby utrzymać się i wyżywić dzieci, zajmowali się tłoczeniem smoły z pni sosnowych. Uzyskaną smołę sprzedawali, a popiół powstający przy produkcji oddawali do dworu, gdzie był wykorzystywany do użyźniania pól. Ludzi tych nazywano smolarzami, popiołami i popielarzami. Nazwy te przetrwały do naszych czasów jako przezwiska, które przylgnęły na stałe do potomków tamtych szlachetnych i pracowitych ludzi (relacja ustna p. Leokadii Gala) ...".</i><br />
Ponadto w Kronikach parafialnych Latowicza w roku 1953 zanotowano: <i>"... Budy Wielgoleskie to najmłodsza wieś parafii. Powstała przy wyrębach dawnych wielkich lasów majątku Wielgolas. Ludzie napływowi ze wszystkich stron angażują się do pracy. W lasach budowali sobie szałasy i budy, w których zamieszkiwali. Następnie w drodze darowizny lub kupna stawali się właścicielami małych ubogich płachetków ziemi, którą uprawiali. Oczywista rzecz, nie wystarczało to na utrzymanie. Musieli w inny sposób dorabiać, czy to pracując sezonowo w majątku Wielgolas, czy też jeżdżąc dalej do pracy, nawet do Warszawy ...". </i>(w ostatnim zdaniu jest zapewne mowa o czasach znacznie późniejszych, niźli te XIX-wieczne).<br />
Natomiast ja poszperałam w jeszcze innych źródłach i <a href="http://dir.icm.edu.pl/pl/Slownik_geograficzny/" target="_blank">"Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich", nakł. Filipa Sulimierskiego i Władysława Walewskiego, 1880 - 1914</a> <a href="http://dir.icm.edu.pl/pl/Slownik_geograficzny/Tom_I/442" target="_blank">w tomie I na stronie 442</a> przytacza, że generalnie wsie o nazwach Budy powstawały w obrębie innych, pierwotnych miejscowości, były więc niejako ich "przysiółkami". Ich cechą charakterystyczną jest fakt, iż były to początkowo osady leśne (czyli budy właśnie). Musiały z czasem się rozrastać i nabierać znaczenia, skoro dostawały swoje własne nazwy, a te brały od wsi na terenie, których powstały. I tak mamy np. Budy Augustowskie (powstałe na gruntach Augustowa), Budy Józefowskie (na ziemi Józefowa) i być może "nasze" Budy Wielgoleskie ("wykrojone" z gruntów majątku Wielgolas). Zresztą spoglądając na mapy terenów Wielgolasu - obecną i XIX-wieczną wyraźnie widać na jakim terenie usytuowane były pierwotnie Budki Wielgoleskie, co tylko potwierdza taką właśnie genezę ich powstania, która absolutnie nie wchodzi w konflikt z tym, co na ten temat napisał autor przytoczonego wyżej opracowania o Wielgolesie. Warto w tym miejscu podkreślić, że obszary leśne na przestrzeni wieków zdecydowanie zmniejszały swój zasięg i obecnie zwarty drzewostan porasta dużo mniejszy obszar niż przed stu, czy dwustu laty. Wykarczowane przez osadników lasy ustąpiły miejsca polom, łąkom i pastwiskom umożliwiającym utrzymanie się, z pracy na nich, okolicznym mieszkańcom.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYT3YFq4u09yrGcF-9Qaeu2wqmIwYn9l-ZCjgKdz-6-dpvP-srq6pnubxER6_Na8BOqZHfuVkAxz_SgbYhtg3dabdFJ1s2gtoAszmvtnkC2Y-RkgWH4K3E5HPl4Pt8Z2EwDYDMIQO2O4Y/s1600/mapa2Budki+Wielgoleskie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="548" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYT3YFq4u09yrGcF-9Qaeu2wqmIwYn9l-ZCjgKdz-6-dpvP-srq6pnubxER6_Na8BOqZHfuVkAxz_SgbYhtg3dabdFJ1s2gtoAszmvtnkC2Y-RkgWH4K3E5HPl4Pt8Z2EwDYDMIQO2O4Y/s640/mapa2Budki+Wielgoleskie.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.diecezja.waw.pl/wielgolas/11historiaparafii.htm" target="_blank">Mapa okolic Wielgolasu z początku XIX wieku</a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.diecezja.waw.pl/wielgolas/11historiaparafii.htm" target="_blank">(fragment Mapy Kwatermistrzostwa)</a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
z naniesioną przeze mnie późniejszą orientacyjną lokalizacją wsi Budki Wielgoleskie </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4wHBVVeSTdMaTReerII3uEJR4Cmfe36naYqJGj0aTnrwH3289PNqNCuqPhH8xyGzQ-Un20lHpCWiNuw6PwhNon0qccrGB_Zf7iUFLfFAvb7zvL1o4I1GArM-8pMX5uIHAL8QpM-zZO3g/s1600/Wielgolas+i+Budki.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="444" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4wHBVVeSTdMaTReerII3uEJR4Cmfe36naYqJGj0aTnrwH3289PNqNCuqPhH8xyGzQ-Un20lHpCWiNuw6PwhNon0qccrGB_Zf7iUFLfFAvb7zvL1o4I1GArM-8pMX5uIHAL8QpM-zZO3g/s640/Wielgolas+i+Budki.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Obecna mapa okolic Wielgolasu</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Wspomniany już "Słownik geograficzny ..." niestety nie zawiera osobnego hasła dotyczącego interesujących mnie Bud/ek Wielgoleskich. Natomiast przy opisie Wielgolasu (<a href="http://dir.icm.edu.pl/pl/Slownik_geograficzny/Tom_XIII/316" target="_blank">tom XIII, strona 316</a>) wymieniono wieś "Budy Wielgolaskie" wraz z innymi osadami, które należały niegdyś /?/ do folwarku Wielgolas (ten został wyodrębniony z majątku Latowicz w roku 1837, patrz: <a href="http://szukajwarchiwach.pl/62/152/0/1.1.1/1862?q=wielgolas+XSKANro:t&wynik=1&rpp=15&page=1#tabSkany">"Wykaz hipoteczny dóbr ziemskich Latowicz"</a>). W roku 1886 "Budy Wielgolaskie" miały 56 mieszkańców i wielkość 363 mórg (1 morga = 56 arów = 5600 m²). Dla porównania w 1998 roku Budy liczyły 340 mieszkańców. Pierwsze wzmianki w źródłach pisanych odnośnie Budek Wielgoleskich pochodzą dopiero z drugiej połowy XIX wieku, a więc z okresu kiedy żyli już tutaj moi antenaci. Jest to zatem stosunkowo młoda osada. Pan Zygmunt Gajowniczek wymienia we wspomnianym już tutaj opracowaniu ("Wielgolas i okolice. Szkice historyczne") najstarsze rodziny zamieszkujące Budki, do których należeli: Bątruchowie, Chromińscy, Dziewulscy, Kupiec, Maciejewscy, Stępińscy, Wiśniewscy i <b>Zawolscy</b>. A zatem mam przesłankę, aby sądzić, że moi praprapradziadowie (małżonkowie Zawolscy - Józef i Anna z Trojanków) byli jedną z najwcześniej osiadłych tu rodzin, jednakże wcale w Budkach mogli się nie urodzić - co rozważałam <a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/12/bawmy-sie-i-radujmy-sie-rodzinna.html" target="_blank">we wcześniejszych wpisach poświęconych tej rodzinie</a>. Oni sami (już po ślubie około roku 1878) lub może wcześniej ich rodzice około połowy XIX wieku, kiedy osada Budki powstawała mogli tu osiąść przybywając z bliższych albo też dalszych okolic. Pan Zygmunt Gajowniczek wymieniając najstarsze rodziny w innych okolicznych wioskach należących do parafii w Latowiczu, np. w samym Wielgolesie, Borówku, Transborze, Kamionce, Chyżynach nie wymienia wśród nich Zawolskich. A zatem pytania: skąd przybyli do Budek Józef Zawolski i Anna Trojanek? gdzie się urodzili? i gdzie się pobrali? nabierają nowego znaczenia. W księgach latowickiej parafii nie ma wszak wzmianek o ich narodzinach, ani o zawarciu tutaj związku małżeńskiego. Mogłam zatem błędnie sądzić (powołując się między innymi na <a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/11/wielgoleskie-cuda-czesc-i-przesanie_17.html" target="_blank">Annine wspomnienia</a>), że mieszkali tu niejako "od zawsze". Z pewnością, podczas dalszej kwerendy, trzeba przejrzeć księgi metrykalne z wszystkich sąsiednich parafii.<br />
Wracając do opisu Budek Wielgoleskich i samego Wielgolasu, z majątku którego Budki się wywodzą jako wsi pańszczyźnianych wchodzących w skład wielgoleskiego klucza warto przybliżyć jakie warunki musieli spełniać i jakim ciężarom byli poddawani ich włościańscy mieszkańcy. Otóż, jak opisuje Pan Zygmunt Gajowniczek (cały czas w tym samym opracowaniu poświęconym Wielgolasowi i jego okolicom), życie chłopów oczywiście nie było lekkie. W XIX wieku <i>"... chłopi pańszczyźniani posiadający co najmniej 9 mórg ziemi pracowali na pańskim przez 2 dni w ciągu tygodnia. Za otrzymany opał i pastwisko pracowali dodatkowo 1 dzień. Jeśli chłop pracował z synem lub córką miał skrócony czas pracy. Na orkę wychodził z własnymi wołami, a do młocki szedł z własnymi cepami ..." </i>W 1861 roku miał miejsce bunt chłopów z Wielgolasu i Kamionki, którzy odmówili odrabiania pańszczyzny. <i>"Miało to miejsce po dotarciu tu wieści, że w Rosji jest reforma dotycząca podddaństwa. Solidarność mieszkańców tych wiosek i upór w walce z wyzyskiem i niesprawiedliwością sprawiły, że opór przyjął wyjątkowo ostrą formę. Właściciel majątku Wielgolas </i>(był nim Jerzy Franshave Jr - syn rosyjskiego generała)<i> zwrócił się wówczas o pomoc do władz rosyjskich, które wysłały do tych wiosek oddziały dragonów z Mińska Mazowieckiego ..." </i>Nie obyło się bez strzałów, a rannych chłopów dobijano szablami. Przy drodze na polu, gdzie doszło do tragedii mieszkańcy szybko postawili drewniany krzyż, na którego miejscu stoi obecnie krzyż metalowy ogrodzony metalowym parkanem. Trudny los pańszczyźnianych chłopów trwał nieprzerwanie do marca 1864 roku, kiedy to po klęsce powstania styczniowego (taki to "chichot losu") rząd carski zniósł w Królestwie Polskim pańszczyznę, której główną cechą był wyzysk i ucisk chłopa w celu osiągnięcia wymiernych korzyści przez właścicieli ziemskich. Chłopom nadano wówczas użytkowaną przez nich ziemię o określonych areałach na własność.<br />
Czy już wtedy moi praprzodkowie mieszkali w Budkach? Czy i oni dostali uprawianą ziemię na własność i odtąd gospodarzyli na swoim, a nie pańskim? Ciągle te pytania ... ciągle kręcę się wokół Budek, wyszukuję nowe informacje i próbuję składać je w spójną, w miarę, całość.<br />
Pewne jest, że w roku 1879 na pewno gospodarzyli już w Budkach na swoich częściach: Józef z Anną Zawolscy (moi 3xpradziadkowie). W 1903 roku świeżo założona rodzina Jana i Antoniny Kowalewskich (moich 2xpradziadków) stała na progu swojego nowego, dorosłego życia, ale o tym to już chyba następnym razem napiszę ...<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
*******</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
<b>WSPÓŁZALEŻNE WPISY:</b><br />
<ul>
<li><b><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/11/wielgoleskie-cuda-czesc-i-przesanie_17.html" style="font-weight: normal;" target="_blank">WIELGOLESKIE CUDA. CZĘŚĆ I - PRZESŁANIE PRAPRAPRABABCI ANNY ZAWOLSKIEJ</a></b></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/11/wielgoleskie-cuda-czesc-ii-konfrontacja.html" target="_blank">WIELGOLESKIE CUDA. CZĘŚĆ II - KONFRONTACJA WSPOMNIEŃ PRAPRAPRABABCI ANNY ZAWOLSKIEJ ...</a></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/12/anna-trojankowna-domniemany-okres.html" target="_blank">ANNA TROJANKÓWNA. DOMNIEMANY OKRES SZKOLNY</a></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/12/bawmy-sie-i-radujmy-sie-rodzinna.html" target="_blank">BAWMY SIĘ I RADUJMY SIĘ. RODZINNA SIELANKA U ANNY I JÓZEFA ZAWOLSKICH</a></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/12/uzupenienie-dotyczace-powodzi-w.html" target="_blank">UZUPEŁNIENIE DOTYCZĄCE POWODZI W WARSZAWIE W CZERWCU 1884 ROKU</a></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2017/01/zawolski-podsumowanie.html" target="_blank">ZAWOLSKI. PODSUMOWANIE</a></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2017/03/z-budek-wielgoleskich-do-sopotu-sladami.html" target="_blank">Z BUDEK WIELGOLESKICH DO SOPOTU. ŚLADAMI MOJEJ PRAPRABABCI ANTONINY KOWALEWSKIEJ Z ZAWOLSKICH</a></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2017/03/feliks-i-ucja-protoplasci-rodziny.html" target="_blank">FELIKS I ŁUCJA - PROTOPLAŚCI RODZINY KOWALEWSKICH</a></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2017/03/aleksandrow-jednak-kolonia.html" target="_blank">ALEKSANDRÓW ... A JEDNAK KOLONIA!</a></li>
</ul>
</div>
</div>
</div>
Katarzyna Urbańska z Tokarskichhttp://www.blogger.com/profile/01445647145139251950noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-3264898338731624771.post-90239724338582769052017-01-17T18:19:00.000+01:002017-10-03T14:44:41.190+02:00ZAWOLSKI. PODSUMOWANIE<div style="text-align: justify;">
<b>Etymologia nazwiska</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak podaje Kazimierz Rymut w publikacji pt. "Nazwiska Polaków. Słownik historyczno-etymologiczny" nazwisko Zawolski pochodzi od czasownika 'zawołać' (krzyknąć) lub też w znaczeniu dawnym 'powołać na stanowisko'.<br />
Zgoła odmienne znaczenie nazwiska Zawolski przytacza "Słownik języka polskiego" Jana Karłowicza, Adama Kryńskiego i Władysława Niedźwiedzkiego (wyd. Kasa im. Mianowskiego, Warszawa 1927, tom VIII, str. 354). Otóż opisywane jest ono wraz z rodziną takich nazwisk jak: Zawołżański, Zawołgański, Zawołgski, Zawołski jako 'za rzeką Wołgą będący, położony, z za Wołgi pochodzący'. Przytaczam dokładny opis pochodzący z tej publikacji (w nawiasach wyjaśniłam użyte w nim skróty): <i>"... Przyszli do Europy z okolic zawołżańskich. L. </i>(Słownik Lindego, 1807-1814);<i> Zawołżańscy Tatarzy po śmierci Zeladyna podzielili ś. </i>(się)<i> w zdaniu o wyborze następcy. Cz. </i>(Tadeusz Czacki ✝1813<i>); Tatarowie zawołgscy, to jest za Wołgą rzeką mieszkający. Błaż. </i>(Marcin Błażowski XVII w.);<i> Horda Tatarów zawołskich jest rzeczona od rzeki Wołhi, za którą mieszkają. Paszk. </i>(Marcin Paszkowski XVII w.);<i> Astrachańscy Tatarzy, inaczej zawolscy (z za Wołgi), odwiedzali Ruś niejednokrotnie. Rol. </i>(Józef Rolle, pseudonim Dr Antoni J. ✝1894).<i>"</i><br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Występowanie nazwiska</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Według "Słownika nazwisk współcześnie w Polsce używanych" Kazimierza Rymuta (wyd. PAN, Kraków 1994, tom X, str. 449) opracowanego na podstawie bazy PESEL (zgodnie z ówczesnym podziałem administracyjnym kraju na 49 województw) w 1990 roku nazwisko to nosiło w Polsce 208 osób, z czego w województwach:<br />
<ul>
<li>siedleckim - 38 osób,</li>
<li>olsztyńskim - 28 osób,</li>
<li>warszawskim - 27 osób,</li>
<li>tarnobrzeskim - 25 osób,</li>
<li>radomskim - 22 osoby,</li>
<li>lubelskim - 14 osób,</li>
<li>kieleckim - 11 osób,</li>
<li>wałbrzyskim - 11 osób,</li>
<li>gdańskim - 7 osób,</li>
<li>katowickim - 6 osób,</li>
<li>koszalińskim - 6 osób,</li>
<li>ciechanowskim - 5 osób,</li>
<li>lubelskim - 4 osoby,</li>
<li>łódzkim - 4 osoby,</li>
<li>legnickim - 2 osoby,</li>
<li>przemyskim - 2 osoby</li>
</ul>
Niewiele różniące się dane podaje portal <a href="http://www.moikrewni.pl/mapa/kompletny/zawolski.html" target="_blank">Moi Krewni</a>, który opiera się jednak na bliżej nieokreślonych źródłach (najprawdopodobniej pochodzących z roku około 2002). Natomiast informacje te są o tyle ciekawe, że zebrano je nie w układzie wojewódzkim (jak u Rymuta), a w układzie powiatowym. Poniższe mapki przedstawiają ilość osób zamieszkujących poszczególne powiaty przypadającą na ogólną liczbę mieszkańców tego powiatu (w rozbiciu na płeć żeńską i męską).<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpmG5rOxIcfC-kTebpPkMcyg_Q7w2adOfQxDfvwvLR7qDEpqMpA3FwZrvHuBoWQ79L50uJkmL8TGT1uqJLclQXVeu8lc0We7gQxk6mS0R5OVTHbXb5Lp4OYrnHKms61BblW7fTQBcafWY/s1600/ZAWOLSKA.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpmG5rOxIcfC-kTebpPkMcyg_Q7w2adOfQxDfvwvLR7qDEpqMpA3FwZrvHuBoWQ79L50uJkmL8TGT1uqJLclQXVeu8lc0We7gQxk6mS0R5OVTHbXb5Lp4OYrnHKms61BblW7fTQBcafWY/s640/ZAWOLSKA.jpg" width="572" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4zqSPjK_L3MKeRKbaSQAp_VhQSTj_sXryeBl3BiOMGCYHs6Faj2JxJ1srhucBvU_-3L7T9VXf224RIpTTm08WTeNtY0sNoMs9CbL4Q-r5OP7fe_98c1mtC9JvBVf_QBYAQg7B8RoWv24/s1600/ZAWOLSKI.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4zqSPjK_L3MKeRKbaSQAp_VhQSTj_sXryeBl3BiOMGCYHs6Faj2JxJ1srhucBvU_-3L7T9VXf224RIpTTm08WTeNtY0sNoMs9CbL4Q-r5OP7fe_98c1mtC9JvBVf_QBYAQg7B8RoWv24/s640/ZAWOLSKI.jpg" width="580" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Podsumowując, wg portalu Moi krewni w Polsce około roku 2002 zamieszkiwały 202 osoby noszące nazwisko Zawolski/a. Najwięcej z nich mieszkało na terenie powiatu mińskiego /sic!/, tj. 45 osób.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Jest to więc nazwisko obecnie dosyć rzadko występujące na terenie naszego kraju.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Co wiem.</b></div>
W mojej tablicy pokrewieństw nazwisko Zawolski/a występuje, na dzień dzisiejszy, tylko <b>dziesięć</b> <b>razy</b> (łącznie z kobietami, dla których nazwisko Zawolska było nazwiskiem panieńskim), a osoby je noszące należą do piątego i szóstego pokolenia (przyjmując, że pokolenie probanta, czyli moje jest pokoleniem pierwszym).<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhg_cpmy6V8iKdqohQYD6N3atlDSfw8qcXlaIhtO3WZJ0FvwtD12esxWohcCg5niZ7F0rLHPCJ-f8DjqNxO7SXUWamfnr_vazRiPXwt1PnLtlJrP6jbNprWFv6LdX3RhGS1BWFzM3pHXfc/s1600/POTOMKOWIE+J%25C3%2593ZEFA+I+ANNY+ZAWOLSKICH.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="334" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhg_cpmy6V8iKdqohQYD6N3atlDSfw8qcXlaIhtO3WZJ0FvwtD12esxWohcCg5niZ7F0rLHPCJ-f8DjqNxO7SXUWamfnr_vazRiPXwt1PnLtlJrP6jbNprWFv6LdX3RhGS1BWFzM3pHXfc/s640/POTOMKOWIE+J%25C3%2593ZEFA+I+ANNY+ZAWOLSKICH.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b><span style="color: red;">EDYCJA w dniu 25 września 2017 r.:</span></b></i> Wymiernym, namacalnym efektem jaki przyniosło mi założenie bloga genealogicznego jest dotarcie do dosyć szerokiej rzeszy osób, do których nie koniecznie udałoby mi się dotrzeć metodami spoza świata sieci internetowej. Okazuje się, że mój blog czyta całkiem pokaźna, jak na moje wyobrażenia, grupa osób. Pośród nich są także, powiązani ze mną w różnym stopniu, moi krewni. Oprócz tego, moje działania "tradycyjne", np. zostawienie wiadomości na grobie wspólnego przodka sprawia, że tacy dalsi, wcześniej mi nieznani krewni odzywają się do mnie. Dzięki tym kontaktom i chęci pomocy z ich strony mogę uzupełniać swoje tablice pokrewieństw o potomków z linii bocznych w stosunku do mojej głównej linii. Właśnie takim sposobem udało mi się rozbudować swoje tablice o boczne gałązki potomków Anny i Józefa Zawolskich. Na dzień dzisiejszy w moim "drzewie" widnieje nie dziesięć osób, które nosiły / noszą nazwisko Zawolski/a (tak jak to miało miejsce do czasu przed założeniem bloga i napisaniem tego posta), ale jest to liczba <b>trzydziestu trzech osób</b>. Wierzę także, że grono osób (tutaj o nazwisku Zawolski/a) będzie się w moim "drzewie" z czasem nadal powiększać.<br />
Opisany przykład pokazuje, że chcąc poznać współcześnie żyjących potomków rodzeństwa naszych pra ... warto dzielić się swoją nabytą wiedzą genealogiczną z szerszym kręgiem osób, niźli tylko z najbliższą rodziną. Warto wyjść, z przysłowiowej szuflady, ze swoimi dotychczasowymi odkryciami i nie trzymać ich schowanych głęboko w segregatorach, czy na dyskach własnego komputera tylko dzielić się nimi ze światem. Warto zatem stworzyć i prowadzić blog genealogiczny, bowiem daje to nowe możliwości poszukiwań.<br />
Nie będę w tym miejscu przedstawiać aktualnego wykresu obejmującego wszystkie osoby, które noszą, bądź nosiły w przeszłości nazwisko Zawolski/a, bowiem wykres ten obejmuje również osoby obecnie żyjące. Zdecydowałam się na takie właśnie rozwiązanie chcąc zachować prywatność tych osób, tym bardziej, że nie starałam się o uzyskanie ich zgody na publikację informacji o ich rodzinach. Nadmienię tylko, że te wspomniane przeze mnie trzydzieści trzy osoby należą do pokoleń od trzeciego do szóstego licząc ode mnie. <b><i><span style="color: red;">Koniec EDYCJI.</span></i></b><br />
<b><i><span style="color: red;"><br /></span></i></b>
Moi odnalezieni Zawolscy (z najstarszych dwóch pokoleń) występowali w II połowie XIX wieku w powiecie mińskim (to tutaj, gdzie zamieszkuje "obecnie" najwięcej osób o takim nazwisku /!/), a mieszkali w Budkach (obecna nazwa Budy Wielgoleskie) należących do parafii św. Walentego i św. Trójcy w Latowiczu.</div>
<div style="text-align: justify;">
W linii prostej to moja 2xprababcia Antonina Kowalewska nosiła, jako panieńskie, nazwisko Zawolska, a wraz z jej zamążpójściem nazwisko to w mojej linii naturalnie wygasło. Odnośnie pozostałego rodzeństwa mojej praprababci (a było ich jeszcze sześcioro) niestety nie mam wiele informacji. Przeglądając dostępne on-line akta metrykalne z latowickiej parafii (do 1911 roku) nie natknęłam się na żaden zapis wcześniejszej śmierci któregokolwiek z dzieci Józefa i Anny (czy zatem wszystkie dożyły wieku dorosłego i pozakładały rodziny? czy to między innymi ich potomkowie z męskich linii - o nazwiskach Zawolski/a - są rozsiani po kraju, a także zamieszkują tereny leżące w powiecie mińskim?). W przekazach rodzinnych zachowała się wiedza (a i ta nie zawsze pełna, często znikoma i bardzo ogólna) o potomkach jedynie Antoniny, nie mówiąc zupełnie nic o jej rodzeństwie. </div>
<div style="text-align: justify;">
Jedyną informacją, na jaką natrafiłam przeglądając internetowe zasoby, to ta odnośnie potomków młodszego brata Antoniny - Bronisława. Okazało się, że w odróżnieniu od swojej siostry Antoniny, która (zapewne po śmierci męża Jana Kowalewskiego - kiedy to nastąpiło? i gdzie?) wyprowadziła się do jednej ze swoich córek do Sopotu i tam w 1974 roku zmarła Bronisław całe swoje życie mieszkał w Budach Wielgoleskich i tam też zmarł w roku 1971 (informacja uzyskana dzięki adnotacji na odnalezionym akcie urodzenia - <a href="http://szukajwarchiwach.pl/62/68/0/1/68/skan/full/q34RHSP9cXhXWZp1b3SABA" target="_blank">akt nr 83/1895 par. św. Walentego i św. Trójcy Latowicz</a>). Za sprawą dopasowań, które wyświetliły mi się na portalu MyHeritage trafiłam na <a href="https://www.myheritage.pl/site-family-tree-227725811/budzon?familyTreeID=1&rootIndividualID=1500005" target="_blank">drzewo prowadzone przez Panią Danutę Budzoń</a> - potomkinię Bronisława (a zatem moją kuzynkę /!/). Zawiera ono jedynie jedną linię wyprowadzoną od Bronisława i jest to linia potomków jego córki Genowefy Mroczek z domu Zawolskiej (zatem i w tej linii nazwisko Zawolski nie zachowało się, ale może Genowefa miała rodzeństwo?). Oczywiście dane osób żyjących umieszczonych w owym drzewie są niedostępne i nie można ich podejrzeć, ale te odnośnie osób już zmarłych zawierają cenne dla mnie informacje. Metodą dedukcji ustaliłam, że Pani Danuta Budzoń jest córką Genowefy Mroczek, a zatem jest z tego samego pokolenia, z którego był mój dziadek Roman Jezierski będący wnuczkiem mojej praprababci Antoniny Kowalewskiej z domu Zawolskiej. Tak więc matka Pani Danuty - Genowefa i matka mojego dziadka - Aleksandra I voto Jezierska II voto Sówka z domu Kowalewska były siostrami cioteczno/stryjecznymi. Obie urodziły się w Budkach (Aleksandra Kowalewska w roku 1905, Genowefa Zawolska w 1922, dzieliła je więc różnica 17 lat i Genowefie zapewne bliżej było do mojego dziadka Romana urodzonego w roku 1928 - jednak już nie w Budkach, a w Międzylesiu - do dnia dzisiejszego to miejscowość o bliżej nieokreślonym położeniu na Mazowszu, bowiem jest ich kilka, ale to temat na oddzielny wpis).<br />
<b><i><span style="color: red;">EDYCJA w dniu 25 września 2017 r.:</span></i></b> Tak jak już wspomniałam wcześniej, dzięki temu blogowi, a także dzięki moim "tradycyjnym" działaniom moja wiedza odnośnie linii pochodzących od rodzeństwa mojej praprababci Antoniny Kowalewskiej z Zawolskich znacznie się wzbogaciła. <i><b><span style="color: red;">Koniec EDYCJI.</span></b></i></div>
<div style="text-align: justify;">
Nadal, nurtuje mnie pytanie, czy Genowefa znała się z moją prababcią i dziadkiem, czy w ogóle wzajemnie wiedzieli o swoim istnieniu? </div>
<div style="text-align: justify;">
Moja prababcia Aleksandra już będąc mężatką (pierwszy mąż Konstanty Jezierski) po II Wojnie Światowej zamieszkała na Łopiance w powiecie węgrowskim, a później (po ponownym zamążpójściu za Tadeusza Sówkę) w sąsiednim Ostrówku, zmarła w 1984 roku i została pochowana na cmentarzu parafialnym w Kamionnej wraz z pierwszym mężem Konstantym (zmarłym w 1963 roku). Genowefa zmarła w roku 2007 w Mińsku Mazowieckim (zgodnie z tym, co wyczytałam z drzewa Pani Danuty Budzoń), a więc w odróżnieniu od mojej prababci, Genowefa pozostała w regionie mińskim. Nic mi nie wiadomo niestety, czy Aleksandra, albo któreś z jej rodzeństwa (było ich jeszcze pięcioro), a może nawet ich matka Antonina Kowalewska odwiedzali miejsce swoich narodzin, czyli Budy Wielgoleskie. Czy znana im była rodzina Bronisława Zawolskiego? Niestety tego nie wiem. Dlatego jedynym sposobem, aby uzyskać jakieś dodatkowe informacje jest kontakt z Panią Danutą Budzoń. Odnalazłam ją na portalu Facebook i napisałam prywatną wiadomość, opisując kim jestem i w jakim celu szukam kontaktu. Niestety, na razie Pani Danuta nie odezwała się ... będąc pełna nadziei czekam dalej <i><b><span style="color: red;">EDYCJA w dniu</span></b></i><i style="font-weight: bold;"><span style="color: red;"> 25 września 2017 r.:</span> </i>Udało się nawiązać kontakt z Panią Danutą, a także z innymi członkami rodziny pochodzącymi z linii po Bronisławie Zawolskim, z czego bardzo się cieszę.<i style="font-weight: bold;"> <span style="color: red;">Koniec EDYCJI.</span></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
CIEKAWOSTKA 👥</div>
<div style="text-align: justify;">
Biorąc pod uwagę, że pierwszymi wspólnymi przodkami moimi i Pani Danuty są zarówno Józef jak i Anna Zawolscy, pokusiłam się o obliczenie stopnia pokrewieństwa pomiędzy mną, a Panią Danutą i tak:</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<ul>
<li style="text-align: justify;">wg <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Stopie%C5%84_pokrewie%C5%84stwa#Komputacja_rzymska" target="_blank">komputacji rzymskiej</a> jesteśmy ze sobą spokrewnione w ósmym stopniu,</li>
<li style="text-align: justify;">wg <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Stopie%C5%84_pokrewie%C5%84stwa#Komputacja_kanoniczna" target="_blank">komputacji kanonicznej</a> jesteśmy krewnymi piątego stopnia.</li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
Natomiast z <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZ32iq4oOYRtYBJjojqkIycnba5SJHpYeExOEWKuRkBogDTg_tIctSPU8o4jyQ7gm_cK_BAVo1r0g418fMcZ0e3iPe9w5S2s0HYE7zfHwC4pnpzU-sOcqkyOwVG-QJ_LUIVBFyKBLjlyc/s1600/Tablica+pokrewie%25C5%2584stw+kim+jest+dla+mnie+genealogia.png" target="_blank">tabeli obrazującej stopnie pokrewieństwa i ich nazwy</a> wynika, że Pani Danuta jest moją babcią przeprzestryjeczną w linii piątej. Natomiast jeszcze inna <a href="http://img.szafa.pl/forum/1/foto_cache/900/02a/cc0/ec2/812/6e5/1ad/e7c/e7b/d3e/f1_500x640.jpg" target="_blank">tabela pokrewieństw</a> pokazuje, że Pani Danuta jest dla mnie kuzynką drugiego stopnia dwa razy przesuniętą.</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Wszystko to jest dosyć skomplikowane, więc aby było łatwiej zrozumieć powiązania łączące mnie z Panią Danutą i określić nasze wspólne pokrewieństwo sporządziłam poniższy wykres:<br />
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgL3u4VH-HSjgpdE0IXjEUy2MtfLsWwAnx88Tli1tlBCL_guI3JD5PyZ7dH_m-FQWweWtktZhIHDnFN30Jmq4Oc3DsXnfvUrTFp4N4Z-DAIoEATxgT6338Pzp1WZfGh-4WICWK5nCgN9TQ/s1600/Wykres+obrazuj%25C4%2585cy+pokrewie%25C5%2584stwo+pomi%25C4%2599dzy+mn%25C4%2585%252C+a+Danut%25C4%2585+Budzo%25C5%2584.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1425" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgL3u4VH-HSjgpdE0IXjEUy2MtfLsWwAnx88Tli1tlBCL_guI3JD5PyZ7dH_m-FQWweWtktZhIHDnFN30Jmq4Oc3DsXnfvUrTFp4N4Z-DAIoEATxgT6338Pzp1WZfGh-4WICWK5nCgN9TQ/s640/Wykres+obrazuj%25C4%2585cy+pokrewie%25C5%2584stwo+pomi%25C4%2599dzy+mn%25C4%2585%252C+a+Danut%25C4%2585+Budzo%25C5%2584.jpg" width="570" /></a></div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: left;">
<b style="text-align: justify;">Czego szukam?</b></div>
</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<ol>
<li>Dat, miejsca śmierci i pochówku moich 3xpradziadków Józefa i Anny Zawolskich (po 1903 roku, akta zejść z parafii Latowicz sprawdziłam do roku 1911 włącznie - wynik negatywny).</li>
<li>Daty i miejsca zawarcia związku małżeńskiego przez Józefa Zawolskiego i Annę Trojanek vel Trojanowską (około roku 1878, akta zaślubionych w parafii Latowicz +/- 5 lat sprawdziłam - wynik negatywny).</li>
<li>Daty i miejsca urodzenia Józefa Zawolskiego i Anny Trojanek (około 1859 - 1865, akta urodzeń w parafii Latowicz sprawdziłam - wynik negatywny).</li>
<li>Wszelkich informacji na temat dalszych losów rodzeństwa Antoniny Kowalewskiej z domu Zawolskiej, tj.:</li>
</ol>
<ul>
<li style="text-align: justify;"><b>Antoniego Zawilińskiego vel Zawolskiego</b> (ur. 1879, par. Latowicz),</li>
<li style="text-align: justify;"><b>Marianny Józefy Zawolskiej</b> (ur. 1881, par. Latowicz),</li>
<li style="text-align: justify;"><b>Jana Zawolskiego</b> (ur. 1887, par. Latowicz) <i><b><span style="color: red;">EDYCJA w dniu 25 września 2017 r.:</span></b></i><b style="font-style: italic;"> </b>W dniu 12.03.2017 r. odezwał się do mnie drogą mailową potomek Jana, którego życzeniem jest pozostać anonimowym, a informacje, które mi przekazał są jedynie do mojej wiadomości z możliwością wykorzystania ich w moich dalszych poszukiwaniach. <i><b><span style="color: red;">Koniec EDYCJI.</span></b></i></li>
<li style="text-align: justify;"><b>Józefy Zawolskiej</b> (ur. 1892, par. Latowicz),</li>
<li style="text-align: justify;"><b>Bronisława Zawolskiego</b> (ur. 1895, par. Latowicz; zm. 1971, par. Wielgolas) <span style="font-style: italic;"><span style="font-weight: normal;"><b style="color: red;">EDYCJA w dniu 25 września 2017 r.: </b><span style="font-style: normal;">W dniu </span></span></span>10.02.2017 r. udało się nawiązać kontakt z potomkami Bronisława - Paniami Danutą Budzoń i Henryką Jakobsen oraz w dniu 14.02.2017 r. z Panem Adamem Rońdą - drogą mailową.<i style="font-weight: bold;"> <span style="color: red;">Koniec EDYCJI.</span></i></li>
<li style="text-align: justify;"><b>Julianny Zawolskiej</b> (ur. 1898, par. Latowicz)</li>
</ul>
</div>
<br />
<b>Zadania do wykonania!</b><br />
<ol>
<li>Kontakt z Panem Zygmuntem Gajowniczkiem (regionalistą okolic Latowicza, nauczycielem w szkole podstawowej w Wielgolesie) w celu ustalenia pochodzenia <a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/11/wielgoleskie-cuda-czesc-i-przesanie_17.html" target="_blank">wspomnień</a> spisanych przez moją 3xprababcię Annę Zawolską (pierwotnie znalazłam je na stronie Pana Zygmunta, która niestety została później usunięta) oraz odnośnie wszelkich innych, dodatkowych informacji o potomkach i protoplastach Józefa i Anny Trojanek małżonków Zawolskich z okolic Latowicza.</li>
<li>Czekam na odpowiedź od Pani Danuty Budzoń (wiadomość prywatna na Facebook-u wysłana w dniu 10.01.2017 r.) odnośnie potomków Bronisława Zawolskiego (ur. 1895, par. Latowicz, zm. 1971, par. Latowicz) oraz wszelkich innych informacji na temat rodzin powiązanych z Józefem i Anną Zawolskimi <span style="font-weight: bold;"><i style="color: red; font-weight: bold;">EDYCJA w dniu 25 września 2017 r.: </i><span style="font-weight: normal;">K</span></span>ontakt z Panią Danutą Budzoń został nawiązany w dniu 10.02.2017 r. <span style="color: red; font-style: italic; font-weight: bold;">Koniec EDYCJI.</span></li>
<li>Odnaleźć (podczas sentymentalnej wizyty na latowickiej ziemi zaplanowanej na wiosnę tego roku) miejsce pochówku Bronisława Zawolskiego (najprawdopodobniej na wielgoleskim cmentarzu powstałym około roku 1954 - informację podaję za stroną internetową <a href="http://www.diecezja.waw.pl/wielgolas/11historiaparafii.htm" target="_blank">diecezji warszawskiej</a>).</li>
<li>Napisać do USC w Latowiczu w sprawie odszukania aktu zgonu Józefa i Anny Zawolskich (przypuszczam, że Anna zmarła około roku 1930, Józef być może wcześniej). Niezależnie od tego spróbować znaleźć miejsce pochówku Józefa i Anny (jeśli się zachowało, to myślę, że powinno znajdować się na cmentarzu parafialnym w Latowiczu).</li>
</ol>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<br />
<div style="text-align: center;">
*******</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
<b>WSPÓŁZALEŻNE WPISY:</b><br />
<ul>
<li><b><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/11/wielgoleskie-cuda-czesc-i-przesanie_17.html" style="font-weight: normal;" target="_blank">WIELGOLESKIE CUDA. CZĘŚĆ I - PRZESŁANIE PRAPRAPRABABCI ANNY ZAWOLSKIEJ</a></b></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/11/wielgoleskie-cuda-czesc-ii-konfrontacja.html" target="_blank">WIELGOLESKIE CUDA. CZĘŚĆ II - KONFRONTACJA WSPOMNIEŃ PRAPRAPRABABCI ANNY ZAWOLSKIEJ ...</a></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/12/anna-trojankowna-domniemany-okres.html" target="_blank">ANNA TROJANKÓWNA. DOMNIEMANY OKRES SZKOLNY</a></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/12/bawmy-sie-i-radujmy-sie-rodzinna.html" target="_blank">BAWMY SIĘ I RADUJMY SIĘ. RODZINNA SIELANKA U ANNY I JÓZEFA ZAWOLSKICH</a></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/12/uzupenienie-dotyczace-powodzi-w.html" target="_blank">UZUPEŁNIENIE DOTYCZĄCE POWODZI W WARSZAWIE W CZERWCU 1884 ROKU</a></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2017/01/wszystko-sie-kreci-woko-budek-czyli-o.html" target="_blank">WSZYSTKO SIĘ KRĘCI WOKÓŁ BUDEK, CZYLI O BUDACH WIELGOLESKICH SŁÓW KILKA</a></li>
</ul>
</div>
</div>
</div>
</div>
Katarzyna Urbańska z Tokarskichhttp://www.blogger.com/profile/01445647145139251950noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3264898338731624771.post-62957950831426162512017-01-06T00:22:00.000+01:002018-10-17T15:33:54.045+02:00PRZEGLĄD PARAFII MOICH ANTENATÓW. CIĄG DALSZY PORZĄDKÓW W GENEALOGICZNEJ GŁOWIE<div style="text-align: justify;">
Jakiś czas temu pisałam o tym, <a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/11/nazwiska-wszystkich-moich-przodkow-jak.html" target="_blank">jak się nie pogubić w gąszczu nazwisk wszystkich odnalezionych przodków.</a> Pomoce, które opracowałam (chmura nazwisk oraz zestawienie nazwisk) zawierające nazwiska <b>wszystkich moich bezpośrednich praprzodków</b> służą mi na co dzień i są bardzo pomocne podczas genealogicznych poszukiwań. Idąc za ciosem pokażę, jak radzę sobie z ogarnięciem miejscowości, w których mieszkali moi antenaci. W tym celu sporządziłam kolejne zestawienie - tak, uwielbiam je tworzyć (w świetny sposób systematyzują wiedzę). Uwielbiam także z nich korzystać (wszak głowa nie śmietnik i wszystkiego nie pomieści). Region Polski (bowiem odnalezieni do tej pory przodkowie zamieszkiwali jedynie na terenie kraju i nic nie wskazuje na to, aby wyprowadzili mnie poza jego granice - co innego jeśli chodzi o boczne gałęzie mojego drzewa, ale to temat na inny wpis) podzieliłam zgodnie z obowiązującą obecnie systematyką na województwa i powiaty. W obrębie powiatów wyodrębniłam poszczególne parafie oraz miejscowości do nich należące, w których na przestrzeni wieków pojawiali się moi rodziciele. Niestety nie wszystkie nazwiska występujące w chmurze oraz zestawieniu nazwisk pojawiają się w wykazie parafii i miejscowości. Dlaczego? Niemałą liczbę moich ascendentów stanowią osoby - z reguły są to ostatnie odnalezione ogniwa genealogicznego łańcuszka przodków, odnośnie których znane są mi imiona i nazwiska, jednak nie wiem skąd pochodzili, ani gdzie mieszkali. W niektórych przypadkach domyślam się tego i wtedy wpisuję w wykazie stwierdzenie "parafia domniemana". Jednakże nie zawsze udaje się postawić pewną hipotezę i wtedy, żeby nie zawężać poszukiwań (co mogłoby się okazać zgubne w dalszej kwerendzie, bowiem pradziadowie sprzed wieków bywali całkiem mobilni i przemieszczali się nierzadko nawet na kilkusetkilometrowe odległości zakładając, w zupełnie innych rejonach kraju, nowe gniazda rodzinne) pozostawiam taką nieznaną parafię, a nawet region kraju jako nieokreślone. Nazwiska, których takie miejscowe braki dotyczą nie pojawiają się zatem w wykazie parafii. Na chwilę obecną w poniższym wykazie nie znajdziemy następujących nazwisk, które nosili moi bezpośredni przodkowie: <b>Cegłowski, G(i)erwatowski, Giliciński, Gołaś, Gontarz/Gontarski, Gurczyński, Janiszewski, Jaszczur, Kwiatkowski, Leszczyński, Machnik, Szwejda</b>. Ku mojemu ubolewaniu dość "wcześnie" pojawiają się takie nieokreślone miejscowo rodziny, bo już w czwartym pokoleniu ode mnie. Jednak bazując na dotychczasowych doświadczeniach genealogicznych - moich własnych, a także innych pasjonatów genealogii - jestem pewna, że wcześniej lub później takie białe plamy będą się w końcu także zapełniały informacjami. </div>
<div style="text-align: justify;">
Wykaz parafii zawiera także zakres lat, w których moi przodkowie mieszkali w danej miejscowości. Co prawda jest on niejednokrotnie podany w przybliżeniu, jednakże pozwala na zorientowanie się odnośnie czasu zamieszkania poszczególnych rodzin w określonym miejscu.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2dGDEiMd8NxjWcmtpSJQxeBgkAzn4PPGr3h4JrTy1C3XVqLMP7n3kEXsFCnShPH2FXm7iyVC-weO4QVMs7N8l_hk1DT7DPerCtUBAlvjzi9o1povD2lBpDXhGZwpNKdA6M9pxqShzy80/s1600/ZESTAWIENIE+STR1-horz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="467" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2dGDEiMd8NxjWcmtpSJQxeBgkAzn4PPGr3h4JrTy1C3XVqLMP7n3kEXsFCnShPH2FXm7iyVC-weO4QVMs7N8l_hk1DT7DPerCtUBAlvjzi9o1povD2lBpDXhGZwpNKdA6M9pxqShzy80/s640/ZESTAWIENIE+STR1-horz.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIVPtRkm3rR2sY-GJPGvmbhBMZzC9MlB8WzLAvkejnK-LjH5R8DxDfz9omVhb3nF2oAaBzidyRMiJHdrNkILvwAt5orUSftzDhaB7Lj7f18U1bYlQwCzOoFiKBsxLyYml2J52Ga0tHssc/s1600/ZESTAWIENIE+STR2-horz-vert1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="472" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIVPtRkm3rR2sY-GJPGvmbhBMZzC9MlB8WzLAvkejnK-LjH5R8DxDfz9omVhb3nF2oAaBzidyRMiJHdrNkILvwAt5orUSftzDhaB7Lj7f18U1bYlQwCzOoFiKBsxLyYml2J52Ga0tHssc/s640/ZESTAWIENIE+STR2-horz-vert1.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgEaXJdIvEhF4oLnT3It7F5bor0cR9wVZDf-S1xqx1yLX4XgCVNcRWi5smGj6HwpxCRB9U8PKSqSfL-jqkbVARMZ2hepY8J4YNpqLIs6jtdDU3Q96z8CsG7Qy3R4dFLRQfS2dvU3J46rVE/s1600/ZESTAWIENIE+STR2-horz-vert2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="454" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgEaXJdIvEhF4oLnT3It7F5bor0cR9wVZDf-S1xqx1yLX4XgCVNcRWi5smGj6HwpxCRB9U8PKSqSfL-jqkbVARMZ2hepY8J4YNpqLIs6jtdDU3Q96z8CsG7Qy3R4dFLRQfS2dvU3J46rVE/s640/ZESTAWIENIE+STR2-horz-vert2.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOAyplC1MlUa5QTDpSbiy3Gpqgx_2_F2AUCrNLHWkdrBXCNGVRISEvF9z4nnH3c_GBsjZSQDXbD0QFCAEJn-GgXPoKrNvlR-4K_i75rxUcmmE9_hqBeaQJM44w3AewK6QgrQS9Zxx0awE/s1600/ZESTAWIENIE+STR4-horz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="68" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOAyplC1MlUa5QTDpSbiy3Gpqgx_2_F2AUCrNLHWkdrBXCNGVRISEvF9z4nnH3c_GBsjZSQDXbD0QFCAEJn-GgXPoKrNvlR-4K_i75rxUcmmE9_hqBeaQJM44w3AewK6QgrQS9Zxx0awE/s640/ZESTAWIENIE+STR4-horz.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kolejną genealogiczną pomocą dotyczącą terenowego rozmieszczenia przodków, która aż się prosi o sporządzenie jest mapa obrazująca położenie gniazd rodzinnych. Stworzyłam ją nanosząc na mapę google miejscowości, w których na przestrzeni wieków mieszkali moi przodkowie.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<code><iframe height="480" src="https://www.google.com/maps/d/u/0/embed?mid=1jZtuLupA24ZjOkuY5HDDUn-xdKg" width="640"></iframe></code><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Teraz widać jak na dłoni z jakich regionów Polski pochodzą moi antenaci. Wyraźne skupiska moich "praszczurów" sugerują dosyć jednorodne pochodzenie i niewielką migrację. Ale to tylko iluzja, bowiem na przykład rodzina Jeziorskich/Jezierskich zamieszkująca "początkowo" okolice pomiędzy Wieluniem, a Kłobuckiem nagle /sic!/ przenosi się o trzysta kilometrów na północny-wschód w okolice Łochowa na Mazowszu. Wśród moich antenatów występowały też nieco bliższe wędrówki. I tak Wołynkowie przenoszą się równie niespodziewanie z Ziemi Liwskiej pod Maków Mazowiecki do Różana (jest to odległość około stu kilometrów). "Wędrówki ludów", jak je nazywam, będę omawiała szczegółowiej we wpisach dotyczących poszczególnych rodzin. Na razie taka mapa wraz z wykazem parafii i miejscowości daje wystarczający ogólny pogląd gdzie? kiedy? i kto?<br />
Nadmienić muszę, że zarówno mapa gniazd rodzinnych, zestawienie parafii i miejscowości, a także chmura i wykaz nazwisk obejmują jedynie moich bezpośrednich wstępnych. Linie boczne będą omawiane przeze mnie oddzielnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
*******<br />
<br /></div>
</div>
<b>WSPÓŁZALEŻNE WPISY:</b><br />
<ul>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/11/nazwiska-wszystkich-moich-przodkow-jak.html">NAZWISKA WSZYSTKICH MOICH PRZODKÓW. JAK SIĘ NIE POGUBIĆ W ICH GĄSZCZU?</a></li>
<li><a href="https://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2018/10/czy-potrafisz-policzyc-do-dziesieciu.html">CZY POTRAFISZ POLICZYĆ DO DZIESIĘCIU?</a></li>
</ul>
</div>
Katarzyna Urbańska z Tokarskichhttp://www.blogger.com/profile/01445647145139251950noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-3264898338731624771.post-53511023916955345042016-12-13T23:30:00.002+01:002017-01-26T19:59:47.398+01:00UZUPEŁNIENIE DOTYCZĄCE POWODZI W WARSZAWIE W CZERWCU 1884 ROKU<div style="text-align: justify;">
Gdy w <a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/12/bawmy-sie-i-radujmy-sie-rodzinna.html" target="_blank">poprzednim poście</a> pisałam o narodzinach kolejnych dzieci moich 3xpradziadków Zawolskich, to w kalendarium do części poświęconej narodzinom mojej praprababci Antoniny podałam, że w dniu 23 czerwca 1884 roku (w dniu kolejnym po chrzcie Antoniny w latowickim kościele) w Warszawie miała miejsce powódź. Okazuje się, że mógłby to być doskonały temat na oddzielny wpis, bowiem powódź ta była jedną z większych w udokumentowanych dziejach miasta. Generalnie jednak opisuję, póki co, okolice oddalone od Warszawy o około 50 kilometrów w linii prostej na południowy wschód i zastanawiam się tylko, czy wody Świdra (dopływu Wisły na południowych rubieżach miasta) także mogły dać się ówcześnie we znaki mieszkańcom miejscowości położonych bezpośrednio nad tą rzeką (mnie interesuje miasto Latowicz i okoliczne wsie). Sama powódź warszawska nie jest zatem sednem samym w sobie opisywanych przeze mnie historii. Mimo to, postanowiłam podzielić się tutaj kilkoma opracowaniami traktującymi o warszawskich powodziach oraz grafikami, na które natrafiłam w publikacji <a href="http://mbc.cyfrowemazowsze.pl/dlibra/docmetadata?id=52624&from=publication" target="_blank">"Warszawa w ilustracji prasowej XIX wieku"</a>. Rysunki obrazują ową powódź z 1884 roku, są więc ciekawym źródłem historycznym. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjze0nSB9_W9k9vfqGwH9sgGUevk4h_EIewH31yVtUpGSpwLs5tGal5iY4J5rPnHYEZlo-a82w8St4tBvHHalqP4DTitGA2Kf8zzR5cHevO5Ey4pX1C1Qr9NKy0_4-POoPQzTVx_VUEL_o/s1600/pow%25C3%25B3d%25C5%25BA+w+warszawie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjze0nSB9_W9k9vfqGwH9sgGUevk4h_EIewH31yVtUpGSpwLs5tGal5iY4J5rPnHYEZlo-a82w8St4tBvHHalqP4DTitGA2Kf8zzR5cHevO5Ey4pX1C1Qr9NKy0_4-POoPQzTVx_VUEL_o/s640/pow%25C3%25B3d%25C5%25BA+w+warszawie.jpg" width="452" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
"Z powodzi" Ludomir Ilinicz Zajdel (1858 - 1904)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIuqzTOX0vmt3cqrwhtwW6qr_cq0qLTPsr1yJC_ycdtihVD3MyxbTqN2IMBLS1k9enWOXRa4VRpjOJPALeAv8bvxnJM8-RC5SzBOeKlZwD26HFXNqqV0FiV25gXiXcHChTB1BhTRFy038/s1600/00057156-0001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIuqzTOX0vmt3cqrwhtwW6qr_cq0qLTPsr1yJC_ycdtihVD3MyxbTqN2IMBLS1k9enWOXRa4VRpjOJPALeAv8bvxnJM8-RC5SzBOeKlZwD26HFXNqqV0FiV25gXiXcHChTB1BhTRFy038/s640/00057156-0001.jpg" width="452" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
"Powódź w Warszawie i jej okolicy" Władysław Sandecki (1869 - 1889)</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiB5l0W4eyXOY6_ESSjEczy2LByoeuLlwG3tkpgXh5MyHB1OuMZoyX749oxyo9RV33WXRWbITtu0wiOaRKILPOcA1xcFv6eMUH8vmX_pS4oRc1ncwL-oYKkEA3QODJvewqMSFIR3Yaxum0/s1600/00057176-0001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="298" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiB5l0W4eyXOY6_ESSjEczy2LByoeuLlwG3tkpgXh5MyHB1OuMZoyX749oxyo9RV33WXRWbITtu0wiOaRKILPOcA1xcFv6eMUH8vmX_pS4oRc1ncwL-oYKkEA3QODJvewqMSFIR3Yaxum0/s640/00057176-0001.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
"Z wylewu Wisły pod Warszawą" Władysław Sandecki (1869 - 1889)</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYxjQJBueURcZXOsbGbGe8ifagx043pwpq8lN7PLHJp_B1HW8y0KF-9GeYGkOo5BSbrFti2AESBZ7KYpaMX2wN2p9VQew4OdiqZQ5MvqyQyqN6EePChLi0SPTzJRJwcCwpbyiigyu79V4/s1600/00058259-0001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="578" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYxjQJBueURcZXOsbGbGe8ifagx043pwpq8lN7PLHJp_B1HW8y0KF-9GeYGkOo5BSbrFti2AESBZ7KYpaMX2wN2p9VQew4OdiqZQ5MvqyQyqN6EePChLi0SPTzJRJwcCwpbyiigyu79V4/s640/00058259-0001.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
"Powódź w Warszawie w dzielnicy nadwiślańskiej" Aleksander Malinowski (1855 - 1917)</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg98g-2bRGKwR1KoTrGlNDe1bAu-DimInQEMxyxSwdWSruONRoUsu-lDIceIuuLFcnKS6EflvJOnz-JYMvtaa3snO7S2__G_0PELi6SEC0ZCJr3KBY8lE3IBucuezXdILLz4tUEd7jL1Jk/s1600/pow%25C3%25B3d%25C5%25BA+w+warszawie1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="626" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg98g-2bRGKwR1KoTrGlNDe1bAu-DimInQEMxyxSwdWSruONRoUsu-lDIceIuuLFcnKS6EflvJOnz-JYMvtaa3snO7S2__G_0PELi6SEC0ZCJr3KBY8lE3IBucuezXdILLz4tUEd7jL1Jk/s640/pow%25C3%25B3d%25C5%25BA+w+warszawie1.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
"Powódź na Saskiej Kępie" Tadeusz Dowgird (1850 - 1919)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
O powodzi w Warszawie pisałam także przy okazji narodzin pierwszego dziecka moich praprapradziadków - Antoniego (20 stycznia 1879 roku). Wyrządziła ona także mnóstwo strat w samej Warszawie oraz w miejscowościach okolicznych, ale była - jak się okazało - jedynie preludium do tego, co się wydarzyło pięć lat później (zresztą w dziejach miasta Warszawy - w tych sprzed okresu usypania wałów przeciwpowodziowych - na przestrzeni stuleci powodzie powtarzały się cyklicznie co kilka lat, a te katastrofalne występowały co 10 - 16 lat, a wszystkie one były prawdziwym utrapieniem dla warszawiaków, mimo to traktowano je jako coś naturalnego i nieuchronnego, a przed ich skutkami ratowano się jedynie ucieczką - co nie zawsze się udawało). W lutym 1879 roku stan wód w Wiśle osiągnął maksymalny pułap 11 stóp w ówczesnej skali miary rosyjskiej (tj. 335 cm), natomiast 23 czerwca 1884 roku rano wysokość wód w Warszawie wynosiła 18 stóp (tj. 548 cm). Na stronie <a href="http://urbnews.pl/powodzie-warszawie-historia-tereny-zagrozone/" target="_blank">portalu o urbanistyce i gospodarce przestrzennej</a> podano, że najwyższy stan wód w Warszawie podczas powodzi w 1884 roku wynosił 770 centymetrów i faktycznie była ona jedną z groźniejszych w XIX wieku. Nadmienić pragnę, iż w czasach mi współczesnych powodzie w Warszawie nieraz były zagrożeniem dla miasta (2005 rok - stan wody w Wiśle wynosił 658 cm, 2001 - 706 cm, 1987 - 646 cm, 1980 - 728 cm), jednakże pamiętać także należy, że obecnie istnieje system wałów (umacnianie brzegów rzeki oraz usypywanie wałów rozpoczęło się dopiero na początku XX wieku), które mają zabezpieczać przed wlaniem się wody do miasta - jak pokazuje najnowsza historia różnie z tym jednak bywa. W XIX wieku - i wcześniej - takie wały nie istniały, a więc zagrożenie było zgoła poważniejsze, a skutki klęski nieporównywalne.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wróćmy do roku 1884. W dniu 23 czerwca do Warszawy napłynęła fala kulminacyjna i to tego dnia stan wody był maksymalny i wynosił 770 cm (podaję za <a href="http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,34889,14096326,Slynne_warszawskie_powodzie__Wisla_plynely_domy_i.html" target="_blank">źródłem</a>). Wyobraźmy sobie, że woda praktycznie całkowicie zalała tereny na prawym brzegu Wisły. Pod wodą znalazły się Saska Kępa, Gocław, Zerzno, Praga (wraz z ulicą Wołową - obecnie Targową, czyli głównym traktem praskim). Na lewym brzegu woda dotarła aż do Wilanowa - podchodziła pod pałacowe tarasy! Pod wodą znalazły się park w Morysinie, Augustówka, Zawady, Siekierki, Czerniaków, Powiśle. Filary mostu Kierbedzia były pod wodą w trzech czwartych ich wysokości. Nurtem rzeki spływał cały ludzki dobytek - krypy ze sprzętem domowym i nawet psami, połamane tratwy z drewnem, nawet całe chaty powywracane i spore budynki drewniane. Nie obyło się niestety bez ofiar w zwierzętach gospodarskich i ludziach. Jeszcze gorszym dla Warszawy kataklizmem była powódź z lipca 1844 roku ze stanem wody 863 cm (<a href="http://www.wilanow-palac.pl/powodz_w_warszawie_w_roku_1844.html" target="_blank">link</a>), a także ta z roku 1813 (808 cm) o czym można przeczytać w przytaczanych przeze mnie opracowaniach.<br />
Trochę odbiegam tym wpisem od tematów stricte genealogicznych, ale skoro w poprzednim poście poruszyłam problem warszawskich powodzi (zastanawiając się, czy Świder był niebezpieczny dla latowiczan) to po natrafieniu na powyższe rysunki musiałam (ot, moja dociekliwość) nieco bardziej zgłębić tę kwestię. Na pewno nie wyczerpuję zagadnienia warszawskich powodzi, ale to, czego zdołałam się dowiedzieć chwilowo mnie satysfakcjonuje (w szczególności polecam artykuł Stefana Rygiela zamieszczony w roczniku "Ziemia" z 1934 roku oraz wydania Gazety Warszawskiej z czerwca 1884 roku).<br />
<br />
Poniżej zamieszczam linki do opracowań, z których korzystałam przy tworzeniu tego wpisu:<br />
<ul>
<li><a href="http://urbnews.pl/powodzie-warszawie-historia-tereny-zagrozone/" target="_blank">"Powodzie w Warszawie - historia, tereny zagrożone"</a> Tomasz Gnich, portal Urbnews.pl, 2014</li>
<li><a href="http://mbc.cyfrowemazowsze.pl/dlibra/publication?id=48212&tab=3" target="_blank">"Warszawa w ilustracji prasowej XIX wieku"</a> Biblioteka m.st. Warszawy - Biblioteka Główna Województwa Mazowieckiego</li>
<li><a href="http://www.wilanow-palac.pl/powodz_w_warszawie_w_roku_1844.html" target="_blank">"Powódź w Warszawie w roku 1844"</a> Hanna Widacka, Pasaż Wiedzy, Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie</li>
<li><a href="http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/plain-content?id=124161" target="_blank">"Powodzie w Polsce zeszłego wieku"</a> Stefan Rygiel, "Ziemia" Rocznik Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego" Nr 10/1934, str. 256 - 262</li>
<li><a href="http://ebuw.uw.edu.pl/dlibra/applet?mimetype=image/x.djvu&sec=false&handler=djvu_html5&content_url=/Content/76785/directory.djvu" target="_blank">"Wylew Wisły"</a> Gazeta Warszawska, Nr 140/1884, str. 1 - 2</li>
<li><a href="http://ebuw.uw.edu.pl/dlibra/applet?mimetype=image/x.djvu&sec=false&handler=djvu_html5&content_url=/Content/76786/directory.djvu" target="_blank">"Wylew Wisły"</a> Gazeta Warszawska, Nr 141/1884, str. 1 - 2</li>
<li><a href="http://wislawarszawska.pl/wisla-w-warszawie-historia-naszej-rzeki/" target="_blank">"Wisła w Warszawie - historia naszej rzeki"</a> Przemysław Pasek, portal wislawarszawska.pl</li>
</ul>
Ogromną ilość informacji o królowej naszych rzek zawiera również opracowanie Artura Magnuszewskiego, Małgorzaty Gutry-Koryckiej i Zdzisława Mikulskiego pt. <b>"Historyczne i współczesne warunki przepływu wód wielkich Wisły w Warszawie"</b> zamieszczone w miesięczniku "Gospodarka Wodna", Nr 1/2012 i 2/2012 (ISSN 0017-2448).<br />
<div style="text-align: center;">
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
*******</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
<b>WSPÓŁZALEŻNE WPISY:</b><br />
<ul>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/12/bawmy-sie-i-radujmy-sie-rodzinna.html" target="_blank">BAWMY SIĘ I RADUJMY SIĘ. RODZINNA SIELANKA U ANNY I JÓZEFA ZAWOLSKICH</a></li>
</ul>
</div>
</div>
</div>
Katarzyna Urbańska z Tokarskichhttp://www.blogger.com/profile/01445647145139251950noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3264898338731624771.post-21360560360554813452016-12-11T22:09:00.000+01:002017-09-28T16:09:10.859+02:00BAWMY SIĘ I RADUJMY SIĘ. RODZINNA SIELANKA U ANNY I JÓZEFA ZAWOLSKICH<div style="text-align: justify;">
Gdy Anna Trojankówna wychodziła za mąż za Józefa Zawolskiego miała około siedemnastu lat, a na pewno nie więcej niż dziewiętnaście (biorąc pod uwagę, że nie znam dokładnej daty jej urodzenia, a tylko przedział lat, w którym mogła się urodzić 1859 - 1861). Do zawarcia związku małżeńskiego przez tę parę doszło nie później niż w roku 1878, a nowo zaślubiony małżonek młodziutkiej Anny najprawdopodobniej był jej rówieśnikiem lub mógł być niewiele od niej starszy - może ze dwa lata. </div>
<div style="text-align: justify;">
Kto uczestniczył w tym rodzinnym wydarzeniu, oprócz pary młodych, oczywiście? Możliwe, że rodzice obydwojga - jeśli wtedy jeszcze żyli oraz ich rodzeństwo. Niestety, dotychczas nie udało mi się odnaleźć osób ówcześnie im bliskich, albo też nie umiem określić ich pokrewieństwa. Miejsca, w którym doszło do zaślubin też niestety nie znam (w księgach latowickiej parafii z tego okresu nie ma żadnego śladu po takiej ceremonii, a przecież ze spisanych <a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/11/wielgoleskie-cuda-czesc-ii-konfrontacja.html" target="_blank">wspomnień Anny</a> wynika, że w okolicy Wielgolasu mieszkała od dziecka nie tylko ona sama, ale także i jej matka - gdzie zatem szukać aktu małżeństwa Anny z Józefem?). </div>
<div style="text-align: justify;">
Mogę sobie za to wyobrazić jak taka uroczystość zaślubin mogła wtenczas wyglądać. W tygodniku społeczno-literackim, który wychodził w Siedlcach w pierwszej połowie XX wieku, a zwał się "Głos Podlasia" w Nr 30 wydanym w dniu 19 listopada 1910 roku na piątej stronie znajduje się artykuł pod tytułem <a href="http://ebuw.uw.edu.pl/dlibra/plain-content?id=418" target="_blank">"Obrzędy weselne nad Świdrem"</a>. Chociaż notatka ta spisana jest trzydzieści dwa lata później, niż rodzinne wydarzenie, do którego doszło - tak przypuszczam - w okolicy Latowicza / Wielgolasu to myślę, że tradycje i obrzędy ślubne Latowicza - o których traktuje ów artykuł - nie zmieniły się zbytnio na przestrzeni tych lat. Autor (podpisany inicjałami J. L.) pisze, że skoro tylko wykopki ziemniaków się zakończą (a więc zapewne z końcem września lub początkiem października) latowiczanie rozpoczynają wyprawianie wesel, trwających zwykle dwa dni. Najpierw <i>"... państwo młodzi obchodzą znajomych, sąsiadów i krewnych, zapraszając na gody do domu rodziców panny młodej. Od godziny 7 po południu schodzą się zaproszeni goście, wchodząc jednem wejściem, przy kominie, gdzie "ad hoc" obrana gospodyni wręcza każdemu kubek "krupniku", zaczerpnąwszy warząchwią specjału z "grapy" (sagana żelaznego). Ów krupnik przygotowują z okowity lub spirytusu z miodem i masłem, a u uboższych z sadłem i upalonym na karmel cukrem. Gospodyni pilnie strzeże, żeby każdy gość otrzymał taki kubek krupniku. Na stołach porozstawiane salaterki i półmiski z plackiem pszennym i pokrajaną kiełbasą wyrobu domowego. Około 6 - 7-ej wieczorem weselnicy idą do kościoła, a po powrocie od ślubu rozpoczynają się tańce z wiejską tradycyjną kapelą: skrzypce i bas, a niekiedy trąbka lub flet na dodatek. Tańczą bez przerwy do godziny 11 - 12 w nocy tak zwanego "siota" (coś z oberka, a nieco z walca z chodzeniem), a następnie rozstawiają stoły i zasiadają do "obiadu", składającego się: z rosołu z ryżem, lub barszczu na dudkach, sztuki mięsa, flaków z kaszą jaglaną, nóg w galarecie, przekrapianych "czystą" i piwem bawarskiem z wiwatami na cześć młodych. Po kolacji następują oczepiny. Pannę młodą sadzają na środku izby na dzierzy od ciasta, rozplatają warkocze i nakładają jej na głowę czepek. Czynności tej dokonują mężatki, a kapela rżnie "chmiela". Następnie drużbowie i druchny otaczają kołem "młodą" i dość monotonnie śpiewają tylko nad Świdrem znane strofki, zachęcające gości weselnych, głównie krewnych, do składania młodej monet "na czepek". </i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Drużbowie: </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Czegóż druchny, nie śpiewacie,</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Czy dębowe gardła macie?</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>A wołajcież na matulę,</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Bo jej miała dać koszule. (bis)</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Skoro datek za mały, druchny przyśpiewują:</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Rubla mało i dwa mało,</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Trzy rubelki by się zdało.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Zauważywszy, że do talerza na kolanach młodej wrzucili drobną monetę, druchny śpiewają:</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Pod kościołem nie siedziała,</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Po trzy grosze nie zbierała.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Drużbowie przynaglają druchny:</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>A wołajcież na stryjaszka,</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Bo obiecał dać koniaszka!</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Jeśli kto za długo szuka monety - wstydząc go śpiewają:</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Tak się drapie, tak się drapie,</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jak ten pająk po pułapie.</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>Wreszcie panna młoda w czepku po kolej tańczy z każdym z gości "chmiela", poczem część gości starszych się rozchodzi - a młodzież dalej tańczy "siota" i flirtuje, od czasu do czasu pokrzepiając się piwem lub wódką, co trwa do białego rana. Następnego dnia poprawiny, a w końcu "przenosiny" do pana młodego."</i><br />
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnqEX1BczxncqVzsV-zg7yJ2-yKiiq9M52HR2L2JPBsvE2waPrg5z3qaN0pNykdi5XtZwWJTnh_cvc4NKjf9Hq2R82xulJe9nBCnvPABBMHNhNeVoAH7Qv3EOAQgf1PrcdXYvfiyLW8z4/s1600/kostrzewski-wesele.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="376" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnqEX1BczxncqVzsV-zg7yJ2-yKiiq9M52HR2L2JPBsvE2waPrg5z3qaN0pNykdi5XtZwWJTnh_cvc4NKjf9Hq2R82xulJe9nBCnvPABBMHNhNeVoAH7Qv3EOAQgf1PrcdXYvfiyLW8z4/s640/kostrzewski-wesele.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
"Wesele na dawnej wsi" Franciszek Kostrzewski (1826 - 1911)</div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Z pewnością uroczystości weselne Anny i Józefa nie odbiegały zbytnio od tych opisanych w artykule sprzed ponad stu lat. Odbyły się w domu rodzinnym Anny (gdzie dokładnie?), a później po dwóch dniach zabawy nastąpiły przenosiny młodej mężatki do domu jej nowo zaślubionego męża w Budkach Wielgoleskich (czy Józef mieszkał tam wówczas ze swoimi rodzicami i to do ich domu sprowadziła się Anna?). To moje domysły, ale z dużym prawdopodobieństwem, że tak właśnie było w roku 1878 (lub może rok wcześniej?) gdy Anna i Józef pobrali się. Czy sama uroczystość odbyła się jesienią, a może jednak o innej porze roku? Nie ma to większego znaczenia, chociaż ciekawość jest. Faktem jest, iż w rodzinach Trojanków i Zawolskich zapanowała radość, a wszyscy bawili się dwa dni i dwie noce tańcząc, pijąc, jedząc ... niczego sobie nie szczędząc ... być może ...<br />
Tak więc młodzi małżonkowie zamieszkali w Budkach Wielgoleskich i zajmowali się uprawą roli.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhF0421mVZdGmAmbBU38ZbZQgtAwQCd1Kl7ip8x1j7Y5a3KnHNYu5yQfP9FvGBJ5lU_Z3z3gUb0r3MF0pxBQxGZ1sVCX9ubfjQeUuzzaZpFxhdNwO_Imkpz-BYFrOdfNyVL6P9S_3WCPZs/s1600/Obejscie_w_Bronowicach.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="340" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhF0421mVZdGmAmbBU38ZbZQgtAwQCd1Kl7ip8x1j7Y5a3KnHNYu5yQfP9FvGBJ5lU_Z3z3gUb0r3MF0pxBQxGZ1sVCX9ubfjQeUuzzaZpFxhdNwO_Imkpz-BYFrOdfNyVL6P9S_3WCPZs/s640/Obejscie_w_Bronowicach.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
"Obejście w Bronowicach" Włodzimierz Tetmajer (1861 - 1923)</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Anna w okolicach kwietnia 1878 roku zaszła w ciążę (w takim razie może ślub odbył się na Wielkanoc, która tamtego roku wypadała 21 kwietnia?), a 20 stycznia roku następnego (wg kalendarza gregoriańskiego - nowego stylu) powiła swoje pierwsze dziecko - syna <b>Antoniego</b> (<a href="http://szukajwarchiwach.pl/62/68/0/1/52/skan/full/yD_N2CH4hl_7FF3PNvsoAg" target="_blank">akt nr 17/1879 par. św. Walentego i św. Trójcy Latowicz</a>). Młody i zapewne szczęśliwy ojciec dwanaście dni czekał, żeby udać się do proboszcza i zgłosić narodziny swojego pierworodnego. W końcu w sobotę, pierwszego dnia lutego po południu dwudziestoletni wówczas Józef Zawolski zaprzągł wóz / sanie w konie i udał się z malutkim Antosiem w blisko ośmiokilometrową drogę, aby ochrzcić syna. Towarzyszyli im trzydziestoletni Stanisław Buntruk i pięćdziesięcioletni Tomasz Mroczek (obaj także byli rolnikami z Budek Wielgoleskich i zapewne sąsiadami Józefa, a może nawet byli w jakiś sposób spowinowaceni z nim?). Na pewno jeszcze dwie osoby pojechały wraz z Józefem do latowickiego kościoła (te które miały być rodzicami chrzestnymi maleństwa). Byli to Antoni Repedziński /?/ i Józefa Sobocińska. O godzinie siedemnastej stanęli wszyscy w kancelarii parafialnej kościoła w Latowiczu i przed księdzem Józefem Bijakowskim oświadczyli, że dziecko, w imieniu którego proszą o chrzest urodziło się w poniedziałek 20 stycznia o godzinie siedemnastej (określenia czasu dnia pojawiające się w aktach metrykalnych należy traktować zawsze z rezerwą, jednak warto mieć je na uwadze i nie odrzucać jako niepewne, nie są one zbyt ważną informacją, ale dobrze wiedzieć - nieprawdaż?). Józef oświadczył także, a obecni świadkowie to potwierdzili, że matką chłopca jest jego prawowita żona Anna z Trojanków mająca wówczas lat osiemnaście.<br />
Było to z pewnością doniosłe wydarzenie w rodzinie Józefa - chrzciny jego pierwszego dziecka i to syna! W domu Józefa i Anny zapanowała radość.<br />
Gdy, zapewne kilka dni później, skryba przepisywał z podręcznego kajetu dane odnośnie chrztu Antosia musiał się pomylić, bowiem w akcie zapisał, że ojcem dziecka był Józef Zawiliński (jednak w sumariuszu widnieje poprawne nazwisko nowo narodzonego - Zawolski Antoni, <a href="http://szukajwarchiwach.pl/62/68/0/1/52/skan/full/WgfYXDh1u-j4nLVexL7S8A" target="_blank">link</a>). Pozostałe dane zapisane w akcie chrztu zgadzają się z danymi z późniejszych aktów spisanych przy okazji narodzin kolejnych dzieci Józefa i Anny Zawolskich, tak więc nieścisłość tę traktuję jako oczywistą omyłkę skryby (nazwisko Zawiliński także pojawia się w parafialnych księgach z Latowicza i to dużo częściej niż Zawolski, ale nic nie wskazuje na to, żeby te rodziny były spokrewnione z moimi Zawolskimi).<br />
<br />
A tymczasem, jak donosi <a href="https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/lalka-tom-drugi.html" target="_blank">Pamiętnik starego subiekta</a>:<br />
<ul>
<li>7 stycznia 1879 roku Kurier Warszawski przyniósł pierwszą wiadomość o wybuchu epidemii dżumy w dalekim Astrachaniu. Następnie 24 stycznia gazeta owa poinformowała swoich czytelników, że źródłem epidemii była stanica kozacka w Wietlance. Rozszerzająca się w całej guberni astrachańskiej zaraza wywołała duże zaniepokojenie we wschodniej i środkowej Europie. Na szczęście dżuma znikła już na wiosnę tego samego roku nie rozciągając się na inne europejskie kraje. Również na mazowiecką ziemię, tym razem, nie dotarła. Ale może mieszkańcy mazowieckich wsi i miasteczek mieli świadomość niebezpieczeństwa? A może było ono jednak tak znikome, że do ludności wiejskiej zamieszkałej w okolicach Latowicza wiadomości o zarazie w ogóle nie dotarły? Jak podaje bowiem <a href="http://ebuw.uw.edu.pl/dlibra/plain-content?id=86805" target="_blank">"Gazeta Warszawska" z dnia 22 stycznia 1879 roku</a> na pierwszej swojej stronie, "... <i>gubernator astrachański wysłał 18 stycznia telegram do zarządzającego ministeryum spraw wewnętrznych z informacją, iż</i> <i>"chorych nie ma", "... doniesienia o zarazie zamieszczone w Gońcu Urzędowym, a oparte na raportach dra Krasowskiego stwierdzały fakt, że wszyscy zachorowujący umierają pomimo najczynniejszej pomocy lekarskiej. Śmiertelność obecnie jest mała, bo mało też zapada; ale ktokolwiek zachoruje, ten już stracony. Przedsiębiorą się wszelkie możliwe środki odosobnienia miejsc zarażonych i desinfekcyi za pomocą koperwasu, chloru, kwasu karbolowego ...".</i></li>
<li>W połowie lutego 1879 roku wody Wisły niebezpiecznie wezbrały i zalały szereg podwarszawskich wsi. Straty wywołane powodzią były bardzo duże i komitet pomocy powodzianom zorganizował w pierwszą niedzielę marca (2 marca) na ich cel koncert charytatywny w Teatrze Wielkim w Warszawie. Czy jeden z dopływów Wisły - Świder także wtedy wylał? Budki Wielgoleskie są położone w linii prostej o niespełna trzy kilometry od nurtu rzeki, Latowicz leży bezpośrednio nad samym Świdrem, którego źródła znajdują się w odległości około dwudziestu kilometrów od miasta - jeszcze za Stoczkiem Łukowskim. Czy, zatem powódź dotknęła mieszkańców tych terenów? A może rzeka w początkowym swym biegu nie była niebezpieczna? Patrząc z drugiej strony, historia pokazuje, że często to właśnie na pozór niegroźne, małe rzeczki i strugi potrafią napytać sporo biedy okolicznym mieszkańcom. </li>
<li>26 lutego 1879 roku rozpoczynał się Wielki Post.</li>
</ul>
W <a href="http://ebuw.uw.edu.pl/dlibra/applet?mimetype=image/x.djvu&sec=false&handler=djvu_html5&content_url=/Content/86803/directory.djvu" target="_blank">"Gazecie Warszawskiej" z dnia 20 stycznia 1879 roku</a> wyczytałam, że w dniu, w którym urodził się mały Antoś temperatura powietrza w Warszawie (od której Budki Wielgoleskie oddalone są o około pięćdziesięciu kilometrów w linii prostej na południowy-wschód) wynosiła rano minus 5 stopni, a po południu minus 3 stopnie w skali Réaumura (podaję za wikipedią: 1 stopień Celsjusza = 0,8 stopnia Réaumura). Wysokość wody na Wiśle wynosiła tego dnia stóp 2 cali 10 (wg miary rosyjskiej wprowadzonej w Królestwie Kongresowym w 1849 roku, 1 stopa = 0,3048 m i dzieli się na 12 cali). Dziennik ten podawał tego dnia także informacje na temat zarazy astrachańskiej - że jest wysoce zaraźliwa, ale nie rozprzestrzenia się, a jej zasięg maleje.<br />
Natomiast w dniu 1 lutego ten sam dziennik w swoim <a href="http://ebuw.uw.edu.pl/dlibra/applet?mimetype=image/x.djvu&sec=false&handler=djvu_html5&content_url=/Content/86814/directory.djvu" target="_blank">wydaniu Nr 25</a> podaje temperaturę powietrza rano minus 14 st. Ré, po południu minus 10 st. Ré. Wysokość wody na Wiśle wzrosła do 6 stóp i 8 cali! (tj. do około 2 metrów). Zaraza astrachańska musiała jednak wywoływać niepokój wśród obywateli Królestwa Kongresowego, bowiem w numerze tym na stronie drugiej zamieszczono obszerny artykuł (na trzy szpalty) napisany przez dr G. Fritsche na temat pochodzenia i istoty dżumy wraz ze wskazówkami jak się przed nią chronić. Zresztą jeszcze niejednokrotnie temat ten był poruszany na łamach gazety (również <a href="http://ebuw.uw.edu.pl/dlibra/applet?mimetype=image/x.djvu&sec=false&handler=djvu_html5&content_url=/Content/86815/directory.djvu" target="_blank">w kolejnym numerze dziennika</a> na stronie drugiej).<br />
I w taki oto sposób, dzięki pamiętnikowi pisanemu przez Ignacego Rzeckiego - fikcyjną postać wprowadzoną przez Bolesława Prusa do powieści pt. "Lalka", a także dzięki prześledzeniu wiadomości z ówczesnych dzienników mogłam co nieco więcej dowiedzieć się jak wyglądać mogło życie na mazowieckiej wsi w czasie kiedy urodził się pierwszy syn Anny i Józefa Zawolskich - moich 3xpradziadków. Wiem przeto, że w styczniu tamtego roku temperatury powietrza utrzymywały się na poziomie umiarkowanym poniżej 0 st. C, na przełomie stycznia i lutego obniżyły się do około - 10 st. C. Od 4 lutego stopniowo się ocieplało, a w połowie tego miesiąca temperatura wskazywała przez kilka dni około 3 st. C na plusie. Takie ocieplenie wystarczyło, aby w tym samym czasie poziom wód w Wiśle wzrósł maksymalnie do nieco ponad 3 metrów (co miało katastrofalne skutki dla wielu podwarszawskich wsi, być może wysoki poziom wód odnotowano również na rzece Świdrze). Pokusiłam się o zrobienie wykresu ilustrującego ówczesne temperatury oraz poziom wód w Wiśle:<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpVgbvBsN2nFlLa5b4gDD-UyX00vI0ishR0Y2CeAAKkHrNoGg9cNNmjXQOt1TJmhqxu887BYQEjifJTZ9pqewMxhDETV9-O0VVTlLKhU2VN-jvP6AV4xqfWUP_RV7sUYprIWt7yg8HSsA/s1600/WYKRES.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="375" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpVgbvBsN2nFlLa5b4gDD-UyX00vI0ishR0Y2CeAAKkHrNoGg9cNNmjXQOt1TJmhqxu887BYQEjifJTZ9pqewMxhDETV9-O0VVTlLKhU2VN-jvP6AV4xqfWUP_RV7sUYprIWt7yg8HSsA/s640/WYKRES.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Dzień, w którym Józef wiózł swojego pierworodnego synka do kościoła parafialnego w Latowiczu był jednym z mroźniejszych od początku tamtego roku. Pokonując otwartym wozem (jeśli śnieg leżał wówczas na drogach, to być może wóz był wyposażony w płozy) zaprzęgniętym w konie (tak sobie taką podróż wyobrażam w tamtych czasach) dystans ośmiu kilometrów trzeba było naprawdę dobrze opatulić się derkami i mieć szczególne baczenie na zawiniątko, w którym schowane było dwunastodniowe dzieciątko. Gdyby ktoś ówcześnie mógł zrobić zdjęcie takiej sceny, to czy wyglądałaby ona podobnie do tych uwiecznionych na obrazach namalowanych przez artystę-malarza Władysława Chmielińskiego? Czy Anna będąca w połogu także pojechała do kościoła? Może raczej została w domu wychodząc jedynie przed chatę i żegnając odjeżdżających?<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNz-VReychDQz48Xig1XEqsKw1cO50r7inahEInoHEd9PE2vywjig1DgpQNS6-PA9v3MLkBkQe0QkPQQdkxLRROmOS9-sR7kIEOtpBDm0CnwpUMQZE5e6QpaHOjYiF_H_uUW2QdNtEvlA/s1600/4592_4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="512" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNz-VReychDQz48Xig1XEqsKw1cO50r7inahEInoHEd9PE2vywjig1DgpQNS6-PA9v3MLkBkQe0QkPQQdkxLRROmOS9-sR7kIEOtpBDm0CnwpUMQZE5e6QpaHOjYiF_H_uUW2QdNtEvlA/s640/4592_4.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
"Przejażdżka na saniach" Władysław Chmieliński (1911 - 1979)</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFfzVDadk8YDLcBJRWCluAJdxKkAILBZ7d6bMRw32kRHT-nDkBOseLtl9SVMhy9IKTh6paZbBcEZdkcNq5DiYBTpJ3s9InMn1F9fQJGe-WCWcH4INy5ZAbsT0UgFCgnQ3kyP0_PeOJJRk/s1600/2+chmielinski-wyjazd-saniami+++sleigh+departing.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="440" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFfzVDadk8YDLcBJRWCluAJdxKkAILBZ7d6bMRw32kRHT-nDkBOseLtl9SVMhy9IKTh6paZbBcEZdkcNq5DiYBTpJ3s9InMn1F9fQJGe-WCWcH4INy5ZAbsT0UgFCgnQ3kyP0_PeOJJRk/s640/2+chmielinski-wyjazd-saniami+++sleigh+departing.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
"Saniami przez wieś" Władysław Chmieliński (1911 - 1979)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTzkeiDaFIigrBCqMG0pOQd2DsFk8H2OXMe5qmVaIsiUpbQhHbIah93yyjKdCr_e7IyxRkhyVoiHYdm_vTf91J7UWROqLQ-OmUd4rqkbbtgiV7-A13Uy5gIbmG9pWV8L-tyXRHjslge1Q/s1600/0066_1b.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="442" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTzkeiDaFIigrBCqMG0pOQd2DsFk8H2OXMe5qmVaIsiUpbQhHbIah93yyjKdCr_e7IyxRkhyVoiHYdm_vTf91J7UWROqLQ-OmUd4rqkbbtgiV7-A13Uy5gIbmG9pWV8L-tyXRHjslge1Q/s640/0066_1b.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
"Sanie przed kościołem" Władysław Chmieliński (1911 - 1979)</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3WPU6_kUsOj8hGP4G1ljSJazG6wqlo1d7mY0uVRbw1lKR7vI19v-va-3fTVnTQreK6vCu8OwHLp84LcG0C14x4AWuXWZHdtIPIIxKv4NbeRFp2PL24ULLiR3MflGOrI-EgJG393XEXqs/s1600/021_chmielinski.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="446" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3WPU6_kUsOj8hGP4G1ljSJazG6wqlo1d7mY0uVRbw1lKR7vI19v-va-3fTVnTQreK6vCu8OwHLp84LcG0C14x4AWuXWZHdtIPIIxKv4NbeRFp2PL24ULLiR3MflGOrI-EgJG393XEXqs/s640/021_chmielinski.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
"Zimą na wsi" Władysław Chmieliński (1911 - 1979)</div>
<br />
Do dni dzisiejszych zachowały się dwa zdjęcia starego, drewnianego kościoła w Latowiczu (wybudowanego w latach 1733 - 1737, a rozebranego w 1918 roku po wzniesieniu w latach 1899 - 1911 nowej murowanej świątyni stojącej do dzisiaj). To właśnie w tym nieistniejącym już obecnie kościele mój praprapradziadek Józef Zawolski chrzcił wszystkie swoje dzieci.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgt5R3j3sSyAqMTYrtFYXBb9KiqzGV469uImsHnUE-9-tTi-E_jb8BHpm-8J3bThenuc_4hoKD7qPfRM-qqBJ9gGkAtn4d7ykhTmWiZVUf1F8U-vvV6oIk6ZTd4QaTLy5ktx-Gc71I6Jo/s1600/latowicz+stary+ko%25C5%259Bci%25C3%25B3%25C5%2582+1733-37+.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="624" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgt5R3j3sSyAqMTYrtFYXBb9KiqzGV469uImsHnUE-9-tTi-E_jb8BHpm-8J3bThenuc_4hoKD7qPfRM-qqBJ9gGkAtn4d7ykhTmWiZVUf1F8U-vvV6oIk6ZTd4QaTLy5ktx-Gc71I6Jo/s640/latowicz+stary+ko%25C5%259Bci%25C3%25B3%25C5%2582+1733-37+.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
Stary kościół w Latowiczu (1737 - 1918)<br />
źródło: <a href="http://www.laliny.hekko24.pl/par_lat.htm" target="_blank">strona poświęcona wsi Laliny i jej okolic</a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_RjQlm3BX1xR8BgIuDXXji69gn4wZ3DVXLKzwOzCBhk1sXaME9QEWDydYY2gcCdVMZTtAWWDw86etIkULWXajQfdMwgY_lY1g3vtPo_3pr-CKTwylhEt9tQZU-B-NCJCip3kHE3THzlY/s1600/lat-stary_kosc.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="522" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_RjQlm3BX1xR8BgIuDXXji69gn4wZ3DVXLKzwOzCBhk1sXaME9QEWDydYY2gcCdVMZTtAWWDw86etIkULWXajQfdMwgY_lY1g3vtPo_3pr-CKTwylhEt9tQZU-B-NCJCip3kHE3THzlY/s640/lat-stary_kosc.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
Stary kościół w Latowiczu (1737 - 1918)<br />
źródło: <a href="http://www.laliny.hekko24.pl/par_lat.htm" target="_blank">strona poświęcona wsi Laliny i jej okolic</a></div>
<br />
Józef, na przestrzeni siedemnastu lat, jeszcze sześciokrotnie pokonuje drogę z Budek do Latowicza w celu ochrzczenia swoich dzieci.<br />
Drugi raz w ciążę Anna zachodzi w styczniu 1881 roku. Antoś ma wówczas dwa latka. W środę 14 września o godzinie ósmej wieczorem rodzi mu się siostra - <b>Marianna Józefa</b>, której chrzciny odbyły się już po czterech dniach w niedzielne wczesne popołudnie (o godzinie czternastej). Przed proboszczem latowickiej parafii księdzem Piotrem Godlewskim stawili się razem z Józefem Zawolskim (gospodarzem, 21 lat): Stanisław Sobociński (50 lat) i Jan Kowalski (36 lat) obaj także gospodarze z Budek. Rodzicami chrzestnymi młodszej siostrzyczki Antosia byli: Wojciech Kowalski i Franciszka Baranowa. (<a href="http://szukajwarchiwach.pl/62/68/0/1/54/skan/full/9J-ASKf3S2mu9O7J_5zYew" target="_blank">akt nr 135/1881 par. św. Walentego i św. Trójcy Latowicz</a>)<br />
W domu Józefa i Anny zapanowała radość.<br />
<br />
<b>Krótkie kalendarium / prasówka </b>("Gazeta Warszawska" Nr 204, 207, 208/1881)<br />
14 września 1881 roku (dzień narodzin Marianny Józefy Zawolskiej):<br />
<ul>
<li>Temperatura powietrza wynosiła: rano +10 st. Ré, po południu +15 st. Ré</li>
<li>Wysokość wody w Wiśle: 2 stopy 10 cali</li>
</ul>
<div>
17 września 1881 roku (przeddzień chrzcin Marianny Józefy Zawolskiej):</div>
<div>
<ul>
<li>Temperatura powietrza wynosiła: rano +10 st. Ré, po południu +13 st. Ré</li>
<li>Wysokość wody w Wiśle: 2 stopy 8 cali</li>
<li>W Warszawie 16 września 1881 roku odbył się pierwszy w kraju! pogrzeb bezwyznaniowy (kościół nawołuje, żeby bezwyznaniowcy zakładali swoje cmentarze)</li>
<li>"Klęska urodzaju" na Podolu (obfity zbiór zbóż, kartofli i owoców)</li>
</ul>
</div>
19 września 1881 roku (następny dzień po chrzcinach Marianny Józefy Zawolskiej):<br />
<ul>
<li>temperatura powietrza wynosiła: rano +10 st. Ré, po południu +13 st. Ré</li>
<li>wysokość wody w Wiśle: 4 stopy 0 cali</li>
</ul>
<br />
Po raz trzeci Anna chodzi w ciąży - mniej więcej - od września 1883 roku. W piątkowe wczesne popołudnie 13 czerwca 1884 roku (o godzinie czternastej) urodziła się moja praprababcia <b>Antonina</b>. Jej starsze rodzeństwo ma odpowiednio pięć i pół roku - Antoś oraz niecałe dwa latka - Marianna. Ojciec (rolnik, 22 lata) ochrzcił Antosię 22 czerwca (w niedzielę), a ceremonii dokonał ksiądz Piotr Godlewski. Matką chrzestną była Katarzyna Trojanek, a ojcem chrzestnym Stanisław Zawolski (przypuszczam, że Katarzyna jest spokrewniona z matką nowo narodzonego dziecka, a Stanisław z ojcem dziecka - być może jest jego bratem /?/, ale na razie nie umiem jednak umiejscowić tych osób w drzewie genealogicznym). Świadkami zgłoszenia narodzin mojej 2xprababci Antosi byli: ojciec chrzestny dziecka - Stanisław Zawolski (30 lat) oraz Tomasz Mroczek (60 lat) obaj rolnicy z Budek. (<a href="http://szukajwarchiwach.pl/62/68/0/1/57/skan/full/q34RHSP9cXhXWZp1b3SABA" target="_blank">akt nr 115/1884 par. św. Walentego i św. Trójcy Latowicz</a>)<br />
W domu Józefa i Anny zapanowała radość.<br />
<br />
<b>Krótkie kalendarium / prasówka </b>("Gazeta Warszawska" Nr 132, 139, 140/1884)<br />
13 czerwca 1884 roku (dzień narodzin Antoniny Zawolskiej):<br />
<ul>
<li>Temperatura powietrza wynosiła: rano +12 st. Ré, po południu +18 st. Ré</li>
<li>Wysokość wody w Wiśle: 2 stopy 11 cali</li>
</ul>
<div>
21 czerwca 1884 roku (przeddzień chrzcin Antoniny Zawolskiej):</div>
<div>
<ul>
<li>temperatura powietrza wynosiła: rano +12 st. Ré, po południu +15 st. Ré</li>
<li>wysokość wody w Wiśle: 3 stopy 9 cali</li>
<div>
</div>
</ul>
</div>
23 czerwca 1884 roku (następny dzień po chrzcinach Antoniny Zawolskiej):<br />
<ul>
<li>Temperatura powietrza wynosiła: rano +10 st. Ré, po południu +15 st. Ré</li>
<li>Wysokość wody w Wiśle: 18 stóp 0 cali (tj. 5,5 metra!)</li>
<li>Wylały wody rzek (galicyjskie dopływy Wisły i sama Wisła). W Dęblinie powódź poczyniła ogromne straty, runęły przęsła nowobudowanego mostu żelaznego kolei Dąbrowskiej. <i>"... woda po drodze ku Warszawie pozrywała tamy, poniszczyła drogi, zalała kilkadziesiąt wsi, uniosła pokosy, kopy i stogi siana z łąk nadbrzeżnych, pozabierała nawóz z pola, drzewo ze składów, tratwy ze zbożem z przystanków, i wszystko pędziło ku Warszawie, aby ztąd pędzić dalej ..." </i>Ucierpiały okolice Wilanowa, Siekierki, Saska Kępa, Gocław, Gocławek, Zerzno (stanęły pod wodą). W Warszawie została zalana część Solca i Tamki, po prawej stronie rzeki zalany został Park Praski. Powódź spowodowały ulewne deszcze i roztopy ostatnich śniegów w górach.</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
<div>
Czwartym z kolei dzieckiem Anny i Józefa Zawolskich jest <b>Jan</b> urodzony w niedzielne przedpołudnie 20 lutego 1887 roku (o godzinie dziesiątej). Z pewnością trójka starszych dzieci (ośmioletni Antoś, pięcioipółletnia Marianna oraz dwuipółletnia Antosia) ucieszyła się, że mają małego braciszka. Czy dla rodziców pojawienie się kolejnego dziecka było również czystą radością, czy może raczej ciężarem? Tego nie wiem. Faktem natomiast jest, że w kolejną niedzielę 27 lutego o godzinie czternastej ksiądz Piotr Godlewski ochrzcił małego Jaśka. Tym razem rodzicami chrzestnymi byli: Jan Kowalski (41 lat, rolnik z Budek) będący również jednym ze świadków oraz Ewa Kupiec. Drugim świadkiem, który stawił się wraz z ojcem dziecka - Józefem (rolnikiem, 28 lat) przed proboszczem latowickiej parafii był Tomasz Mroczek (70 lat, także rolnik z Budek). (<a href="http://szukajwarchiwach.pl/62/68/0/1/60/skan/full/gpOL5IJbOb2HffQlwm1cYQ" target="_blank">akt nr 51/1887 par. św. Walentego i św. Trójcy Latowicz</a>)<br />
W domu Józefa i Anny zapanowała radość.<br />
<br /></div>
<div>
<b>Krótkie kalendarium / prasówka </b>("Gazeta Warszawska" Nr 47, 54/1887)<br />
20 lutego 1887 roku (dzień narodzin Jana Zawolskiego):<br />
<ul>
<li>Temperatura powietrza wynosiła rano -5 st. Ré</li>
<li>Wysokość wody w Wiśle: 3 stopy 4 cale</li>
<li>Od kilku dni w Warszawie odnotowywano silne mrozy (do -14 st. Ré) i duże opady śniegu uniemożliwiające kursowanie tramwajów.</li>
</ul>
27 lutego 1887 roku (dzień chrzcin Jana Zawolskiego):<br />
<ul>
<li>temperatura powietrza wynosiła rano -1 st. Ré</li>
<li>wysokość wody w Wiśle: 2 stopy 0 cali</li>
</ul>
</div>
<br />
Pięć lat później, 28 kwietnia 1892 roku (był to czwartek) Anna urodziła swoje piąte dziecko, któremu na chrzcie świętym mającym miejsce w dniu 1 maja nadane zostało imię <b>Józefa</b>. Czy wówczas do kościoła pojechała cała "Józwowa" rodzina, czy tylko ojciec wraz ze świadkami i chrzestnymi? Była to niedziela, więc jest duże prawdopodobieństwo, że Józef zabrał ze sobą również trzynastoletniego Antka, jedenastoletnią Mariannę, ośmioletnią Antosię i pięcioletniego Jasia. O godzinie trzynastej ksiądz Piotr Godlewski ochrzcił Józefę w obecności świadków: Jana Pulczyna (52 lata) i Stanisława Zawolskiego (40 lat, to ten sam, który był ojcem chrzestnym mojej praprababci Antoniny prawie osiem lat wcześniej). Rodzicami chrzestnymi Józefy zostali: Jan Pulczyn i Józefa Zawolska (być może krewna ojca dziecka lub bratowa). (<a href="http://szukajwarchiwach.pl/62/68/0/1/65/skan/full/6O7d7D7YSQWndz0jjsWv1w" target="_blank">akt nr 95/1892 par. św. Walentego i św. Trójcy Latowicz</a>)<br />
W domu Józefa i Anny zapanowała radość.<br />
<br />
<div>
<b>Krótkie kalendarium / prasówka </b>("Gazeta Warszawska" Nr 113, 116/1892)<br />
28 kwietnia 1892 roku (dzień narodzin Józefy Zawolskiej):<br />
<ul>
<li>Temperatura powietrza wynosiła rano +3 st. Ré</li>
<li>Wysokość wody w Wiśle: 5 stóp 0 cali</li>
</ul>
1 maja 1892 roku (dzień chrzcin Józefy Zawolskiej):<br />
<ul>
<li>temperatura powietrza wynosiła rano +6 st. Ré</li>
<li>wysokość wody w Wiśle: 5 stóp 0 cali</li>
</ul>
</div>
<div>
<br />
Szóste dziecko pary małżonków Józefa i Anny Zawolskich urodziło się po kolejnych trzech latach. Był sobotni wieczór 2 marca 1895 roku. O godzinie dziewiętnastej Anna urodziła trzeciego syna, któremu nadano imię <b>Bronisław</b> (w sumariuszu zapisano dwa imiona Antoni Bronisław, <a href="http://szukajwarchiwach.pl/62/68/0/1/68/skan/full/un4Lx7kNaqi4ooh36z7Gww" target="_blank">link</a>). Trzeciego syna Józef ochrzcił "dopiero" po dwudziestu trzech dniach (w czasach obecnych uważane byłoby to za bardzo szybkie dopełnienie sakramentu świętego). W poniedziałek 25 marca Józef wraz ze świadkami, także tak jak i on rolnikami z Budek Wielgoleskich: Stanisławem Bontrukiem (54 lata) i Mikołajem Dąbrowskim (46 lat) stawił się o godzinie trzynastej przed księdzem latowickim Piotrem Godlewskim (przypomnieć tutaj muszę, iż pierwsze dziecko Józefa i Anny - Antoni było chrzczone w sobotę, kolejna czwórka dzieci została ochrzczona w niedzielę, a to oto szóste w poniedziałek - sprawdziłam, czy to nie był przypadkiem poniedziałek wielkanocny, ale nie - Wielkanoc roku 1895 wypadała 14 kwietnia, <a href="https://pl.wikisource.org/wiki/Tablice_%C5%9Bwi%C4%85t_ruchomych" target="_blank">link</a>). Na rodziców chrzestnych zostali tym razem wybrani: ksiądz Edward Sawicki /!/ oraz Marianna Repecińska. (<a href="http://szukajwarchiwach.pl/62/68/0/1/68/skan/full/q34RHSP9cXhXWZp1b3SABA" target="_blank">akt nr 83/1895 par. św. Walentego i św. Trójcy Latowicz</a>)<br />
W domu Józefa i Anny zapanowała radość.<br />
<br /></div>
Dla roku 1895 brak jest wydań on-line "Gazety Warszawskiej".<br />
<br />
Ostatnim, siódmym potomkiem Anny i Józefa była córka <b>Julianna</b>. Urodziła się ona w piątek 18 marca 1898 roku o godzinie trzeciej w nocy. W kolejną niedzielę 27 marca dziewczynka została ochrzczona, a jej rodzicami chrzestnymi byli: Antoni Kowalski (27 lat) i Ludwika Wagner. Ojcu dziecka i jego rodzicom chrzestnym towarzyszył w tej uroczystości także Stanisław Zawolski (48 lat). Wszyscy mężczyźni byli rolnikami zamieszkałymi w Budkach Wielgoleskich. (<a href="http://szukajwarchiwach.pl/62/68/0/1/71/skan/full/izVSVAf1HMjV0vO7Gf8CXA" target="_blank">akt nr 94/1898 par. św. Walentego i św. Trójcy Latowicz</a>)<br />
W domu Józefa i Anny zapanowała radość.<br />
<br />
Dla roku 1898 brak jest wydań on-line "Gazety Warszawskiej".<br />
<br />
Z premedytacją nadałam temu wpisowi dosyć przewrotny tytuł. Mam świadomość, iż życie rodziny Józefa i Anny Zawolskich - moich praprapradziadków na przestrzeni dwudziestu lat nie składało się zapewne jedynie ze szczęśliwych chwil i radosnych wydarzeń, ale temat wesela i narodzin dzieci w taki czas jak teraz - czas adwentu wpisał się idealnie. Już teraz pragnę wszystkim moim czytelnikom złożyć najserdeczniejsze życzenia wesołych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia. Do następnego razu ... być może już w Nowym Roku :)<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8bbMLh2JUDPkjwve3As0E2yBcU4cKvdyVOhTfUiWZWwI-5dCTtXDLvNc2DEUp-2E6ltXCDASAliFgYrYEvsdpPMUiSqha-RhCKVDxBqbp7Ajlv2vlxcfmdHQxnqBGmBuX40gpsGLt_X8/s1600/swiateczny-emotikon-ruchomy-obrazek-0231.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8bbMLh2JUDPkjwve3As0E2yBcU4cKvdyVOhTfUiWZWwI-5dCTtXDLvNc2DEUp-2E6ltXCDASAliFgYrYEvsdpPMUiSqha-RhCKVDxBqbp7Ajlv2vlxcfmdHQxnqBGmBuX40gpsGLt_X8/s1600/swiateczny-emotikon-ruchomy-obrazek-0231.gif" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
*******</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
<b>WSPÓŁZALEŻNE WPISY:</b><br />
<ul>
<li><b><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/11/wielgoleskie-cuda-czesc-i-przesanie_17.html" style="font-weight: normal;" target="_blank">WIELGOLESKIE CUDA. CZĘŚĆ I - PRZESŁANIE PRAPRAPRABABCI ANNY ZAWOLSKIEJ</a></b></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/11/wielgoleskie-cuda-czesc-ii-konfrontacja.html" target="_blank">WIELGOLESKIE CUDA. CZĘŚĆ II - KONFRONTACJA WSPOMNIEŃ PRAPRAPRABABCI ANNY ZAWOLSKIEJ ...</a></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/12/anna-trojankowna-domniemany-okres.html" target="_blank">ANNA TROJANKÓWNA. DOMNIEMANY OKRES SZKOLNY</a></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/12/uzupenienie-dotyczace-powodzi-w.html" target="_blank">UZUPEŁNIENIE DOTYCZĄCE POWODZI W WARSZAWIE W CZERWCU 1884 ROKU</a></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2017/01/zawolski-podsumowanie.html" target="_blank">ZAWOLSKI. PODSUMOWANIE</a></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2017/01/wszystko-sie-kreci-woko-budek-czyli-o.html" target="_blank">WSZYSTKO SIĘ KRĘCI WOKÓŁ BUDEK, CZYLI O BUDACH WIELGOLESKICH SŁÓW KILKA</a></li>
</ul>
</div>
</div>
</div>
Katarzyna Urbańska z Tokarskichhttp://www.blogger.com/profile/01445647145139251950noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3264898338731624771.post-52796909556918643532016-12-01T23:47:00.000+01:002017-09-28T15:39:26.501+02:00ANNA TROJANKÓWNA. DOMNIEMANY OKRES SZKOLNY<div style="text-align: justify;">
Tak niewiele wiem o prapraprababci Annie Zawolskiej z domu Trojankównej, a zarazem wystarczająco, żeby móc cokolwiek napisać o niej samej i jej najbliższej rodzinie. Te okruszki znalezionych przeze mnie informacji (bowiem w rodzinnych przekazach nie zachowała się nawet pamięć, że taka osoba żyła i była naszą przodkinią - a to przecież babcia mojej prababci Aleksandry Sówkowej - którą troszkę pamiętam, a moja mama pamięta ją doskonale ... myślę - zresztą wszystko na to wskazuje, że prababcia Aleksandra urodzona w 1905 roku musiała znać swoją babcię Annę) są znakomitą okazją do dalszego odkrywania i próby odtworzenia biegu życia Anny Zawolskiej. Mam jedynie małą wątpliwość: czy życzyłaby sobie tego? W świetle jej słów: <b style="font-style: italic;">"... Zachowajcie tedy moje słowa dla młodych - niech pamientajom ..." </b>wydaje mi się, że chociaż dotyczyły one <a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/11/wielgoleskie-cuda-czesc-ii-konfrontacja.html" target="_blank">wielgoleskich wydarzeń</a>, to z powodzeniem można zastosować je szerzej. Pewnie ucieszyłaby się, a może bardziej zdziwiła, że jej prapraprawnuczka (pewnie jedna z wielu - przecież odtworzoną do czasów obecnych mam jedynie jedną z linii - a i ta jest jeszcze pełna luk, które Anna zapoczątkowała wraz ze swoim mężem Józefem) postanowiła odnaleźć ślady, między innymi, i jej życia i prześledzić - może dla obcych ludzi wcale nieciekawe, aczkolwiek dla tej prapraprawnuczki arcyciekawe losy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/11/wielgoleskie-cuda-czesc-i-przesanie_17.html" target="_blank">Annine wspomnienia</a> spisane około roku 1930 wskazują na to, że okolice Latowicza nie były jej obce - tam się najprawdopodobniej urodziła około roku 1859 - 1861 (gdzie dokładnie?) jako córka małżonków Trojanków i tam mieszkała całe swoje życie (we wsi Budki - dzisiejsze Budy Wielgoleskie). Tam także mieszkała, będąc jeszcze dzieckiem, jej matka - z imienia niestety jeszcze mi nieznana (o tym także wspomina Anna w pozostawionym, ku potomności, rękopisie). <i><b><span style="color: red;">EDYCJA w dniu 25 września 2017 r.:</span></b></i> Czy na pewno poprawnie stawiam powyższe hipotezy? <b><i><span style="color: red;">Koniec EDYCJI.</span></i></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Ano właśnie, własnoręcznie spisane wspomnienia - to jest prawdziwe "COŚ" i to nie tylko z racji ich treści, którą wyjaśniałam we wpisie <a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/11/wielgoleskie-cuda-czesc-ii-konfrontacja.html" target="_blank">o wielgoleskich cudach</a>. Chociaż charakter pisma Anny jest daleki od ideału, a składnia zdań, błędy stylistyczne i ortograficzne oraz potoczna gwara, jaką prapraprababcia się posługiwała nie ułatwiają odczytania tych wspomnień, to jednak one powstały /sic!/, co należy zdecydowanie podkreślić, bowiem nierzadko jeszcze na początku XX wieku, a w XIX bardzo często, umiejętność pisania i czytania, na wsi szczególnie, nie była taka oczywista. Gdzie zatem moja prapraprababcia miała możliwość nauczenia się pisania i czytania? </div>
<div style="text-align: justify;">
Z pomocą przyszedł mi oczywiście nieoceniony internet - znak naszych czasów. To dzięki niemu dowiedziałam się, że moja prapraprababcia Anna mogła na przełomie lat 60/70 XIX wieku (wtedy była mniej więcej w wieku szkolnym) uczęszczać do jednej z dwóch okolicznych szkół (zakładam oczywiście, że w dzieciństwie mieszkała w Budkach lub niedalekiej okolicy). Były to ówcześnie: szkoła w Latowiczu oraz w Wielgolesie. Pierwsza z nich powstała już w połowie XV wieku, natomiast ta, do której było znacznie bliżej z Budek została założona w 1807 roku. Myślę, że jeżeli prapraprababcia chodziła do jakiejkolwiek szkoły to była to raczej ta w Wielgolesie (oddalona od Budek o około 2,5 kilometra, a droga do niej wiodła przez las tuż obok sosny, na której wisiał cudowny obraz). </div>
<div style="text-align: justify;">
Na stronie internetowej Zespołu Szkół im. Rodziny Wyleżyńskich w Wielgolesie natrafiłam na skrótowe <a href="http://zswielgolas.pl/files/Kalendarium-szko-y-skrot.pdf" target="_blank">Kalendarium szkoły</a> oraz na <a href="http://zswielgolas.pl/files/szko-a-wielgolas-1807-2007--.pdf" target="_blank">opracowanie dotyczące historii szkoły w Wielgolesie</a>, którego autorem jest nauczyciel historii w owej szkole niegdyś uczący - Pan Zdzisław Ćmoch. W kolejnych akapitach przybliżę, na podstawie powyższych opracowań, jak wyglądała sytuacja oświaty i nauczania w Królestwie Polskim w drugiej połowie XIX wieku i jak to się miało do szkoły w Wielgolesie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Otóż, w roku 1862 (Anna mogła być wtedy rocznym dzieckiem, a może miała 2 - 3 latka?, nie umiem tego na razie z większą precyzją ustalić) została na terenie Królestwa Polskiego tzw. Kongresowego wprowadzona m.in. reforma szkolna. Wydano wówczas ustawę, na mocy której określone zostały zasady nauczania w podstawowych, powszechnych szkołach elementarnych. Nauczaniem objęto dzieci od siódmego roku życia, które miały uczęszczać do szkoły przez okres 4 - 5 lat. Rok szkolny miał trwać od 1 września do 31 lipca. Zajęcia miały odbywać się codziennie (z wyjątkiem niedziel) po pięć godzin z dwu lub czterogodzinną przerwą pomiędzy nimi (latem trwały od godz. 8.00 do 11.00 i ponownie od 15.00 do 17.00, a zimą od 9.00 do 12.00 i od 14.00 do 16.00). Liczba dzieci w klasie nie mogła przekraczać 60 /sic!/. Dzieci uczyły się: czytania i pisania w języku polskim, rachunków (dodawania, odejmowania, mnożenia i dzielenia), wielkości miar, wag i pieniędzy używanych w kraju, a także pacierza, katechizmu i śpiewu kościelnego. Ówczesny program nauczania obejmował także tzw. niezbędne ukształtowanie umysłu i serca - cokolwiek by to nie znaczyło. Wydawałoby się, że całkiem nieźle wyglądał ten program nauczania (zważając, że Polska była de facto pod IV zaborem), ale niedługo przyszło się tym cieszyć. Upadek powstania styczniowego zaostrzył carskie represje. I tak, uczniowie mieli od tej pory spędzać w szkole 33 godziny tygodniowo ucząc się: języka rosyjskiego (8 godz.), religii i przedmiotów praktycznych (po 6 godz.), rachunków (5 godz.), języka polskiego i śpiewu (po 3 godz.) oraz kaligrafii (2 godz.). Do 1867 roku językiem wykładowym był polski. Niestety później, stopniowo, wraz z napływem nowo-wykształconych prorosyjskich nauczycieli wprowadzano, jako wykładowy, język rosyjski. Obowiązek szkolny nie był wówczas bardzo przestrzegany i można się domyślać, że absencja wśród uczniów była wysoka.</div>
<div style="text-align: justify;">
Jak podaje Pan Zdzisław Ćmoch, na kilkanaście lat przed wybuchem powstania styczniowego szkoła w Wielgolesie była utrzymywana przed dwór i mieściła się w dworskich czworakach. Do szkoły tej uczęszczały jedynie dzieci, których rodzice należeli do służby dworskiej. W roku 1864 ówczesny nauczyciel Feliks Dłuski przeniósł szkołę do domu po leśniczym (który zginął w powstaniu styczniowym) położonego we wsi pomiędzy posesjami Łukaszka i Święcha (czy uda mi się ustalić gdzie dokładnie stał ten dom?). Dom leśniczego został wyremontowany przez ówczesnego właściciela wielgoleskiego klucza - Jana Ordęgę. Była to najprawdopodobniej typowa chłopska chałupa składająca się z sieni, komory służącej normalnie za magazyn, jednej większej izby i alkierza, czyli dużo mniejszej drugiej izby będącej z reguły sypialnią. Szkoła istniała w tym budynku około 20 lat, a więc do około roku 1884. Zatem to, być może, tam chodziła się uczyć czytać, pisać i rachować moja Anna - jeśli oczywiście do szkoły rodzice ją posyłali, co nie jest wcale pewne.<br />
W roku szkolnym 1869/1870 do, najprawdopodobniej, III oddziałowej szkoły w Wielgolesie uczęszczało 122 uczniów (w tym 2 pochodzenia mieszczańskiego, a pozostali chłopskiego). Czy była wśród nich moja prapraprababcia Anna Trojankówna (wówczas 8 - 10 letnia)? Pewności nie mam żadnej, a jedynie przypuszczenia. Na tych ponad stu uczniów przypadał tylko jeden nauczyciel. Jak sobie radził z taką gromadą dzieci? Pewnie nie wszyscy chodzili systematycznie, ale to i tak wymagało zapewne dużego zaangażowania z jego strony, żeby ogarnąć nauczanie wiekowo zróżnicowanych uczniów. W kronice szkolnej zachował się zapis, że w latach, kiedy liczba uczniów była duża jako dodatkowe pomieszczenie wykorzystywano komórkę przy sali lekcyjnej. Tym sposobem nauczyciel mógł prowadzić nauczanie równoległe w dwóch klasach jednocześnie, ciągle biegając od izby do komórki. Być może, wielgoleska szkoła z drugiej połowy XIX wieku wyglądała podobnie jak na poniższym obrazie szwajcarskiego malarza? Na pewno warunki nauki w Wielgolesie nie były lepsze, a mogły być tylko gorsze.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglanyB8ra5EqRggMa_J2UBdYBucVW61CQCqYJkgglQLRlCXJkmBth1sMhiozGgoEcexuCPiYkuIUwN8Q7w8AmIlnmDbTwUJwpL8KSda1lZD-AwQzAu1c3S-cQjNNBsTBJZMCglihcU9b8/s1600/szkola_anker.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglanyB8ra5EqRggMa_J2UBdYBucVW61CQCqYJkgglQLRlCXJkmBth1sMhiozGgoEcexuCPiYkuIUwN8Q7w8AmIlnmDbTwUJwpL8KSda1lZD-AwQzAu1c3S-cQjNNBsTBJZMCglihcU9b8/s640/szkola_anker.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
"Wiejska szkoła 1874 - 1878" Albert Anker (1831 - 1910)</div>
<div style="text-align: center;">
źródło: <a href="http://www.olejow.pl/print.php?type=N&item_id=110" target="_blank">Z XIX-wiecznego Olejowa na Podolu</a></div>
<br />
W latach 1865 - 1875 nauczycielem w owej szkole był Wojciech Kaliński aż z Iwowego (miejscowość ta leży mniej więcej w takiej samej odległości od Latowicza jak Wielgolas, jednak po jego przeciwnej stronie - w kierunku na południowy-wschód). Był on samoukiem (nie ukończył nawet szkoły elementarnej) i podobno w porównaniu ze swoim poprzednikiem wypadał blado jeśli chodzi o umiejętności nauczania, a i sam rozległą wiedzą ogólną nie grzeszył. Posada wiejskiego nauczyciela była jego dodatkowym zajęciem - był <i>"trochę stolarzem, trochę ogrodnikiem"</i> jak o nim mówi zachowana kronika szkolna. Pobierał niewielką pensję miesięczną w wysokości 8 złotych, a dodatkowo dorabiał sobie jeszcze jako rzemieślnik. Zapewne podjął się nauczenia dzieci pisania, czytania, dodawania i odejmowania, ale nauka ta nie stała na zbyt wysokim poziomie. Po 5 latach pracy został skierowany na roczny kurs dla nauczycieli zorganizowany przez Rosjan w pobliskiej Siennicy. Po powrocie wprowadził do nauczania język rosyjski. Był to rok 1871/1872 ... moja prapraprababcia miała wówczas 10 - 12 lat, a więc może to były ostatnie lata jej nauki, a może do szkoły już nie uczęszczała - była zbyt duża na naukę, aczkolwiek w sam raz do pomocy w gospodarstwie i do pracy w dworskim folwarku. </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIfp_NZUfoWFwEobeGkUVlsNKaq6FRH1ojzQCh9iAb45NFw5T5h4l1IPuew9lnXtcegbfWdvjGM7DOZ600OBEOP0OLSyZUV-bscdxDnZiBZaAwcAixmmvm69n6Q9pymYklA2bBaq8uUXc/s1600/str_8a.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="57" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIfp_NZUfoWFwEobeGkUVlsNKaq6FRH1ojzQCh9iAb45NFw5T5h4l1IPuew9lnXtcegbfWdvjGM7DOZ600OBEOP0OLSyZUV-bscdxDnZiBZaAwcAixmmvm69n6Q9pymYklA2bBaq8uUXc/s200/str_8a.jpg" width="200" /></a>Czy tak było rzeczywiście? Czy Anna Trojankówna miała sposobność nauki w wiejskiej szkole - chociaż przez jakiś czas? Czy to właśnie w wielgoleskiej szkole stawiała swoje pierwsze kroki w drodze do opanowania pisania, czytania, rachowania? <i><b><span style="color: red;">EDYCJA w dniu 25 września 2017 r.:</span></b></i> W świetle krótkiego biogramu dotyczącego Anny Zawolskiej umieszczonego w książce Pana Zygmunta Gajowniczka pt. "Sanktuarium Maryjne w Wielgolesie" (<i>patrz:</i> <a href="https://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/11/wielgoleskie-cuda-czesc-ii-konfrontacja.html">poprzedni post</a>) mam na tę chwilę poważne wątpliwości, czy Anna do szkoły w Wielgolesie faktycznie mogła uczęszczać. <i><b><span style="color: red;">Koniec EDYCJI.</span></b></i> Niestety, na razie nic nie wiem na pewno, ale faktem jest, że pisać i czytać umiała dzięki czemu mogła, po latach, pozostawić następnym pokoleniom swoje świadectwo <a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/11/wielgoleskie-cuda-czesc-i-przesanie_17.html" target="_blank">wielgoleskich wydarzeń</a>.<br />
<br />
Poniżej zamieszczam linki do opracowań dotyczących m.in. szkoły w Wielgolesie, z których korzystałam przy tworzeniu tego wpisu:<br />
<ul>
<li><b><a href="http://mazowsze.hist.pl/19/Hacked_By_Ali_ShadowDz/436/2010/15401/" target="_blank">"Rządowe szkoły elementarne w powiecie stanisławowskim"</a></b> Zdzisław Ćmoch, Rocznik Mińsko Mazowiecki Nr 18/2010, str. 28-33</li>
<li><a href="http://zswielgolas.pl/files/szko-a-wielgolas-1807-2007--.pdf" target="_blank"><b>"Szkoła w Wielgolesie 1807 - 2007"</b></a> Zdzisław Ćmoch, Wielgolas 2007</li>
<li><b><a href="http://zswielgolas.pl/files/Kalendarium-szko-y-skrot.pdf" target="_blank">"Kalendarium szkoły w Wielgolesie 1807 - 2007"</a></b></li>
<li><a href="http://zswielgolas.pl/files/Pomniki-dziejowe--ksi-ga-g-owna-szko-y.pdf" target="_blank"><b>"Pomniki dziejowe szkoły w Wielgolesie cz. 1" (Listy uczniów 1917 - 1922)</b></a> Zdzisław Ćmoch</li>
<li><a href="http://zswielgolas.pl/files/Klasy-i-uczniowie---spis-1931-45.pdf" target="_blank"><b>"Klasy i uczniowie - spis 1931 - 1945"</b></a> Szkolny Klub Historyczny pod redakcją Zdzisława Ćmocha, 2012/2013</li>
</ul>
<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
*******</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
<b>WSPÓŁZALEŻNE WPISY:</b><br />
<ul>
<li><b><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/11/wielgoleskie-cuda-czesc-i-przesanie_17.html" style="font-weight: normal;" target="_blank">WIELGOLESKIE CUDA. CZĘŚĆ I - PRZESŁANIE PRAPRAPRABABCI ANNY ZAWOLSKIEJ</a></b></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/11/wielgoleskie-cuda-czesc-ii-konfrontacja.html" target="_blank">WIELGOLESKIE CUDA. CZĘŚĆ II - KONFRONTACJA WSPOMNIEŃ PRAPRAPRABABCI ANNY ZAWOLSKIEJ ...</a></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/12/bawmy-sie-i-radujmy-sie-rodzinna.html" target="_blank">BAWMY SIĘ I RADUJMY SIĘ. RODZINNA SIELANKA U ANNY I JÓZEFA ZAWOLSKICH</a></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2017/01/zawolski-podsumowanie.html" target="_blank">ZAWOLSKI. PODSUMOWANIE</a></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2017/01/wszystko-sie-kreci-woko-budek-czyli-o.html" target="_blank">WSZYSTKO SIĘ KRĘCI WOKÓŁ BUDEK, CZYLI O BUDACH WIELGOLESKICH SŁÓW KILKA</a></li>
</ul>
</div>
</div>
</div>
Katarzyna Urbańska z Tokarskichhttp://www.blogger.com/profile/01445647145139251950noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-3264898338731624771.post-39460926319244680842016-11-25T16:05:00.000+01:002017-01-19T14:17:28.616+01:00LUSTRO BABCI JASI<div style="text-align: justify;">
Widzę, że według statystyk wyświetlania postów, ten oto pusty - będący zapowiedzią, co na moim blogu będzie się działo - ma naprawdę dużo odsłon. Nie będę zatem już dłużej trzymać w niepewności moich czytelników. Zmobilizowałam się dzisiaj i w końcu zrobiłam zdjęcia "odrestaurowanego" lustra. Ale najpierw, króciutko, jego historia, wszak na blogu traktującym o czasach przeszłych nie może jej zabraknąć w żadnym wpisie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Lustro jest podobno ponad studwudziestoletnie, kryształowe. Było częścią toaletki stojącej w jednym z pokoi u ojczystej babci mojego małżonka. Dostał je ostatnio jako pamiątkę po nieżyjącej już od ponad ośmiu lat babci Jasi. O ile widać, że lustro jest wiekowe - te zadrapania, przebarwienia, odpryski spodniej strony przebijające na tę lustrzaną dla mnie są prawdziwą gratką, to jednak zostało jakiś czas temu (raczej później, niźli wcześniej) oprawione w zwykłą surową, sosnową ramę. Aż się boję pomyśleć, co stało się z ową toaletką ... mam nadzieję, że w najgorszym razie została sprzedana / oddana komuś, komu służy do dzisiaj.</div>
<div style="text-align: justify;">
Tak więc zabrałam się do przeobrażenia ramy lustra w taką, która odda jego historię i wpisze się charakterem w nasze mieszkanie. Po pomalowaniu ramy (pokażę kilka etapów), lustro stanęło na swoim docelowym miejscu. Mam tylko nadzieję, że nie będę musiała długo czekać, żeby zawisło - mogłabym sama je powiesić, ale niech małżonek też ma w to przeobrażenie jakiś wkład ;) Myślę, że lustro wraz z konsolką, która stoi pod nim (to też pamiątka, tym razem po mojej ojczystej babci Władzi) tworzą zgraną parę. Efekt jaki chciałam uzyskać malując ramę, to taki, żeby swoim stylem odzwierciedlała powycierane od dotykania gałeczki w szufladkach konsolki. Jak myślicie, udało mi się?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAR9nB2fmENW3rNVUjwH1-j20KIyR6XqUmRhKnkdJVY-ZSOS2_CM_6mRHaAak8HlX0WZBURwdwqP5U2btK6ZSFnbxZaUjHO2OWKVcigfB6yhRiig5-8U7bBMELwmuiZkKYdHoCDDnojlI/s1600/IMG_2503.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAR9nB2fmENW3rNVUjwH1-j20KIyR6XqUmRhKnkdJVY-ZSOS2_CM_6mRHaAak8HlX0WZBURwdwqP5U2btK6ZSFnbxZaUjHO2OWKVcigfB6yhRiig5-8U7bBMELwmuiZkKYdHoCDDnojlI/s640/IMG_2503.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3ky4TjxeBuTprkfj3fps73MstDYIAtOkohU7i10BA91erYSm2tNFNmvfOl6Lm4b_JNo20TcdS-m4P4IMQG19QHH3YKL0OsuqFqJ2NfPeyGj-U4413NyxW2Xl3W68SVSJJGMtFSRuVI7Y/s1600/IMG_2476.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3ky4TjxeBuTprkfj3fps73MstDYIAtOkohU7i10BA91erYSm2tNFNmvfOl6Lm4b_JNo20TcdS-m4P4IMQG19QHH3YKL0OsuqFqJ2NfPeyGj-U4413NyxW2Xl3W68SVSJJGMtFSRuVI7Y/s640/IMG_2476.png" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjL95Syw4hUOwjXuK1a3cO48YoVrPfI9qDu8efVBiWQQKD22Q_xqosQD17Qij-56Ivdl6anmxxQqv1JP6-ZrM2eUnvXVobN3_mLU3xE_IwR_ypEuz3aiIz5dhIP8azTC_mP9gdvYIbJnOI/s1600/IMG_2517.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjL95Syw4hUOwjXuK1a3cO48YoVrPfI9qDu8efVBiWQQKD22Q_xqosQD17Qij-56Ivdl6anmxxQqv1JP6-ZrM2eUnvXVobN3_mLU3xE_IwR_ypEuz3aiIz5dhIP8azTC_mP9gdvYIbJnOI/s640/IMG_2517.png" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEistHktz1ZxMtLlyNPF-ESOCumnI2SSKPA4a2r87FDsTystA8E0wQQcdqOOoKU37BZgdTQUzGy8Ye0-haVtMTS7vuD7tI3Qzro92n_dpP_EHQcBlAiuLDwJPq1prpUhcPI_D8_sLodowM4/s1600/IMG_2487.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEistHktz1ZxMtLlyNPF-ESOCumnI2SSKPA4a2r87FDsTystA8E0wQQcdqOOoKU37BZgdTQUzGy8Ye0-haVtMTS7vuD7tI3Qzro92n_dpP_EHQcBlAiuLDwJPq1prpUhcPI_D8_sLodowM4/s640/IMG_2487.png" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhv1zAuabrj2OISEUJeFx4Db4QY6amjdz4jyI9jaMTkhj5WQ27crHG0l9nQ5u6iKaDhiqiqlTVpdxLggQsez8hGJWYG3o3TCNeWH2EM3yA_jqnBoyA4HVn2En1jqBHlxldgZpYJXMd-_p0/s1600/IMG_2515.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhv1zAuabrj2OISEUJeFx4Db4QY6amjdz4jyI9jaMTkhj5WQ27crHG0l9nQ5u6iKaDhiqiqlTVpdxLggQsez8hGJWYG3o3TCNeWH2EM3yA_jqnBoyA4HVn2En1jqBHlxldgZpYJXMd-_p0/s640/IMG_2515.png" width="640" /></a></div>
<br />
A teraz zapraszam do obejrzenia kilku zdjęć dokumentujących lustrzane przeobrażenie:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLM9xYNqJ_Sj-BJGozFGxHVUdRmlTnkAbkAJifP8-j_ldit4Yb8_rMWl22A5rIP32u_4D3VJmeD0CpynRQDr2worCr7wHHPIRnhwZTd0jJw1T3xCSDq6Fc8DJkKyudumnQDgDQpbNm95Y/s1600/IMG_2365.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLM9xYNqJ_Sj-BJGozFGxHVUdRmlTnkAbkAJifP8-j_ldit4Yb8_rMWl22A5rIP32u_4D3VJmeD0CpynRQDr2worCr7wHHPIRnhwZTd0jJw1T3xCSDq6Fc8DJkKyudumnQDgDQpbNm95Y/s640/IMG_2365.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEid3NuUvSm-j2Jsfr5I36e94lINCjQKyoJsvfz0QTLtCOOwHvOPZGbGny9aNtkjdOWaCH9EqSR1OhyphenhyphenOP27d5G7o4R2K9IzsRnf17Esp3AsbxV70NAuQyoGqYIT8Qi3mrqNIJOBWE_5WQtQ/s1600/IMG_2368.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEid3NuUvSm-j2Jsfr5I36e94lINCjQKyoJsvfz0QTLtCOOwHvOPZGbGny9aNtkjdOWaCH9EqSR1OhyphenhyphenOP27d5G7o4R2K9IzsRnf17Esp3AsbxV70NAuQyoGqYIT8Qi3mrqNIJOBWE_5WQtQ/s640/IMG_2368.png" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Na zdjęciach powyżej widać, że lustro nie jest idealne - dlatego, w mojej opinii, jest tak piękne i warte poświęcenia odrobiny czasu i pracy, aby je dopieścić i dogłaskać.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBLoNOxyVu9B6Q1ZXYrkNn9w9-_Ednyt-V5cZ58V7LQIwOvxns77EZCStOsyswXsOFQ7T1Nm21eb4ckNoNtjN7Ngeef51tx_nL8WJsqo6cplm1dXE6b2BfxGgJCQL5YdW3HB-k3cUXjhg/s1600/IMG_2385.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBLoNOxyVu9B6Q1ZXYrkNn9w9-_Ednyt-V5cZ58V7LQIwOvxns77EZCStOsyswXsOFQ7T1Nm21eb4ckNoNtjN7Ngeef51tx_nL8WJsqo6cplm1dXE6b2BfxGgJCQL5YdW3HB-k3cUXjhg/s640/IMG_2385.png" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Przed malowaniem ramę lekko przetarłam papierem ściernym o granulacji 120, a to jedynie w celu usunięcia ewentualnych zabrudzeń - drewno nie było wcześniej niczym malowane, więc odeszło mi sporo pracy związanej z usuwaniem wcześniejszych powłok malarskich. Oczywiście później odpyliłam i przetarłam wilgotną szmatką. Na tak przygotowaną ramę naniosłam gąbką - to mój ulubiony malarski gadżet - pierwszą cienką warstwę ciemnobrązowej lakierobejcy. Później drugą - obie dokładnie wcierając w drewno.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixjNVyJC8qRM6w5HgY5dY1lveNQ-1oRNXbsVugSggYyxVR8woYOEUkfwgzXqrtE2gIt4K3iFnrYB3yk8Hgds_tHxnYZA_tgVbSbdloMTtzTyXZcvnSDy1g6dLoqUUASWofNsgCY_4gGBs/s1600/IMG_2381.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixjNVyJC8qRM6w5HgY5dY1lveNQ-1oRNXbsVugSggYyxVR8woYOEUkfwgzXqrtE2gIt4K3iFnrYB3yk8Hgds_tHxnYZA_tgVbSbdloMTtzTyXZcvnSDy1g6dLoqUUASWofNsgCY_4gGBs/s640/IMG_2381.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgGuihuOBSkwXv6svilTSQiDlUY2wZx0KNTZncNP1h1lDiSfroDeIVaqnE4Qr6JMQIMTflE_-kBTuTcLi8naJMc_1799ohK7_s7jIdJrE77-nvl8fhiG5FvBDgGpTjhI9TyCeh60uBV-I/s1600/IMG_2391.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgGuihuOBSkwXv6svilTSQiDlUY2wZx0KNTZncNP1h1lDiSfroDeIVaqnE4Qr6JMQIMTflE_-kBTuTcLi8naJMc_1799ohK7_s7jIdJrE77-nvl8fhiG5FvBDgGpTjhI9TyCeh60uBV-I/s640/IMG_2391.png" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Efekt po pierwszym etapie - taki sobie, co jednak nie powinno zniechęcać. Następnie przetarłam niektóre miejsca - te bardziej wypukłe zwykłą świeczką i dopiero wtedy zaczęłam delikatnie, cienkimi warstwami nanosić, także gąbką, pozłotę. Rozcierałam, nanosiłam, aż do uzyskania zadowalającego mnie efektu. Na koniec przetarłam całość papierem ściernym o granulacji 180, a następnie jeszcze ostrą stroną gąbki i na koniec wypolerowałam bawełnianą szmatką. Po tych zabiegach uwydatniły się pory drewna, ukazały się przetarcia od złotego buku, po ciemny dąb, a wszystko to okraszone zostało złotą poświatą.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi99gzpFxAX0tDIjI5dSNqpXOIa3g7kFLX-HbFNrLTMiyd0C9x15dlMwlIGX3gObJMYtrlJ2mmDXP3dow3oUw94P0ZL-sQQ0C9mBYLAT0n0UOLvASITQ-cZ3ko4lyVfe0mc8idBAymwcf8/s1600/IMG_2400.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi99gzpFxAX0tDIjI5dSNqpXOIa3g7kFLX-HbFNrLTMiyd0C9x15dlMwlIGX3gObJMYtrlJ2mmDXP3dow3oUw94P0ZL-sQQ0C9mBYLAT0n0UOLvASITQ-cZ3ko4lyVfe0mc8idBAymwcf8/s640/IMG_2400.png" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Tak oto, mamy w domu kolejną sentymentalną pamiątkę, a lustro babci Jasi zyskało, miły - może nie tylko dla mojego oka, złoty blask - stary, powycierany przez czas.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJaPuc0X7aGmn5wiGoI9KiGZb1bLJB7u_1TrTUwNtNyNwwy6tb6cgCU1Dkeje58sUwtU2KKjkSsae0el-I5nb7u9XWLBUqFTKlgAdAqHdNJhNWKPd5Q9Ft4Art2bkSeOY3Vg2QvD8cYUI/s1600/IMG_2498.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJaPuc0X7aGmn5wiGoI9KiGZb1bLJB7u_1TrTUwNtNyNwwy6tb6cgCU1Dkeje58sUwtU2KKjkSsae0el-I5nb7u9XWLBUqFTKlgAdAqHdNJhNWKPd5Q9Ft4Art2bkSeOY3Vg2QvD8cYUI/s400/IMG_2498.png" width="266" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjptRkvxIZLpygs3vNT88xQ2scxLqv0Wk5NzU7VuqaLBK-Ow53LLz95wh8LU87EflYpAWBdWeZUgRpXF8ZGm6tzy6MQFhXbrrcvH19y4fW_J1tz4Sb3p0DdJo2E5SGQ8b_U53ckPaFuhvs/s1600/IMG_2462.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjptRkvxIZLpygs3vNT88xQ2scxLqv0Wk5NzU7VuqaLBK-Ow53LLz95wh8LU87EflYpAWBdWeZUgRpXF8ZGm6tzy6MQFhXbrrcvH19y4fW_J1tz4Sb3p0DdJo2E5SGQ8b_U53ckPaFuhvs/s400/IMG_2462.png" width="266" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
Katarzyna Urbańska z Tokarskichhttp://www.blogger.com/profile/01445647145139251950noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-3264898338731624771.post-21155143371774628682016-11-22T09:42:00.004+01:002021-01-21T09:56:19.599+01:00WIELGOLESKIE CUDA. CZĘŚĆ II - KONFRONTACJA WSPOMNIEŃ PRAPRAPRABABCI ANNY ZAWOLSKIEJ Z UDOKUMENTOWANYMI FAKTAMI HISTORYCZNYMI<div style="text-align: justify;">
W części pierwszej odnoszącej się do wydarzeń z okolic Wielgolasu i Latowicza podzieliłam się z moimi czytelnikami odnalezionymi wspomnieniami mojej 3xprababci Anny Zawolskiej. <a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/11/wielgoleskie-cuda-czesc-i-przesanie_17.html" target="_blank">Wpis ten</a> był swoistym wprowadzeniem do dalszych rozważań odnośnie wielgoleskich zagadnień. Dzisiaj chciałabym nanieść na te wspomnienia historycznie udokumentowane fakty.</div>
<div style="text-align: justify;">
I tak, w rękopisie Anny znajduje się taki oto fragment: <b><i>"... Niedaleko tej karpy na takim ni to wzgurku stały 3 stare drewniane krzyże poczerniałe z drzewa dambowego, Pamientam jak jeden się przewrucił i ostały dwa. Powiadali tam się spotykali ojce nasze i tam sie modlili do Matki Przenayświentszej jak nie mogli pujść do Kościoła. To było wtedy jak wojowali z carskiem wojskiem. Nad niemy miał komende Ługowski z Latowicza, nad niem był ksiąc Stempowski a nad niem tylko Pan Bóg w Niebie. Jegry /?/ nieraz ich przycisneli i ostrzelali ale nasze hyżo schronili się w lasach a to były wielowne /?/ lasy i utulili sia u smolarzy i popielaży w lepiankach a Jankiel żyd co trzymał karczme przy gościńcu głownem z Latowicza na Sienice kiej droga odchodzi na granicznik przynosił jem jedzenie. No nie za darmo on to robił ..."</i></b>.</div>
<div style="text-align: justify;">
Ważną informacją podaną przez prapraprababkę Annę, na podstawie której, można określić czas wydarzeń jest nazwisko Ługowski. Porucznik Paweł Ługowski był w roku 1863 (w czasie powstania styczniowego) dowódcą około 30-osobowego oddziału powstańczego walczącego z rosyjskim zaborcą. Skupiał w nim ochotników z Latowicza. Wraz z innymi oddziałami funkcjonującymi w powiecie mińskim - ówcześnie siennickim (w tym oddziałem księdza Stanisława Brzóski, oddziałem Marcina Borelowskiego, kapitana Kalinowskiego, a także płk Ziemomysła Kuczyka - o tym ostatnim wspomina Pan Paweł Komosa w notce pt. <a href="https://okolicekonstancina.pl/2020/01/23/rzecz-o-ziemomysle-kuczyku/" target="_blank">"Rzecz o Ziemomyśle Kuczyku" zamieszczonej na portalu historycznym okolic Konstancina</a>) grupa latowickich powstańców, uzbrojona w sztucery i pistolety próbowała samodzielnych akcji przeciwko doskonale uzbrojonej armii rosyjskiej. Oddział por. Ługowskiego działał w rejonie Wielgolasu, Seroczyna i Stoczka Łukowskiego. Warto nadmienić, że oddział księdza Brzóski był jednym z najdłużej walczących (dopiero na jesieni 1864 roku ksiądz Brzóska został ujęty przez Rosjan i powieszony w Sokołowie Podlaskim; <span style="color: red;"><b><i>EDYCJA w dniu 25 września 2017 r.:</i></b> </span>W trakcie poszukiwań informacji - notabene o przedstawicielach innej z moich linii - Krasnodębskich z Krasnodębów Kasm natrafiłam na bardzo ciekawe <a href="http://archive.is/K3qU">opracowanie Pana Dariusza Kosieradzkiego pt. "Jak zdradzono księdza Brzózkę w Krasnodębach. Opowieść z Krasnodębów Sypytek"</a>. Zachęcam moich czytelników do zapoznania się z tym opracowaniem (opowieść czwarta z kolei w zakładce Legendy i fakty), a tutaj nadmienię tylko, że do schwytania księdza Brzózki doszło w dniu 29 kwietnia 1865 roku!, w dniu 23 maja tegoż roku ksiądz Brzózka został powieszony na sokołowskim rynku. <span style="color: red;"><b><i>Koniec EDYCJI.</i></b></span>). Powstańczym partyzantom pomagała miejscowa ludność, a także proboszcz parafii w Latowiczu - ksiądz Antoni Stępowski (o którym także jest wzmianka we wspomnieniach prapraprababki). Ksiądz Stępowski został także aresztowany, ale podczas transportowania do oddalonego o niespełna 30 kilometrów Mińska Mazowieckiego oddział powstańców pod dowództwem Kuczyka zorganizował w lesie zasadzkę i w okolicach Wielgolasu odbił aresztanta. Ogromne tereny leśne, które jeszcze w XIX wieku rozciągały się w okolicy Wielgolasu sprzyjały partyzanckiej działalności. To tam partyzanci ukrywali się przed aresztowaniami, a schronienia udostępniali im miejscowi smolarze i popielarze, którzy w lasach zajmowali się wytopem smoły drzewnej, wyrobem popiołu ze spalania drewna i węgla drzewnego, a następnie potażu (którego używano do produkcji mydła, szkła, wyrobów ceramicznych, bielenia tkanin i jako nawozu). Bardzo prawdopodobnym jest, że powstańcy nie mogąc pojawić się we wsi, z obawy przed aresztowaniami, modlili się w miejscu objawienia, a nawet w jego pobliżu chowali, poległych w walkach z zaborcą, swoich towarzyszy broni. To oni zapewne postawili owe trzy krzyże, które stoją do dzisiaj /?/ (dwa oryginalnie zachowane, jeden późniejszy, ale na pewno pochodzący sprzed 1923 roku, co jest zgodne z <a href="http://www.diecezja.waw.pl/wielgolas/5historiakaplicy.htm" target="_blank">relacją ówczesnego proboszcza parafii Latowicz księdza Stefana Antosiewicza</a> - ten fakt także pokrywa się z opisem prapraprababci Anny).<br />
Innym ważnym fragmentem we wspomnieniach Anny Zawolskiej są takie oto słowa: <i><b>"... Kiedy byłam młodom dziewczyno niedaleko budek w lesie majątku Wielgolas był na drzewie zawieszony wysoko obraz. Był to cudowny kolorowy obrazek Matki Przenayświentszej obwieszony koralami rozmaitemi. Cożeśmy szli drogom przez ten las do roboty do niego zaszliśmy i modliliśmy się. A był cudny blask co szedł od niego wieczorem światło biło promienie się rozpościerały jako drogi po których dojść można do nieba ..."</b></i>.<br />
Obraz wisiał wtedy i wisi do dnia dzisiejszego (to nie podlega dyskusji), ale jak wytłumaczyć ten blask od niego bijący? Wspomnieć należy, że Anna Zawolska z domu Trojanek urodziła się około roku 1859 - 1861, a więc była najwyżej kilkuletnim dzieckiem, gdy rozgrywały się wyżej przytoczone wydarzenia. Jako młoda dziewczyna chodziła już razem z innymi do pracy w polu i prawdopodobnie do dworu. Mogły to już być lata 70-te XIX wieku. Najkrótsza droga do wielgoleskiego folwarku wiodła przez las, tuż obok obrazu. Moja Anna modliła się przy nim przed pracą tak jak robiła to jej matka, a może i poprzednie pokolenia również. Czy owy wieczorny blask bijący od obrazu to tylko złudzenie? Wymysł dziecka? Ale przecież inni też tego doświadczali. Ciekawą hipotezę wieczornego blasku roztaczającego się od obrazu przedstawiono na <a href="http://www.diecezja.waw.pl/wielgolas/3powstancy.htm" target="_blank">stronie Diecezji Warszawskiej</a>. Otóż, na podstawie ustnych przekazów okolicznych mieszkańców mówiących o światłach w lesie, błądzących ognikach i świecących drzewach wysnuto takie oto wytłumaczenie tych zjawisk - co może także tłumaczyć obserwowany blask bijący od obrazu: miejscowe lasy były, jak już wspomniałam wcześniej, ostoją miejscowych powstańców styczniowych, a w pobliżu obrazu (to dla miejscowych było święte miejsce, w którym niegdyś objawiła się Matka Przenajświętsza - o wytłumaczenie tego zjawiska także się pokuszę) zapewne chowano poległych partyzantów. Przetrwały ustne relacje zachowane przez pokolenia mówiące o wielu mogiłach w lesie. I to jest właśnie sedno rozwiązania zagadki leśnych świateł. Metan powstający w czasie beztlenowego rozkładu szczątków organicznych może ulec samozapaleniu, a uwalniający się fosfor ma właściwości fluorescencyjne. W przypadku nagromadzenia dużych ilości organicznych szczątków na niewielkim terenie jak najbardziej mogły zachodzić zjawiska "świecenia". Były one przez lata obserwowane przez ludność, a z czasem, w sposób naturalny, ulegały osłabieniu. Dla mnie, niedowiarka, jest to sensowne wytłumaczenie.<br />
Kolejnym fragmentem wartym przytoczenia jest: <b><i>"... Takie to historyje działy sie tu w Wielgolesie. A od kiedy obrazek Matki Przenayświentszej zawieszony na drzewie został to nikt nie pamientał. Powiadali tylko co pierwej u zarania na gałęzi tej choiny pośród gwazd i niebiańskiej jasności Matka Przenayświentsza się objawiła ludziom co szli do roboty na dwoskie wczas najwiekszej bidy i strapienia. Przykazała jem coby nie zapominali i modlili się do Niej ..."</i></b>.<br />
Ano właśnie, kiedy powieszono na drzewie obraz święty i kiedy objawiła się Matka Boska? Nie można zapominać, że powstanie styczniowe nie było jedynym zrywem niepodległościowym w XIX wieku. Przecież trzydzieści dwa lata wcześniej, późną jesienią, wybuchło powstanie listopadowe. Na terenach ziemi latowickiej także wtedy były prowadzone walki zbrojne. Miejscowa ludność zapewne modliła się u stóp drzewa, na którym - tak myślę - już wtedy obraz święty wisiał lub zawisł niedługo później. Było to ważne dla nich miejsce, otoczone kultem początkowo za sprawą objawienia, a następnie na zasadzie tradycji "ojców". Skąd ta tradycja się wywodziła? Ano właśnie z wcześniejszych wydarzeń. To już w latach 1830 - 1831 powstańcy, ale także okoliczni mieszkańcy przychodzili na miejsce objawienia aby wymodlić poprawę losu, zdrowie dla siebie i swoich najbliższych, pomyślne zakończenie walk powstańczych. I tę tradycję podtrzymywano przez kolejne pokolenia, co potwierdza również prapraprababcia Anna. A jeśli chodzi o samo objawienie się Matki Przenajświętszej? Nastąpiło to w czasach wielkiej biedy i strapienia - jak pisze Anna Zawolska. Od pokoleń chadzano tymi samymi drogami przez las - jak najbliżej - do wielgoleskich dóbr, do pracy na pańskim. W ciężkich czasach niedostatku, chorób dziesiątkujących mieszkańców, ucisku kolejnych zarządców wielgoleskiego majątku i w końcu represji zaborcy (od roku 1795 opisywane tutaj tereny były pod zaborem austriackim, od roku 1807 podlegały jurysdykcji Cesarza Francuzów Napoleona I, a następnie w 1815 dostały się w ręce Rosjan) ludzie szukali ratunku i ukojenia (jak to ma miejsce również i dzisiaj). Idąc do ciężkiej pracy narzekali sobie na ten los, modlili się o jego poprawę i nietrudno sobie wyobrazić, że powracający wieczorem do swych chat - strapieni i zmęczeni mogli widzieć i słyszeć rzeczy niewidzialne i niesłyszalne. Z czasem na wysokiej sośnie, na gałęzi której zobaczono Matkę Bożą zawiesili obraz wykonany przez ludowego artystę. Myślę, że to właśnie tak oto powstał kult miejsca - do Matki Przenajświętszej i do tradycji przodków.<br />
Kolejną kategorią fragmentów wspomnień mojej prapraprababci, które chcę przytoczyć i historycznie wyjaśnić są te odnośnie "cudownych uzdrowień". Także na ich podstawie można dokładnie określić czas opisywanych wydarzeń.<br />
<b><i>"... A jak w lesie przy 3 krzyżach tak raz przyjechały coby krzyże obalić. Jabłonka co spot kturej źródło biło kazały ściąć i wtedy ten najbutniejszy się roześlił wzion noż i zaczun dźgać obrazek matki Przenajświęntszej. A kobiety co były w lesie drzewo zbierały zaczeły płakać jak na to patszały i tak jak on dźgał pojzał na obrazek i mu łezka zdrentwiała i skamieniała co i noża nie mogł puścić. I takim go zabrali na kpół skamieniał a trzech krzyży co chcili wywalić to nieruszyli. Pan Bóg im nie dopomugł. Po tem zdarzeniu obrazek cudowny kobiety chustkamy wycierały Bo Matka Przenajświentsza płakała łzami i powiesili wysoko na choinie coby już nikt nie mógł swobodnie dostać do niego. A potem panem na majątku w Wielgolesie stał się generał ruski a mówili na niego Fransaba /?/ ..."</i></b>.<br />
Rzeczywiście w roku 1837 dobra wielgoleskie nabył od Skarbu Królestwa Polskiego (do tego czasu Wielgolas wchodził w skład dóbr królewskich) rosyjski generał Jerzy Franshave. To o nim właśnie wspomina Anna. Można na tej podstawie pokusić się o wyjaśnienie, że wydarzenia związane ze ścięciem jabłonki, spod której wybijało źródło i dewastacja świętego obrazka nastąpiły przed rokiem 1837, ale zapewne po 1815 kiedy region ten dostał się pod panowanie carskie. Po tym zdarzeniu obraz został przewieszony wyżej. Potwierdza to również wcześniejszą hipotezę, że już podczas powstania listopadowego modlono się w tym miejscu przed obrazem Matki Bożej.<br />
Na uwagę w tym miejscu zasługuje jeszcze jedno stwierdzenie Anny: <b><i>"... Zaraz koło tej choiny co to na niej obraz był zawieszony była karpa wypruchniała po jabłonce. Matka mnie muwiła jak była młodę dzieckiem to z niej jabłka rwała ..."</i></b>.<br />
Tak więc matka mojej 3xprababci pamiętała jeszcze jak z owej jabłonki, spod której wypływała uzdrawiająca woda, rwała jabłka. Musiało to wszak być przed wydarzeniami opisanymi w poprzednim akapicie, a więc przed tym jak carskie wojsko pojawiło się w okolicy. Tak jak pisałam wcześniej, Anna urodziła się około roku 1859 - 1861, jej matka mogła być, tak myślę, 20 - 30 lat starsza, a więc urodzona w latach 30-tych XIX wieku. Miałoby to sens, faktycznie mogłaby z owej jabłonki rwać jabłka przed tym jak carscy żołnierze ją ścięli. Niestety nie znalazłam do tej pory żadnych informacji na temat mojej 4xprababci, ale cenny jest dla mnie ten zapis, bowiem wskazuje, że mieszkała wówczas w tej okolicy, a jej córka Anna najprawdopodobniej tutaj się urodziła (jednakże przejrzawszy <a href="http://szukajwarchiwach.pl/62/68/0/1#tabJednostki" target="_blank">akta metrykalne</a> z latowickiej parafii za lata, o których właśnie piszę nie natrafiłam na akt urodzenia Anny Trojanek). <span style="color: red;"><i><b>EDYCJA w dniu 25 września 2017 r.:</b></i></span> Moja kuzynka Ewa Migdalska, o której niejednokrotnie będę jeszcze na blogu wspominać przesłała mi skan pięciu stron z książki Pana Zygmunta Gajowniczka pt. "Sanktuarium Maryjne w Wielgolesie". Autor zamieścił w tej książce dokładnie takie same wspomnienia Anny Zawolskiej, które są przedmiotem moich tutaj rozważań, a ponadto podzielił się z czytelnikami informacją, gdzie znajduje się oryginał rękopisu /sic!/, którego skan udało mi się swojego czasu zdobyć. Przy wspomnieniach widnieje także krótka notka biograficzna dotycząca autorki rękopisu - Anny Józwowej Zawolskiej, a w niej ... rok i miejsce urodzenia oraz data śmierci mojej prapraprababci. Nie muszę chyba pisać, że są to dla mnie bardzo cenne informacje, które muszę jednak poddać dalszym badaniom - tak jak to sugeruje Pan Zygmunt Gajowniczek. Poniżej zamieszczam skany owych pięciu stron (w tym miejscu składam ogromne podziękowania dla kuzynki Ewy, która już niejednokrotnie przyszła mi z pomocą ... dziękuję Ewuniu 🌼):<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcXYIbV8rUPkaPKrA-38K-b4Wh3RjLJTohGPb4U7sQtgdPYq82fSGJYrL82lTMWtwbJ5SPFIjTeuDKlO3DJMOh5uOlWd443l0oIu7F5j1S13DeuJxnXO2I_GKF0XS2xvG6_PeSrmzD5HI/s1600/ZESTAWIENIE+STR1.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1122" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcXYIbV8rUPkaPKrA-38K-b4Wh3RjLJTohGPb4U7sQtgdPYq82fSGJYrL82lTMWtwbJ5SPFIjTeuDKlO3DJMOh5uOlWd443l0oIu7F5j1S13DeuJxnXO2I_GKF0XS2xvG6_PeSrmzD5HI/s640/ZESTAWIENIE+STR1.jpg" width="448" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoF85ksudSsFuhuVCBpZcg0JJdH_wC26BjxVXj_cbI19FdHO_oU0VRfdydehuRHNqqSxpOTqlrUT_UCxMTpZ34m5OOuVH9TBpZB9ZxXsX9XMF1QRLeS8cD3OHozzRtdlwIxgJ-KKRQ1Mg/s1600/ZESTAWIENIE+STR2.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1061" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoF85ksudSsFuhuVCBpZcg0JJdH_wC26BjxVXj_cbI19FdHO_oU0VRfdydehuRHNqqSxpOTqlrUT_UCxMTpZ34m5OOuVH9TBpZB9ZxXsX9XMF1QRLeS8cD3OHozzRtdlwIxgJ-KKRQ1Mg/s640/ZESTAWIENIE+STR2.jpg" width="424" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifX5uZIKotLEXaCmP1wgfnn-_hRDqDQH8JrDB4IhZhH_xIrOl19IoaqXxiMdUqVzS5c2IbNCiTWdhyWzGE0gbc7MZpbudffTVJs197H95xgQrE_Lx8w0OhoqFy1ndFOaDATuNMDJFmL8M/s1600/ZESTAWIENIE+STR3.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1143" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifX5uZIKotLEXaCmP1wgfnn-_hRDqDQH8JrDB4IhZhH_xIrOl19IoaqXxiMdUqVzS5c2IbNCiTWdhyWzGE0gbc7MZpbudffTVJs197H95xgQrE_Lx8w0OhoqFy1ndFOaDATuNMDJFmL8M/s640/ZESTAWIENIE+STR3.jpg" width="456" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYZi3yVUUWuRU5HLHJhyDzKeZCVyJoi8VyXjyz_wbINPQmTvVF3qs3v5xQSk_1HbWOAWZ3WO_PsJIuqjapHrU1yfrX5Rb51hm_EuwenQzhd3d_W9Z0277HbbE_-KJoNkCju_7GR6Rwh7s/s1600/ZESTAWIENIE+STR4.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1076" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYZi3yVUUWuRU5HLHJhyDzKeZCVyJoi8VyXjyz_wbINPQmTvVF3qs3v5xQSk_1HbWOAWZ3WO_PsJIuqjapHrU1yfrX5Rb51hm_EuwenQzhd3d_W9Z0277HbbE_-KJoNkCju_7GR6Rwh7s/s640/ZESTAWIENIE+STR4.jpg" width="430" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFKIDt6vuFF63yblpIyyJJqfbab8A6BIuA-QFBhd7qtS8iSfZTSppGrCeUX-C7TEmmS_7BO_iV2PsF7iuc_DfKfRfflr_1RMvtfLp7Lbjez0VI8LOR6xs2FKWB2cpdoHnrilHnFIHnmo8/s1600/ZESTAWIENIE+STR5.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1080" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFKIDt6vuFF63yblpIyyJJqfbab8A6BIuA-QFBhd7qtS8iSfZTSppGrCeUX-C7TEmmS_7BO_iV2PsF7iuc_DfKfRfflr_1RMvtfLp7Lbjez0VI8LOR6xs2FKWB2cpdoHnrilHnFIHnmo8/s640/ZESTAWIENIE+STR5.jpg" width="432" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<i><b><span style="color: red;">Koniec EDYCJI.</span></b></i><br />
<i><b><span style="color: red;"><br /></span></b></i>
Wróćmy jednak do wspomnień ... prapraprababka Anna opisuje w nich także pierwszy cud uzdrowienia dokonany za pomocą wody źródlanej wypływającej spod jabłonkowej karpy. Dotyczył on znienawidzonego przez poddanych, rządcy pracującego dla owego Franshave: <i><b>"... Miał Rządce co dusił ludzi do roboty na dworskiem bił i poniewierał. Dobrego słowa nie dał. Pan Bóg nie mogł na to przepatrzeć i zesłał na tego rzondce chorobe. Dostawał paralyża i co jakiś czas nieruchomiała mu prawa renka a potem znieruchomienie podchodziło do serca, a on nic nie mógł wyrzec tylko mu usta siniały. Jak raz w samo żniwo kiej był najwienkszy skwar i żar lał się prosto z nieba ten rzondca dostał ataku choroby. Chłopy poszły na pomoc, zwlekły go z pola i zaniesły w cień drzewa a na tym drzewie wisiał ten cudowny obrazek. Kobity chcieny go ocucić wodom ale przez suchość i piachy chciany posłać parobcaka po wode ale sie rozejrzały sie naobkoło a tam była ta karpina. Patrzom a pod niom sączy sie źródełko. To ony ........ / nieczytelne/ nabrały tej wilgoci w chustke i obłożyły twasz rzondcy. Ten rzondca już wywracał oczy do nieba i ledwo dychał. Patrzom wszystkie a on spoziera na nich z życiem. dech mu powraca i choroba ustempuje jak renką odjoł. Tak jakoś niezadługo to trwało, a rzondca wstał i na własnych nogach powrócił do dwora. To kobiety widziały co to cud sie dokonał na ich oczach i w płacz uderzyły i zaczeły modlić sie. Od tamtej pory choroba całkiem mu ustompiła i nawrotów już nie miał. Jak ten rzondca wyzdrowiał tak sie odmienił i dla ludzi był inny. To później ludzie spotykali sia na tem miejscu gdzie cudowna woda ze źródła wybija i modlili sie do Matki Przenayświentszej i płakali i prośby zanosili ..."</b></i>. Do kolejnego spektakularnego uzdrowienia doszło już za życia prapraprababci Anny. Pisze ona, co nastąpiło: <b><i>"... Za moich czasów sie zmienił dziedzic w Wielgolesie i majontek kupił Wyleżyński. Ale czy on zapłacił peniędzami tego nikt nie widział bo gadali pono wygrał zakład i tyle ziemi dostał i lasu ile przez dzień konno zdołał objechać nabkoło a do cudownego źródła przychodziły całe niezliczone rzesze ludzi co wypraszali łaski. Sama widziałam czołgajocon sie matke od samego goscińca do źródła jak płakała z radości i dzienkowała za odzyskany wzrok swego dzieciska. Te zgromadzenia ludzi co wydeptywali pański las nie spodobały sie rzondcy Józefowi Bieńkowskiemu. To był zły człowiek co w Boga nie wierzył a ludzi poniewierał. Jak sie dowiedział co ludzie czerpali wode cudownom kazał jednemu fornalowi zaprzegnać konia i zawieść psa zdechłego i wrzucić do tej karpy coby ludziom obrzydzić miejsce. Musi on to sam zrobił - toć wiadome co pogadał z Dziedzicem. Przecie nie raz i nie dwa młody panicz konno z przejażdżki wyganiał batem kobity z lasu jak z fartuchamy po drzewo poszły nazbierać do dworskiego bo to bida była i nikt se lasu i pola nie miał. Ten fornal jak mu rzondca kazał tak wykonał, ale kiedy wracał nazat koń mu padł na drodze. To już była kara Boska ale rzondca nie opamientał sie i konia też kazał podrzucić do źródełka. Chłopy na to nie zważali, padline wyjeli pochowali a źródło oczyścili. A temczasem rzondca zachorował jego ciało pokryło sie wrzodami paskudnem trondem. Objechał wszystkich dochtorów bo go było stać ale żadne mu nie pomógł. Na konice trafił do śpitala w Mińsku a tam dochtory rozkładały nad niem rence. Kiedy dziedziczka z majątku wielgolas pojechała do niego z wodom co to jej nabrała u źródełka i poleciła mu coby sie tom wodom obmył. A jak to uczynił to choroba mu ustompiła ..."</i></b>.<br />
Faktem historycznym jest, iż w 1904 roku dobra w Wielgolesie kupił niejaki Bohdan Wyleżyński (majątek pozostawał w rękach jego rodziny do 1944 roku). To zaraz na początku XX wieku nastąpiło kolejne opisywane przez Annę uzdrowienie za pomocą cudownej wody. Zarządcą w dobrach Wyleżyńskiego był wówczas Józef Bieńkowski i to jego ono dotyczyło, o czym czytamy w wyżej cytowanym fragmencie wspomnień.<br />
Zgodnie z tym, co pisze Anna, ona sama na własne oczy także widziała rzesze ludzi udających się do Miejsca Zjawienia chcących podziękować za wszelkie łaski jakich dostąpili za sprawą Matki Przenajświętszej. Kult tego miejsca był na przestrzeni lat coraz to silniejszy i na zasadzie tradycji przetrwał do dnia dzisiejszego.<br />
Na koniec powyższych rozważań warto pokusić się o określenie czasu spisania samych wspomnień. Kiedy dokładnie moja prapraprababcia Anna wzięła pióro do ręki i zapisała bez mała osiem stron z zeszytu? <i><b>"... Teraz ludzie pogadują o budowie Kaplicy ale ja tego już nie doczekam boza stara i schorowana ..."</b></i>.<br />
Jak już pisałam w <a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/11/wielgoleskie-cuda-czesc-i-przesanie_17.html" target="_blank">części pierwszej odnośnie wielgoleskich wydarzeń</a> Kaplica Zjawienia została wybudowana w latach 1931 - 1934. Historię kaplicy przedstawia w swojej monografii wydanej w 1934 roku ówczesny proboszcz latowicki ksiądz Stefan Antosiewicz (<a href="http://www.diecezja.waw.pl/wielgolas/5historiakaplicy.htm" target="_blank">link</a>). Z jego relacji wynika, że w maju 1930 roku tuż po nabożeństwie odbytym przy trzech krzyżach, na którym zgromadziło się około 250 osób pojawiła się, spontanicznie, myśl o wzniesieniu w tym świętym miejscu kaplicy. Rok później także po majowym nabożeństwie utworzył się komitet budowy kaplicy, a państwo Wyleżyńscy ofiarowali ziemię pod jej budowę. Tak więc mowa o wzniesieniu kaplicy miała miejsce na pewno w roku 1930, a może już nieco wcześniej, po chałupach, mówiło się o tym. Na tej podstawie mogę z dużą pewnością sądzić, że moja prapraprababcia Anna Zawolska swoje wspomnienia spisała w roku 1930 - 1931, lub nieznacznie wcześniej. Jest to także ważna dla mnie informacja, bowiem mam pewność, że w tych latach jeszcze żyła. Do tej pory nie znalazłam jej aktu zgonu, którego szukałam po roku 1903 (określając ten rok opierałam się na odnalezionym akcie małżeństwa córki Anny, a mojej praprababci Antoniny Zawolskiej z Janem Kowalewskim, w którym zostało zapisane, iż matka panny młodej była obecna przy zawarciu tego związku małżeńskiego <a href="http://szukajwarchiwach.pl/62/68/0/1/83/skan/full/EEfdJNM9F9kt4l-9LFP65A" target="_blank">akt nr 5/1903 par. św. Walentego i św. Trójcy Latowicz</a>). W roku 1930 prapraprababcia Anna miałaby około 70 lat. <b style="color: red; font-style: italic;">EDYCJA w dniu 25 września 2017 r.: </b>Podana przez Pana Zygmunta Gajowniczka data śmierci Anny Zawolskiej (2 grudnia 1918 roku; <i>patrz: </i>zamieszczone wyżej skany z książki pt. "Sanktuarium Maryjne w Wielgolesie") kłóci się z moimi powyższymi wyjaśnieniami ... zagadnienie to należy poddać dalszemu sprawdzeniu. Niemniej, jednak nadal skłaniam się, na chwilę obecną, ku przyjętym przeze mnie tezom, a wyciągnięte przeze mnie do tej pory wnioski uważam za trafne, choć będę musiała jeszcze raz dokładnie prześledzić szczegóły z życia mojej prapraprababci konfrontując je z treścią rękopisu, który zostawiła dla potomnych. <i><b><span style="color: red;">Koniec EDYCJI.</span></b></i><br />
Jak widać, na podstawie powyższych rozważań, wszystko co zostało spisane przez moją przodkinię ma sens i zostało przeze mnie poparte faktami historycznymi.<br />
Nadmienić pragnę, że w swoich wyjaśnieniach opierałam się na informacjach zaczerpniętych ze strony <a href="http://www.diecezja.waw.pl/wielgolas/" target="_blank">Diecezji Warszawskiej</a>, a poświęconych historii powstania Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej w Wielgolesie. W trakcie poszukiwań informacji o Wielgolesie trafiłam także na stronę poświęconą <a href="http://www.laliny.hekko24.pl/" target="_blank">historii wsi Laliny i jej okolic</a>. Również ciekawą lekturą okazał się artykuł panów Zygmunta Piłatowskiego i Tadeusza Wójcika pt. <a href="http://mazowsze.hist.pl/article.php?id=15524" target="_blank">"Z dziejów Parafii i Sanktuarium Maryjnego w Wielgolesie"</a>, który w 1999 roku ukazał się drukiem w Roczniku Mińsko-Mazowieckim (nr 5, str. 146 - 161). W artykule tym autorzy powołują się na publikacje księdza Stefana Antosiewicza oraz Zygmunta Gajowniczka i to je należy traktować jako najlepsze źródło wiedzy o Latowiczu, Wielgolesie i najbliższych im terenach. Oto te pozycje:<br />
<ul>
<li><b>S. Antosiewicz "Kaplica Wielgoleska"</b>, Mińsk Mazowiecki, 1934</li>
<li><b>Z. Gajowniczek "Pierwsza publikacja o historii kaplicy w Wielgolesie, napisana przez ks. S. Antosiewicza</b> [w] Zeszyty Historyczne Latowicza I (2), str. 39 - 48</li>
<li><b>Z. Gajowniczek "Wielgolas i okolice. Szkice historyczne"</b>, 1999</li>
<li><b>Z. Gajowniczek "Dzieje parafii Latowicz"</b>, Latowicz Fundacja Przyjaciół Latowicza, 1999, str. 1 - 20, wydanie 3, IBN 83-863310-6-2</li>
<li><b>Z. Gajowniczek "Kraina chleba. Przewodnik po gminie Latowicz"</b>, Latowicz Urząd Gminy Latowicz, 2012, str. 1 - 112, IBN 978-83-936120-0-0</li>
<li><b>Z. Gajowniczek "Przewodnik po gminie Latowicz"</b>, Gminna Biblioteka Publiczna w Latowiczu, 2013, str. 1 - 120, IBN 978-83-936152-0-9</li>
<li><b>Z. Gajowniczek "Powstanie styczniowe na pograniczu Mazowsza, Podlasia i Lubelszczyzny. Przebieg, ślady i pamięć powstania w wiejskiej gminie Latowicz - studium przypadku"</b>, Parafia Matki Bożej Różańcowej w Wielgolesie", 2013, str. 1 - 150, IBN 978-83-931123-6-4</li>
<li><b>Z. Gajowniczek "Dzieje Latowicza"</b>, Latowicz Urząd Gminy Latowicz, 2015, str. 1 - 768, IBN 978-83-936120-5-5</li>
<li><b>Z. Gajowniczek "Kroniki Straży Pożarnej w Latowiczu"</b>, Ochotnicza Straż Pożarna w Latowiczu, 2015, str. 1 - 300, IBN 978-83-941630-0-6</li>
</ul>
<br />
Na sam koniec zamieszczę odnośniki do dwóch niezwykle interesujących map z epoki, na których ukazane są interesujące mnie tereny:<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsnCt7l4z08Be7SniCE3i44M23EdV9aW7NmZWviGW8Z5UPsBGFMWWLoRCaJIiTYlWmee_PPx_45R7LyKYrKJe0QOXgbgJwlMm7F2dEcipqvLfa-3caeKUtoEO5PVzIiUDQZYM5rDzCDwk/s1600/map-mazow-1826.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1211" data-original-width="1600" height="484" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsnCt7l4z08Be7SniCE3i44M23EdV9aW7NmZWviGW8Z5UPsBGFMWWLoRCaJIiTYlWmee_PPx_45R7LyKYrKJe0QOXgbgJwlMm7F2dEcipqvLfa-3caeKUtoEO5PVzIiUDQZYM5rDzCDwk/s640/map-mazow-1826.jpg" width="640" /></a></div>
<i>/w celu powiększenia zdjęcia proszę kliknąć na link poniżej/</i><br />
<a href="http://www.laliny.hekko24.pl/dok-map/map-mazow-1826.jpg" style="text-align: justify;" target="_blank">Mapa jeneralna Województwa Mazowieckiego - Juliusz Colberg, 1826</a><br />
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjr9fDEpe0-aY3XsqZpE35yTVWAbabCxOAe3o9vIRmkJySTUVsrA_n5bIA0UWgSBAqcD1GSypTQGE397aie95XIfoZg9dmDMfxbbUGv9YrAot28nFA1YJYx39Ck3M0vkyaIa_WjZlrM3oU/s1600/map-pow_nowo-minski_gub._warsz..jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1151" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjr9fDEpe0-aY3XsqZpE35yTVWAbabCxOAe3o9vIRmkJySTUVsrA_n5bIA0UWgSBAqcD1GSypTQGE397aie95XIfoZg9dmDMfxbbUGv9YrAot28nFA1YJYx39Ck3M0vkyaIa_WjZlrM3oU/s640/map-pow_nowo-minski_gub._warsz..jpg" width="460" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i>/w celu powiększenia zdjęcia proszę kliknąć na link poniżej/</i></div>
<a href="http://www.laliny.hekko24.pl/dok-map/map-pow_nowo-minski_gub._warsz..jpg" style="text-align: justify;" target="_blank">Powiat nowo-miński Guberni Warszawskiej - J.M. Bazewicz "Atlas Geograficzny Ilustrowany Królestwa Polskiego", Warszawa 1903 - 1907</a></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://zbc.uz.zgora.pl/dlibra/docmetadata?id=14646" target="_blank">/odnośnik do pełnej publikacji "Atlasu ..."/</a><br />
<br />
<br />
*******<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>WSPÓŁZALEŻNE WPISY:</b><br />
<ul>
<li><b><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/11/wielgoleskie-cuda-czesc-i-przesanie_17.html" style="font-weight: normal;" target="_blank">WIELGOLESKIE CUDA. CZĘŚĆ I - PRZESŁANIE PRAPRAPRABABCI ANNY ZAWOLSKIEJ</a></b></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/12/anna-trojankowna-domniemany-okres.html" target="_blank">ANNA TROJANKÓWNA. DOMNIEMANY OKRES SZKOLNY</a></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/12/bawmy-sie-i-radujmy-sie-rodzinna.html" target="_blank">BAWMY SIĘ I RADUJMY SIĘ. RODZINNA SIELANKA U ANNY I JÓZEFA ZAWOLSKICH</a></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2017/01/zawolski-podsumowanie.html" target="_blank">ZAWOLSKI. PODSUMOWANIE</a></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2017/01/wszystko-sie-kreci-woko-budek-czyli-o.html" target="_blank">WSZYSTKO SIĘ KRĘCI WOKÓŁ BUDEK, CZYLI O BUDACH WIELGOLESKICH SŁÓW KILKA</a></li>
</ul>
</div>
</div>
</div>
Katarzyna Urbańska z Tokarskichhttp://www.blogger.com/profile/01445647145139251950noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3264898338731624771.post-62991727547785505312016-11-17T17:09:00.000+01:002017-09-28T11:54:27.504+02:00WIELGOLESKIE CUDA. CZĘŚĆ I - PRZESŁANIE PRAPRAPRABABCI ANNY ZAWOLSKIEJ<div style="text-align: justify;">
Stało się ... przez pomyłkę skasowałam post pod tym samym tytułem. Byłam załamana. Nie pozostało mi nic innego jak odtworzyć jego treść, ale niestety Waszych komentarzy, które pod nim były nie można przywrócić (nauczka na przyszłość - zawsze robić kopię wszystkich postów zapisując je na dysku!).<br />
<b><i>EDYCJA:</i></b> Okazało się, że komentarze do skasowanego posta widnieją w zakładce bloggera - Komentarze, niestety nie mogę ich automatycznie przywrócić, ale wpisałam je ręcznie ... może dziwnie to wygląda - tak jak ja bym sama je pisała (w nawiasach podałam imię, nazwisko / nick osoby, która zostawiła ten komentarz ... tylko tyle mogłam zrobić.<br />
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
*******</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Dzisiaj chcę się podzielić z Wami dokumentem, który jest dla mnie chyba najcenniejszą obecnie rodzinną pamiątką. Odnalazłam go (chodzi o skan oryginału dokumentu) zupełnie przypadkiem, a to tylko i wyłącznie dzięki temu, że sześć lat temu postanowiłam przywrócić rodzinnej pamięci dawno już zapomnianych przodków. Przybliżę tutaj pokrótce cóż to takiego jest dla mnie tak cenne i w jaki sposób weszłam w posiadanie owego "SKARBU".</div>
<div style="text-align: justify;">
Opowieść zacznę od mojej prababci - matki mojego macierzystego dziadka Romana Jezierskiego. Otóż <b>Aleksandra Kowalewska I voto Jezierska II voto Sówka</b> urodziła się 17 czerwca 1905 roku w Budkach (obecnie Budy Wielgoleskie) w powiecie mińskim, gmina Latowicz. To właśnie ona zapoczątkowała moje poszukiwania w latowickiej parafii. W trakcie przeprowadzonej kwerendy genealogicznej okazało się, że jej rodzice <b>Jan Kowalewski i Antonina z domu Zawolska</b> także urodzili się w Budkach (kolejno 3 lipca 1881 roku i 13 czerwca 1884 roku). Moja praprababcia Antonina była córką małżonków Zawolskich - <b>Józefa i Anny z domu Trojanek vel Trojanowska</b>. Mieli oni na pewno siedmioro dzieci (tyle z nich udało mi się odnaleźć). Poniżej zamieszczam wykres pokazujący najbliższą rodzinę Anny Zawolskiej:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnJJDWtYBeypt9hy_pTjreVF3SAYtDV-an7TjrYPNiHbKTCkbURbV5nxD9x00K7If04bYU-XhL4uEC8ybhMAiLAbET5D4gf8ezr53-cZWztL2KkZr0a37WS68Y5xUkg9piQvAzQNb7iis/s1600/NAJBLI%25C5%25BBSZA+RODZINA+ANNY+ZAWOLSKIEJ+Z+DOMU+TROJANEK16+16+12.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="182" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnJJDWtYBeypt9hy_pTjreVF3SAYtDV-an7TjrYPNiHbKTCkbURbV5nxD9x00K7If04bYU-XhL4uEC8ybhMAiLAbET5D4gf8ezr53-cZWztL2KkZr0a37WS68Y5xUkg9piQvAzQNb7iis/s640/NAJBLI%25C5%25BBSZA+RODZINA+ANNY+ZAWOLSKIEJ+Z+DOMU+TROJANEK16+16+12.JPG" width="640" /></a><br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><i><span style="color: red;">EDYCJA w dniu 25 września 2017 r:</span></i></b><br />
Poniżej zamieszczam uaktualniony wykres najbliższej rodziny Anny Zawolskiej (ograniczony do trzech pokoleń), uzupełniony o nowe informacje, które otrzymałam od potomków dzieci i wnuków Anny z bocznych, w stosunku do mojej, linii (serdeczne podziękowania kuzynkom: Ewie Markuszewskiej, Eli Nowickiej i Danusi Budzoń oraz Marcie Suchockiej - nestorce jednej z bocznych linii, która ma niesamowitą pamięć i niepowtarzalny dar dzielenia się wspomnieniami):<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://drive.google.com/file/d/0B4zi7Wkfb8rqVlVJcWgwUmNrQk0/view?usp=sharing"><img border="0" data-original-height="76" data-original-width="400" height="120" src="https://4.bp.blogspot.com/BirDp7hLbtPvrlLXzCD2ivXfZOMH4CHR3eanS_DcCaqCbJuO3rnhh0QCUlWUcY4MEBLg1g=s400" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>/w celu powiększenia wykresu proszę kliknąć na zdjęcie/</i></div>
<i><b><span style="color: red;">Koniec EDYCJI.</span></b></i><br />
<i><b><span style="color: red;"><br /></span></b></i>
<span style="text-align: justify;">Następną rzeczą jaką zawsze robię, gdy moi przodkowie zaprowadzają mnie w nowe rejony kraju to wpisanie nazwy parafii w internetową wyszukiwarkę. W taki sposób trafiłam na stronę prowadzoną przez Pana Zygmunta Gajowniczka - regionalistę i zapalonego historyka ziemi latowickiej i okolic. Znalazłam na niej mnóstwo interesujących informacji (niestety strona została kilka lat temu zlikwidowana), a wśród nich natknęłam się na skany kilku starych, pożółkłych już kartek wyrwanych z zeszytu. Były to wspomnienia spisane przez </span><b style="text-align: justify;">Annę Józwową Zawolską</b><span style="text-align: justify;">, a opisujące XIX-wieczne wydarzenia związane z objawieniem się Matki Boskiej w wielgoleskim lesie. Anna Zawolska, żona Józefa ... tak, to musi być moja 3xprababcia! Głęboko w to właśnie wierzę, a dalsze moje poszukiwania utwierdziły mnie tylko w tym przeświadczeniu. W latowickiej parafii w ówczesnym czasie nie mieszkała inna para małżonków Zawolskich o imionach Józef i Anna. Sprawdziłam to opierając się na </span><a href="http://geneteka.genealodzy.pl/index.php?rid=905&from_date=&to_date=&search_lastname=Zawolski&search_lastname2=&rpp1=2000&bdm=B&w=07mz&op=gt&lang=pol" style="text-align: justify;" target="_blank">indeksach geneteki</a><span style="text-align: justify;"> oraz przeglądając dziesiątki / setki </span><a href="http://szukajwarchiwach.pl/62/68/0/1/str/1/15#tabJednostki" style="text-align: justify;" target="_blank">akt metrykalnych</a><span style="text-align: justify;"> spisanych w parafialnych księgach w Latowiczu. Na chwilę obecną mam pewność, że wspomnienia, na które natknęłam się przypadkiem, zostały spisane właśnie przez moją prapraprababcię Annę Zawolską. Czas w jakim rękopis mógł powstać pokrywa się z okresem w jakim żyła moja Anna (przybliżę to jeszcze w kolejnym wpisie na blogu niejako nanosząc na te wspomnienia udokumentowane tło historyczne).</span></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak więc, proszę ... oto mój odnaleziony "SKARB": </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNPlNxDiYP8lnL7-_eRnTz-YmQwXBFfiRmNol7lrIz1-GQP7cq_HbGxp74Ok_fOiGZCKMGrxJcrKe8y6PcWAXmsaIFXwyaFree_E8cXqYpdyq3pKjwowQtOAc1vQFmAhRWSepRt3GdAmM/s1600/str_1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNPlNxDiYP8lnL7-_eRnTz-YmQwXBFfiRmNol7lrIz1-GQP7cq_HbGxp74Ok_fOiGZCKMGrxJcrKe8y6PcWAXmsaIFXwyaFree_E8cXqYpdyq3pKjwowQtOAc1vQFmAhRWSepRt3GdAmM/s400/str_1.jpg" width="263" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKCYDMScYiX-cfFR-7PjIdlYJbLp13RNkUjfjp33Q5BR3nnO77D7byw6L4ENxYy2O41ps9mQI7y5MIeZbFMOxD6Jvlaw9_EHYkQAv8Dyr8a9w-jaHy8ziYHqI2OldSFHMhzsF1a0ai1jM/s1600/str_2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKCYDMScYiX-cfFR-7PjIdlYJbLp13RNkUjfjp33Q5BR3nnO77D7byw6L4ENxYy2O41ps9mQI7y5MIeZbFMOxD6Jvlaw9_EHYkQAv8Dyr8a9w-jaHy8ziYHqI2OldSFHMhzsF1a0ai1jM/s400/str_2.jpg" width="262" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3jem-Y9y9zTumGFBxw1_G-E7dIaK1bEB4WKhCLLlP4c5H4fBqr-D9OFjcMlV-c-A6LxN7f7vNDrlC1PQEGiUzBLyZMGrlr9iGlLWBSi09CCc8tiEEPZj9-yWDq8loGAIEbhLz2nnkjrk/s1600/str_3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3jem-Y9y9zTumGFBxw1_G-E7dIaK1bEB4WKhCLLlP4c5H4fBqr-D9OFjcMlV-c-A6LxN7f7vNDrlC1PQEGiUzBLyZMGrlr9iGlLWBSi09CCc8tiEEPZj9-yWDq8loGAIEbhLz2nnkjrk/s400/str_3.jpg" width="263" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicRoUfTaJo-At1VjQkNxPAsSU0VQDlrF2ZWHBv6uAdPmmNxEHBksjqld0Gf1edOsPxPaYToVIOrob0mhEMTRwfiwIQkOU54dMtGhqFWWfNXQ9Cvr4NS7-pAO3hZI-2WSX8x4IfGkQ_9SI/s1600/str_4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicRoUfTaJo-At1VjQkNxPAsSU0VQDlrF2ZWHBv6uAdPmmNxEHBksjqld0Gf1edOsPxPaYToVIOrob0mhEMTRwfiwIQkOU54dMtGhqFWWfNXQ9Cvr4NS7-pAO3hZI-2WSX8x4IfGkQ_9SI/s400/str_4.jpg" width="262" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhA0WEafHmDRcem33al8xs7JukRvyJea_N1d7sfeskCOeCndU_TE1iICDMZMta2yEPY7MxM6VrPTuNRMCL0QslKalM4ddCziXSuFC9Z2UUk3fAxLNXjT_ayJAU1cP59E9p2D40mDv_g5cU/s1600/str_5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhA0WEafHmDRcem33al8xs7JukRvyJea_N1d7sfeskCOeCndU_TE1iICDMZMta2yEPY7MxM6VrPTuNRMCL0QslKalM4ddCziXSuFC9Z2UUk3fAxLNXjT_ayJAU1cP59E9p2D40mDv_g5cU/s400/str_5.jpg" width="263" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMY08IKCzqvIimPx6vcULtekudKEBvbmjVs0NtLENtG2CjE6W5i9kvQNyI80W8stOPR8_zb1tbepPHJZ-bY9fTNIN5O3QYW9PDwpDOKgLJVRggT0mRP8JhHfrzsp0C2SLNZnbVnl9PmFk/s1600/str_6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMY08IKCzqvIimPx6vcULtekudKEBvbmjVs0NtLENtG2CjE6W5i9kvQNyI80W8stOPR8_zb1tbepPHJZ-bY9fTNIN5O3QYW9PDwpDOKgLJVRggT0mRP8JhHfrzsp0C2SLNZnbVnl9PmFk/s400/str_6.jpg" width="268" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhddfwgclApOFMDCbSXF6icscrOrr-FyCDhpc_vVtn1Rg68oXPADnooTpePCgIbNjQCYhmKaC42S5tbBusRLJL3R4OXY96He8mUJOkp4at_QNv9qrF0FIlH6Jfq5Eg41VUd_q-uR4kIihY/s1600/str_7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhddfwgclApOFMDCbSXF6icscrOrr-FyCDhpc_vVtn1Rg68oXPADnooTpePCgIbNjQCYhmKaC42S5tbBusRLJL3R4OXY96He8mUJOkp4at_QNv9qrF0FIlH6Jfq5Eg41VUd_q-uR4kIihY/s400/str_7.jpg" width="263" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFJtta9aAPZsZuEFBqakgFioBZxgP4WB6LZDJYD8MxHhntgBvKG7sfc5SLq9T2PCowPstlfu0feEq9ty1aVeulIB89GsVFYFEpgcJF6rJL_ffdZYlsmUaEVkUxFWGdREyB6uPuoFgOTXY/s1600/str_8.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFJtta9aAPZsZuEFBqakgFioBZxgP4WB6LZDJYD8MxHhntgBvKG7sfc5SLq9T2PCowPstlfu0feEq9ty1aVeulIB89GsVFYFEpgcJF6rJL_ffdZYlsmUaEVkUxFWGdREyB6uPuoFgOTXY/s400/str_8.jpg" width="263" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Żeby dalej było łatwiej pracować (konfrontując zapiski prapraprababci z udokumentowanymi faktami historycznymi) dokonałam transkrypcji wspomnień spisanych przez moją przodkinię. Oto ona:</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUHSaAVaifDdj05L1MF24u8sm4aMQ5IZY-ATRDkmXNlQBe5w4LbyiP7G27hxX86Lw8vpHJArXwboeFKlu7VDowMbl_gPBjUxyugMK3Q0A6mq1gqmtJHTHMujyHpdWkqkikYEn9ZzrJI9Y/s1600/Wspomnienia+Anny+Zawolskiej.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUHSaAVaifDdj05L1MF24u8sm4aMQ5IZY-ATRDkmXNlQBe5w4LbyiP7G27hxX86Lw8vpHJArXwboeFKlu7VDowMbl_gPBjUxyugMK3Q0A6mq1gqmtJHTHMujyHpdWkqkikYEn9ZzrJI9Y/s640/Wspomnienia+Anny+Zawolskiej.jpg" width="452" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNLwo4PGNOAD1rkO-vFXmTXrkTfcVlwO5bUwWLi1I5U6naVn7zo1L-DPp7EMm_BoARJTTZm5763nsEczkp_YaC9CkkVFM_dGNbtwLIhNbycmZRfkBi0D75Deg5wZaZidvZr5rNx_OavOg/s1600/Wspomnienia+Anny+Zawolskiej1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNLwo4PGNOAD1rkO-vFXmTXrkTfcVlwO5bUwWLi1I5U6naVn7zo1L-DPp7EMm_BoARJTTZm5763nsEczkp_YaC9CkkVFM_dGNbtwLIhNbycmZRfkBi0D75Deg5wZaZidvZr5rNx_OavOg/s640/Wspomnienia+Anny+Zawolskiej1.jpg" width="452" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJvNo9NOgqxjr5c4XiVrnbyZ0Rhpx1Lva1Cah9hAp-x6mcGQ_12JSrxXxoAby39UoxpA6YNMJtiqgiXuzdDFlg1RykOJHGYXRTe5kWW9WHCM6w3Hpg50X8SCfR52XpGKtA2hDHrk3lMpU/s1600/Wspomnienia+Anny+Zawolskiej2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJvNo9NOgqxjr5c4XiVrnbyZ0Rhpx1Lva1Cah9hAp-x6mcGQ_12JSrxXxoAby39UoxpA6YNMJtiqgiXuzdDFlg1RykOJHGYXRTe5kWW9WHCM6w3Hpg50X8SCfR52XpGKtA2hDHrk3lMpU/s640/Wspomnienia+Anny+Zawolskiej2.jpg" width="452" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxYVeMOsHHY1Sx7SJu_B0Pl4XwSlJ_F3_zqdeoCqr5evLmroNV7y14vLoQGmc-uor7QnUKCgTCOqFFpZOk8_zpifzoqnr1rPpMBIN3AEJQ3jn9VPiWItK65OXVmtVFkFbVV5H7Vze2RMg/s1600/Wspomnienia+Anny+Zawolskiej3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxYVeMOsHHY1Sx7SJu_B0Pl4XwSlJ_F3_zqdeoCqr5evLmroNV7y14vLoQGmc-uor7QnUKCgTCOqFFpZOk8_zpifzoqnr1rPpMBIN3AEJQ3jn9VPiWItK65OXVmtVFkFbVV5H7Vze2RMg/s640/Wspomnienia+Anny+Zawolskiej3.jpg" width="452" /></a><span style="text-align: justify;"> </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="text-align: justify;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">To, co najbardziej mnie poruszyło podczas lektury wspomnień to fragment, cytuję: <b><i>"... Zachowajcie
tedy moje słowa dla młodych - niech pamientajom, a ten kto dołozy alboli ujmie
co s tego co tu stoi napisane niech go Palec Boży dotktnie. Bo to sama szczyra
prawda o czem klnem się i świadcze podpisem własnorencznem."</i></b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Myślę, że życzenie mojej prapraprababci Anny się spełniło. Wiedza o XIX-wiecznych wydarzeniach w wielgoleskim lesie przetrwała do dnia dzisiejszego. Mało tego, prapraprawnuczka Anny odnalazła te wspomnienia, odczytała spisane własnoręcznie przez Annę słowa i dalej przekazuje je kolejnym pokoleniom.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Innymi słowami, które zrobiły na mnie olbrzymie wrażenie są te oto: <b><i>"... </i></b><i style="font-weight: bold;">Matka mnie muwiła nieraz cobym sobie zapamięntała jej słowa co tu w lesie stanie kiedyś piekny Kościuł ..."</i>.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Przeczucie mojej 4xprababci (jakie nosiła imię? nie udało mi się jeszcze tego dowiedzieć) także się spełniło. W latach 1931 - 1934 została, w miejscu objawienia się Matki Bożej, wybudowana kaplica (staraniem samych mieszkańców). W roku 1950, na prośbę mieszkańców Wielgolasu i sąsiednich wsi, Kuria Matropolitarna w Warszawie wydała pozwolenie na utworzenie nowej parafii. Ta została erygowana 27 lipca 1952 roku, ale za początek istnienia parafii uznaje się umownie rok 1950. W latach 1957 - 1961 wzniesiono nieopodal kaplicy kościół, który od tamtej pory po dziś dzień służy mieszkańcom Wielgolasu i pobliskich wsi jako świątynia parafialna. Tak więc przeczucie mojej bezimiennej praprapraprababci, i zapewne nie tylko jej, stało się faktem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Jeszcze jedna rzecz wzruszyła mnie i, tak po ludzku, zasmuciła. Słowa mojej prapraprababci: <b><i>"... </i></b><i style="font-weight: bold;">Teraz ludzie pogadują o budowie Kaplicy ale ja tego już nie doczekam boza stara i schorowana ..."</i>.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: inherit;">Życie jest takie kruche i zawsze zbyt krótkie ...</span><br />
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="color: red; font-family: inherit;"><b><i>EDYCJA w dniu 25 września 2017 r.:</i></b></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Na samym początku strony trzeciej wspomnień Anny Zawolskiej znajduje się słowo <b>"Jegry"</b>, które ja w swojej transkrypcji oznaczyłam znakiem zapytania nie wiedząc co, też ono dokładnie znaczy. Zwrócił mi na to uwagę jeden z czytelników, który wyjaśnił znaczenie owego słowa (patrz: <a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Jegrzy">hasło "Jegrzy" na wikipedii</a>). Otóż okazuje się, że mnie nieznane, ale jak widać doskonale funkcjonujące w czasach, w których żyła moja prapraprababcia Anna Zawolska (przełom XIX i XX wieku) określało rosyjskich strzelców wyborowych, którzy walczyli z polskimi oddziałami powstańczymi (<i>tutaj:</i> w czasie powstania styczniowego).</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Dziękuję czujnemu czytelnikowi za te wyjaśnienia.</span><br />
<span style="color: red; font-family: inherit;"><i><b>Koniec EDYCJI.</b></i></span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif; font-size: 16px;"><br /></span>
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
*******</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
<b>WSPÓŁZALEŻNE WPISY:</b><br />
<ul>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/11/wielgoleskie-cuda-czesc-ii-konfrontacja.html" target="_blank">WIELGOLESKIE CUDA. CZĘŚĆ II - KONFRONTACJA WSPOMNIEŃ PRAPRAPRABABCI ANNY ZAWOLSKIEJ ...</a></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/12/anna-trojankowna-domniemany-okres.html" target="_blank">ANNA TROJANKÓWNA. DOMNIEMANY OKRES SZKOLNY</a></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2016/12/bawmy-sie-i-radujmy-sie-rodzinna.html" target="_blank">BAWMY SIĘ I RADUJMY SIĘ. RODZINNA SIELANKA U ANNY I JÓZEFA ZAWOLSKICH</a></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2017/01/zawolski-podsumowanie.html" target="_blank">ZAWOLSKI. PODSUMOWANIE</a></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2017/01/wszystko-sie-kreci-woko-budek-czyli-o.html" target="_blank">WSZYSTKO SIĘ KRĘCI WOKÓŁ BUDEK, CZYLI O BUDACH WIELGOLESKICH SŁÓW KILKA</a></li>
</ul>
</div>
</div>
</div>
Katarzyna Urbańska z Tokarskichhttp://www.blogger.com/profile/01445647145139251950noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-3264898338731624771.post-16894032479794532812016-11-15T16:02:00.000+01:002018-10-17T15:34:34.424+02:00NAZWISKA WSZYSTKICH MOICH PRZODKÓW. JAK SIĘ NIE POGUBIĆ W ICH GĄSZCZU?<div style="text-align: justify;">
Na początku mojej przygody z genealogią znałam dokładnie siedem /sic!/ nazwisk, które nosili moi bezpośredni przodkowie. Były to nazwiska z głównych linii mojego rodowodu, a więc <b>Tokarscy, Waszkiewiczowie, Jezierscy</b> i <b>Wołynkowie</b>. Znane mi były także nazwiska panieńskie moich trzech prababć: <b>Gilicińska, Kowalewska, Błaszczyk</b>. Łatwo je było zapamiętać - od lat przecież funkcjonowały w naszej rodzinie. Z czasem jednak, wraz z nowymi odkryciami i kolejnymi pokoleniami rozsiadającymi się na gałęziach mojego rodowego drzewa nazwisk tych zaczęło przybywać. Na chwilę obecną znanych mi jest 48 nazwisk, które nosili moi antenaci. Siłą rzeczy, w pewnym momencie zaczęłam się gubić. Otwieranie całego wywodu przodków sporządzanego w programie genealogicznym (korzystam z Family Tree Builder) za każdym razem, gdy chciałam coś sprawdzić, przypomnieć sobie powiązania rodzinne było niepraktyczne. Postanowiłam zatem w jakiś sposób usystematyzować sobie te nazwiska i zebrać je w formie wygodnej do szybkiego przeglądania. Na początku stworzyłam sobie, na własny użytek, tzw. chmurę nazwisk. To nic innego jak schemat pokazujący ogólne powiązania rodzinne moich przodków na podstawie li tylko nazwisk. Przy jego pomocy można łatwo i szybko zorientować się w jaki sposób i w którym miejscu dokładnie poszczególne rodziny dołączały do mojej tablicy genealogicznej (działo się to za sprawą małżeństw każdego z moich kolejnych x razy pradziadków - to oni żeniąc się wprowadzali nowe nazwiska i rodziny swoich małżonek do mojego - naszego /sic!/ drzewa).</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6JeFB2v0IR7XREA39AZdyf1DyN1hgYJkL80JzZY8DMdE36Z5LiHlExREggkLLXruj4ZbKeGkOzHsGhAYUkcV2Aijvd_twZV_VBOVFQCFoINZ8J3QKCpxl7yJQ1Q7Y9IdHXbtH8nS8kVM/s1600/chmura+nazwisk+bezpo%25C5%259Brednich+przodk%25C3%25B3w.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="452" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6JeFB2v0IR7XREA39AZdyf1DyN1hgYJkL80JzZY8DMdE36Z5LiHlExREggkLLXruj4ZbKeGkOzHsGhAYUkcV2Aijvd_twZV_VBOVFQCFoINZ8J3QKCpxl7yJQ1Q7Y9IdHXbtH8nS8kVM/s640/chmura+nazwisk+bezpo%25C5%259Brednich+przodk%25C3%25B3w.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
W dalszej kolejności, w celu uszczegółowienia powyższego schematu, stworzyłam zestawienie nazwisk, które zawiera znacznie więcej danych niż owa chmura - ale ciągle w prostej i w miarę wygodnej formie. Zapisałam w nim najstarsze znane mi (najdalej oddalone ode mnie) osoby noszące określone nazwiska. Uzupełniłam wykaz o daty i miejsca dotyczące tych najstarszych przedstawicieli rodzin, a także o parafie, w których poszczególne nazwiska pojawiały się na przestrzeni wieków, oraz o inne informacje, które uznałam, że mogą być mi pomocne w szybkim odszukaniu czy to danej osoby, czy miejsca.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDuwXKFpthm7n19qfuvHwb3N0OgoTjw44Gu-ZMO0v8GwPGzgRtqIvo3JlhDehI_XdHeMr2OIhqi8AC5nnQai4dlpgedV0r8iUP2QBikgGnjinqmH0nYVIqRMz5TOZYj_pKjT3qPtdbZW8/s1600/1-horz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="172" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDuwXKFpthm7n19qfuvHwb3N0OgoTjw44Gu-ZMO0v8GwPGzgRtqIvo3JlhDehI_XdHeMr2OIhqi8AC5nnQai4dlpgedV0r8iUP2QBikgGnjinqmH0nYVIqRMz5TOZYj_pKjT3qPtdbZW8/s640/1-horz.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXeF6xo22NU4luw_TvBqm6WG8GARQhANWHZNJPFnA7EyosfAD6YK_gqbK9O8h4ViUpO0wecJSqfcshc0-fqgFW-JE1AYsiGfLOoTpD_6jV5vUGIucBYjmjZ7RsbaRq1ryya0kUxlrDsaY/s1600/2-horz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="162" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXeF6xo22NU4luw_TvBqm6WG8GARQhANWHZNJPFnA7EyosfAD6YK_gqbK9O8h4ViUpO0wecJSqfcshc0-fqgFW-JE1AYsiGfLOoTpD_6jV5vUGIucBYjmjZ7RsbaRq1ryya0kUxlrDsaY/s640/2-horz.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUl_wN-qw3jYj2jHNJ7cW6Nys5XK-GsAXSfpCeS4ntFoTbKgocZlmKKz2h5kpQHUeux7qeicbLm9BlLugkgLcqVHew3q7dMVYH1C6yCP0q6EJSAJPjG60Xtmr85G55HbGjDN5yuWxVMeI/s1600/3-horz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="156" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUl_wN-qw3jYj2jHNJ7cW6Nys5XK-GsAXSfpCeS4ntFoTbKgocZlmKKz2h5kpQHUeux7qeicbLm9BlLugkgLcqVHew3q7dMVYH1C6yCP0q6EJSAJPjG60Xtmr85G55HbGjDN5yuWxVMeI/s640/3-horz.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpOD0TM1oMkYZtLgHbqhUhFSxz4qIOlCEV24CeoA395yKuysVYlidlr9ipiZRijHzci3b9giXCMTTDRynrr9rh5_IZ9HBBYa4AWcgMZA6fYbpmLFxR-DEc4aAmmdtpikpFk3lowVoMLPI/s1600/4-horz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="156" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpOD0TM1oMkYZtLgHbqhUhFSxz4qIOlCEV24CeoA395yKuysVYlidlr9ipiZRijHzci3b9giXCMTTDRynrr9rh5_IZ9HBBYa4AWcgMZA6fYbpmLFxR-DEc4aAmmdtpikpFk3lowVoMLPI/s640/4-horz.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgpivqYWaT0X8uZPopNM9TVxUhUHSjvcQ0gLY30UEVpJyLfwabZyXCAZg6PHf_Pc_GBDNGSLQkeIwwG2p3WcfFXLJf106FjsyKGnjOE-GpBfh5akbNJKD-F2-0vNepD26ud3OtuD0Pd4c/s1600/5-horz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="162" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgpivqYWaT0X8uZPopNM9TVxUhUHSjvcQ0gLY30UEVpJyLfwabZyXCAZg6PHf_Pc_GBDNGSLQkeIwwG2p3WcfFXLJf106FjsyKGnjOE-GpBfh5akbNJKD-F2-0vNepD26ud3OtuD0Pd4c/s640/5-horz.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgo_eXNmEqDFFoRi2HZGoDNK3c15DbLR2GGegE1KSGh5n42Z5zfsyk7si-ibE5sAFJUjE7MtU-pf78tSS-21HvEuoBF9sWNkDhcsn0a1FY1EopJm-tbpo3AxcB94sKqxILuNqY_IOj60z8/s1600/6-horz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="156" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgo_eXNmEqDFFoRi2HZGoDNK3c15DbLR2GGegE1KSGh5n42Z5zfsyk7si-ibE5sAFJUjE7MtU-pf78tSS-21HvEuoBF9sWNkDhcsn0a1FY1EopJm-tbpo3AxcB94sKqxILuNqY_IOj60z8/s640/6-horz.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJ_3rc-Zc2EW13Oqc98Bx68V9mI6kQU50lCJgjKhkJxrPKCeHWDfqdZ-xU2VNDVRYL6DCGUyIjs_0pai74bXk8imAbAe_ir0IYpfRvSHMPSluuZzh6kDFYVJ46XzL2gYD9eCUHxUksDsk/s1600/7-horz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="166" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJ_3rc-Zc2EW13Oqc98Bx68V9mI6kQU50lCJgjKhkJxrPKCeHWDfqdZ-xU2VNDVRYL6DCGUyIjs_0pai74bXk8imAbAe_ir0IYpfRvSHMPSluuZzh6kDFYVJ46XzL2gYD9eCUHxUksDsk/s640/7-horz.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9zUwxFnfUOHwQLd6dG_AQc7OW8i-unPpH698-FX6p-OFknsYVGFphW0PDcrNAyS7AnJR0P9CnFJB1pVbW9Gu4c4FnEV8FNI3y4QUFhOVG6OjkgKJfN3hBxSPS9ClUhMPr3sp5X2P9TOk/s1600/8-horz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="90" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9zUwxFnfUOHwQLd6dG_AQc7OW8i-unPpH698-FX6p-OFknsYVGFphW0PDcrNAyS7AnJR0P9CnFJB1pVbW9Gu4c4FnEV8FNI3y4QUFhOVG6OjkgKJfN3hBxSPS9ClUhMPr3sp5X2P9TOk/s640/8-horz.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Powyższe zestawienie, a także chmurę nazwisk można w każdej chwili łatwo uzupełniać dodając kolejne, przywrócone rodzinnej pamięci, nazwiska i osoby. Obie te pomoce genealogiczne, w wersji wydrukowanej, towarzyszą mi zawsze, gdy wybieram się odwiedzić rodzinę - na ich podstawie dużo łatwiej jest wytłumaczyć krewnym zależności pomiędzy rodzinami (traktuję to jako wprowadzenie do dalszych rozważań i dyskusji nad nowymi genealogicznymi odkryciami). Są także nieodzowną pomocą przy wyszukiwaniu kolejnych informacji i uzupełnianiu tych już posiadanych - jedno spojrzenie w tabelę i wiem gdzie, w jakim okresie i czego / kogo szukam. A może ktoś z czytelników mojego bloga podpowie inne rozwiązania jak się nie pogubić w gąszczu nazwisk? Jestem bardzo ciekawa jak Wy sobie z tym radzicie. Będzie mi miło, jeśli w komentarzach podzielicie się swoimi sposobami na porządek w genealogicznej głowie.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<br />
<div style="text-align: center;">
*******<br />
<br /></div>
</div>
<b>WSPÓŁZALEŻNE WPISY:</b><br />
<ul>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2017/01/przeglad-parafii-moich-antenatow-ciag.html" target="_blank">PRZEGLĄD PARAFII MOICH ANTENATÓW. CIĄG DALSZY PORZĄDKÓW W GENEALOGICZNEJ GŁOWIE</a></li>
<li><a href="http://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2017/01/zawolski-podsumowanie.html" target="_blank">ZAWOLSKI. PODSUMOWANIE</a></li>
<li><a href="https://kasiaurbanskaparanoje.blogspot.com/2018/10/czy-potrafisz-policzyc-do-dziesieciu.html">CZY POTRAFISZ POLICZYĆ DO DZIESIĘCIU?</a></li>
</ul>
</div>
Katarzyna Urbańska z Tokarskichhttp://www.blogger.com/profile/01445647145139251950noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3264898338731624771.post-37388057349300670372016-11-07T14:12:00.000+01:002016-11-18T17:04:18.326+01:00GENEALOGIA. DLACZEGO?<div style="text-align: justify;">
Od ładnych kilku lat to ONA zabiera mi gros mojego wolnego czasu. Zabiera, ale za to ile daje w zamian! Nie umiałabym już bez niej funkcjonować. To pasja na całe życie - i nie ma w tym stwierdzeniu ani krzty przesady. Kto raz spróbował, ten wie :) </div>
<div style="text-align: justify;">
W wyjaśnieniu, czemu tyle czasu poświęcam na ślęczenie nad mało czytelnymi aktami metrykalnymi, na przeglądanie internetu pod kątem nowych indeksacji, w poszukiwaniu nieznanych mi źródeł, z których mogłabym czerpać wiedzę o moich przodkach pomoże mi wstęp jaki napisałam do mojego pierwszego genealogicznego opracowania, które nota bene jest ciągle w trakcie prac. To właśnie tym wstępem chciałabym rozpocząć cykl genealogiczny na moim blogu. Mam cichą nadzieję, że wychodząc niejako z szuflady z tym swoim zainteresowaniem sprawię, że może ktoś, kto chociażby przypadkiem trafi na mój blog także się genealogią zarazi ... połknie bakcyla. Może ktoś z wytrawnych genealogów zechce od czasu do czasu zajrzeć i pozostawić swój komentarz, który utwierdzi mnie, że to, co robię ma sens. Liczę także na to, że zarówno znana mi bliższa i dalsza rodzina, ale także dalecy kuzyni, których mam nadzieję przy okazji genealogicznej pasji poznać (na pierwszą baaardzo daleką kuzynkę już natrafiłam :) wpadłyśmy na siebie, ale o tym innym razem) będą mnie tutaj wspierać i wyrażać swoje opinie poprzez komentarze. A może ktoś zdecyduje się mi pomóc w odkrywaniu przeszłości? Serdecznie do tego zapraszam. Plan jest taki, żeby to miejsce zbliżało nas wszystkich ... może się uda. Przy Waszej pomocy nie wątpię w to :)<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgecIjKLeny2HdWwXHCrR2ocGlfxf_m1D4Lw_elaItcuJfHWQ_ki3TSzlWOztRMt5jIi95qcw-NQefThup_7FmpR52ytNVd1LWPcPp1ejtu_IVJtH4fEylewfex7ZvYxHifk2uVaRTZ3h4/s1600/Wprowadzenie+do+monografii.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgecIjKLeny2HdWwXHCrR2ocGlfxf_m1D4Lw_elaItcuJfHWQ_ki3TSzlWOztRMt5jIi95qcw-NQefThup_7FmpR52ytNVd1LWPcPp1ejtu_IVJtH4fEylewfex7ZvYxHifk2uVaRTZ3h4/s640/Wprowadzenie+do+monografii.jpg" width="494" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDcAZW_UhE0UC-det18WFcYW6Na8bPM_ONcI0beNwCjMM0T1hrNQEevkxB81_7A8sjXI84HUaZTjmklZgs2UOvE6vINQ3yWj6DCuzLlM0SzetjT6GrOcpyoOSw3GMDCp4bUP_Iur6_lBs/s1600/Wprowadzenie+do+monografii1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDcAZW_UhE0UC-det18WFcYW6Na8bPM_ONcI0beNwCjMM0T1hrNQEevkxB81_7A8sjXI84HUaZTjmklZgs2UOvE6vINQ3yWj6DCuzLlM0SzetjT6GrOcpyoOSw3GMDCp4bUP_Iur6_lBs/s640/Wprowadzenie+do+monografii1.jpg" width="494" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj10grnmrL03u0NxFxVoSY1O0tOlTujyqhBK3eJVR5sHd_a_uCGS-gwUYx5B-PleQufxgKvYDjOite7O2vqIly5yHbZ25q3xVSpljShU9of-q98qlfzlldwqBdTNKw-QJ5Yii21a6uZedw/s1600/Wprowadzenie+do+monografii2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj10grnmrL03u0NxFxVoSY1O0tOlTujyqhBK3eJVR5sHd_a_uCGS-gwUYx5B-PleQufxgKvYDjOite7O2vqIly5yHbZ25q3xVSpljShU9of-q98qlfzlldwqBdTNKw-QJ5Yii21a6uZedw/s640/Wprowadzenie+do+monografii2.jpg" width="494" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidnEbb82xqqz9kYinBiPcWq6QV9mvq8hpoaAOeyvQbIq4fE-Pp3ISlxDMG8DOEoqBK9qjfn7OQqhxjlcQsg8qaGTVxIaS7NuupSPOUAKIWoq4cHAW4hyBnCW8BZ-gl_2GnXdNqVaKeqi4/s1600/Wprowadzenie+do+monografii3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidnEbb82xqqz9kYinBiPcWq6QV9mvq8hpoaAOeyvQbIq4fE-Pp3ISlxDMG8DOEoqBK9qjfn7OQqhxjlcQsg8qaGTVxIaS7NuupSPOUAKIWoq4cHAW4hyBnCW8BZ-gl_2GnXdNqVaKeqi4/s640/Wprowadzenie+do+monografii3.jpg" width="494" /></a></div>
</div>
</div>
<div align="center" class="Domynie" style="mso-outline-level: 1; text-align: center;">
<div align="center" class="Domynie">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
</div>
</div>
Katarzyna Urbańska z Tokarskichhttp://www.blogger.com/profile/01445647145139251950noreply@blogger.com2